Pamiętnik odchudzania użytkownika:
laauraa

kobieta, 34 lat, Opole

163 cm, 50.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: więcej ćwiczyć! :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 lutego 2014 , Komentarze (13)

CZEŚĆ!!!


Dzisiaj tak na szybko. 



Jak macie trochę czasu, polecam Wam pewien dokument, który ostatnio oglądałam. 


KLIK 


Film przedstawia historię pewnego 19stolatka z OGROMNĄ nadwagą
i jego matkę, która wciąż go dokarmia. 


 


Chłopak otrzymuje wsparcie lekarzy i szansę na normalne życie. 
No właśnie... ale czy to wykorzysta? 




Ja po tym filmie nabrałam jeszcze większego wstrętu do fast foodu, 
a po obejrzeniu dokumentu wyłączyłam tv, 
i poszłam biegać. 


A mój rozum nie ogarnia: jak można się doprowadzić do takiego stanu, jak ten chłopak na zdjęciu?! 




FUJ.


23 lutego 2014 , Komentarze (34)

CZEŚĆ!!! :) 




AAAAAAA
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


6:00 rano, niedziela. 
wstaję, bo mój pies upomina się o wyjście na dwór. 
6:00 rano, niedziela
A TRZEBA SIĘ UBRAĆ I WYJŚĆ
6:00 rano, niedziela
zwlekam się z trudem i idę
WRACAM PO GODZINIE!
Trochę biegałam, trochę spacerowałam.
Ulice puste, pogoda wspaniała, samopoczucie po powrocie świetne!




7:00 rano, niedziela. 
A co mi tam- myślę.
Po latach zrobiłam to, weszłam na wagę!!! 
I doznałam szoku! 
51 kg. 
NIEMOŻLIWE 
Patrząc w lustro widziałam jakieś 60!
Wiem, kilogramy to nie wszystko, centymetry też się liczą. 
Jednak te cyferki, które zobaczyłam, wywołały we mnie wielkie zdziwienie 
i radość. 
Wielkie jojo mnie nie dopadło po moim półrocznym życiu na 500kcal. 
NIE ŻEBYM POLECAŁA, ZDROWIE SIĘ POSYPAŁO, PSYCHIKA SIADŁA,
ale wyszłam z tego, wyszłam. 
Konsekwencje głupoty poniosłam. 



Dawno nie było, więc coś z mojego menu: 


obiady: 


Razowy makaron z warzywami, jajko


Dietetyczne gołąbki z ryżem brązowym i mięsem z indyka, surówka


Wczorajsza kolacja: 


W pucharku jest wymieszana z jogurtem naturalnym domowa granola, pieczone jabłko z cynamonem, śliwki suszone, kilka herbatników i łyżeczka masła orzechowego. 
Pyyycha. 


A dzisiaj, zaraz, do śniadania ukroję sobie duży kawałek ciasta: 



Waga wskazuje tyle, że się nie przejmuję, do 55kg dopuszczam utycie! 






PA! ;*

22 lutego 2014 , Komentarze (31)

CZEŚĆ!!




WEEKEND MAMY!! 




Wiecie co? 
Zażenowana jestem! 
Poziomem niektórych programów w tv. 
Strach oglądać. 
Coraz bardziej rozumiem słowa mojego profesora, który co wykład powtarzał nam: 
wyrzućcie telewizory, będziecie lepsi i mądrzejsi!
ach, ach, miałam okazję obejrzeć najnowszy program ze słynną celebrytką, której to zrobiono zdjęcia na stadionie. Chyba każdy wie o kogo chodzi :) 
Jeśli świat zmierza w kierunku nagrywania i pokazywania takiego gówna i jeśli moje dzieci mają się wychowywać na tym czymś i jeszcze może naśladować te gwiazdki jako autorytet, to ja dziękuję. 
Bardziej debilnego programu chyba nie widziałam!
To wspina się na szczyt w moim rankingu i wyprzedza w swojej głupocie wszystkie twarze rajstop i inne ukryte prawdy.





Wiecie co? 

!!! :D 



Takie opcje:
a) ładne ciało, a brak mózgu 
b) gorsze ciało, ale z mądrym mózgiem



Co bierzecie?? 
W dzisiejszych czasach trudny wybór. 






Zostaję jednak przy opcji B. 
Zdecydowanie. 




