Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem szczęśliwą mężatką od 2 lat. Spełniam się zawodowo jako pielęgniarka. Do odchudzania skłoniły mnie ciągłe hasła w stylu "małżeństwo Ci służy", "dobrze sobie wyglądasz", itp. Przeraził mnie fakt że wszystkie mundurki w pracy są za małe i musiałam kupić nowe:( No i odbicie w lustrze....nie chcę być gruba dlatego tu jestem:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 744567
Komentarzy: 13011
Założony: 14 września 2011
Ostatni wpis: 16 października 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kiziamizia23

kobieta, 39 lat, Rzeszów

156 cm, 67.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: dopiąć swego i utrzymać na zawsze:)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 listopada 2012 , Komentarze (18)

  No to zależy tylko i wyłącznie od nas. Ja takie miałam dzisiaj-śniadanie obiad i kolacja dietetyczne i rozdzielne ale w między czasie było pożegnanie mamy przy kawie i słodyczach-no i wpadło 800-900 złych kalorii:( No i co teraz-właśnie i tutaj wkracza nasza wolna wola - albo od jutra będę już jadła tak jak powinnam -czyli bez słodyczy które są moim nałogiem albo znowu wpadnę w ten wir jedzenia. Jednodniowe potknięcie nie jest powodem do załamania nastroju ale następnego dnia trzeba być czujnym bo gdy poziom cukru nagle spadnie organizm będzie się go domagał dobrze jest mieć wtedy pod ręką jakieś owoce żeby nie rzucić się na słodycze (których lepiej nie mieć dnia następnego w zasięgu wzroku:) No więc nie panikuję, nie histeryzuję tylko powtarzam sobie w głowie jak jutro będzie wyglądał dzień co będę jadła itp. 
 
Ćwiczyłam dzisiaj przez godzinę jednak uważam że to za mało do ilości kalorii jakie pochłaniam. Albo zacznę je liczyć albo zacznę więcej się ruszać bo w innej sytuacji utknę na tych 49 kg a tego nie chcę! Poza tym chciałam Wam pokazać że to właśnie dzięki ćwiczeniom wyglądamy dobrze. Wczoraj się natknęłam na to-obejrzyjcie zwłaszcza brzuch-dziewczyna rok na niego pracowała ale warto było-nie to ciało! Mnie brak silnej woli żeby takie coś osiągnąć ale może być  lepiej niż teraz-bo nie wyglądam za ciekawie mimo że gruba nie jestem-moje ciało nie jest atrakcyjne:( Człowiek jest leniwy rzadko komu udaje się osiągnąć takie rezultaty...Ale jest dowód-da się wystarczy być konsekwentnym i wytrwałym-szkoda ze brak mi tych cech:/
    http://vitalia.pl/forum9,795947,0_Schudlam-15-kg-zdjecia.html
W piątek czeka mnie zabiegany dzień ale to dobrze kalorie polecą. Będziemy ostatnim osobom już wysyłać/rozdawać płyty trochę zakupów i załatwień no i wieczorem jeśli będę mieć jeszcze siłę impreza-i spalanie kalorii na parkiecie.

ŚCISKAM WAS CIEPLUTKO 
TRZYMAJCIE SIĘ DZIELNIE:)

28 listopada 2012 , Komentarze (15)

Uczę się od nowa tego co kiedyś było dla mnie normą...Codzienne ćwiczenia wracają do łask-dobra i godzinka pedałowania. Chociaż od grudnia planuję na siłowni dawać sobie wycisk żeby na Sylwestra zobaczyć przynajmniej 46 kg
Nie jest w cale łatwo, gdybym tak napisała to bym była kłamczuchą-dobrze że w domu nie ma słodyczy! Bo chodzą za mną grzeszne myśli
Ale walczę z pokusami, z zachciankami i z przyzwyczajeniem do ciągłego procesu jedzenia jak to było przez cały tydzień. Piję dużo wody żeby oszukać rozepchany żołądek. Ale jest ok. Wytrzymałam cały dzień nie poległam więc możecie być ze mnie dumne;)
Dzisiaj wybraliśmy  100 zdjęć do albumu ślubnego-będzie na czarnych stronach (widziałam taki i wygląda to bosko!)

