Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1507719
Komentarzy: 54680
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 27 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 kwietnia 2023 , Komentarze (27)

Dziś bym chciała pociąć troche drewna. Krzysiek jest jeszcze dziś w domu. Zniesie. Wczoraj przyszło kilka paczek w tym rosliny. Trzeba je dziś posadzić. Kupiłam warzywa. Sadzonki przyjda w maju. Będę miec tez brokuły i brukselke. Brukselki jeszcze nie mialam.

W tym roku mogę mieć problem z nauką. Potrzebuję dodatkowych pieniedzy no i czasu. W tym momencie chcę sie zapisać na kurs EFT. Zacznie się od 27 IV, a w ten dzień ma przyjechać Sebastian i to mnie trochę zastanawia czy aby wybrałam dobry termin. Kurs jest na tajnej grupie na Facebooku. Nie chciałbym na niego czekać. Kurs 1 stopień totalnej biologii zacznie się w połowie września. Mił byc jeszcze w czerwcu i wtedy go planowałam. We wrześniu juz 2 stopień. No cóż plany trzeba zmienić.

Mam blokady w podświadomosci w kwestii finansów, które mnie bardzo ograniczają. Nie wiem czy to karma czy to przekonania wyniesione z domu, bo nigdy nad tym nie pracowałam. U mnie w domu ciagle były braki finansowe. Niby nie było źle, bo były nawet dwa samochody, jeździłam na wczasy, kolonie, miałam własny pokój, były bogate prezenty na mikołaja czy imieniny ale rodzice budowali dom i pieniedzy dla mnie nie było. Były zaspakajane tylko konieczne potrzeby.  Później była bieda przez wiele lat w okresie kryzysu. Ja sama z dzieckiem i praca tylko dorywcza. Zupełnie nie wiem jak się za pracę nad finansami wziąć. Książek nie mam, a konsultacje u różnej maści doradców sa kosmicznie drogię. Sesja 500 zł, a na jednej sie pewnie nie skończy. Nie stać mnie na to. Co do mnie to niby mam pokończone rózne kursy, niby mam cenną wiedzę ale do klientów dotrzeć nie potrafię i sprzedać się też nie potrafię. Koszt pozycjonowania strony w internecie jest wysoki, a bez tego szukanie klientów nie bardzo ma sens.

Opłaciłam swoją stronę internetową https://wrozkaastrolog.pl/. Teraz myślę o optymalizacji Seo i o marketingu szeptanym. SZukam klientów i to jest pilne. Do tego szukam kogoś do zajęcia się moim Facebookiem i ewentualnie Instagramem. Na Facebooku na stronie wróżki ponad 500 odób onserwuje a zlecenie moze było jedno. Ktoś mi musi pomóc. Ja na marketingu sie nie znam. Myślę tez o ulotkach. Wcale nie jestem gorsza od innych wrózek a inne wróżki pracy w biurze nie szukają.

17 kwietnia 2023 , Skomentuj

Nowy tydzień i nowe zadania, a raczej kontynuacja. Dziś chcę pociąć drewno. Zostały jeszcze z 3 porcje. Tnę 20 minut i mam dość, bo kręgosłup nie daje dłużej. Inna sprawa, ze bateria już długo nie trzyma. Powinnam kupić nową pilarkę albo chociaż baterię.

Wczoraj rozliczyłam Pity ale się przy tym naklełam, bo były kłopoty. Najpierw zgrałam program, który sie zawieszał. Kolejne podejście to przez Urząd skarbowy ale i tu były problemy, bo mnie wylogowywało. W końcu poszło. Jest trochę zwrotów.

