Pamiętnik odchudzania użytkownika:
laauraa

kobieta, 34 lat, Opole

163 cm, 50.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: więcej ćwiczyć! :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 marca 2014 , Komentarze (27)

CZEŚĆ! 

Nie zaczynam książki, bo muszę się uczyć.
Nie oglądam kolejnych odcinków serialu, bo muszę się uczyć. 
Nie spotkam się z koleżanką, bo muszę się uczyć.
Odkładam wizytę u lekarza, bo muszę się uczyć.
Skracam mój codzienny trening, bo muszę się uczyć.  



A co w rzeczywistości robię? 
Odpalam kompa i leci: Vitalia, Fb i inne portale, na które pewnie bym nie zajrzała, 
gdybym nie musiała się uczyć!!! 
i czas sobie też leci, leci i leci...
A JA SIĘ NIE UCZĘ! 

To już lepiej jakbym poczytała tą książkę, obejrzała serial, spotkała się z koleżanką...
Oprócz braku nauki, przynajmniej coś bardziej pożytecznego by z tego wyszło. 

Znacie to? czy jestem jedyna?
ECHHH.

Chciałabym zrobić tak: 


I mieć gotowy projekt. 

Zmobilizuję się dzisiaj i go wyczaruję!
Obiecuję sobie.


Skoczyłam wczoraj po sukienkę, wróciłam ze spodniami. 
Stwierdziłam, że bardziej mi się przydadzą. 
Może wstawię później zdjęcie, jeśli Was to interesuje.  

A teraz trochę jedzonka. 

Jakieś śniadanie:

Tak, wiem, pomidor z ogórkiem! 
Zbrodnię popełniłam bo oba warzywa połączyłam? (strach) 
Oj tam, miałam ochotę to tak zjadłam. 
Awitaminoza mi przez to nie grozi :) 

Obiad:

Przeeepyszny razowy kuskus, schab ze śliwką, surówka

Ryż z cukinią, pieczony indyk

PROJEKT PROJEKT PROJEKT
pamiętam!


PA! ;*

16 marca 2014 , Komentarze (19)

CZEŚĆ! ;)

Mogłabym napisać o pogodzie, ale każdy widzi co się z nią stało.
Mogłabym opowiedzieć o kłopotach w moim związku, ale po co tyle prywaty.
Mogłabym ponarzekać na nadmiar nauki, ale wykonania projektu to nie przyspieszy.

Więc? 


Jem ciasteczka

Za cholerę nie wiem ile w nich kalorii, ale to najpyszniejsze ciasteczka na świecie!


I spaceruję po galeriach handlowych, 
(bo na inne spacery pogoda mi nie pozwala)
Przymierzając to, co wpadnie mi w ręce.



A teraz zastanawiam się czy wracać do sklepu po tą sukienkę. 

Oczywiście ćwiczę, cały czas ćwiczę.


PA! ;*

14 marca 2014 , Komentarze (10)

CZEŚĆ!

Kawy, Kawy!


Kawy?

ZACZNĘ od ciasta z poprzedniego wpisu.
(bo dostałam wiadomości, czy nie dam przepisu.)
I niestety, nie dam. Nie ja robiłam. I przepisu nie mam. 
Gdybym ja je upiekła, nie żałowałabym, że się skończyło, zrobiłabym nowe :) 
Ale ciasta akurat nie są moją mocną stroną, nie mam serca do ciast. 
Może i dobrze, bo je uwielbiam (jeść), i gdybym uwielbiała je piec, jadłabym za dużo. 
A jak wiadomo

WCZORAJ!
Zaplanowałam sobie dzień.
Uczelnia do 14:00, po powrocie zdrowy obiad, który już czekał w lodówce, później godzinka ćwiczeń, a wieczorem jakieś wyjście. 
Co z tego wyszło? 
Ćwiczyłam- rozpalanie grilla
A zdrowo na obiad zjadłam:

I 2 gryzy kiełbaski, która mi nie smakowała, więc dopchałam batonem. 

Ale przecież!!! 
Gdy cała grupa spontanicznie organizuje po zajęciach grilla, ja nie powiem: 
- sorry nie mogę
- czemu? 
- muszę wrócić do domu poćwiczyć i zjeść zdrowy obiad, który mam w lodówce. 

yyyyyyyyyy....?

Taki wybór:  samotność ze zdrowym żarciem, albo świetna zabawa, w świetnym towarzystwie z mniej zdrowym żarciem. 
Najlepiej to połączyć, ale totalnie nie miałam jak lecieć do sklepu po pierś z kurczaka, ewentualnie warzywa :> 

Życie, życie, wszystkiego nie zaplanujesz. 
Dzisiaj poćwiczę, przed wyjściem :D

Takie sytuacje właśnie często sprawiają, że już nam się później nie chce wracać do postanowień. A ja tym razem chcę sobie udowodnić, że dam radę!!! 
Postanowiłam coś i tego się ciągle trzymam! 
Jeden dzień luzu, to nic, ważne by później kontynuować to, co się zaczęło!

