Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Źle się czuje w swoim ciele. Szukam motywacji! Mam nadzieje, że ją znalazłam :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3332
Komentarzy: 29
Założony: 1 czerwca 2011
Ostatni wpis: 17 listopada 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Dzejj

kobieta, 35 lat, Kolonia

174 cm, 82.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: minimum 10 kg mniej w lipcu!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 czerwca 2011 , Skomentuj

jak ja to robię...

im więcej myśle o odchudzaniu tym więcej tyje...
za bardzo się na tym skupiam .. nie wiem


nic nie wiem ..

muszę opracować sobie jasne zasady działania , bo jako takich nie mam

prócz :
nie jem chleba


muszę tu wiele rzeczy dorzucić .... wczorajsze ciastka wcale mi nie pomogły..
muszę poważniej o tym zacząć myśleć.

zatracam się w sztucznej rzeczywistości nie myśląc o swojej własnej.
wole czasem nie myśleć i zostawić wszystko porozpierdzielane.. tak jest łatwiej.. przez chwile
i nie chodzi tylko odchudzanie, które mi nie wychodzi całkowicie..


Dziś zjadłam dwa pieczywa słonko z ogórkiem zielonym i herbatka.
Idę do biura, pewno wrócę późno, a tam nie jem i dlatego później dopadam jak szalona.

Będę się starać!

Nie może być tak, że dwa kilo więcej!!

Będzie dwa kilo mniej!!

5 czerwca 2011 , Skomentuj

kawa
herbata (oczywista że z cukrem=oba płyny)
3 rzodkiewki
kromka chleba (jasnego, a obiecywałam sobie)
kefir mały
1/4 twarogu
iiiiiiiiiiii
pieguski (calutkie opakowanie czekoladowych ciasteczek)
taaaa i dwie kawy 3w1 cukrzone

a jest 14 godzina..słabo słaboo..

5 czerwca 2011 , Skomentuj

to bardzo dziwna sprawa. Rozum przy nich często nie ma szans.
Możesz sobie powtarzać do znudzenia, że pewnych rzeczy nie będzie się robiło ale to na nic.
Wystarczy jedna sekunda słabości.. i jest koniec. Już nie pamiętamy swoich postanowień, lub mówimy słowa, już tak często powtarzane: "od jutra".

Ale nie ma od jutra trzeba zacząć teraz! Już!
I nie mówie tu tylko o odchudzaniu. Tak jest ze wszystkim.

Nie myślmy o mobilizacji,  tylko działajmy.
Nie myślmy , że coś trzeba z tym zrobić, tylko to róbmy.

Zdecydowanie moim problemem (i dużej części społeczeństwa) jest myślenie...
za dużo myślimy za mało robimy.

działajmy, potykajmy się

nie ma co stać w miejscu, bo to nic nie da..
to nie jest łatwe.. ja to wiem
świadomość to nie wszystko, to tylko połowa drogi
czyny, ruszenie z miejsca, gdy tak długo się stało i zdążyło się zapuścić korzenie - nie jest łatwe.


2 czerwca 2011 , Skomentuj

Nawet pod łóżkiem!

Problem polega na tym, że człowiek ze mnie chwiejny.
Chwiejna emocjonalnie. Skoki nastroju nieprzewidywalne.
nie żebym była niebezpieczna hehe
radość moja często przekracza granice.... nastawienie pozytywne do granic możliwości!
nagle dopada mnie coś...
a ja dopadam lodówkę.
Gdy dopada mnie coś wpadam w pewien rodzaj depresji..
to jest silne.. nie czuje często nic
usiądę z laptopem
wkoło jedzenie.

pospiesznie wyciągnięte wszystko z lodówki
zamknięta w swoim pokoju
zaczynam

anie mam dość
głodu już dawno nie ma
ale to nie o to w tym chodzi
zatracam się

ażżż umieram 
czuję jak bym miała zaraz umrzeć..
nie bulemizuję się.. choć byłoby to dobrym wyjściem .. ale nie potrafię.

Jestem Tutaj aby odsłonić swe słabości!
Aby powstrzymał mnie i zmobilizował do działania WSTYD!

Bo jeśli będę opisywać swe poczynania.
Zapisywać wszystko co zjadłam.. może nie będzie więcej napadów?
Może znajdę jakiś inny sposób na wyładowanie złych emocji?


R