Już św. Łucji czyli 12 dni do świąt. Na temat Łucji piszę na blogu http://kuradomowazkotemwtle.blogspot.com/. U mnie dziś bardzo ciepło jest. Tak sobie myślę, że śniegu na święta napewno nie będzie. Szkoda, bo nie będzie takiego nastroju jak lubię. Ładnie wyglądają ubrane przed domami choinki w śniegu.
Dziś po południu mam trochę zajęć. I tak będę kończyć ozdoby święteczne. Może zrobię wianuszek. Tym razem z koronką i kwiatami sumaka. Może też będę rysować, bo ptaszków jeszcze dość nie mam. Czeka też na mnie cała sterta książek między innymi jeszcze trzeci tom rozlewiska. Podobno już nie tak fajny jak tom pierwszy. Zobaczymy. Powinnam również oczyścić solą mieszkanie, bo czas najwyższy. Brudów energetycznych pewnie się nazbierało od ostatniego czyszczenia.
Dieta ok a ja tyję. Wczoraj zjadłam trochę zupy z ziemniakami i 0,5 kg więcej. Pewnie woda. Czuję się wzdęta i jakaś taka pełna. Br... nie lubię tak.
Na koniec ostanie ptaszki tym razem węglem...