Grupy

O mnie

> ROK 2018 < - lat 30 - jeden mąż - trójka dzieci - praca - studia - otyłość ... coś mi nie pasuje do ideału, więc czas TO zmienić :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 137016
Komentarzy: 2626
Założony: 12 czerwca 2011
Ostatni wpis: 17 lutego 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
smoczyca1987

kobieta, 37 lat, Warszawa

170 cm, 88.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 lipca 2013 , Komentarze (16)

chciałam, to mam!!

wynik po USG pokazał jasno

jestem w ciąży bliźniaczej!!

zwariujemy tutaj!!
tego się nie spodziewaliśmy!!

szok!! szok!! szok!!



tym samym waga z planowanego 87,9kg wzrosła do 90,2kg.
wizja +20kg trochę mnie przeraża, ale czego się nie robi dla zdrowia dzieciaczków :)

a Pierworodny będzie miał wtedy niecałe 2 lata...
aaaaaaaaaaaa!!

18 lipca 2013 , Komentarze (13)

byłam dzisiaj u ginekologa.
ciążę potwierdził, ale bez żadnego USG :(

bo badanie przysługuje w 12 tygodniu,
a poza tym w tej przychodni nikt nie robi USG ciężarnych.
wyć mi się chce! tak bardzo chciałam zobaczyć tę małą istotkę,
która we mnie rośnie!!

myślę, że w niedługim czasie poszukamy czegoś prywatnego...
nie wytrzymam tej niepewności, bo wiadomo, że ten pierwszy trymestr
jest najważniejszy dla rozwoju dzieciaczka.

i wcale nie cieszy mnie waga 71,8kg.
w ciąży chcę równomiernie spokojnie tyć,
a nie zrzucać -1,2kg w ciągu tygodnia przez brak apetytu.

zbyt wiele oczekiwałam po dzisiejszym dniu i się zawiodłam :(

14 lipca 2013 , Komentarze (2)

po dzisiejszym dniu miałam ochotę zasną i obudzić się za jakieś 8 tygodni.
tak mnie męczyły ciążowe mdłości, że szok...
na szczęście (a może i nie?) mam żołądek ze stali,
więc na dyskomforcie się skończyło.

ukojenie - koło 17 - przyniosła mi herbatka z imbirem.
czyżby to był lek na moje nudnościowe zło?

odliczam dni do czwartkowej wizyty u lekarza :))

12 lipca 2013 , Komentarze (6)

waga na plusie. dobrze jest :))
wg moich wyliczeń jestem w 7tc :))

szczegółów dowiem się dopiero w czwartek 18 lipca,
bo dopiero na wtedy mam umówioną wizytę.

nie mogę się doczekać!! :D

9 lipca 2013 , Komentarze (6)

typowa dla początków ciąży senność mnie nie odpuszcza.
dlatego też brak wpisu wczoraj. teraz nie zniknę tak szybko ;))

pierwsza ciąża:
moje pierwsze ważenie po tym jak się dowiedziałam, że jestem w ciąży - 76kg
gdy stawiałam się na porodówkę ważyłam 95kg.
na plusie - 19kg.
tydzień po porodzie ważyłam - 86,3kg.

plany na obecną ciążę:
moje pierwsze ważenie po tym jak się dowiedziałam - 72kg.
wg kalkulatora wagi w ciąży maksymalnie powinnam przytyć do 87.9kg.
czyli moje pole do manewru wynosi 15,9kg.

oczywiście nie zmam zamiaru korzystać z takiego "przywileju" ;)
chciałabym przytyć tak w granicach 10-12kg.
wiadomo - im mniej mnie przybędzie, tym mniej będzie do zrzucania ;)

bo gdyby tak przytyć do 85kg.
po porodzie zobaczyć na wadze z 76kg.
schudnąć te 15kg jak za pierwszym razem...
to ważyłam 60kg, czyli tyle ile chyba nigdy :P

mrrrr, marzenia :D

oczywiście wszystko do spełnienia :))
tylko trzeba się pilnować ;))

7 lipca 2013 , Komentarze (4)

uff, jako że troszkę mnie tu nie było to i posprzątać trzeba było :)
trochę nieaktywnych znajomych trzeba było odrzucić,
przywitać się na powrót z tymi co zostali i dalej walczą (:***)

- dziękuję za tak miłe powitanie po powrocie :** -

no i oczywiście zaktualizować suwaczki :))


jak widać - długa droga przede mną.
wizja przytycia 15kg nieco mnie przeraża,
ale najważniejsze, by dzieciątko było zdrowe :))

nie mam zamiaru pobić/dobić do tego niechlubnego 95kg,
które zaliczyłam idąc do porodu w pierwszej ciąży.
nie ma takiej opcji!!

wiadomo, ograniczać się nie będę, ale też nie pozwolę sobie nazbyt się rozpuścić :)
wszystko w granicach normy!
wystarczy mi te 7 tabliczek czekolady zjedzone w ostatnim miesiącu!
i wcale nie było mi za słodko... teraz już wiem dlaczego ;)
widać ciąża tak na mnie wpływa, bo za pierwszym razem mogłam jeść pączki na okrągło.
na szczęście lato w pełni, warzyw pod dostatkiem, to i nie będzie tak źle :))

w przyszłym tygodniu wybieramy się do ginekologa.
w końcu dopiero wczoraj dowiedziałam się, że jestem w ciąży :P
a później będzie już tylko z górki :))

6 lipca 2013 , Komentarze (8)

wracam, bo muszę teraz jeszcze baczniej trzymać wagowych norm :)



szalejemy z radości :))

a dupa rośnie ;))

