Dieta Vitalii już nie jest dla mnie. Nie schudnę na niej. Nie mogę jeść 1600 kalorii, bo tyję, a tyle mi zaproponowano. Ostatnio na ppm przytylam prawie 5 kg. Niby to jo jo ale zawsze. W sumie czytałam, że ppm jest zmienna i ja mam chyba mniejszą skoro ciągle leżę. Podejrzewam, że już mi się metabolizm nie zwiększy. Jednak będą zupy. Chcę zacząć od czwartku i oby waga spadała. Nawet jeśli nie będzie spadać, to poczekam trochę. Dam organizmowi szansę. Moze spadnie po 15 VIII, bo wtedy księżyc ruszy do nowiu :) Dieta nie jest uciążliwa dla mnie i jest tania. Z gotowaniem nie ma problemu i można jeść węglowodany. Lubie ją. Już się nie mogę doczekać.
Zapisałam sie na wyzwanie. Podałam cel 4 kg mniej. Do czwartku jeszcze jem normalnie, bo mam zapasy typu sosy i majonez. Krzysiek nie zje, a ja marnować żywności nie lubię. Znowu myślę o hipnozie na odchudzanie. Napisałam do specjalisty i czekam na odpowiedź. Podobno jest potrzeba okolo 3 seansów. Mogę mieć seans tylko online i to jest utrudnienie. Punkty do przepracowania są dwa. Nie chcę jeść z nerwów i nie chcę jeść dla przyjemności.
Strasznie się cieszę, że już prawie sierpień. Lato powoli mija i moja ukochana jesień coraz bliżej. W sumie późne lato to ja nawet lubię, bo juz noce sa chłodne. Najbardziej nie znoszę upalnych nocy. O klimatyzacji nie myślę. Nie miałam jej przez cale zycie i raczej nie będę mieć teraz, ale tylko raczej...
Wczorajszy szkic. Nie jestem zadowolona z nożek kieliszkow... Jestem zadowolona z perspektywy powietrznej...