Nowa książka pani Beaty Pawlikowskiej ze zdrowymi przepisami kuchni według pięciu przemian.Wpadam w szał gotowania.Ciecieżyca już się moczy na dzisiejszy posiłek, wczoraj gotowałam soczewicę z bakłażanem pycha
Ostatnio dodane zdjęcia
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 173959 |
Komentarzy: | 2775 |
Założony: | 8 maja 2011 |
Ostatni wpis: | 7 sierpnia 2015 |
Postępy w odchudzaniu
Historia wagi
Nowa książka pani Beaty Pawlikowskiej ze zdrowymi przepisami kuchni według pięciu przemian.Wpadam w szał gotowania.Ciecieżyca już się moczy na dzisiejszy posiłek, wczoraj gotowałam soczewicę z bakłażanem pycha
Zaplanowałyśmy z moją córcią wspólną sportowo-rekreacyjną niedzielę.Na początek pojechałyśmy na imprezę plenerową „Chodzę, biegam, więc jestem”.
Był marszobieg i zumba Nie brałyśmy udziału w zabawach plenerowych bo były skierowane raczej do dzieci ale zachwycił mnie rozmiar tej rakiety.Na drugiej fotce w ogromnym akwarium sałatka owocowa dla wszystkich chętnych.
Następnie przemieściłyśmy się do parku Żeromskiego, na zajęcia jogi w "Plenerze Sportu i Rekreacji-Wektory Ruchu". Dwie duże imprezy zaliczone jednego dnia .
Potem SPA w Pazimie, sauna, łaźnia turecka, krio komora, jakuzzi- bajecznie .
Dietowo też bardzo poprawnie owoce,warzywa,herbatki ziołowe, napój imbirowy, woda, zupa z kaszy jaglanej, kotleciki z cukinii, Jedyny grzeszek to krakersy i kawałeczek snickersa od syna w czasie meczu finałowego siatkarzy.
Na uwieńczenie super niedzieli fantastyczny mecz siatkówki,dyscypliny którą kocham najbardziej na świecie (sama kiedyś grałam).
Chłopaki to było piękne.
Pytanie O Szklankę Z Wodą Lepsze Niż To, Czy Jest
W Połowie Pełna
Dzisiaj pozwalam sobie wkleić cały artykuł znaleziony na zaprzyjaźnionym portalu:
Psychologia i szklanka? To pewnie pytania czy jest w połowie pusta czy pełna! A właśnie, że nie. Przeczytaj tę krótką historię, dzięki której może inaczej spojrzysz na swoje życię już w tej chwili.
Psycholog podczas wykładu na temat zarządzania stresem przeszedł się po sali. Gdy podniósł szklankę z wodą, wszyscy pomyśleli że zaraz zada pytanie “czy szklanka jest w połowie pusta czy pełna”. Zamiast tego, z uśmiechem na ustach, zapytał “ile waży ta szklanka?”.
Odpowiedzi były różne, od 200 g do 0,5 kg
Psycholog odpowiedział: “Nie jest istotne ile waży ta szklanka. Zależy ile czasu będę ją trzymał. Jeśli potrzymam ją minutę to nie problem. Gdy potrzymam ją godzinę, będzie mnie boleć ręka. Gdy potrzymam ją cały dzień, moja ręka straci czucie i będzie sparaliżowana. W każdym przypadku szklanka waży tyle samo, jednak im dłużej ją trzymam tym cięższa się staje.
Kontynuował: “Zmartwienia i stres w naszym życiu są jak ta szklanka z wodą. Jeśli o nich myślisz przez chwilę nic się nie dzieje. Jeśli o nich myślisz dłużej, zaczynają boleć. Jeśli myślisz o nich cały dzień, czujesz się sparaliżowany i niezdolny do zrobienia czegokolwiek.”
Moje zajęcia artystyczne, taneczne .mają niedługą bo 3 letnią historię. Gimnazjaliści to taki naród który za nic nie chce dać się ośmieszyć. Wielu z nich naprawdę potrafi się ruszać ale problem w tym ,że w warunkach innych niż dyskoteka bardzo się wstydzą.Ostatni rok był dla mnie prawdziwym wyzwaniem. Połowa grupy trafiła do mnie przypadkiem, bo kolega ,bo koleżanka ,bo w innych grupach to ja nie miałem co szukać. Trafił mi się naprawdę oporny element i co tu dużo mówić byli tu z przymusu.Po zamknięciu roku wiedziałam,że mam problem, a ja bardzo lubię swoją pracę i nie chciałam,żeby jakiś jej fragment psuł całokształt.Miałam całe dwa miesiące na przemyślenia i na szczęście w zajęciach artystycznych nie ma sztywnej ramówki programowej .Zrezygnowałam z wielce ambitnych planów, postawiłam na taneczne zabawy integracyjne , zabawy z rytmem, taniec użytkowy (do wykorzystania np. w dyskotece). Przed każdym "sezonem" mamy lekcje pokazowe we wszystkich klasach.Dzisiaj zebraliśmy deklaracje uczestnictwo w zajęciach ,yyyyyyyyyyyy mam w grupie 22 miejsca ,zgłoszonych 36 osób musiałam zrobić losowanie. Nie ma to jak praca w komfortowych warunkach, z młodzieżą która chce , a nie musi .