Myślę, że w tym roku uda mi się zrobić 1 i może 2 stopień totalnej biologii. Chcę też zrobić kurs EFT. Ten się zaczyna 27 IV. Muszę popracować nad moimi emocjami. Trzeba sie zająć konfliktami wewnętrznymi. Kurs EFT w praktyce jest tani, bo kosztuje 400 zł. Ja oczywiście jakies tam próby z EFT miałam ale nie bardzo mi to idzie. Trenerskiego robić nie zamierzam. Nie wiem co z totalna biologią. Kurs jest drogi, a ja go chcę zrobić dla siebie. Nie przewiduję w tym momencie gotowości by pomagać innym. Są trzy stopnie i jeden na pewno zrobie w tym roku. W nim chodzi o to by metodę zrozumieć. Co z dalszymi nie wiem. Mam trochę problemów z  soba z gatunku zagrzebanych głęboko w podświadomości, a to może rzutować na moje zycie. Czuję potrzebę by sie nimi zająć wreszcie. Sesja totalnej biologii kosztuje około 350 zł. To duzo dla mnie. Nie wahałabym sie z kursem ale sa remonty. One muszę byc zrobione, bo przepisy unijne...Ech...

Dostałam oferte pracy ale jej nie przyjmę, bo to sprzedaż. Zarobek zalezy od mojego biegania za klientami. Ja sie do tego nie nadaję. Chcę spokojnej pracy. Ideał to ciepła posadka gdzie ciągle robi sie to samo, gdzie nie ma pośpiechu i stresu. Niby mam szanse w ciagu 2 lat na dobrą pracę. Będę aplikować i może cos znajdę. Od sprzedaży to ja juz wolę pracę na czacie sms. Jest pośpiech i pewnie stres z tego powodu ale nikogo nie trzeba do niczego przekonywać...

16 kwietnia 2023 , Komentarze (7)

Ależ dzisiaj pospałam. Do oporu, a Mikus ze mną. Zwinął sie pod kołdrą przy moich nogach w kłębuszek i ani myślał wstać. Dzień będzie spokojny. Trochę pracy zawodowej i nauki ale nic do roboty w domu i na dworze. Zawsze wtedy odpoczywam psychicznie, trochę się wynudzę i w poniedziałek znowu zabieram sie do działania.

Znowu mam problem z kośćmi i stawami. TYm razem boli mnie prawe kolano i staw w pachwinie. Trudno mi sie nawet ćwiczy. Znowu trzeba robić zabiegi... Do tego po czyszczeniu patyczkiem boli mnie ucho i jestem coś spieta momentami wewnętrznie od kilku dni. Ech... To saturn w opozycji do słońca. Jeszcze to potrwa...:(

Od wielu lat jestem Mistrzem Reiki, Kundalini Reiki i systemu anielskiego Engel ki. Mogę w systemy inicjować innych i to robię ale do tej pory nie miałm pieczatki i dyplomów nie było. Nie wiedziałam, że można i dyplomy i pieczatki kupić w internecie. Teraz kupiłam pieczątki i czekam na nie. Dyplomy myślę, ze będę drukować z Canvy. Specjalne, kupione trzeba wydrukować a ja nie mam gdzie...

Już nie mogę się doczekać nowej pracy. Wysłałam kilka aplikacji i moze cos poza czatem sie znajdzie. Ideał dla mnie to dwie prace umowa zlecenia na niepełny wymiar. Oczywiście z pracy, którą mam nie rezygnuję.:)

Jeśli zrobię taras za domem, to trzeba będzie pomyśleć tez o rabatach. Potrzebuję patrzeć na cos ładnego. Jak znajdę pracę, to taras może powstanie juz w tym roku. To ma być tania inwestycja nawet jak dochody będą większe.

Kupiłam Mikusiowi nowe zabawki- piłkę i gryzak. Tak potrzebuje gryzaka, bo nadal gryzie.

Wczoraj Krzysiek był po ciuchy na targu i kupił mi sadzonki warzyw- sałatę, seler, pietruszkę naciową. Trzeba dziś posadzić...:)

15 kwietnia 2023 , Komentarze (7)

Weekend. Dziś spałam dłużej ale trzeba było wstać, bo idziemy do kaplicy. Oboje. PO powrocie chcę popracować albo w domu albo na dworze. Później może wypijemy wino. Trzeba nieco odpocząć po całym tygodniu. Chciałabym pobyć trochę na dworze. Wiosna mnie cieszy. Praca zawodowa oczywiście będzie. Mam horoskop i reiki. Mam 3 teksty o pielęgnacji róż ale krótkie.