BYŁAM w końcu w kinie na "Kamieniach na szaniec" 
Totalnie nie pamiętam książki, nie pamiętam nawet czy ją czytałam, czy nie. 
Na pewno omawiałam w szkole, ale w mej pamięci nie zostało z niej nic. 
Tak więc oglądając film, nie miałam porównania do niczego, nie znałam tej historii. 
I film podobał mi się BARDZO BARDZO. 
Wzruszający, poruszający, wspaniały. 

"Z nami to jak z lasem. 
To i tamto drzewo pada pod siekierą,
a tymczasem cały las rośnie i pnie się do góry... "


PA ;*

11 marca 2014 , Komentarze (21)

CZEŚĆ!!

Jakie tu zmiany w edytorze tekstu, 
mam nadzieję, że ogarnę.



Was też to słońce za oknem tak pozytywnie nastraja? 
Kocham taką pogodę!
Aż chce się żyć. 
Coś czuję, że już niedługo te moje codzienne domowe ćwiczenia zamienię na rower, rolki, długie spacery i inne aktywności na świeżym powietrzu!
(siedzenie na ławce w parku, leżenie plackiem na słońcu, jedzenie lodów w upalne dni..)

EJ!

Książka mi się skończyła, pochłonęłam pierwszą część drugiej części Millenium w 3 dni i niecierpliwie czekam do czwartku by ją dokończyć! 

Serial mi się kończy, mój ukochany serial!! 

Co ja później pocznę :(

Ciasto mi się skończyło!!! 

Więc tragedia goni tragedię, o nienienienienienienie :(

A tak poważnie to oby więcej takich problemów!

Jakieś tam posiłki bo dawno nie było: 

Wyżej wspomniane skończone ciacho i chleb z awokado

krem z cukinii i jajko (zatopione w zupie)

jajko, warzywa, ryż


EJ2!

Miałam zrobić porządek w znajomych, ale jak się za to zabrałam, to szybko zrezygnowałam. Przejrzeć te wszystkie pamiętniki, by usunąć kogo trzeba zdecydowanie pochłania zbyt wiele czasu. 


Co dzisiaj? 
ćwiczę, idę na wykład i może kino! 

PA! ;*

9 marca 2014 , Komentarze (10)




:((

-------------------------------------------------------------------------------------------


Wczorajszy dzień był taki, jaki miał być. 

Kwiaty, kawa, on 
(i oczywiście wykonany trening)! 


 


Dzisiaj też ćwiczenia wykonane planowo. 
Jutro poniedziałek, dzień ciężki na uczelni, więc robię wolne od ćwiczeń. 
Z resztą już mocniej czuję zakwasy. 

W tym tygodniu chcę wybrać się do kina na Kamienie na szaniec.
Koniecznie muszę obejrzeć ten film.



Miłego wieczoru Wam życzę, 
i jeszcze milszego poniedziałku


Ten tydzień będzie nasz!!
Dajemy z siebie wszystko! 
prawda? 
bo dni coraz cieplejsze, warstw ubrań coraz mniej
lato nadciąga!






PA! ;*


8 marca 2014 , Komentarze (16)

CZEŚĆ!!!


Powtarzam sobie codziennie rano, 
gdzieś pomiędzy TRWAJ W POSTANOWIENIU: 
znajdź czas na trening!! 



3 dzień nastał, mój kryzysowy, 
to dzisiaj najczęściej olewałam to, co wcześniej postanowiłam. 
Szybko, nie? :D 
Winne zawsze były mega zakwasy, z którymi ciężko mi się ruszało. 
Teraz aż dziwne, bo prawie ich nie mam. 
I DZIEŃ TRZECI NIE BĘDZIE PORAŻKĄ, specjalnie z jego okazji zrobię coś ekstra! 
I wcale nie będzie to ekstra baton, ekstra czekolada, ekstra pizza, ekstra leń
Może macie jakieś propozycje na trening bonus? Podejmę wyzwanie. 
A jak nie, to nie, sama wymyślę! :)


Jest jeszcze jedna sprawa, która dzisiaj może zakłócić plany



DZIEŃ KOBIET!!! 




Ale mnie ten dzień tylko motywuje, 
zróbmy coś dla siebie z tej okazji,
dla naszego ciała i zdrowia, 
 TRENING, 
później ODPOCZYNEK!
A gdzieś pomiędzy:

 Milion kwiatków od naszych ukochanych mężczyzn


Milion całusów


I milion słodkich niespodzianek,

lepiej takich: 



niż takich: 




MILIONA KALORII NIE CHCEMY! :) 




PA! ;*



5 marca 2014 , Komentarze (13)

CZEŚĆ!! :) 






Właśnie, dlaczego? 
Dla zdrowia
Lepszego samopoczucia
Dla siebie
 rodziny
kota, psa, partnera
Ślubu, chrztu, wyjazdu
Dla spojrzeń, pochwał, podziwu,
z nudów, z rozsądku, z chęci zmiany czegoś. 

Ja zaczynam, bo lato! 
Banał, tak banał, ale każdy powód dobry, by robić coś dla ciała. 






Do lata, do lata!! 
Jadę z treningami. 



