Pamiętnik odchudzania użytkownika:
rob35

kobieta, 56 lat, Warszawa

157 cm, 83.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 lutego 2015 , Komentarze (28)

Mój kolega cwaniacko pracuje w dwóch szkołach: w prywatnej podstawówce ma godziwe uposażenie, ale tylko przez 10 miesięcy, natomiast kilka godzin w liceum daje mu ubezpieczenie i kieszonkowe na wakacje.

Dziś opowiadał, jak historyczka w szóstej klasie tejże podstawówki prowadziła lekcję o Powstaniu Warszawskim:

- ... no i powstańcy niejednokrotnie błądzili w kanałach, przedzierając się do innej dzielnicy ...

- Dlaczego błądzili? Nie mieli GPS-u w komórkach? - pyta chłopiec.

- Nie bądź głupi! ... - wykrzykuje dziewczynka.

Przez sekundę nauczycielka ma nadzieję, że uczennica wytłumaczy koledze niepojęty historyczny niuans. Przez sekundę tylko, bo zaraz dziewczynka dodaje:

- ... W kanałach przecież nie mieli zasięgu.

12 lutego 2015 , Komentarze (41)

Przytulam wszystkich słodkich bywalców, którzy zagłosowali na mój pamiętnik w ramach konkursu na "Blog roku 2014". Dziękuję Wam serdecznie!

Powiem szczerze: cała przygoda przeczochrała mnie bardziej niż się spodziewałam. Po pierwsze dostaję czkawki, jak mam prosić dla siebie. Po drugie, pomimo postanowień, że będę wyluzowana jak kaczka na Wielkanoc - nie byłam. (Rob-aczkowe ruchy mojego pamiętnika na liście rankingowej przyprawiały mnie o drżączkę jelitową.) Po trzecie, pisanie bloga w ogóle, a na portalu dla tłuścioszków w szczególności, jest czynnością z lekka intymną. Ujawnianie sekretów wagi i alkowy przed mniej lub bardziej znajomymi leży poza strefą komfortu. Zwłaszcza jak się jest nauczycielem.

Ostatecznie wylądowałam na 23 miejscu wśród 322 blogów w mojej kategorii. I choć nie mogę powiedzieć, że prześcignęłam 300 osób :D, to i tak jest "taki czad, że szok" - jak mówią moi uczniowie. Vitaliooooo, fękjuuuuu!!!


10 lutego 2015 , Komentarze (48)

Są takie zdania, które zapadają w pamięć na całe życie. 

Kiedyś, wracając z rady pedagogicznej, prowadziliśmy z kolegą-psychologiem pasjonującą rozmowę o naszych wychowankach. Ponieważ kolega mieszkał o rzut beretem od szkoły, zaproponowałam, że może zamiast szukać knajpy na dalszą część konwersacji, po prostu wpadniemy do niego na herbatę. 

- Ale u mnie jest straszny bałagan - zaczął się wić.

- Wiem, wiem: przy drzwiach przedwczorajsze skarpetki i gacie czekoladą do góry, tak? Nic mnie to nie rusza.

- Co innego wiedzieć, co innego widzieć - nie ustąpił kolega, a za parę lat stał się słynnym psychologiem.

*****

Wczoraj dostałam 2 pierwsze zdjęcia ze studniówki. Wiedziałam, że ważę 85 kilo, mam dwa podbródki i że od Wenus z Milo dzielą mnie lata świetlne.

Ale co innego wiedzieć, a co innego widzieć:

                    

 

9 lutego 2015 , Komentarze (11)

Wręczam Kacprowi kieszonkowe.

- Nareszcie! - mówi z lekkim wyrzutem - mam trochę wydatków, bo wokół same imprezy osiemnastkowe. Na przykład w tym tygodniu składamy się na ławeczkę do ćwiczeń dla Mateusza.

- Niezły pomysł.

- Jeszcze lepszy mieli goście z sąsiedniej klasy. Kupili koledze kurs barmański.

- O! To faktycznie fajniejsze niż kolejny kubek ze zdjęciem lub głupia "śmieszna rzecz" - zapalam się i pytam z nadzieją: - A może ty też chciałbyś dostać jakiś kurs na osiemnastkę? 

- Tak. Kurs podrywu.

7 lutego 2015 , Komentarze (25)

Melduję mężowi:

- Wysłałam tekst na Vitalię.

- Znowu o mnie?

- Tak.

- O, fuj!!! ... Już grube studentki tak na mnie dziwnie patrzą ...

5 lutego 2015 , Komentarze (25)

- Mój pamiętnik wskoczył na 19-te  miejsce! - mówię do męża zadowolona jak żaba w deszcz.