Gdy ostatnio byłam z Krzyśkiem u psychiatry lekarka zauważyła jego zaniedbanie, bo się nawet nie ogolił i przygnębienie, psychiczne oklapniecie, zgarbienie, trzęsące sie ręce i zaproponowała zmianę leku na lek nowoczesny. Lek wykupimy w poniedziałek i zobaczymy co to da. Liczę, ze sie Krzysiek rozrusza ale jednocześnie uspokoi. Moze nie będzie tak agresywny i gnuśny.

U Adriana sprzątanie idzie. Zostały wyrzucone kolejne dwa worki śmieci. Będą chyba jeszcze 4. Są też stare , zniszczone meble. One znikną w maju. Jest trochę drewna, które muszę pociąć. W czerwcu chcę wstawić drzwi i otynkować kawałek ściany. Jeśli mi pójdzie zarabianie pieniedzy, to może w tym roku wstawie tez okno. Będzie też ocieplanie i to częściowo od środka. Remont potrwa chyba do października ale plany wciąż się zmieniają, bo nie zalezy to wszystko tylko ode mnie.

Program Excel nie wydaje mi się trudny. :)

Odkryłam Canvę i działam...:) To mi się udało na razie. Prościutkie i naiwne ale od czegoś trzeba zacząć. Na razie mnie to cieszy...:)

Jestem oczarowana Czarnusią. Koteczka skończy w lecie 11 lat i była przez większość zycia dzika. Nie drapała i nie gryzła ale sie bała. Mam ją od małego kociaczka i oswoić sie nie dawała. Zaufała mi jakieś 2 lata temu i zaczęła przychodzic na kanapę gdy ja na niej byłam. Od niedawna jest cudowna. Przychodzi do głaskania, podnosi ogonek, wdzięczy się i przymila. Mozna ja bez problemu pogłaskać. Koteczka jest delikatna i karmie ja osobno suchym pokarmem. Jada na stole razem z Rozi i Megusią. Każda w oddaleniu od siebie. W stadzie na podłodze jeść nie chce. Jest drobniutka i smukła. Ma piękne okrągłe oczka i lśniace miekkie futerko. Problem z nia jest taki, ze czasem moczy kanapę. Tak raz na kilka miesięcy to sie zdarza. Trzeba wtedy wszystko prać.

14 kwietnia 2023 , Komentarze (1)

Jak ten urlop Krzyśka szybko leci. Jeszcze kilka dni i koniec. Trochę pracy zrobione ale teraz końca pracy nie widać, bo sezon. Trzeba by zamawiac kwiaty i warzywa. Warzwy w tym roku będzie mniej. Kwiaty też tylko odporne na suszę. Ma byc mniej pracy skoro będę mieć mniej czasu. Dziś moze już kupie kwiaty do doniczek. Maja być pelargonie i koleusy. Moze werbenka, komarnica. Moze żeniszek. Muszę sprawdzić jaką ilością doniczek dysponuję. Nie chcę inwestować w nowe w tym momencie.

