Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1506834
Komentarzy: 54653
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 26 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 maja 2014 , Komentarze (15)

Nadal deszcz i ponuro. Od wczoraj palę w piecu, żeby wilgoci w domu nie było. Dziś już jestem w ,,pracy" i działam na wysokich obrotach. Piszę tekst za tekstem i jeszcze trochę mam zamiar napisać. Dziś zdałam sobie sprawę, że jednak jestem leń i nie wykorzystuje wszystkich nadarzających się możliwości zarobku. Tak, tak mogłabym pracować i z 3 godziny dłużej a mnie się nie chcę i część zleceń przepuszczam. Z drugiej strony jednak nie uznaję pogoni za pieniędzmi, bo inne sprawy typu pisanie wierszy czy dzierganie też są dla mnie ważne i też na nie sporo czasu potrzebuję. A medytacje, a Reiki, a życie rodzinne. Życie to przecież nie tylko praca i trzeba znaleźć złoty środek. Zawsze byłam zwolenniczką harmonii we wszelkich dziedzinach życia a wyścig szczurów z harmonią nie ma nic wspólnego...Jakkolwiek to brzmi żyję po swojemu i taką ekscentryczką już pozostanę...

24 dzień diety dukana, waga dziś bez zmian. Jeszcze tylko jutro faza protal, a pojutrze już warzywa. Jeśli przez te dwa dni nic nie schudnę to chyba zrobię stabilizację i za 40 dni wrócę z powrotem do diety...

Menu:kotlet mielony, ryba w panierce, twaróg z tuńczykiem, jajecznica ze świeżymi ziołami.

14 maja 2014 , Komentarze (10)

 Pogoda nieciekawa. Dzień jest jakiś taki szary i pochmurny. Słońce nawet nie próbuje się przecierać. Nie chciało mi się wstać i pracować też mi się nie chce. Może po południu będę bardziej żywa i skłonna do działania. Na razie myślę tylko o ciepłym łóżeczku i wciąż ziewam. Chyba sobie dzisiaj jeszcze zrobię dzień taki trochę wypoczynkowy i za dużo pracy nie wykonam. Powinnam też wyplewić w rzodkiewce i przygotować grządki pod pomidory o ile deszczu nie będzie i też nie wiem czy to zrobię. Wypadałoby też wysiać następną partię kopru i rzodkiew. Ciągnie mnie za to szydełko i może później ulegnę. A może medytacja mnie obudzi?

Przed chwilą kurier przyniósł mi kamienie do ciepłego masażu więc wieczorem będzie masaż. A zakupy w sklepie do decoupage i w sklepie z surowcami do wyrobu kosmetyków czekają. Po kolei jednak...

23 dzień diety dukana. Waga bez zmian.

Menu: jajecznica z piórkami cebuli i świeżymi ziołami, placuszki dukana z sosem pomidorowym, ryba wędzona,twaróg z tuńczykiem i ziołami, ogórek kiszony.

13 maja 2014 , Komentarze (3)

Od rana świeci słońce i tak sobie myślę, że pójdę do ogródka plewić. Może też posadzę fasolę i wysieję szczaw i rzodkiew. Nie wiem tylko kiedy się za to zabiorę, bo coś senna jestem i od rana się snuję, a nie chodzę. Dobrze, że zlecenia nie mam pilnego. W ogrodzie wszystko dobrze rośnie. wczoraj nawet zerwałam pierwszą sałatę i zjadłam mimo fazy protal. Na szczęście mi to nie zaszkodziło i pomimo tego schudłam. Sporo, bo 70 dkg. Dziś odpoczynek. Jeszcze nie wiem co będę robić, ale bez drzemki się pewnie nie obejdzie. Chodzi za mną szal z kwadratów, ale takich jednokolorowych. Oczywiście w stonowanych barwach. Może fioletu, brązu i zieleni. Koniecznie z bordiurą albo z pomponikami. Mam też zaczętą czapkę i zamotkę. A może obejrzę jakiś film?

22 dzień diety, 2 fazy protal.

Menu: kotlet mielony z szynki z otrębami, pasta z tuńczyka z serem białym i ogórkiem kiszonym, omlet z cebulą i koncentratem pomidorowym, ryba w panierce z otrąb z tymiankiem.

12 maja 2014 , Komentarze (8)

Pogoda taka sobie - szaro, pochmurno i ponuro. Deszczu tylko patrzeć, a ja powinnam to i owo zrobić na dworze. Nic z tego jednak chyba nie wyjdzie, bo wcześniej muszę jechać na pocztę. Jak wrócę też nie usiądę w spokoju, gdyż muszę skończyć zlecenia. Pisania będzie trochę, ale już mniej niż wczoraj. Powinnam się na 17 wyrobić i tym samym zacznie mi się weekend, który potrwa do środy rano. Tak to już u mnie jest, że niedzielę mam wtedy, gdy nie mam zleceń. 