PA! ;*

21 lutego 2014 , Komentarze (17)

CZEŚĆ!! :) 



Kawa z rana i można żyć.
Nawet z gorączką i bolącym gardłem? 
to się okaże. 
ale znowu umieram. 
I to akurat gdy zaczęły się zajęcia. 
Jak przeżyje dzisiejszy dzień, to będzie dobrze. 
Drobna uwaga: nie wychodźcie z domu z mokrą głową!!
Źle to się w moim przypadku skończyło. 



No ale nic. 
Buty kupiłam. 
O takie: 






Poza tym!!! Jakie świetne zajęcia!!! 

KLIK    

A ile pewnie kalorii przy tym idzie spalić! :D
Z chęcią bym się wybrała na taki fitness!! 
CHCĘ CHCĘ CHCĘ. 
Jak patrzę na ten filmik, to i z chorobą bym poskakała. 





Miłego dnia


PA! ;*


18 lutego 2014 , Komentarze (35)

CZEŚĆ!!  :)

Wczorajsze zakupy zainspirowały mnie do tego wpisu. 
Byłam z mamą, wpadłyśmy na jej znajomą. 
I zostałam zaciągnięta do niej na kawę. 

- zrobiłam nóżki w galarecie, musicie spróbować
- ooj nie, dziękuję, ja nie lubię
- nie lubisz czy nadal się odchudzasz?? moje są dobre, już ci nakładam!
- NA PEWNO SĄ DOBRE, ALE DZIĘKUJĘ! 
- Już nałożyłam, jedz


No zjadłam trochę, ale nie polubiłam.



Tak PS. nie lubię wciskania jedzenia na siłę!!



Dlatego dzisiaj o tym, czego nie lubię i czym mnie nie częstować! :D 


- wspomniane nóżki w galarecie,  


rybę w galarecie mojej mamy uwielbiam, ale mięsa w niej NIE.


- Cebula! 


Jak w jakimś daniu jest delikatnie wyczuwalna to zjem, ale gdy widzę jej kawałki i dokładnie ją czuję, to nieeee. I nie rozumiem jak można kłaść ją na kanapki!! Fuj :) 


- Majonez


Po prostu nienawidzę! Bardziej niż cebuli, nie tknę w niczym. 


- Rosół


serio! :D 


- i ogórkowa


Dwie najgorsze zupy


- kiełbasa




W to lato nawet grillowana mi nie podchodziła


- kaczka



- karp


zawsze omijam tą potrawę na wigilijnym stole


- quinoa


Kasza, którą jakiś czas temu próbowałam. Ledwo zjadłam. 


- olej lniany 


taki zdrowy, a tak mi nie smakuje


- torty 


Przeważanie są mdłe i bez smaku. Nie lubię ciast z masami. Chyba tylko raz w życiu jadłam tort, który mi smakował. 


- śliwki w czekoladzie


Jako najgorsza słodycz, zawsze u mnie na pierwszym miejscu te cukierki!! 
Od dziecka nie jestem w stanie przełknąć.




Z pewnością mogłabym coś jeszcze wymienić, 
ale to pierwsze rzeczy, które przychodzą mi na myśl, 
w kategorii: tego nie tknę, nie lubię, niedobre, niesmaczne, FUJ
Na liście są i rzeczy zdrowe i niezdrowe. 
Nie kierowałam się względami dietetycznymi, 
a smakiem :) 

A czego Wy szczególnie nie lubicie? 


PA ;*

17 lutego 2014 , Komentarze (17)

CZEŚĆ!



Dzisiaj powinnam już wrócić na uczelnię, 
aleee
tak nam plan ułożyli, że zajęcia zaczynają się w środę!
Zdecydowanie za dobrze mi. 


--------------------------------------------------------------------------



Obiad wczorajszy oraz sobotni:


ryż z warzywami


SPECJALNOŚĆ DNIA:  makaron z truskawkami i bananem! 
A widzicie to słońce?? 
W lodówce miałam rozmrożone z tamtego lata truskawki, 
i zachciało mi się tej letniej potrawy. 
NO LATO! W miseczce i mojej wyobraźni. 


Jak już wcześniej pisałam- na wagę nie staję od baaardzo dawna. 
Nie wiem ile ważę, nie wiem czy chcę to wiedzieć.
A muszę iść do mojego lekarza rodzinnego, a ten wcześniej, co wizytę kazał mi stawać na wadze. 
I obawiam się, że teraz będzie to samo. 
Zrobiłam sobie kilka zdjęć dla porównania czy coś w mojej sylwetce się zmienia. 
I nic się nie zmienia. 
Na dzień wczorajszy wyglądam tak:


Więc czego ja się boję?? Nie mam nadwagi. 
jestem głupia, głupia, głupia
Ale kiedyś nie było ze mną dobrze, miałam ED, ważyłam o wiele mniej i nie chcę widzieć tych cholernych cyferek!


