Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1606203
Komentarzy: 56444
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 11 lutego 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 85.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 października 2018 , Komentarze (12)

Od wczoraj szukam w internecie książek o szlachcie i ziemiaństwie. Interesuje mnie okres XIX wiek i początek XX. Chodzi mi o obyczaje i życie codzienne. Buszuję po księgarni PWN i sporo pozycji znalazłam. To nie mają być raczej powieści. Nie w tym momencie ale i na nie przyjdzie pora. Na razie nie myślę o pamiętnikach. Może kiedyś.

6 miesięcy diety za mną. Minęło wczoraj. Teraz jest dieta ścisła, czyli same zupy. Zauwazyłam, ze słuzy mi lepiej niz mieszana, bo jestem mniej głodna. Nie wiem czemu tak jest, bo porcja zupy to mniej kalorii niż np. krokiet. Moze dlatego, że objętościowo jest to więcej. Zupy trzeba jeść pól na pół plynne z gęstym. Na razie się nie ważę. Zrobię to dopiero w poniedziałek rano. Dziś będzie zupa z batata zagęszczona ryzem. Dodam warzywa, pieczarki i tuńczyka. 

Przyszedl zegar. Już wisi w kuchni. Czekam jeszcze na książki i obrusy.

Na dworze szaro i ponuro jak w listopadzie. Lubię taką pogodę ale jeszcze mam trochę pracy na dworze. Nie skończyłam też wszystkiego w domu. Migam się,bo co innego mnie interesuje w tym momencie. Ot chociażby czytanie i filmy. Zaczęłam oglądać serial Poldark. Jest ok ale daleko mu do Downton Abbey. To ma swoje zalety, bo moze cos w domu zrobię...:)


23 października 2018 , Komentarze (6)

Wczoraj kupiłam kolejną książkę o ziemiaństwie. Bardzo mnie te sprawy interesują. W końcu to moje korzenie. Babcia mojej babci ze strony mamy pochodziła ze wschodu z Lasotów. Rodzina miała dworek. Dziadek ze strony taty urodził sie we dworze w okolicy Grójca. Był oficerem. Jego ojciec był ziemianinem z korzeniami, a mama pochodziła ze Skalskich. Tata też urodził sie we dworze na Ukrainie i nawet starał sie o odszkodowanie za mienie pozostawione na wschodzie. Kiedyś bawiłam sięw genealogię ale niewiele bez samochodu mozna zdziałać.

Wczoraj pilnie pracowałam. Dziś też tak będzie. Piszę i wróżę. Do zrobienia mam rytuał na miłość. W czasie wolnym pewnie będę czytać W ziemiańskim dworze. Książkę mam juz kilka lat ale ciągle wracam. Chcę kupić kolejną pozycję z tej tematyki ale tania nie jest. Może też zacznę oglądać nowy serial- Poldark. Jest też książka. Zastanawiam się nad nią...

Dziś mają być same zupy, a konkretnie grochówka. Oczywiście dodam do niej dużo warzyw. Zainteresowała mnie kuchnia klasztorna. Mam nawet książkę. Przepisy są proste ze stosunkowo niewielkiej ilości składników, czyli cos  dla mnie. Wypróbuję gdy dietę skończę.

22 października 2018 , Komentarze (12)

Zaczynam od nowa ścisłą dietę zupową. Koniec z podjadaniem, a to sera, a to krokieta. Chciałabym do końca roku co najmniej 4 kg zrzucić. Moze sie uda. Dziś zupa z fasolą adzuki. Dodam warzyw i ziemniaków. Może odrobinę makaronu. Zupa ma być pożywna. Od jakiegoś czasu zupy je też Krzysiek. Nie chce mi się gotować dwóch obiadów. Poza tym nie mam na czym gotować, bo maszynka znowu sie zepsuła. Obie płytki działały 3 miesiace. Teraz działa tylko jedna. Nową chcę kupić dopiero na święta. Będzie droższa ale ponoć gwarancja jest dłuższa. Sklep jest raczej pewny.