Pokończyły mi się kosmetyki i muszę sobie coś znowu zrobić. Nie mam już ani tonika, ani olejku do ciała, a wczoraj zużyłam resztki specyfiku do kąpieli. Powinnam też zamówić bazę do robienia mydeł, bo ostatnie mydło również skończyło się kilka dni temu i teraz używam zwykłego mydła ze sklepu. Nie przepadam za kosmetykami kupowanymi, bo raz, że to chemia, a poza tym często są testowane na zwierzętach co uważam za zbrodnię...

Dziś 21 dzień diety, 1 dzień fazy protal, zwyżka 10 dkg.

Menu: pasta z ryby wędzonej z ogórkiem kiszonym, jajecznica z cebulą, placuszki dukana z tuńczykiem, szynka pieczona.


11 maja 2014 , Komentarze (12)

Wstałam dziś stosunkowo wcześnie, bo praca niby nie zając, ale wykonać ją trzeba mimo niedzieli. Do napisania mam około 20 tekstów i trochę czasu mi to zajmie. Jak dobrze pójdzie po południu będę już wolna i odpocznę trochę. Niedzielę będę mieć we wtorek jak zrealizuję zlecenia. Wczoraj cały dzień byłam zajęta i oprócz pisania zabrałam się jeszcze za plewienie przed domem w kwiatkach. Wszystkiego nie zdążyłam zrobić. Plewienie jest też w ogrodzie. Powinnam też już posadzić fasolę tyczną i wysiać szczaw. No i kiedy to zrobię? Zioła na zerwanie też czekają...

20 dzień diety dukana. 5 dzień fazy z warzywami. Zwyżka 40 dkg.

Menu: pomidor, papryka i pieczarki z odrobiną makaronu dukana, burak z chrzanem, ogórki nadziewane pastą z tuńczyka, kotlety z kalarepy, pasta z makreli z papryką i jajkiem

10 maja 2014 , Komentarze (12)

Dzisiaj mnie czeka bardzo pracowity dzień. Będzie masa pisania i trochę plewienia. Mam też zamiar przerwać rzodkiewkę. Wyrobię się dopiero wieczorem i zaserwuję sobie dopieszczania ciała ciąg dalszy. Dziś będzie maseczka na twarz i cukrowy peeling. Będzie też płukanie włosów w pokrzywie i piwie. Po wczorajszym moczeniu i masowaniu stóp czułam się wspaniale. Dodatkowo przeprowadziłam zabieg akupresury stóp. Stopy były mi wdzięczne i całe ciało też i dziś na wadze 20 dkg mniej mimo tego, że jestem na fazie z warzywami. Dobrze by było, żebym sobie częściej o takich zabiegach przypominała. Teraz myślę o masażu gorącymi kamieniami. Kamienie już zamówiłam...

Dzisiaj 19 dzień diety dukana. 4 dzień fazy z warzywami.

Menu: kotlety z kalafiora, kotlety z kalarepki z sosem pomidorowym, pasta z ryby wędzonej z jajkiem i ogórkiem kiszonym, jajecznica z pieczarkami, rzodkiewki.

9 maja 2014 , Komentarze (12)

Zdałam sobie sprawę, że o psychikę raczej dbam o duszę dbam na pewno, ale moje biedne ciało traktuję na ogół po macoszemu a ono cierpi. Nie robię dla niego nic poza dbaniem o higienę. Od dawna nawet skóra nie poczuła się rozpieszczona. Wprawdzie kosmetyków chemicznych raczej nie używam od dawna, ale można przecież od czasu do czasu zrobić sobie peeling cukrowy czy z kawy. Można posmarować skórę oliwą z dodatkiem ziół. Można pomyśleć o masażu na ,,ciepłym łóżku" czy o masażu ciepłymi kamieniami, można wymoczyć stopy w ciepłej, pachnącej wodzie. To wszystko dopieściłoby ciało, a i duszy by nie zaszkodziło. Marzę ostatnio o weekendzie w jakimś miejscu, gdzie są baseny termalne. Nigdy nie miałam upodobań do luksusu, ale widocznie moje ciało jest już tak zmęczone, że krzyczy...Czas się dopieścić, bo gotowe zastrajkować i co wtedy? Dziś sobie wymoczę stopy w cieplutkiej wodzie z solą i ziołami. To na początek...

Menu: placuszki dukana z tuńczykiem i sosem pomidorowym, szynka pieczona z cebulą i pomidorem, omlet z kalafiorem i ziołami, kakao, kilka rzodkiewek.