Waga 48,9 kg może to minimalny spadek ale widok 8 sprawił mi ogromną radość;)
Czwartek-jutro mama wyjeżdża , więc ostatni dzień postaram się spędzić w całości z Nią tym bardziej że wiele jej zawdzięczam!

Nati dla Ciebie przyjemna nutka :*
http://www.youtube.com/watch?v=hBDvny9fN9o

BUZIAKI CHUDZINKI:*
MAM NADZIEJE ŻE WRÓCIŁAM NA DOBRE  DO WAS:*

27 listopada 2012 , Komentarze (22)

Przez głupotę? Przez bezmyślność? Wyglądam teraz jak moja koleżanka w 5 miesiącu ciąży:/ Tylko i wyłącznie przez łakomstwo i obżarstwo. Zwalam winę na innych a bo teściu namawia, a bo teściowa ugotowała to nie będę jej robić przykrości, a to żeby mamie dotrzymać towarzystwa (w jedzeniu słodyczy) bo za kilka dni jedzie do pracy za granicę.  A to znowu imprezka więc czemu nie mam jeść i pić jak inni (albo i lepiej bo w końcu wszyscy mówią jaka to ja szczuplutka) Ale nikt mi tego jedzenia do gardła nie wpychał! Sama chciałam więc sięgałam i jadłam. Więcej i więcej aż do bólu brzucha z przejedzenia:( Ale to koniec, tak dłużej być nie może. Jestem ospała, mało energiczna i często zdołowana-jedzenie jednak nie poprawia humoru, daje przyjemność jedynie w trakcie. 


Musze trenować silną wolę i jeść to co chcę a nie to co akurat teściowa podaje. Mąż się zdeklarował na rozdzielną od dzisiaj i na siłownię od 1 grudnia;) Super bardzo się cieszę:)


Kiedy zacznie się siłownia motywacja powinna wzrosnąć do pilnowania tego co ląduje na talerzu. Podobno kącik antycellulitowy dla kobiet tam utworzyli-ciekawe....Póki co ćwiczenia domowe w ruch. Wczoraj 40 min pedałowania na rowerze-myślę że na początek ok. Dzisiaj 45 min na rowerze i kwadrans podłogowców za mną. Humor nieco lepszy-endorfinki po ćwiczeniach?? A może to ze znikła ta okropna piątka... 49 kg na wadze uff...detox i ćwiczenia działają.

Tak więc dzisiejszy dzień uważam za udany bo:nie było nic słodkiego, jadłam wg rozdzielnej, poćwiczyłam i był super seks na zakończenie dnia:) Ach i wpadło trochę kaski bo miałam aż 3 lekcje;)


Nati (myślę nad nowym przydomkiem dla Ciebie;p)

nutka 4u:

http://www.youtube.com/watch?v=RHc1mE2VrVM&feature=relmfu


No więc WALCZĘ mam nadzieję że wygram tę najtrudniejszą bitwę-z samą sobą...

TRZYMAM TEŻ ZA WAS KCIUKI

 dziękuję za motywację którą mi dałyście, na Was zawsze można liczyć:*

26 listopada 2012 , Komentarze (33)

