Cały dzień dziś nie miałam internetu, bo siadł modem. Dobrze, że miałam drugi i technik był tak miły, że mi go zamontował. Ten modem co mam teraz za dobry nie jest i pewnie za długo nie pochodzi. Tak więc sobie myślę, że niedługo czeka mnie wydatek. Kaszel mnie jeszcze czasami męczy, ale czuje się nieźle. Wyszłam więc troche poplewić. Efekt jest taki, że ziemniaki wyplewione i część bobu. Plewiło sie kiepsko, bo jest dość wilgotna ziemia i zielsko wychodzić z korzeniami nie chciało. Przez chorobę przytyłam następne 2 kg. Już jestem 6 do przodu, a diety zaczynać się boję. Nie wiem co dalej.