Nauka Worda skończona. To podstawy i nie wszystko wykorzystam ale wiem o co chodzi. Myślę, ze gdybym poszła do pracy trzeba będzie usiąść i przypomnieć sobie to z czego na codzień nie korzystam, a co moze byc potrzebne. Teraz za kilka dni zacznę się uczyc excela. To nowy program dla mnie ale już wiem czego sie spodziewac. To też będą podstawy. Zwykle jeśli chodzi o opanowanie programów tępa nie jestem. To nie angielski. Jest sporo ofert pracy zdalnej w której wystarcza te dwa programy. No zobaczymy... Ambicji wielkich nie mam. Bywają oferty na niepełny etat ze stawka 23 zł. Nawet to mnie interesuje. Pomyślę jeszcze o podstawach outlook. Też sie to moze przydać w cv. Pewność siebie jeśli chodzi o prace biurowe utraciłam. Kiedyś pracowałam stacjonarnie i zawsze był czas na szkolenie, wciągniecie się. Ktoś mnie wtedy sprawdzał, pisma dyktował. Teraz przy pracy zdalnej mogę byc od razu rzucona na głeboka wodę. Ja juz teraz zapomniałam nawet jak redagować pisma służbowe. Ech... Kiedyś gdy jeszcze pracowałam na etacie zawsze się starałąm i byłam bardzo dobrym pracownikiem. Szybko awansowałam. Co teraz nie wiem...Zdziczałam chyba no i Nie wiem jak sie pracuje zdalnie. :) 

Poza tym to znalazłam nowe wydawnictwo. W tym jest szansa na wydanie książki bez wkładu własnego. Wydają tez poezję. Myślę, ze spróbuję i opowiadania i poezję. Moze sie uda. Szansa jest, bo pytają o to czy coś się ma w dorobku. Ja mam tomiki i kilkadziesiąt antologii. To moze być zachęta dla nich.

Ja w swojej części domu moze w tym roku wymienie ostatnie okno. Mama nawet wymieniać nie zaczęła. Są u niej 4 duze 3 kwaterowe okna i jedno 2 kwaterowe. Ona pieniędzy na to nie da i nie wiem czy pozwoli wymienić mnie. Okna straszą. Dom wygląda przez to jak rudera. Koszt wymiany to ponad 10000 zł. Mogłabym sie za to stopniowo wziąć. Tylko czy pozwoli? Trzeba by sie też wziąć za ocieplanie. Też pieniedzy nie da. Chcę dom pomalowac. Jak nie pozwoli nic z domem zrobić. To ogarnę swoja polowę i pomaluje pól domu. Niech sie z niej ludzie śmieją. Już jej zapowiedzialam...

13 kwietnia 2023 , Komentarze (16)


Dziś chcę spytać brata Krzyśka czy jego syn nie ma czasem Programu Office względnie nowego ot choćby 2013. Stary wiem, ze miał. Moze by sie go udało załatwić. Przydałoby sie go opanować. To oraz kadry i płace. To wszystko, bo lat mam ile mam. Ech gdybym była młodsza choć 5 lat to jeszcze bym mogła sporo zdziałać. Teraz na to za późno. Za rok 60 lat a nie kazdy chce emerytów zatrudniać. Wiele młodych osób, starszych osób nie trawi i doświadczenie w pracy, odpowiedzialność czy solidność nie mają nic do rzeczy.

Tydzień powoli sie kończy. Teraz z pilnych prac na dworze jest wycinanie gałęzi. Chcę wykorzystać urlop Krzyśka. Ja wytnę, a on zniesie. Jest też jeszcze sprzatanie u Adriana. Krzysiek mi musi pomóc, bo są meble do przesuwania.

Już jestem częściowo na diecie. Jem mniej i unikam pieczywa. Taka konkretna, ścisła dieta dopiero od 1 maja. Trudno mi z tym będzie, bo chyba przyjedzie Sebastian. Jest koszenie, wkręcanie kołków, moze zrobienie zabezpieczenia pod bramą i zabezpieczenia furtki z powodu Mikusia. Moze mi pomoze spryskać perz w sadzie. Potrzeba opryskiwacza, a Krzysiek nie bardzo sobie z nim radzi.

Powinnam pomyśleć o nowym laptopie i to szybko. Chcę windows 10, a wszedł 11 i niedługo laptopów z windows 10 juz nie będzie. Muszę mieć taki, bo mam sporo programów, które na windows 11 moga nie działać. Nie chcę ich zmieniać.

