Od wczoraj szukam w internecie książek o szlachcie i ziemiaństwie. Interesuje mnie okres XIX wiek i początek XX. Chodzi mi o obyczaje i życie codzienne. Buszuję po księgarni PWN i sporo pozycji znalazłam. To nie mają być raczej powieści. Nie w tym momencie ale i na nie przyjdzie pora. Na razie nie myślę o pamiętnikach. Może kiedyś.
6 miesięcy diety za mną. Minęło wczoraj. Teraz jest dieta ścisła, czyli same zupy. Zauwazyłam, ze słuzy mi lepiej niz mieszana, bo jestem mniej głodna. Nie wiem czemu tak jest, bo porcja zupy to mniej kalorii niż np. krokiet. Moze dlatego, że objętościowo jest to więcej. Zupy trzeba jeść pól na pół plynne z gęstym. Na razie się nie ważę. Zrobię to dopiero w poniedziałek rano. Dziś będzie zupa z batata zagęszczona ryzem. Dodam warzywa, pieczarki i tuńczyka.
Przyszedl zegar. Już wisi w kuchni. Czekam jeszcze na książki i obrusy.
Na dworze szaro i ponuro jak w listopadzie. Lubię taką pogodę ale jeszcze mam trochę pracy na dworze. Nie skończyłam też wszystkiego w domu. Migam się,bo co innego mnie interesuje w tym momencie. Ot chociażby czytanie i filmy. Zaczęłam oglądać serial Poldark. Jest ok ale daleko mu do Downton Abbey. To ma swoje zalety, bo moze cos w domu zrobię...:)