No i jeszcze nie mam czwórki na drugim miejscu. Zaczynam sie denerwować, bo waga ani drgnie. Uciekam od 90kg coraz bardziej. Teraz czekam na 83kg, czyli minus 20kg i na siódemkę z przodu. Oby szło tak szybko jak do tej pory. Może jednak uda się w tym roku do nadwagi zejść. Święto będzie...:)
Chudnę, ale zdałam sobie sprawę, że przy moim trybie życia już zawsze będę musiała jeść mało. Tak 1300-1400 kalorii to maksimum. Spróbuję gdy schudnę jeść więcej, ale może się to nie udać. Mogę tyć, bo ruchu nie zamierzam włączyć. Brak mi na to czasu i ochoty. Myślę, że już nigdy nie będę mogła jeść dużo węglowodanów, choć je lubię. Góra 2 kromki chleba i np. 2 ziemniaki. To mało dla mnie, ale trudno...
Nauczyłam się jeść zupy i na razie do pokarmów stałych w zasadzie nie tęsknię. Myślę, że jeszcze z miesiąc będę na zupach. Może dłużej. To zależy od tego kiedy przyjdzie przestój. Walczyć z nim nie będę. Nie lubię rzadnych walk i walczę tylko wtedy, gdy bardzo muszę. W tym wypadku sa inne, prostsze sposoby. Wczoraj przejrzałam wpisy z zeszłego roku. Chudłam w zasadzie dobrze tylko trzy miesiace. Później mało i były wahania. W tym roku już nie będę czekać nie wiadomo na co. Zaczną sie problemy, to od razu dołożę sałatkęi zacznę podnosic kalorie. Nie będę już kombinować i denerwować się. Trzy, cztery miesiące przerwy starczy i może metabolizm znowu ruszy. Oby jeszcze w tym roku. Coś bym więcej zrzuciła. Może siódemka będzie, albo i nadwaga:)
Kupłam pierwsze żarówki ledowe i jestem rozczarowana nimi. Światło okropne, białe jak z jarzeniówki. Trzeba będze sie przyzwyczaić, ale będze to trudne, bo lubię przytulne, ciepłe wnętrza, a tu światło jak w sklepie albo w prosektorium.
Ostatnio przyszła mi wiadomość na skrzynkę o kwiatkach. Kupiłam rózowego amarylisa i trzy lilie do doniczek. Amarylisy są cztery ładne i mam dylemat. W domu mam białego i wchodzi w rachubę jeszcze łososiowy albo biało-różowy. Sezon się zaczyna... Niedługo trzeba będzie kupić ostrokrzew o żółtych liściach. Moze cos jeszcze do kupna będzie. Na pewno liliowce, funkie, floksy, marcinki. Moze irysy. Kwiaty jednak kupię chyba na raty, czyli po trochu...
Pierwszy wylewany obraz na kleju i z silikonem. Zupełnie nieudany. Nie tylko z powodu grudek. Drugi był jeszcze gorszy, a trzeci juz niezły... Dziś chyba kolejna próba. Chcę te nieudane zalać jeszcze raz o ile wyschną... Krzysiek wściekły, bo zapaćkałam wannę i ubrudziłam kubki. Wygonił mnie na dwór. Ostatnio zauważyłam, że niektórzy na takim tle malują... Interesujące...
![]()
![]()