- Chyba zeskoczył. Mówiłaś przecież, że był na 13-tym.

- Ale o północy wywaliło go do trzeciej dziesiątki. A teraz znów na drugiej stronie.

- Zaglądałaś o północy? - mąż patrzy na mnie badawczo i drwi: - Małe uzależnionko, co?

- Tylko do wtorku ... - mruczę niewyraźnie, bo nie mam nic na swoją obronę.

- Tylko, tylko ... - przedrzeźnia - TYLKO ... mi się nie waż prosić ludzi o płatne sms-y, bo to zabawa jest. Jasne?!  Co innego - seks!

- ??!! - nie ogarniam wolty tematycznej.

- Dla niektórych to jest zabawa - tu spogląda na mnie wymownie - a dla niektórych cięęężka praca.

3 lutego 2015 , Komentarze (38)

Link do profilu na blogroku

Przerzucili mój blog do wielkiego i pełnego wora o nazwie "Życie i społeczeństwo" :(. Zmartwiłam się, bo w tej kategorii konkurencja dwukrotnie większa.

Ale małżonek kwituje zmianę po swojemu: 

- Wszystko OK. No przecież jesteśmy takim małym pięcioosobowym społeczeństwem, a i  parę razy z przyjemnością daliśmy życie.

3 lutego 2015 , Komentarze (13)

Stoję w kuchni, a Kacper w pokoju przerzuca kanały telewizyjne. Słyszę, że natrafił na odmawianie różańca w TV "Trwam" i ... ugrzązł. Lecą "zdrowaśki", a on, o dziwo, nie pyka guzikiem pilota.

- Ja cie!!! - dolatuje z pokoju.

- Modlisz się? Jakaś iluminacja wreszcie? - drwię, ale jestem zaintrygowana, więc wychylam się z kuchni.

- Nie. Czekam tylko aż gość się zaplącze. Sama zobacz.

Tłumacz dla głuchoniemych w rogu ekranu wywija rękami w zawrotnym tempie odklepywanych "zdrowasiek". 10 razy to samo! Patrzyliśmy urzeczeni. 

A Ziemia skrzypiała, obracając się wokół Słońca.

27 stycznia 2015 , Komentarze (55)

Dooobra, jestem wafel. Tak sądzą moje dzieci, a "dzieci wiedzą lepiej". Zamiast wypoczywać i nabierać sił przed ostatnią rundą (mam dwie klasy maturalne), chodzę do pracy i robię indywidualne próbne matury ustne dla chętnych.

Wrażenia mam raczej smutne. 

***

Chłopak ma opowiadać o wadach narodowych Polaków ukazanych w literaturze. Do zanalizowania dostał fragment "Wesela", w którym Chochoł kieruje do Jaśka słynne słowa: Miałeś, chamie, złoty róg/ Miałeś, chamie czapkę z piór. Uczeń mówi z przejęciem wymalowanym na jasnej twarzy:

- No, tutaj jest nasza wada narodowa przedstawiona  w-y-r-a-ź-n-i-e. Polacy lubią tak sobie dogryzać. Używają przy tym brzydkich słów.

Pytanie: "czy Chochoł jest Polakiem?" budzi w chłopaku lekkie wahanie, ale za chwilę indagowany o to, w jakim miejscu utworu ta scena się znajduje, stwierdza pewnie: "w środku, ale tak jakby bliżej końca".

***

Dziewczyna wylosowała temat: "Czy szlachetne intencje mogą usprawiedliwić nieetyczne postępowanie?" Mówi i mówi, a ja czuję się skołowana jak chomik dżungarski po sprincie w kuli. Wreszcie mogę zabrać głos:

- Wszystko, co powiedziałaś, jest jakieś niejasne. Spróbujmy na początku ustalić jedną rzecz: co to jest intencja?

- To jest taka jakby modlitwa. W kościele na mszy są intencje.

***

Powyższe historie, a także jeszcze i ta opisana przeze mnie wcześniej:

http://vitalia.pl/index.php/mid/49/fid/341/diety/o...

układają się w gorący apel o prawdziwą reformę edukacji, a nie tylko o kolejne zmiany systemowe. 

Podsumuję prostacko: jeśli mam być waflem, to wolałabym tkwić w kremie, a nie w eks-krem-entach.

20 stycznia 2015 , Komentarze (40)

Mąż esemesuje do mnie: "Wziąłem z twojego konta pieniądze na gaz".

Ja do męża: "Tak bez pytania? Za karę rozbierzesz dziś choinkę."

Mąż do mnie: "Ty jesteś moja choinka".