Treningowo:
Ćwiczę głównie z Mel B, 
wymiennie na różne partie ciała, 
staram się ok godziny dziennie. 
Czasami pokręcę hula hop, bardziej dla rozrywki i zabawy, niż efektów. 
Kiedyś chciałam wyrobić sobie nim talię, a jedynie co wyrobiłam, to mega siniaki.


Plany na dzisiaj:
już widzę słońce za oknem, więc na pewno spacer!
może jakieś zakupy, buty na wiosnę by się przydały. 
Książka!- "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet"- przepadłam, wciągnęłam się. 
Pewnie coś ugotuję. 

Ferii ciąg dalszy! ;) 



Ps. pisaliście do mnie w sprawie mojej listy celów, ok może ją opublikuję, zastanawiam się.
Ps2. muszę się zabrać za redukcję znajomych, ponieważ część osób nieaktywna, część nie daje znaku życia. 




Ps3. PA ;*

15 lutego 2014 , Komentarze (22)

CZEŚĆ!! :) 

Walentynki, czy nie walentynki, 
lubię je, czy ich nie lubię, 
jak jest okazja zrobić coś z mojej listy 
"żyj tak, by w swoim życiu spróbować:"
to każdy dzień jest dobry! 
:) 




W gimnazjum, czyli sto lat temu, sporządziłam swoją listę,
niedawno ją odkopałam i ze zdziwieniem stwierdziłam, że część rzeczy, które tam zapisałam- zrealizowałam! 
A drugą część nadal chciałabym zrealizować. 
Od razu wzięłam się do dzieła, po co czekać. 
Szczególnie, że były walentynki, znielubiane przeze mnie, 
więc idealny dzień, na strzelanie :) 




Właściciel strzelnicy był pod wrażeniem pomysłu na nasze romantyczne walentynki. 
Mi tam się podobało! 
Zawsze chciałam strzelić z krótkiej broni. 
I wcale nie jest to łatwe, tak jak może się wydawać, patrząc np. po filmach! 
Dowiedziałam się, że strzelec ze mnie raczej kiepski, 
ale kolejny punkt na liście odhaczyłam. 

Później poszliśmy na pyszny deserek: 

 

Który był tak słodki, że zjadłam połowę. 
I tak +milion do kaloryczności.


A w bliższej lub dalszej przyszłości, czeka mnie jeszcze między innymi: 
- wyjazd do Indii!! 
(to taki jeden z głównych punktów na liście)
Moje odwieczne marzenie. 
Tak inny, odmienny kulturowo kraj od naszej Polski. 
Tak bardzo chciałabym tam kiedyś pojechać. 
To trochę trudniejsze niż wyjście na strzelnicę, ale przecież nie nierealne, prawda? 



Może kiedyś! 
<3



PA ;*

12 lutego 2014 , Komentarze (44)

CZEŚĆ!! :)







Niedługo walentynki.
Jak ja nie lubię tego święta!!
I nie piszę tego jako singielka w depresji, a jako osoba w szczęśliwym związku.
Poza tym mam wrażenie, że w sklepach, tych serduszek, miłosnych akcentów i czerwonych dekoracji jakoś więcej niż w poprzednich latach.
Uważam to święto za zbyt słodkie, na siłę, nie nasze.
A obdarowywanie się jakimiś drogimi prezentami za dosyć dziwne.
Ale cóż.
Mam chłopaka, który pomimo mojego wielokrotnego powtarzania: nic sobie nie kupujmy!  I tak mi coś przyniesie.
Więc i ja zmuszona jestem ulec tej modzie i zakupić jakiś drobny podarunek.
I dzisiaj wybieram się na jakieś zakupy, zanurkuję w tych serduszkach i może coś wybiorę.
 

 


A Wy jakie macie podejście do tego święta?
Dajecie sobie prezenty? Jak spędzacie czas?
Może nas zainspirujecie, bo ja pomysłu na ten dzień jeszcze nie mam.




No oprócz tego, że na pewno robię nogi i brzuch!!


