Witam.
Wstałam dzisiaj z większą energią niż przez ostatnie dni. nie poddam się. Nie po to pocę się kilka razy w tygodniu,żeby przez jakiegoś typa, ktory nie jest mnie wart , zajadać smutki czipsami i czekoladą. KONIEC. czas skupić się na sobie. to JA JESTEM NAJWAŻNIEJSZA- i tego sie trzymajmy.
po przebudzeniu i wypiciu kubka kawy z mlekiem i cukrem wskoczylam w stroj sportowy i zaczełam ćwiczyć. Najpierw rozgrzewka : pajace, przysiady, 5 min biegu, wymachy rękami... Potem załączyłam cardio z Mel B ( to bez tych butelek wody jako ciężarkow) - masakra. Następnie włączylam trening Tonique 3 ( wytrzymałam 5 min z 8..) potem abs z Mel B. Moglam zrobic jeszcze jakies cwiczenia, ale bylam tak głodna, że juz nie moglam :P
wracajac do tych ćwiczen, to wg. mnie ani Mel B, ani tym bardziej Chodakowska nie męczy tak jak Tonique- to była masakra.poczulam, ze w ogole nie mam formy. zrobilam chyba ze 100 przysiadów i maialm dosc, a to bylo 70% krotkiego treningu...nie wyobrazam sobie, ze moglabym polaczyc kilka jej treningów.
co do menu : na śniadanie zjadłam żurek z parówką i jajkiem + troszke chleba
własnie piję 2 kubek herbaty zielonej ( pierwsza to zielona z cytryna i pomelo -> pycha, a teraz popijam zieloną z maliami-> również pyszniutka )
na 2 sniadanie będzie activia z suszona sliwka i banan
na obiad : mielone z indyka + sos grzybowy + kasza gryczana
podwieczorek : brak :P, chyab ze herbatka
kolacja : serek wiejski albo z papryką, albo z cynamonem.
3majcie za mnie kciuki....
zaraz zmykam do szkoły na praktyki, a potem 4 godziny korków... hah, a praca licencjacka jak leżała odłogiem, tak dalej leży. ;] no nic. zabiore sie jutro za nią, bo będę miała pol dnia wolnego...