W sadzie znalazłam sporo malin i nie wiem co z nimi zrobić. Kilka lat temu sadziłam tam kilka krzaczków malin szlachetnych ale wydawało mi się, ze sie nie przyjeły. Teraz coś rosnie i nie wiem co to. Maliny szlachetne chcę zachować. Te dzikie mam w innym miejscu i nie będę ich usuwać. Chcę tylko o nie zadbać. Dobrze owocują i owoce są cenne. Ja potrzebuję na sezon półtora litra owoców. Maja byc soki, a raczej owoce zasypane cukrem i nalewka. Więcej mi nie trzeba. Te soki to tylko na przeziebienie.

U nas jutro ma jeździć jakaś fundacja i można wystawić ubrania. Mam cały worek. Będzie w szafie porządek. :)

12 kwietnia 2023 , Komentarze (16)

Wróciłam do prozy życia i zaczynam to i owo planować. Teraz myślę o ocieplaniu. W tym roku chciałabym ocieplić 2 ściany. Jedna to ściana zewnętrzna ale granicząca z drogą sąsiada. Tak sobie myślę, że jak sie będzie krzywił na rusztowania to ocieplę od wewnątrz. Też sie da, a łaska niczyja nie jest potrzebna. Sąsiedzi niby najgorsi nie są ale moja mama z nimi wojuje. A to dzieci głosno się zachowują, a to tabliczka z numerami powieszona na naszej siatce. Jej przeszkadza wszystko, a teraz to moze mi utrudnić zycie.

Pogoda ładna i będzie działalność na dworze. Chyba potnę trochę drzewa. Chodzi mi o pracę pilarką i klocki. Później trzeba będzie rozdrobnić gałęzie. Krzysiek sprzątnie ,,kuwetę" którą sobie koty zrobiły pod wanną i umyje okno w pracowni, bo przed świetami nie zdąrzył.

Uran coraz blizej ścisłego aspektu z moja wenus i marsem/sekstyl/ oraz z moim Mc/trygon/. Moze mi to przynieść gwałtowne, niespodziewane, pozytywne uczucie, fascynację. Na to się nie zgadzam, bo nie chcę przewrotów w zyciu. Mam Krzyśka, mam Sebastiana i zmian nie chcę. Aspekt potrwa około 2 lat i trzeba przeczekać. Najlepiej w domu. To też mozliwy postęp w karierze i na to czekam...:)

Ostatnio rzucił mi sie w oczy kurs kadry i płace. Ja kiedyś pracowałam w rachubie i lubiłam to nawet. Zajmowałam sie właśnie płacami. Dorobiłam si e nawet specjalisty i pracowałam na samodzielnym stanowisku. Teraz to już zupełnie co innego. Przepisy inne i trzeba opanować programy. Płatnik niby darmowy i to nie problem, ale przecież Symfoni nie kupię, bo to 1400 zł. Gwarancji pracy po tym nie mam tym bardziej, ze teraz przeważnie w kadrach zatrudniaja po studiach. Ja mam jeszcze inne przeszkody typu praca zdalna, wiek, niepełnosprawność. Była ostatnio oferta ale połączona z księgowoscią. Z tym doświadczenia nie mam. Inna sprawa, ze teraz bym sie bała samodzielnego stanowiska. Straciłam odwagę i nie wyobrażam sobie takiej odpowiedzialnosci. Jest też Systim. Tu mozna wypróbować przez ileś tam dni, a później niewielka opłata miesieczna. Tylko czy firmy cos takiego akceptują? Chyba sie jednak w tym podszkolę. Kusi mnie to...

11 kwietnia 2023 , Komentarze (12)

No i po świętach. Dziś już zwykły dzień. Jedziemy do lekarza, a później coś zrobimy w domu. Trzeba pilnie przenieść drzewo i posadzić barwinki. Nie wiem czy wszystko uda się zrobic dziś. Pilne jest plewienie w ostatniej skrzyni.