8 maja 2014 , Komentarze (8)

Wstałam bardzo wcześnie i już się nie położyłam, bo przyszedł sąsiad, żeby mi pociąć drewno, którego cała sterta leży na podwórku. Będę miała czym palić w zimie. Takie wczesne wstawanie ma swoje plusy. Dziś jednak wolałabym pospać, ponieważ miałam taki przyjemny sen. Śniła mi się woda, głęboka, ciepła i kryształowo czysta. Pływałam w niej z przyjemnością, a w rzeczywistości pływać nie potrafię i na dodatek okropnie się boję głębokiej wody. Tak, że sen był niezwykły. W tej chwili już stoję obiema nogami na ziemi i piję kawę, a za chwilę zabieram się za pisanie. Powinnam napisać co najmniej 15 tekstów o różnej długości. Może będzie i więcej, bo może wskoczyć dodatkowe zlecenie a ja powitam je z ochotą...Może też zerwę trochę przytuli jak trawa obeschnie. Sporo jej się pojawiło w tym roku w pobliżu mojego domu co muszę wykorzystać. Trochę jej już zerwałam i teraz się suszy. Przytulia to bardzo przyjazne zioło, ale trochę w obecnych czasach zapomniane. Kiedyś stosowano je między innymi na guzy i wole i ja je mam zamiar wykorzystać na tarczycę z którą miewałam już problemy.


Z dietą jest wszystko w porządku i nadal waga spada mimo, że jestem na fazie z warzywami. Dziś schudłam 20 dkg, a zjadłam wczoraj wyjątkowo dużo. Dziś 17 dzień diety. 

Menu:omlet z marchwią i skrobią kukurydzianą, budyń malinowy dukana, sałatka z tuńczyka i twarogu, placuszki z kalarepy w otrębach i kilka rzodkiewek.

7 maja 2014 , Komentarze (3)

Czeka mnie dzisiaj zwyczajny dzień bez większych atrakcji. Będzie trochę pracy typu pisania, będzie też zrywanie ziół, choć to pewne nie jest, ponieważ się chmurzy. Nie wiem jak mi dzisiaj praca pójdzie, bo jestem trochę senna i leń się czai za moimi plecami i namawia do nicnierobienia. Kusi też drzemką, a przecież dopiero wstałam. Czasami mam takie dni, gdy mi się nic robić nie chce. Poleżałabym wtedy, podumała i pospała. Nie lubię takich dni, bo zupełnie wytrącają mnie z rytmu, praca się piętrzy, a ja cały dzień łażę i snuję się z kąta w kąt. Dziś do pracy się zmuszę, ale wydajna na pewno nie będę. Dobrze, że jestem wolnym strzelcem i na etacie nie pracuję, bo bym za biurkiem usnęła.

Dziś 16 dzień diety dukana w tym pierwszy fazy z warzywami. Waga wzrost o 10 dkg.

Menu: ryba po grecku, kalarepka, jajecznica z pomidorem i cebulą, szynka pieczona z cebulą.


Ostatni wiersz...


Nie potrafię


nie potrafię biec

szybciej od wiatru

ani wirować wdzięcznie

jak płatki kwiatów wiśni


nie potrafię martwić się

umykającym czasem

a krople deszczu na twarzy

witam z radością


spójrz

już chwyciłam słońce

dłońmi pełnymi wspomnień

marzę

i trwam

chwaląc dni aż po ich kres

6 maja 2014 , Komentarze (9)

Wcale się dzisiaj nie wyspałam, bo wczoraj wzięliśmy do łóżka Pikusia, żeby nie piszczał a ten czort łaził przez pół nocy zamiast spać. Już go drugi raz do sypialni nie wpuszczę na noc i będzie siedział w ganku skoro się zachować nie potrafi przyzwoicie. Swoją drogą nie wiem co się z nim dzieje ostatnio. Przez 6 lat zostawał sam w ganku na noc i spał, a ostatnio piszczy, szczeka i nawołuje. I tak co dziennie. Ja się denerwuję, bo robi koncert i wieczorem i od rana gdy tylko ruch na ulicy usłyszy. Nie chcę na niego krzyczeć, bo przecież cierpi skoro piszczy, ale sama też nie mam zamiaru się męczyć i chodzić nie wyspana...

Ostatnio pogoda daje się we znaki przez te zimne noce. Miałam jechać na targ po kwiatki, ale nic z tego, bo w nocy jest tylko 1 stopień czyli raczej za zimno dla petunii i werben. Nie wiem też czy pelargonie taką temperaturę są w stanie przeżyć no i heliotropy, które zdecydowałam się w tym roku posadzić. Muszę z tym poczekać, choć mi to nie na rękę tym bardziej, że planuję jeszcze dokupić truskawek, a te już dawno powinny być w ziemi jeśli mają zakwitnąć w tym roku. Moje już kwitną.

Dieta działa na mnie bardzo dobrze i wciąż chudnę. Dziś zrzuciłam 0,40 dkg czyli łącznie już 4,1 kg. Jest super. Dziś 15 dzień diety i od jutra już warzywa.

Menu: sałatka z tuńczyka z jajkiem, placuszki dukana z koncentratem pomidorowym, szynka pieczona z tymiankiem i cebulą, ryba pieczona w otrębach.