Minus bycia w związku- musisz obchodzić walentynki! :D
Dobra, wiem, nie muszę, ale muszę.
Tak, to skomplikowane.
Bo mój partner nie przyjmuje do wiadomości tego, by potraktować ten dzień, jak normalny dzień.
Myśli, że mówię to tak o sobie, a będzie mi przykro, jak nic nie dostanę, nigdzie nie wyjdę.
A nie byłoby :)


Teraz trochę jedzenia z ostatnich dni:



mix płatek ze słonecznikiem



kanapki, kawałek ciasta



Szczawiowa :D





Miłego dnia :)






PA! ;*


11 lutego 2014 , Komentarze (18)

CZEŚĆ!! :)



Na początek QUIZ.
Macie do wyboru zdrowe i niezdrowe,
co zjecie??







CZY



  

?




JA zawsze i już na zawsze wybieram opcję nr 2!
I cierpię gdy wyjeżdżam gdzieś ze znajomymi.
Nie wiem czy tylko oni tak mają, czy to takie powszechne, że na obiad, kolację, przekąskę, wszyscy wybierają fast foody i słodycze.
Impreza u znajomych: chipsy, chipsy, chipsy
Wyjazd ze znajomymi: fast food, fast food, fast food
A ja zawsze kręcę nosem.
Niestety jestem przegłosowana, ale nigdy nie ukrywam swojej niechęci do takiego jedzenia. Patrzą się na mnie dziwnie, gdy gryząc hamburgera twierdzę: ale niedobre :D SERIO!
I często się mnie pytają:
- to co ty jesz?!?!?!
No tak, bo oprócz fast foodów i słonych przekąsek nie ma innego jedzenia.
Gdy mówię, że np owsianka na śniadanie, kasza jaglana, grillowane mięso, możecie sobie wyobrazić miny wszystkich.
To coś w stylu:



I zaraz leci:
- mi by się nie chciało
- to musi być drogie
- przecież to niedobre
- za bardzo kocham słodycze



A WCZORAJ!


Godzina 10:00.
Nagle dzwoni telefon. Koleżanka. Odbieram.
- Cześć! Ej, wyszłam z domu bez śniadania, przechodziłam obok maka, już chciałam zajść, ale tak myślę, że może wpadnę do ciebie i zrobisz mi tą twoją słynną owsiankę?
- No problem :D







Owsianki nie zrobiłam, ale w lodówce miałam ugotowaną już kaszę jaglaną.
Więc była jaglanka. Z owocami, orzechami i sezamem.



To nie mogło NIE SMAKOWAĆ.
I SMAKOWAŁO!
Była zachwycona :D
A ja siedziałam z wielkim uśmiechem i z przyjemnością patrzyłam, jak zajada się i przekonuje do zdrowego odżywiania.
Może nie od razu porzuci fast foody, ale przyznała mi rację, że to co jem jest pyszne i koniecznie musi kupić kasze jaglaną!
Sukces, mój sukces!
I śmiejcie się dalej, nie próbując czegoś sami.
Czasami nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak nasze przekonania, bo coś źle brzmi, bo nie jest powszechne, bo jest inne, może być błędne. I nie mówię tu tylko o jedzeniu.


I na koniec,

To kto wybiera:



?



BO JA NA PEWNO NIE.



PA ;*

9 lutego 2014 , Komentarze (17)

CZEŚĆ!!


Tyle razy mi zdrowia życzyłyście, że nie było innego wyjścia, jak tylko wyzdrowieć! :)
I stało się!
Piszę już do Was pełna sił i energii,
między innymi do ćwiczeń!
:D





Zgadzacie się?
Bo ja jak najbardziej! :)
i właśnie jestem przed treningiem.



Coś o jedzeniu teraz.

Ugotowałam dawno już kupioną przeze mnie na spróbowanie quinoe (komose ryżową).
Się naczytałam, że taka zdrowa, najzdrowsza z kasz i pełna białka.
Spróbowałam.



I się zawiodłam.
Ledwo dojadłam ten obiad, tak mi ta kasza nie smakowała.
Samym wyglądem mnie jakoś odrzucała i nie wiem czemu przypominała ikrę ryb! :/
Wymieszałam ją z ryżem jak widać, a i tak niedobra była.
Uwielbiam zdrowe jedzenie, jednak nie każde.

Za to wczoraj pierwszy raz spróbowałam kuskusu.
I pycha!
Niestety kuskus nie ma już tak genialnych wartości odżywczych.
Za to smakowe jak najbardziej.



Tu w wersji faszerowanej papryki kuskusem i warzywami.


Tak jak mówiłam, zrobiłam też musli:



I dalej mogę zajadać się takimi cudami:






EJ! I WIECIE CO?!
Na dworze wiosna!
Śniegu giń!







PA! ;*