W domu będzie praca zawodowa i pewnie pisanie pracy, bo jest do końca kwietnia. Jutro już będzie trzeba działać dłuzej na dworze i oby pogoda była dobra. Trzeba wykorzystać urlop Krzyśka i robotę podgonić.

Wczoraj w nocy zaprosiłam do sypilni Rozunię. Brakło Józka, to trzeba spać z innym kotem. Rozetka trochę się bała Mikusia ale później położyła mi się na plecach i tak przespała całą noc. Gdy ja zmieniałm pozycję to i ona. Rokuje dobrze. Lubię spać z kotem.

Dotarło do mnie, ze zyję i reagukę na sposób męski. Sprawdzam sie w działaniu nie czuciu. Bardziej koncentruję sie na mysleniu. Nie zwracam uwagi na emocje tak swoje jak i innych. Do tego chcę być twarda. Tak zostałam wychowana. Mogę innych ranić niechcacy. Choćby mamę, Krzyśka, Sebastiana, a i zwierzęta gdy odrzucam ich zainteresowanie. Pewnie nie raz zraniłam Adriana. Tylko czy mężczyźni czują takie rzeczy? Czy oni są w stanie poczuć sie zranieni? A moze są tylko wściekli gdy coś dzieje sie nie po ich myśli? Co innego mama i zwierzęta. Mama jest skoncentrowana na czuciu. Moze cierpieć przez mnie. To by było bardzo przykre, a raczej świadomość, że jej robię krzywdę. Tylko, ze ja nie czuję przykrości a raczej myślę, że to złe. Wiem, myślę że nie powinno sie innych ranić, ze trzeba zwracać uwagę na uczucia innych. W miarę możliwości, nie krzywdząc siebie. Tylko czy coś mnie jeszcze jest w stanie skrzywdzić? Ja raczej gdy ktoś mi cos zrobi jestem wściekła, a nie zraniona. Otwarcie na uczucia zadrza mi sie od czasu do czasu. Wtedy mi przykro i chce mi sie płakać. Ten pancerz w który zakułam swoje serce to nic dobrego. Tylko jak go sie pozbyć?

10 kwietnia 2023 , Komentarze (15)

Kolejny dzień świąt. Też chcę pracować. Praca mi w tej chwili leży. Ja na ten moment inaczej nie potrafię. Lubię robić coś konkretnego, bo inaczej sie nudzę. Oczywiście moze to byc malowanie czy czytanie, film. Dziś moze skończę wreszcie obraz i trochę sie pouczę. Teraz przerabiam kurs Worda. Podstawowy oczywiście.

Wczoraj była awantura z Krzyśkiem. Poszło o koszulę, którą rozerwał. Zamiast ja wyrzucić, dziurę nieestetycznie zszył i zamierza w koszuli chodzić. Do pracy też. Koszula ma już kilka lat. On wszystko zszywa i bieliznę też. Stać nas na nową odzież ale to do niego nie dociera. Tłumaczę i ja i jego brat. Nawet argumenty, ze wygląda gorzej niz kloszard nie trafiają. Mnie jest wstyd sąsiadów i chyba przyszedł czas na to by zacząć mówić ludziom o jego chorobie. Teraz wprowadza patologie do domu.

Mikuś skończył rok i już podnosi nóżkę gdy się załatwia. Zdarza mu sie niestety w domu i wtedy obsikuje meble, zwykle fotel. Nie wiem jak to długo jeszcze potrwa, bo go nie karcimy.

Wczoraj sporo zarobiłam. Dziś też praca. Wiem święta i nie powinno się pracować ale potrzebuję pieniędzy. Bardzo teraz... Skoro los daje to korzystam...

Znalazłam formę do wypieku baranka wielkanocnego i koniecznie muszę kupić.:) Kiedyś taka forma była w domu. Pamiętam ją choć baranków na stole nie pamietam. Kiedyś u nas na świeta były dekorowane stoły i stało tam wszystko - ciasta, mięsa, kopa jaj. Przybrane było baziami i borowinką, żonkilami, owieskiem w misce. Teraz stołu nie szykuję, bo wszędobylskie koty miały by raj. Zal jednak tego zwyczaju. Są ponoc jeszcze zające...:)

Uczę się Worda. Nie zdawałam sobie sprawy, ze ten program ma takie możliwości. Nie wszysko z kursu wykorzystam. Mam starą wersję.

