....tak właśnie. Jest już 80,4 kg codziennie cos spada. Nie wierze. Pewnie to tylko tak na poczatku. Słodyczy nie tknełam ani nie słodzie, nie sole od poniedziałku. A dzisiaj miałam okazje zjeść ciacho w pracy (w końcu pracuje w cukierni )Codziennie dziewczyny coś podjadają z pracy, a mnie to podwojnie mobilizuje. One jadzą, a ja jestem twarda. Trzymam dzielnie diety. Może nie jest to idealna dieta, bo kanapke z białym chleben jadłam. To wina tego że ostatnio dużo śpie i brak czasu był na przygotowanie czegoś lepszego i brak kasy na zakupy. Pójde dopiero na nie jak juz nic w lodowce nie będzie zdrowego. Narazie jest ok. Jutro poćwicze z Chodaczkiem. Pewnie padne po 10 min. Lece spać.