28 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

rany! ale ten czas spędzi!!
czy na prawdę nie było mnie aż tak długo?!
jestem w szoku!!

ale jak to mówię - życie mnie pochłonęło.
codzienna siłownia dała się we znaki. byłam zmęczona jak nigdy ale bardzo szczęśliwa :)
na "szczęście" już koniec z tym (koniec darmowych bonusów)
i znów rozpoczynam ćwiczenia domowe :)

co więcej, koleżanka namówiła mnie, bym rozpoczęła pisanie bloga o odchudzaniu,
zdrowym żywieniu i sporcie. najlepiej w celach zarobkowych.
i powiem szczerze, że myślę nad tym intensywnie, działam w tym temacie
i zobaczymy co z tego wyjdzie :) mam nadzieję, że mogę liczyć na waszą poczytność :P

co więcej ostatnie 3 tygodnia, to naszemu synowi zaczęły wychodzić zęby.
momentami mamy dość... ale już są przebite 3 i czwarty w drodze :))

wczoraj skończyła się moja karta miejska, więc od przyszłego tygodnia roweruję do pracy.
nie ma to tamto. szkoda mi tych 250zł na 3 miesiące. wolę je wydać na spa :P

wczoraj też rozpoczęłam swój sezon biegowy :))
pierwszy raz biegałam na świeżym powietrzu i przebiegłam 3,10km w 20:15 min.
po podliczeniu okazuje się, że chodzę szybciej niż biegam, ale to nie ważne :P
ten dystans będzie moim wskaźnikiem czy robię postępy :D
chciałabym zejść poniżej 15 min :)) mmm, marzenia :))

jak widać waga stoi w miejscu praktycznie.
na dzień przed @ ważyłam 70,4kg. nie jest źle :)
pomiary nie wypadły też źle. miałam tylko I1cm w pasie, ale to z powodu
fazy jamochłona przed @. w całej reszcie mniej :))

no i muszę wam jeszcze na koniec zachwalić platformę endomondo

jest absolutnie rewelacyjna i bardzo mnie motywuje do ćwiczeń :D
moje osiągnięcia do dziś to:

i dodam, że zalogowałam się 21 kwietnia, więc zaledwie tydzień temu :))

a jutro, pierwszy raz od porodu, wyruszamy SAMI świętować naszą 2-gą rocznicę ślubu
do Krakowa :)) miasta naszych zaręczyn :))
mamy nadzieję, że pogoda dopisze, bo liczę na owocne zwiedzanie :))

7 kwietnia 2013 , Komentarze (7)

wczoraj świętowaliśmy urodzinki synka :)
starałam się jeść z rozmysłem,
jednakże dania też nie należały do najlżejszych,
dlatego do dzisiaj czuję ciężkość na żołądku.

na szczęście już niewiele zostało nam do dojadania,
więc od poniedziałku wracam na jedyne właściwe tory,
by mój organizm nie był już tak ociężały :)

dzisiaj zaliczyłam też wizytę na siłowni.
co prawda nie zrealizowałam się na stepie
- nie ogarniałam zaawansowanych układów o,O -
a jako że było mi szkoda czasu, to poszłam biegać :)
biegałam 30 min i w tym czasie przebiegłam 3,85km :)
czyli jak do tej pory najwięcej z mojej karierze pływackiej :)
do tego 10 min na rowerze i prawie 20 min na saunie :)

po takim relaksie nadszedł czas na upragnione zakupy :)
w końcu trzeba było wykorzystać weekend obniżek, prawda? ;)

dlatego moja sportowa szafa powiększyła się o:
stanik sportowy Nike Victory Adjustable X-Back Bra, rozm. M


 oraz o buty do biegania rozm. 41


jak przetestuję to wynalazki z praktyce, to dam Wam znać jak się spisują :))

a poza tym moja prywatna szafa powiększyła się o:
- sukienkę z Orsay'a w rozm. 38
- sukienkę z tally weijl rozm. 40
- żakiet z tally weijl rozm. 40
- stanik z la coste w rozm. 70F o,O
ostatnio gdy kupowałam to patrzyłam za 75E

szał zakupów! :D i to w promocyjnych cenach! ;))
lubię te zaoszczędzone na jedzeniu pieniądze przeznaczać na wymianę garderoby ;))

5 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

na wadze 69,9kg.
czyli +0,2kg od zeszłego tygodnia.

nienawidzę tej bariery 69,5kg, bo jak tylko ją osiągnę,
to później systematycznie się od niej oddalam...

no ale! nie ma co narzekać - trzeba robić swoje!

a dzisiaj wiele nie zrobiłam, bo szykowaliśmy z mężem imprezkę urodzinową :)
pierwsze urodziny naszego synka :))
jutro jest impreza właściwa, więc nie będę sobie niczego odmawiać,
ale też muszę zachować umiar, bo dzisiaj sobie mocno pofolgowałam.

co więcej, nie byłam na żadnych zajęciach fitness.
poza 20 min zumby na środku centrum handlowego xD
wiem, hardcore, ale za to dostałam dodatkowe 7 dni darmowej siłowni :D
więc można się było poświęcić, co nie? :P

jeśli jutro uda mi się wyrwać na siłownię
- a może to być trudne, bo musimy wyszykować dom na przyjęcie gości -
to tylko rowerek i bieganie zaliczę.
nie mogę się przeciążać, bo muszę iść do lekarza z kręgosłupem... :\
ale o tym jak będę wiedzieć coś więcej, bo nie lubię martwić się na zapas.

udanego weekendu życzę :*