Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Pogodna, ciekawa życia, sympatyczna brunetka, która kolejny raz podejmuje próbę zrzucenia kilku kg. Niestety mam słomiany zapał i ogromna miłościa darzę słodycze:( Mam nadzieję,że tym razem będzie inaczej, a pamiętnik pozwoli mi się zmoblizować.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 36948
Komentarzy: 519
Założony: 2 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 12 marca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
BlackCashmere714

kobieta, 44 lat, Warszawa

179 cm, 72.40 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 15 marca ważyć 72 kg.

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 grudnia 2011 , Komentarze (1)

Moja aktywność na Vitalii była dosyć długo zawieszona (brak wpisów), ale od czasu do czasu z zainteresowaniem oglądałam i podziwiałam  zmagania i upór  moich Znajomych. W tym czasie troszkę sie zmieniło, głownie w zyciu prywatnym, ale o tym wkrótce. W końcu udało mi sie zdobyć upragnione prawo jazdy- dopiero za 4tym razem, ale to przemilczę;)                                                                                                                           Co do wagi- nawet udawało mi się ja utrzymywać. Ze zdziwieniem zauwazyłam,że to nie wymagało ode mnie zbytniego wysiłku i wszelkie zywieniowe ,,przestępstwa" były mi wybaczone.Tak było do niedawna...

Obecnie czuje się ociężała, cera uległa pogorszeniu, włosy mi wypadają...I wiem, ze to wina batonów, frytek i innych świństw. Waga tez nie ukrywa, ze nieco mnie przybyło.

Dlatego wróciłam, jak ta córka Marnotrawna:) Po akcie bicia sie w piersi pora na konkrety:

Zaczęam od zdrowego sniadania: owsianka z 4łyzkami jogurtu. Na obiad warzywa na parze. Będe pamietac tez o owocach i wodzie:). Pozdrawiam:)

 

 

26 sierpnia 2011 , Komentarze (5)

Witam:)
   Powolutku przybywa mi znajomych na portalu, co bardzo mnie cieszy i bardziej motywuje do działania:) Jak to sie mówi? ,,W kupie" raźniej:)
   Lipiec i sierpień upływały mi pod znakiem prawa jazdy. Jak juz wczesniej wspominałam, w końcu ,,dojrzałam" do tej decyzji i brnę w zaparte. Wczoraj o godzinie 6.00 pierwszy raz przystapiłam  do egzaminu praktycznego, z założeniem,że po prostu zobaczę jak to się odbywa. Zwykle wszelkie egzaminy niezmiernie mnie stresuja, tym razem wyjatkowy luz. Pewnie wszystkie od dawna posiadacie prawko i wiecie jakie sa procedury i zadania do wykonania. Powiem krótko: w 53 minucie egzaminu stwierdziłam,ze chyba zdałam, bo własciwie wszystkie zadania wykonałam i jezdzę juz tak długo;) I wtedy popełniłam błąd na bardzo prostym skrzyzowaniu, czego do dzis się wstydzę:) Ale są i plusy:) Uwierzyłam,że jestem w stanie zdać to cholerstwo, ze  w praktyce nie wygląda to tak tragicznie:) Następny egzamin 14ego, tez o 6ej:)
   Żeby było smieszniej w poniedziałek  kupiłam auto, choc prawka nie posiadam. Zrobiłam to z myślą o większej motywacji.
   Korzystam z Waszych przepisów na owsianki. Przepyszne i zdrowe śniadanko. Wreszcie nie wcinam słodkich buł w pracy.
    Waga powolutku, ale spada..
   Buziaki:)

21 sierpnia 2011 , Komentarze (1)

Dawno już nie dokonywałam żadnego wpisu, co nie oznacza,że zapomniałam o Vitalii. Było mi trochę wstyd, że po tym jak moja waga zbliżała się do mojej wymarzonej, nastapił jej wzrost. I to wyłącznie z mojej winy. Wakacyjny wyjazd, zjadanie ,,śmieci" i brak umiaru. Mogę za to winic jedynie sama siebie. Ale zatęskniłam za Wami i podziwem patrzę jak świetnie dajecie sobie radę w walce o osiagnięcie założonych celów.

Od ostatniego wpisu przybyło mnie 2kg...Niby niewiele, ale głupio zmieniać  wskaźnik na pasku, gdy waga pnie sie do góry...Mam nadzieję,że to sie zmieni:)

Skorzystałam z Waszych pomysłow na owsiankowe sniadania i przyznam, że bardzo je sobie chwalę. Naprawdę dobre, swietnie i na długo zabija głod i ponoć jest bardzo zdrowe:)

Pozdrawiam wszystkie Koleżanki i zyczę udanej niedzieli:)

6 lipca 2011 , Komentarze (1)

Leje...