Tak moje drogie ja która do tej pory byłam dla Was motywacją i wzorem zapuściłam się na maksa:( Jak mogło do tego dojść! Wczoraj zobaczyłam na wadze 50 kg na czczo! nawet z kawałkiem:( Ale robiłam wszystko dosłownie wszystko żeby do tego doszło...Kilka imprez towarzyskich na których był alkohol, słodycze i duże ilości jedzenia. Bywały wieczory kiedy jadłam pomimo iż czułam ból żołądka z przejedzenia:( Nie wiem co we mnie wstąpiło. Jestem na siebie wściekła bo jeszcze kilka dni temu na wadze było 48,5 kg. W tej chwili wiem już że przytyłam, to już nie są zaległości jelitowe-mam po 1 cm więcej w udzie,  1,5 cm w biodrach 3 cm w brzuchu i talii ( mam nadzieje że to jedzenie tak mnie rozniosło i za kilka dni brzuch i talia się nieco zmniejszą...)
Jestem załamana, wpadłam w ciąg jedzenia i nie potrafię przestać. Nie pamiętam kiedy ostatnio systematycznie ćwiczyłam. 
Otwarli nowa siłownię postanowiliśmy z mężem się zapisać i postanowiłam wrócić na dobre tory 
tylko jak to zrobić...jak przestać jeść. 
Może jakaś jednodniowa głodówka na samej wodzie żeby oczyścić jelita i zacząć od 0....
niezbyt mądry pomysł wiem ale potrzebuję jakiś zwrot-powoli przejść będzie mi ciężko. teściowie nie ułatwiają tego wszystkiego bo ciągle namawiają do jedzenia, będę musiała przeprowadzić z nimi poważną rozmowę bo inaczej nie będę tam jeździć! Nie piszę na Vi no bo co mam pisać że wpierdalam za dwoje albo i troje!? Musze się odbić od dna potrzebuję nagłego  zwrotu , nie wiem kiedy on nastąpi może jutro? Hmm..a może od 1 grudnia, a może w cale-może to jest droga bez powrotu dla mnie, może za daleko to zaszło i nie potrafię już przestać?:(
Ciężko mi jakoś...z mężem układa się fajnie, ale co z tego jeśli to się odbija na mojej wadze a to z kolei na moim szczęściu. Musimy z mężem razem się wziąć za to w  przeciwnym wypadku skończy się źle! Postaram się wrócić do codziennego pisania, ale nie obiecuję. Może co 2 dzień? 
Lecę Was poczytać może Wasze sukcesy zmotywują mnie do działania:*

23 listopada 2012 , Komentarze (16)

Miał  być konkretny wpis ale będzie raczej krótko i na temat bo czas mnie goni.
Dzisiaj mam na noc chrześnicę 10 lat czy ktoś ma pomysły czym Ja zająć?????:)
Jutro idziemy z mężem na Andrzejki z orkiestrą-UWIELBIAM tańczyć;) Będą fotki:)
Z rozmów o prace nic nie wynikło ale dwaj pracodawcy dali mi jakąś tam nadzieję na nowy rok (niby nic a podniosło mnie na duchu kiedy komentowali bardzo dobre wykształcenie i rzucali hasła : Jest Pani na szczycie listy do przyjęcia)
Waga bez zmian 48,5 kg ale to dlatego ze jem wszystko i nie rozdzielam i nie ćwiczę. Po andrzejkach wracam z rozdzielna i ćwiczeniami. Taki wstępny plan bo mam 2 kg zwyżki od dnia ślubu do zbicia. No to tyle na dzisiaj , pewnie dopiero jutro popołudniu do Was zaglądnę. 
Dla Iw już nie Iw;)
http://thepawlo07.wrzuta.pl/audio/aCksyHJm4s0/bailey_feat._jodie_connor_-_higher_state_movetown_remix
Buziaki i miłego weekendowania:)

21 listopada 2012 , Komentarze (32)

Witam w związku z tym że nie każda z Was mogła obejrzeć jak się prezentowałam wkurzyłam się założyłam jeszcze jedno konto na Vi i tam będę się  z Wami dzielić zdjęciami. W bonusie wrzucam kilka fotek z naszego pleneru bo dostaliśmy w zeszłym tygodniu płytkę;) Fotograf wziął 700 zł a zdjęć mamy ponad 3000 :)
oto link

lecę Was poczytać jutro normalny wpis
 PROMIS:*

20 listopada 2012 , Komentarze (18)

Tak moje drogie pierwszy dzień detoksu uważam za udany gdyż w dniu dzisiejszym o poranku zobaczyłam równy kilogram mniej czyli 48,5 kg. Może to nie jest jakiś duży sukces bo to tylko zaległości jelitowe ale cieszy mnie mimo wszystko:) Dla tych z Was które chcą zobaczyć jak wyglądałam w dniu wesela koleżanki mam lik gdy z na Vi nie mogę wstawić buuuu
http://www25.zippyshare.com/v/15211400/file.html

Rozmowy o pracę w toku  zobaczymy co z tego wyniknie...trzymajcie kciuki;)

Wieczorem mała imprezka w gronie znajomych ale będę grzeczna bo waga ładnie spada i szkoda mi to zaprzepaścić...