Wczorajszy dzień był spokojny. Leniuchowałam po przyjściu z wyborów. Wybory mnie zaskoczyły. W lokalu była kolejka jak nigdy. Najwięsze poparcie u mnie w okolicy maja politycy z PiS i SLD. Nie wiem którzy wygrali poza prezydentem. Prezydent jest z SLD. To będzie już jego kolejna z rzędu kadencja. Głosowałam na niego, bo jest prozwierzęcy. Daje pieniądze na budki dla kotów, na sterylizacje, na dokarmianie. Planuje zrobić schronisko dla zwierzat. Oby. Zauważyłam, że te osoby, które popierają PiS to najczęściej wręcz fanatycy. Nie lubię gdy ktoś pluje jadem. Nie chciałabym też by rządził ksiądz. Do naszego mam sporo zastrzeżeń. Wierzę w Boga ale już w kościół nie bardzo. Przy okazji dowiedziałam się, ze kościelny to mój sasiad prawie, bo mieszka kilka domów dalej. Pewnie ksiądz wszystko wie w tym to, że jestem wróżką i reikowcem. Nie wiem czy zechce przez to przyjść po kolędzie.

Dziś będzie już praca, bo mam wiele wydatków głownie do domu.

Kupiłam puszki na cukier i moze ryż...

21 października 2018 , Komentarze (17)

Powoli zaczynam myśleć o Wigilii. Tak wiem, ze wczesnie ale trzeba przygotować kartki i to i owo kupić. Wczoraj kupiłam obrus i przy okazji bieżnik ręcznie haftowany. Obrus jest biały i obszyty koronką. Nawet ładny. Mój stary obrus był piękny ale niestety poplamiłam go i już nic sie z tym zrobić nie da. Kolacja będzie w kuchni, bo jadalni nie mam i mieć nie będę. W zasadzie mogłabym jadalnie urządzić w mieszkaniach po babci ale nie wiem czy jest sens. Gości bardziej oficjalnych raczej przyjmować nie będę. Tym bardziej nie będę organizowała przyjęć. Sama też chodzić nie będę. Nie lubię tego typu imprez, a jedzenie typu drób i owoce morza mi nie odpowiada. Nie tknę tego, a nie wypada urazić gospodynii. Jeśli już urządzę pokój do przyjmowania oficjalnych gości to raczej typu gabinetu. W tym roku chyba coś z mamą urządzimy, bo chcemy znowu zacząć przyjmować księdza.

Dzisiejszy dzień zejdzie na samych przyjemnościach. No prawie, bo trzeba iść na wybory. Nie uniknę tego ale wyborami nie żyję. Po powrocie będę czytać, ogladać filmy. Moze poczytam wiersze w grupach na Facebooku i na portalach poetyckich. Moze jakiś wiersz napiszę. Moze zacznę obraz. Z tego ostatniego jestem nawet zadowolona ale zdjęcie nie oddaje znowu kolorów. Nie wyszedł róż ani fiolet, ani pomarańcz ani czerwień. :(

Dziś zupa z dyni z pieczarkami, warzywami i imbirem. 

20 października 2018 , Komentarze (4)

Znalazłam panią do robienia paznokci w domu. Uf...Oby wszystko było ok. Teraz tylko czekam aż odrosną i poproszę by przyjechała. Preferuję paznokcie krótkie i raczej obcinane na prosto. Jest możliwość zrobienia hybryd ale raczej się na to nie zdobędę, bo paznokcie mam słabe i obawiam się, ze to im zaszkodzi.

Wczoraj kupiłam zegar. Będzie do kuchni. To malowana ceramika z Bolesławca. Czekam aż przyjdzie. Kocham zegary ale oryginalne albo starego typu. Miałam dwa po przodkach. Były to klasyczne antyki. Jeden był bardzo stary gdański. Niestety nie oddałam ich do renowacji i obudowy zjadły korniki. Szkoda. Mama ma dwa zegary w tym jeden sprawny, ale dać nie chce.

Czekam na pieniądze i kupię młynek do kawy ręczny. Też z Bolesławca. Kusi mnie zestaw do grzanego wina. Jest w sklepie garneczki.

 Dziś zupa pomidorowa z ryżemi ziemniakami... Chyba znowu do samych zup wrócę. Czas zacząć znowu wagę zrzucać.