9 kwietnia 2023 , Komentarze (9)

Znalazłam prace. To praca na czacie i odpowiadanie na smsy towarzyskie i ezo. Zastanawiam sie, bo praca nie jest z gatunku świetnych. Zarobek dla najlepszych mozliwy nawet 4000, a to dla mnie duzo, ale sporo zależy od szybkości pisania i reakcji. Z najlepszymi bym si e nie miała szansy równać. Praca jest intensywna i ciagła przez 8 godzin dziennie. Nie wiem co z moja koncentracją w takim wypadku. Nie wiem co ze stresem. Czy dam radę. No i nie jest to praca zbyt etyczna. Teraz plusy. To przede wszystkim mozliwośc pracy w nocy i wtedy szybkość nie jest ważna. To też ważne, ze nie ma konieczności pracować codziennie. Są dyżury na które sie trzeba zapisać. Chodzi mi po głowie by pracować co drugi dzień o ile się da. To umowa zlecenie i nikogo nie będzie obchodzić, ze jestem na rencie. Nie wiem jeszcze czy się zdecyduję. Krzysiek na razie bardzo kręci nosem. Jeśli nawet, to kursy biurowe i tak pokończę. Moze po nich trafi się jakaś okazja i ciągła praca np. 5 godzin zamiast 8? Na karierę juz w tym wieku za późno ale dobra praca jeśli się trafi mnie ucieszy. Tym bardziej, ze na emeryturę się na razie nie wybieram.

Nie mam cierpliwości do mojej mamy. Drażni mnie gdy sie wścieka i gdy sie snuje bez zycia, narzeka. Drazni mnie ta jej wegetacja i czekanie na śmierc. Drazni mnie gdy mnie do bezczynnosci i olewania wszystkiego nakłania. Według niej sprzatanie jest zbedne, praca w ogrodzie tez, nauka niepotrzebna, rozwój też. Nie rozumiem jej. To ze nie mam do niej cierpliwoci wywołuje we mnie poczucie winy. Zostałam wychowana w rodzinie wielopokoleniowej gdzie młodsi wspierali starszych i uważam to za właściwe. Moja mama o babcię raczej dbała choć sporo krwi jej napsuła. Ja też robię co mogę ale szczęśliwa z tego powodu nie jestem. Mama uwaza ze czekam na jej smierc, ze przeszkadza. Te refleksje mi sie nie podobaja. Nie powinno byc tak by starszy człowiek czuł sie zbędny. Powinam jej być wdzięczna za życie które mi dała. Za wychowanie nie bardzo, bo sporo zła od niej zaznałam. Niby powinno się wybaczać ale jakieś zadry jednak zostają. Chyba nie potrafię jej kochac tak jak sie powinno matke ale i kochana przez nia sie nie czułam. Trudne to wszystko.

Dziś siedzę w domu i pracuję zawodowo. Będzie też nauka programów biurowych, bo kupiłam kursy. Jeszcze niedawno myślałam, ze ze srednim wykształceniem to tylko praca jako sprzataczka lub ewentualnie w sklepie, smażalni frytek itp. Teraz widzę, ze bez studiów jest szansa na prace przy komputerze, telefonie. Pewnie, ze to prace proste, a nie szczyt ambicji ale gdy ktoś bardzo chce pracować pracę raczej znajdzie. Młodzi napewno. Teraz żałuję, ze wcześniej nic nie szukałam... Inna sprawa, że nigdy nie byłam gotowa do pracy stacjonarnej. Wychodzić z domu nie zamierzałam i nadal nie zamierzam. Teraz po covidzie pracy w domu jest o wiele wiecej.