Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Pogodna, ciekawa życia, sympatyczna brunetka, która kolejny raz podejmuje próbę zrzucenia kilku kg. Niestety mam słomiany zapał i ogromna miłościa darzę słodycze:( Mam nadzieję,że tym razem będzie inaczej, a pamiętnik pozwoli mi się zmoblizować.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 36998
Komentarzy: 519
Założony: 2 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 12 marca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
BlackCashmere714

kobieta, 44 lat, Warszawa

179 cm, 72.40 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 15 marca ważyć 72 kg.

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 czerwca 2011 , Komentarze (1)

I wreszcie nastała długo oczekiwana chwila - urlop:) Waga wskazała 30dag mniej - też mi wyczyn, ale czego sie spodziewać po ciastkach migdałowych, makowcu i pizzy...Trudno jest mi odmawiać kiedy ktos mnie częstuję, po prostu nie umiem:( Co innego w domu, tutaj ja jestem panią i zarządzam swoją lodówką;)

No może wyjątkiem sa włoskie ciastka migdałowe. Zamówiłam je specjalnie u kolegi Włocha, który często odwiedza rodzinne strony i przywozi mi ten specjał robiony w Sienie. Ciastka sa wyborne i juz zawsze będą mi sie kojarzyć z wakacjami w Toskanii. Jedyny ich mankament to kalorie- jedno prawie 80...

Dziś 3 ciastka, plaster świeżego ananasa i grejfrut. Poza tym 2 kawy.

Na obiad sałatka z pomidorów i papryki

kolacja - 2 jajka na twardo i sałatka ( w planach).

A oto moja spódnica motywacyjna , którą wczoraj zakupiłam. Jest o rozmiar mniejsza niż noszę i gumka nieco mnie uciska:)Mam nadzieję, że już niedługo:)

 

 

19 czerwca 2011 , Komentarze (1)

Niedziela powoli dobiega ku końcowi...

Nareszcie się wyspałam:) Oczywiście pierwsze ( zaraz po odwiedzeniu miejsca wszystkim znanego ) co zrobiłam to skok na wagę. Od jakiegos czasu mam juz taki odruch i chyba dobrze, bo  kiedy sobie za bardzo pofolguję, to wiem kiedy przestać. Jakims cudem wazyłam ponad kilogram mniej niż wczoraj, ale to pewnie dlatego,że wczorajsze pomiary były po śniadaniu, kawie...Zmiana w wadze = moywacja:)

Naładowana pozytywna energią usiadłam z duzym kubkiem kawy na balkonie. Uwielbiam leniwe poranki. Kawa ( a nawet 2:)), przegląd zaległych pism i przedpołudnie w szlafroku. ..Chwaliłam się, że mam najładniejszy balkon na osiedlu?;) To znaczy musze nieco sprostować...Blok nie jest najnowszy, ale balkon wielki i urządziłam sobie na nim prawdziwy ogród. Zmieścił sie  tez spory drewniany stół i wiklinowe fotele. Szkoda tylko, ze zazwyczaj brak mi czasu, żeby tam posiedzieć:)

Po przeglądzie lodówki ( lód i światło), postanowiłam zapolowac na coś do jedzenia. Musze przyznać, że nieźle sie spisałam, bo nie wróciłam do domu z czekolada pod żadna postacią:) Za to sporo nabiało i dużo świezych warzyw i owoców.

Po powrocie kawa, 4 odcinki  ,,Seksu w wielkim mieście" i nie wiem jak to się stało, ale nie czulam głodu.

Koło 15ej wpadła przyjaciółka z nowymi plotkami. Miło posłuchac jak to sie ludziom dobrze wiedzie:) Trzeba to było uczcić:)Białe wino, pomidory z mozzarellą i bazylią, lody czekoladowe...( to wina Beaty ) No dobrze, małam jeszcze zachomikowana paczke herbatników czekoladowych i kilka schrupałam.

Ale za to wypiłam butelkę wody:)

Zobaczymy co przyniesie jutro. .. Muszeęprzygotować sobie jedzenie w pojemnikach do pracy, to mi pomaga w zabezpieczaniu się przed zjadaniem batonów i drożdzówek w pracy.

Ps. Pozdrawiam wszystkich Współwalczących :) To,ze byc może ktos to czyta jest dla mnie  sporą motywacją.

 

Po tak wspaniale rozpoczętym dniu

18 czerwca 2011 , Komentarze (3)

Nie mam nadwagi, fakt. Zatem dlaczego tu jestem? Każda kobieta ma swoją ,,idelaną" wagę. Moja to 63 kg. Siedzi dziś w mojej głowie. Chciałabym zobaczyć siebie lżejszą o te kilka kilogramów. Zazwyczaj staram się jeśc zdrowo, ale mam ogromna słabość do czekolady pod każda postacią.  Przyznaję,że byłam tu juz 2 razy. Udało mi się zgubic nawet 2,5 kg;) Miłośc  do czekoaldy jednak zwycięzyła i wracałam do wagi wyjściowej (68 kg)

Postanowiłam podjąć jescze raz wyzwanie i mimo, że jest południe, a ja pochłonęłam juz  2 miski penne ze szpinakiem i serem plesniowym, to czuję, że tym razem się uda;)

Jestem prze @ ( pewnie jeszcze dzis się zacznie), dlatego waże nieco więcej niż zwykle i czuję się jak buła...

ps. Bardzo lubię czytać  pamiętniki innych osób, a to,że im się udaje i maja silną wolę jest dla mnie motywacją. Trzymajcie kciuki;)