19 października 2018 , Komentarze (28)

Od dwóch dni szukam pani do pomocy w domu. Chcę odciążyć Krzyśka, bo to on do tej pory sprzątał. Porządki robię ja ale pucować itp nie zoszę i tego nie robię. Pościel, firany, kurze, podłogi to domena Krzyśka. Czasem ktoś przyjdzie umyć okna. Ostatnia pani, która pomagała poszła do pracy na etat, a Krzysiek się do tych zajęć też nie garnie. Pomoc przydałaby się tez mojej mamie. Chciałabym aby pani była tez skłonna czasem załatwić zakupy i np. poplewić w ogrodzie. Jeszcze nikogo nie znalazłam i moze nie byc łatwo.

Wczoraj szukałam lampek nocnych do sypialni. Był z tym problem. Chciałam coś na stary styl i nie bardzo jest wybór. Lampka musiała być drewniana i abażurem z tkaniny. Podobają mi sie też kute z kloszami ale te są zagrożone przy typu  źle wychowanych, rozpuszczonych kotach. Kupiłam coś takiego. Niby ładne ale te białe abażury nie bardzo mi pasują. Wolałabym kolorowe w ciepłych barwach.

Miałam kupić lampę podłogową ale nic nie znalazłam. Mam starą i chyba będę ja remontować. Lampa bardzo mi sie podoba tylko trzeba odmalować podstawę. Jest drewniana, toczona. Muszę też kupić abażur. Znalazłam sklep z pieknymi na stary styl.

Prace na dworze skończone i mogę zadbać bardziej o paznokcie. Szukam pani, która mi zrobi paznokcie ale u mnie w domu.

Dziś zupa z ogórków świezych typu curry. Będą tylko cztery posiłki, bo waga sie waha i musi spaść...

18 października 2018 , Komentarze (6)

Przygotowania w Wszystkich Świętych w toku. Święto jest dla mnie bardzo wazne. Mam 9 grobów, którymi opiekuję się tylko ja. Gdy mnie braknie nikt juz o nie nie będzie dbał. Jestem z tymi osobami bardzo związana. Nawet z prababcią i pradziadkiem choć ich nie znałam. Groby są zawsze skromne. Stawiam tylko spory znicz i układam wiązankę. Nie mamy czym zawieźć więcej i nie mam siły nosić. Gdy były dwa samochody w domu nie tak bywało ale i grobów było mniej. Znicze kupił Krzysiek. Wiązanki pewnie zrobi mama. W przyszłym roku wiązanki albo wianuszki chyba kupię. Kuszą mnie wianuszki. Magłabym tez kupić spód i kwiaty i ozdobić. Moze tak będzie w przyszłym roku, bo mama nie bardzo ma ochotę wiązanki robić. Robi na igliwiu i jest problem z obcinaniem gałązek. Wszystkie krzewy na podwórku juz łyse. 

Dziś będzie trochę pracy, filmy i czytanie. Moze kupię lampy do sypialni.

Menu: zupa z batata.

17 października 2018 , Komentarze (5)

Środek tygodnia. U mnie wszystkie prace na dworze już są skończone. Ulżyło mi. W domu też koniec widać. Dziś może posprzątam choć troche w pracowni. Został by wtedy tylko pokój dzienny i sienie. Strasznie leniwa ostatnio jestem. Sprzątać nie lubiłam nigdy ale teraz to juz tragedia. Chyba jestem zmęczona psychicznie, bo dużo zajęć w tym roku i ruchu było. Sporo prac zostało zrobionych. Ostatnio mam ochotę tylko leżeć i czytać albo ogladać filmy. Zastanawiam się czy się temu nie poddać. Może kilka dni takiego całkowitego luzu jest mi potrzebne? W końcu po to pracuje w domu, żeby sobie to i owo regulować we własnym zakresie. Szef mi nad głową przecież nie stoi.

Miałam kupić wrzosy i wrzoście ale mam zgryz, bo ponoć trzeba je na zimę przykrywać. Nie bardzo mam czym i nie bardzo mi sie chce to robić. W tym roku chyba dam sobie z nimi spokój. No przynajmniej z wrzosami, bo sezon na nie sie kończy. Wrzoście może jeszcze kupię ale poczytam i wybiorę odporniejsze odmiany. Moze jeszcze kupię ostropest o złotych liściach.