Na kursie prawa jazdy ledwo co widziałam przed sobą...Jeździłam jak ostatnia fajtłapa, a zostało juz  tylko 10 godzin do końca kursu. Marnie to widzę..:(Współczuje mojemu instruktorowi- dwoi  sie i troi, a ja od 2 zajęć mam amnezję i po minucie zapominam o tym co do mnie mówi.

Kalorii cała masa. Jakieś 1086543333....  3 pomidory, pół papryki, garść oliwek, trochę kalafiora i..3 kajzerki, ser, 3 desery czekoladowe, 2 pierogi, gruszka, 2 duże kawy z mlekiem...I pewnie o czymś zapomniałam.

I żeby tego było mało ktos mi się dziś  oświadczył. Dlaczego? W ogóle mi się nie podoba, kiepsko się znamy...Nie ogarniam tego świata...

Wszystko dzis nie tak...:(

4 lipca 2011 , Komentarze (1)

Ostatnio się ,,zapuściłam"...Przez  weekend popuściłam pasa i widac tego efekty- czuję się jak balon,ale taki z wagą słonia. Na wagę nawet nie wejdę, bo mi wstyd. I zaż mi tych straconych kilogramów, które (jestem pewna)  znów powróciły:(Brakuje mi motywacji:( Może to częściowa wina ponurej, deszczowej pogody?No ale na pogodę nie mogę zrzucić winy za moje obżarstwo. Spróbuję jeszcze raz....

Pozdrawiam wszystkie wytrwałe Koleżanki:)

30 czerwca 2011 , Skomentuj

65,9...Bardzo się cieszę, bo od ostatniego wpisu minęło kilka dni, a zdarzało mi się zgrzeszyć ( lody, piwo, frytki).  Ja naprawde nie potrafię powiedzieć ,,nie" w towarzystwie znajomych i wcinam, choć nie jestem głoda...    Podziwiam te z Was, które potrafią zrezygnować z jedzenia wśród przyjaciół.                                                                                                                                              40 dag mniej - zawsze to coś;)

Ściskam wszystkie Vitalijki!    

27 czerwca 2011 , Komentarze (1)

Moja motywacja  jest wprost proporcjonalna do spadku wagi - rośnie!66, 6kg. Hura!:)

Juz wiem co mnie gubiło. Ciasta, ciastka, ciasteczka...Wystarczyło kilka dni z ograniczeniem tych przyjemności i efekt jest. Mam nadzieje, ze optymizm mnie nie odpuści.

Zmykam wypocić ( dosłownie) kolejne gramy na kursie. Juz zaczynam sie stresować.

26 czerwca 2011 , Skomentuj

hmm..Czyżby adrenalina sprzyjała  spalaniu kilogramów? Drugi dzień jazdy na kursie i kolejny spadek wagi.  Ale faktem jest, że po wyjściu z auta miałam całe plecy mokre:) Jeszcze 13 lekcji :)

 

25 czerwca 2011 , Komentarze (2)

Własnie zeszłam z wagi - 40 dag mniej...i to po solidnym śniadaniu ( duzy kefir, duzy melon i duża kawa:) Zdradzić Wam sekret? Pierwsza lekcja jazdy na kursie;) Stres, adrenalina, a na końcu endorfiny:) Kocham jeździć:)Zwłaszcza po placu manewrowym i ,,dziurach";) Wiem, kazada z Was ma prawo jazdy , ale ja dopiero do tego ,,dojrzałam":) I cieszę się z tego jak dziecko:)No i mam bardzo cierpliwego, przystojnego instruktora;)NIE KRZYCZY;)

24 czerwca 2011 , Skomentuj

Przez cały dzień trzymałam sie planu: zdrowe jedzenie- duzo warzyw i owoców, butelka wody...@ sie kończy, brzuch wraca na swoje miejsce i nie odstaje juz tak w spódnicy ,,motywacyjnej" ( sprawdziłam:)). Ale...wieczorem przyjaciel zaprosił mnie do kina. Nie przepadam za cola, prazoną kukurydza i innymi swiństwami sprzedawanymi w kinach, pokus zatem nie było:) Seans skończył się przed północą i...przyjaciel stwierdził, ze jest głodny, ja nie byłam, ale widok  i zapachy MC Donalds ,,zmusiły" mnie do pochłonięcia 2 hamburgerów i 2 porcji frytek. Nie z głodu, ale ze zwykłej pazerności..Bo kiedy widze, ze ktos obok mnie je, to trudno mi się opanować. ŚWINKA CHLEWIKOWA!

Dziś nie weszłam na wagę, bo wynik jest do przewidzenia:) Dzis sie postaram i odpokutuje za ,,grzechy":)

Pozdrawiam wszystkie ,,grzeszne" Dziewczyny:)

ps. I ani ważcie mi się iść na ,,Kac Vegas w Bangkoku", bo to zwykła strata czasu i pieniędzy. Celowo wybrałam mało ambitny film, dla ,,odmóżdżenia się" .Miało byc  smiesznie, a film okazał się żałosny...