Mój plan: 
ĆWICZĘ! 
5-6 razy w tygodniu
Ostatnio z Tamilee Weeb.
KRĘCĘ HULA HOP
przynajmniej 30min dziennie.
NIE JEŻDŻĘ, CHODZĘ
odkąd mam sieciówkę, tylko autobusami bym się woziła, nawet 1 przystanek!
PRZED SNEM 100 PRZYSIADÓW I 100 BRZUSZKÓW
a bo tak, czemu nie
JEM ZDROWO
(ale tu problemu nie ma żadnego) 




Dietę trzymam, nadwagi nie mam, chudnąć nie chcę! 

Więc co chcę? 
ujędrnić, wysmuklić ciało, wyrobić kondycję i nabrać trochę mięśni!



Zaczynam po raz setny!! Brak mi systematyczności w ćwiczeniach! Mój zapał kończy się zwykle po 3 dniach! CZEEEMUUUUU. Nie może tak być! Nie tym razem. 



BO LATO!

Już niedługo nie będziemy potrzebować kurtek!
Nie zakryjemy się długim płaszczem!
Ciemność o 16:00 nie nastanie!
Będzie plaża, słońce, krótkie sukienki, strój kąpielowy. 
Kto nie chce wyglądać dobrze??
A kto zaczyna ze mną??







PA! ;*

4 marca 2014 , Komentarze (20)

CZEŚĆ!!

Leonardo,



Też uważacie, że zasłużył na Oskara? 
Bo ja liczyłam, że dostanie. 
Wykreował kilka świetnych ról i zdecydowanie należało mu się.




Dietowo. 
Oprócz wspomnianej wcześniej imprezy 
(którą odchorowywałam 2 dni) 
jest dobrze! 
Ostatni raz tyle wypiłam i tak się czułam chyba... chyba nigdy! 


Zaczepiałam obcych ludzi i uczyłam ich tańczyć tango, nigdy nie tańcząc tango. 
Było karaoke. Poszłam śpiewać, w połowie wymyślając własne słowa piosenki.
Drink, parkiet. Drink, parkiet. 
Chciałam postawić drinka barmanowi za to, że dostaniemy zniżkę na drinka. (??) 
Układ życia. 
Wysłałam kilka smsów do ludzi, z którymi nie utrzymuję kontaktu, że muszą koniecznie wpaść do nas, do klubu. 
Zjadłam hot doga o 4 nad ranem na stacji benzynowej!!
Chciałam wytargować zniżkę wracając do domu taksówką, twierdząc że student biedny, a hot dogi drogie. 
(?!?!?! sama nie wiem o co mi chodziło) 
No. 
Ale wszystko pamiętam, więc mogło być gorzej. 
Znajomi żyć mi nie dają i mam nadzieję, że wkrótce przestanę dostawać smsy o treści: 
"tańczysz tango?"  
tak się śmiać z ludzkiej tragedii!! 



Serio, więcej nie piję!
(aż tyle!) 


Wspomnienia po alkoholu są słabe. 
A ja potrafię się doskonale bawić bez niego. 
I właśnie zupełnie na trzeźwo działy się najlepsze imprezy w moim życiu. 
O! 


Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie. 


Buty idealne <3





PA! ;*


2 marca 2014 , Komentarze (18)

CZEŚĆ!!!

Co u mnie?
 
W skrócie: 


Tak było wczoraj: 




Tak jest dzisiaj: 




Przesadziłam, oj przesadziłam. 
Wypiłam chyba milion kalorii, 
bo drinki, z napojami, wcale nie light. 
Wytańczyłam to? Część na pewno! 
I na długo mam dość, 
żadnego alkoholu. 
O! 


Wczorajsze przedimprezowe śniadanie i obiad:




Awokado rządzi!! 



 tyle. 


PA ;*


28 lutego 2014 , Komentarze (25)

CZEŚĆ!!!


Komu kawki? Z mlekiem, bez? 




Dla mnie zawsze z mlekiem, więc nr1 ;)




Na Vitalii szał pączkowy, 
Cały internet tonął wczoraj w pączkach. 
A ja? 
Rano poszłam na uczelnię, pojedyncze osoby jadły. 
Nie rusza mnie to. 
W trakcie powrotu do domu, żadnych pączków na horyzoncie. 
Dzień jak co dzień.
W domu, pączków brak!
Jak nikt nam nie przyniesie, to u mnie nigdy nie kupują. 
Odpalam kompa: 

PĄCZKI, PĄCZKI, PĄCZKI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

kto ile zjadł, kto jakie lubi, kto chce pączka, kto nie je pączka, trzeba zjeść pączka, piękne obrazki pączków, czy pączki idą w cycki, czy może w biodra... 

PĄCZKI, PĄCZKI, PĄCZKI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!






Wyłączyłam bo dostałam ślinotoku i poszłam na spacer, o dziwo nie do cukierni. 
Po odcięciu się od internetu, 
dzień jak co dzień. 

Bilans pączkowy: zerooo! 





Brzucha pączek nie wyrzeźbi! :D



a tak serio, gdyby były w domu, pewnie coś bym skubnęła. 
nie było, nie kusiło. 
:) 








PA! ;*