Luz luzem ale dieta będzie. Dziś zupa curry ze świezych ogórków. Do tego będzie coś jeszcze, bo chcę podkręcić metabolizm. Może to będzie krokiet, a może śledzie w śmietanie albo bułka z dynią i serem żóltym. Nie jestem zadowolona ze spadków w tym miesiącu. Waga się waha ale podjadam. Jesień mnie dopadła i ciągle myślę o jedzeniu. Chyba jedną porcję zupy dołożę jak tak dalej pójdzie.

16 października 2018 , Komentarze (13)

Dziś mija 6 tydzień jogi. Ćwiczę codziennie minimum 15 minut. Moja sprawność wyraźnie wzrosła. Podoba mi się lekkość z jaką wstaję z podłogi. Jeszcze niedawno bałam się kucnąć i usiąść na  podłodze, bo miałam duzy problem z podniesieniem się. Jeszcze niedawno by obrać ziemniaki musiałam siadać na stołeczku w spizarni. Teraz po prostu kucam. :) Jeszcze niedawno uważałam, ze osoby otyłe muszą być niesprawne. Teraz już się nad tym zastanawiam i zaczynam dostrzegać osoby otyłe, a sprawne. Moja mama jest sprawna i moja koleżanka i joginki, których zdjęcia ogladałam w internecie też sa sprawne. :) Zaczynam myśleć o rowerku stacjonarnym. Chciałabym ćwiczyć krótko. Hamulec mam taki, ze rowerek uszkodzony, a jeździć nienawidzę. Mogłabym jednak troche więcej zjeść. Poratowało by mnie teraz nawet 100- 150 kalorii. Apetytu mi teraz nie brakuje i ciągle z soba walczę.

Dziś mają przyjść zakupione drzewka. To jabłoń i grusza. Stare odmiany. Od razu je posadzimy i przytniemy. Z prac na dworze zostało tylko schowanie donic i przeniesienie wyciętych gałęzi blizej domu do pocięcia. W zasadzie to juz jest praca dla Krzyśka. Ja już mam wolne. Jeszcze tylko trochę sprzatania w domu i wakacje. Potrwają chyba do kwietnia.

Dziś zupa z batata i pieczarek, kefir i jabłka.

15 października 2018 , Komentarze (10)

Odpoczęłam trochę i znowu ruszam do boju. Mam trochę pisania. Wysilać sie jednak nie będę. Chcę dziś tylko zarobić na świecznik. Jest kiczowaty ale ma wdzięk. Będzie do kuchni. Poza tym będzie wróżenie. Teraz zarobki z pisania dostaję co tydzień. Wszystko od razu tracę, a zarabiam tyle ile zaplanuję na zakupy. W tym tygodniu chcę zarobic właśnie na świecznik i chyba na surowce do wyrobu perfum w kremie, bo mi sie te zrobione ostatnio kończą. Kuszą mnie tez amarylisy i ostrokrzew o żółtych liściach. Jeszcze przemyślę. Nie chcę by mi świecznik wykupili, a sezon na rośliny sie kończy. Ot dylemat.

Moja introwersja, ba zdziczenie i samotnictwo mają sie bardzo dobrze. Poza wyjściem raz w tygodniu na zajęcia z malarswa, domu nie opuszczam i dobrze mi z tym. Z ludźmi poza najblizszymi praktycznie kontaktu nie mam i to mi pasuje. Czasami rozmawiam tylko z kolezanką, a drugą która mieszka obok czasem odwiedzam. Zauważyłam, że ostatnio rozmowy o niczym mnie nudzą i to bardzo. Chętnie gadam tylko na tematy, które mnie interesują. Tak już chyba będzie zawsze, bo mam sporo zainteresowań na które brak mi czasu. Wolę czytać, malować itp niż gadać.:)

Dziś ścisła dieta czyli tylko zupy. Ma być żurek z pieczarkami i jajkiem. Waga skacze i to około 2 kg. Dziś spadła...