Wklejam to samo co w grupie wsparcia bo padam na nos.Miałam dzisiaj chyba z pół godziny wolnego. Zdążyłam przejrzeć pocztę i dalej galop.Zupełnie zwariowany dzień ,w pracy obłęd i chyba dlatego też tyle ruchu, to jakby w przeciw wadze do napięcia umysłowego.Oczywiście nie zrobiłam wszystkiego w jednym rzucie. Szybkie marsze mam zapewnione bo wiecie mam czworonogi, a fitness to moje dodatkowe zajęcie. Łączę przyjemne z pożytecznym.Dietowo też poprawnie jeśli przemilczę wylizanie miski po teramisu
Aktywność | Czas trwania | Spalone kalorie | |
---|---|---|---|
1 | Chodzenie (szybkie tempo) | 60 min | 337 |
2 | Aerobik (umiarkowane tempo) | 40 min | 300 |
3 | Joga Hatha | 10 min | 31 |
4 | Aerobik (spokojnie) | 30 min | 195 |
Podsumowanie: | 140 minut | 863 |
Sól himalajska i inne zdrowe zakupy.
Kupiłam różową i białą. Na tym nie koniec .Ponieważ znowu mam wenę na zdrowe gotowanie nabyłam też czerwoną i zieloną soczewicę,
dokupiłam kaszę jaglaną . Z niej gotuję na kilka dni
Z soczewicy zrobiłam hummus ,wyszedł pyszny, jeszcze pesto mojej koleżanki Dorotki:pęczek zielonej pietruszki, 3/4 szklanki uprażonych, łuskanych nasion słonecznika, 1/2 awokado, liście mięty,sok z 1/2 limonki, 2 łyżki oliwy z oliwek, 2 łyżki mielonego siemienia lnianego,sól himalajska.
Tym sposobem mam zapasy na kilka dni, gdyby mi się zachciało coś przekąsić . Chłopcy strasznie się krzywią na "zielone shejki" (to gluty mamo,gluty) ale pesto i hummus ocenili na 4+.
Gdybym tak biegała z moimi pupilami, po pół roku była bym Pudzianem.
Dzisiaj mój dzień detoksu ciała i duszy :)))
To taka motywacja na dobry początek dnia, który znalazłam na facebuku.Wstałam poszłam do łazienki,potem do kuchni wypiłam szklankę wody z sokiem cytrynowym i poszłam z pieskami do lasu. 40 minut chodziłam,ćwiczyłam jogę, zachwycałam się ciszą i słoneczkiem. Na śniadanie zjadłam to:
Ugotowałam wczoraj wieczorem.Potem zajęłam się domem ale bez pośpiechu, bez pokrzykiwania na domowników . Poczytałam wasze wpisy ,poczytałam panią Beatę Pawlikowską (zamawiam jej książkę "Moje zdrowe przepisy"). Obiad zrobiłam oczywiście alkaliczny.Jarskie leczo z "alkalicznystylżycia" i purre z zielonej soczewicy z kuchnia.wegetarianie.pl
Za chwilę z herbatką odpocznę w ogródku bo pogoda wymarzona. Sąsiedzi wyjechani,cichutko,jak makiem zasiał,poćwiczę pranajamę.Za kilka godzin przyjedzie psiapsiułka jedziemy do pobliskiego, leśnego kompleksu wypoczynkowego. Na leniwy spacer , ploteczki ,detoks umysłu. Na kolację sałatka z: mixa sałat , orzechów, sera camember, pomidora,gruszki, z dresingiem i czosnkowymi grzankami.
Ta sobota jest dla mnie .
Dostałam spóźniony prezent urodzinowy ale warto było czekać ,codziennie robiłam shejki ręcznym blenderem. Bardzo długo to trwało i o mało nie zajeździłam maszynki
Od razu zrobiłam dwa, jeden owocowy drugi warzywny.
Chłopcy odmówili spozycia "zielonego gluta" ale owocowy im smakował,zielonego przemyciłam trochę w zupie jarzynowej - zjedli . Na koniec wymieszałam oba i też mi smakowało.
Koniec wakacji czas się na nowo zorganizować.
Czasu mi nie starcza ale nie narzekam .Staram się podołać obowiązkom, chociaż w szkole wiadomo na początku bywa nerwowo . Należę jednak do tej grupy szczęśliwców którzy mogą powiedzieć " I LOVE MY YOB". Moja praca to moja pasja . Dzisiaj dodatkowo wyszło przepiękne słońce znowu jest ciepło , a mnie nosi . Pochwalę się ,codziennie rano ćwiczę w lesie. Wstaję o 6.00 ledwie przytomna lecz po 5 minutach marszu coś się zmienia, nabieram wigoru, napędzam się....jest fantastycznie nawet jeśli trochę zmoknę (jak wczoraj) i nie potrzebuję rano kawy. Ba ,wcale nie piję kawy i tak już od 2 miesięcy . Jak się chce to wszystko można . Na rzeczy trudne potrzeba czasu, a na te niemożliwe potrzeba czasu trochę więcej .
Aktywność | Czas trwania | Spalone kalorie | |
---|---|---|---|
1 | Joga Hatha | 30 min | 93 |
2 | Joga Power | 40 min | 200 |
3 | Trening rozciągający (streching) | 35 min | 100 |
4 | Chodzenie (szybkie tempo) | 40 min | 225 |
5 | Chodzenie (umiarkowane tempo) | 20 min | 87 |
Podsumowanie: | 165 minut | 706 |