Iw która nie jest Iw ;p dzisiaj nie ma miuzik;*
BUZIAKI :*

19 listopada 2012 , Komentarze (15)

Na weselu  koleżanki było super, wytańczyłam się jedzenie było rewelacyjne więc sobie niczego nie żałowałam. Na "chusteczce" byłam chyba z 15 razy w środku;) miłe uczucie. Pomimo tej nadwyżki czułam się szczupło i zgrabnie w koronkowej sukience z H&M. W niedzielę było spotkanie ze znajomymi na oglądanie płyty-pogadaliśmy , trochę pogrzeszyłam ciastem i sałatką na majonezie .... No i uwaga zaczynam detox od dzisiaj do piątku (w sobotę idziemy na imprezę andrzejkową z super kateringiem i orkiestrą-cieszę się jak dziecko:)))
Na wadze 49,6 kg Jest bardzo źle, dobrze że 50 nie wyskoczyło. @ się skończyła więc mam 5 dni na to żeby zbić jak najwięcej zaległości jelitowych.
Dzisiaj mam dwie rozmowy o pracę w zawodzie. Trzymajcie kciuki;)
Idę też na rundkę po SH po złotówce;) 3 lekcje z dzieciakami przede mną może jakoś przetrwam;)


Nutka dla mojej Iw ale już nie Iw;p
http://www.youtube.com/watch?v=Xwwr_el2juc

Buziaki moje chudzinki:*


16 listopada 2012 , Komentarze (18)

Detox mi nie idzie, albo ujmę to inaczej wpierdalam ile wejdzie a na drugi dzień się dziwię że jest na wadze tak a nie inaczej:( Teściowa gotuje to co lubię i próbuje mnie utuczyć grrr
Muszę się opamiętać bo to jest droga do nieszczęścia. Na wadze już 49 kg! O chyba się rozpłaczę:(( Dawno tyle nie ważyłam. A w sobotę wesele w niedziele wizyta u koleżanki z  płytą. Muszę zrobić sobie ze dwa dni na samej wodzie żeby zasuszyć żołądek bo go sobie rozepchałam:(( Ogólnie to źle się czuję taka najedzona ale nie umiem ostatnio odmawiać:( Jestem ostatnio słaba, ciągle upadam w kwestii jedzenia, słodyczy nie brakuje również w moim jadłospisie. Ciągle sobie powtarzam od jutra...:(( RATUNKU!!!!:((((



Byłam na jednej rozmowie po 20 listopada mam dzwonić być może załapię się na zastępstwo:) Fajnie by było:) Idę dzisiaj na rozmowę w sprawie stażu w sklepie firmowym Reserved. Trzymajcie kciuki;) Dziś mąż pracuje ja odpoczywam żeby mieć siły na sobotę:) Postaram się dużo tańczyć żeby spalać ten nadbagaż;)

BUZIAKI:*

14 listopada 2012 , Komentarze (21)

Nie było mnie trochę ale obowiązki (czyt. przyjemności) wzywają :) Dostaliśmy płytę  z wesela i teraz jeździmy i rozwozimy , co jest miłe i przyjemne bo słyszymy dużo komplementów odnośnie nowoczesności montażu. No w końcu kamerzysta po szkole filmowej:) Ale takie spotkania wiążą się z przekąskami....nie do końca dietetycznymi i nie do końca zdrowymi...niestety. Waga 48,4 kg nie jestem nią zachwycona ale też nie jest zła biorąc pod uwagę moje ostatnie poczynania  wieczorową porą.... 


PREZENT o którym mowa....
Kupowaliśmy alkohol na jeden z wieczorów przy oglądaniu wesela i wyobraźcie sobie że młoda pani ekspedientka kazała mi pokazać dowód! ;) ale się uśmialiśmy wszyscy:)) cała kolejka która stała za nami również kiedy się okazało że ekspedientka odmłodziła mnie o 10 lat:)
Co z ciekawostek:
z mężem miło i przyjemnie-urodzinowa atmosfera trwa:)
Jutro jadę na dwie rozmowy w sprawie pracy. Trzymajcie kciuki;)

Mąż ogląda mecz a ja lecę WAS poczytać bo mam zaległości;)
Buziaki:*