Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem szczęśliwą mężatką od 2 lat. Spełniam się zawodowo jako pielęgniarka. Do odchudzania skłoniły mnie ciągłe hasła w stylu "małżeństwo Ci służy", "dobrze sobie wyglądasz", itp. Przeraził mnie fakt że wszystkie mundurki w pracy są za małe i musiałam kupić nowe:( No i odbicie w lustrze....nie chcę być gruba dlatego tu jestem:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 744480
Komentarzy: 13011
Założony: 14 września 2011
Ostatni wpis: 16 października 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kiziamizia23

kobieta, 39 lat, Rzeszów

156 cm, 67.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: dopiąć swego i utrzymać na zawsze:)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 listopada 2012 , Komentarze (17)

Tym razem nie z męża strony a przyjaciółki.....Środek imprezy powiedziała że idzie do baru po piwo, ja się patrzę a Ona niesie piętrowy tort z fajerwerkami, a za nią kelnerzy z szampanem kieliszkami i talerzykami:) Ależ mnie zaskoczyła! Aż mi łezka wzruszenia poleciała:) Bawiłyśmy się super:) Ostatni raz miałam takie powodzenie na moim panieńskim:) Oganiałam się pokazuję im obrączkę a Ci dalej swoje:) Mąż już momentami miał skwaszoną minę a nie jest typem zazdrośnika.

Wspólne oglądanie płyty z wesela na dużym ekranie (cała ściana) zrobiło na wszystkich wrażenie. Jak mi się uda wyciągnąć od kamerzysty trailera to wrzucę na YouTube i Wam podam linka bo fanie jest zrobione.



Póki co czas na spowiedź-nie odmawiałam sobie niczego na urodzinowym weekendzie, ale tez nie przesadzałam z ilością. Waga 48,5 kg , @ przyjechała. Postaram się w 5 dni zrzucić kilogram zaległości jelitowych żeby zrobić zapas na sobotnie wesele koleżanki:) Będzie ciężko bo szykują się spotkania ze znajomymi i wspólne oglądanie płyty. Ale będę się starała ze wszystkich sił... 

ŚCISKAM WAS CIEPLUTKO:*

10 listopada 2012 , Komentarze (33)

Ale ten czas leci.... 
Skarb się na prawdę spisał:)
Moje pierwsze urodziny jako ŻONA wyglądały następująco.
O poranku mąż obudził mnie lampką szampana...i śniadaniem do łóżka:)
Potem wniósł tort obsypany płatkami czerwonych róż:))
Ależ się wzruszyłam...
Następnie wręczył mi prezent-karnet na masaż relaksujący , oraz do salonu kosmetycznego na wybrane zabiegi do 200zł:)
Ale to nie koniec-dostałam też ramkę elektroniczną gdzie Skarb wgrał zdjęcia prezentujące historię naszej znajomości a na końcu nasze ślubne zdjęcia....
Ale to nie koniec niespodzianek...wieczorem kazał mi się ładnie ubrać bo wychodzimy:)
I zabrał mnie do restauracji gdzie byliśmy na pierwszej randce, kolacja była cudowna, wspominaliśmy jak się poznaliśmy...
(Mnie miało nie być na tej imprezie, jego też nie poprosił mnie do tańca na pół godziny przed wyjściem, szybka wymiana numerów, po tygodniu pisania i dzwonienia pierwsza randka a po niej moje hasło do mojej mamy 
MAMO SKŁADAJ PIENIĄDZE NA WESELE BO WYCHODZĘ ZA MĄŻ 
no i po 6 latach jestem Jego żoną...
to tak w telegraficznym skrócie:))

Jejku pierwszy raz wykazał się taka pomysłowością, zazwyczaj dawał mi kasę żebym sobie coś kupiła;) Ach była bym zapomniała o metrowej róży:))
Od teściów dostałam kwiaty i kasę, oraz portfel.
Od kochanej mamusi tez pieniążki-będzie na buty zimowe:)
Jutrzejszy wieczór spędzam na imprezie z koleżanką. A w niedziele teściowa robi imprezę urodzinową dla mnie podczas której wszyscy obejrzymy płyty z wesela:))


Ach ciąg dalszy urodzinowego weekendu, waga duża, ale po weekendzie się tym zajmę;)

BUZIAKI:*

8 listopada 2012 , Komentarze (19)

DIETA & ĆWICZENIA

Nie za długa była ta moja reaktywacja....

Mąż ugotował genialną potrawkę mięsko pieczarki i pan bóg jeden wie co tam jeszcze było-no cudowne-i zjadłam cały talerz! A wieczorem teściowa przywitała nas pizzą...No i jak ja mam wrócić do tych 46 kg się pytam jak?! Nie chciałam mężowi robić przykrości i teściowej też , tylko że jak będę taka miła dla wszystkich zaraz będę gruba! Dzisiaj już dzień był w porządku-lekkie śniadanko, na obiadek dietetyczny i smaczny krem z dyni (przepis z bloga naszej Tysi)
Kolacja również lekka wpadła:) Więc z dzisiejszego dnia jestem zadowolona pod względem jedzenia.
Pedałowanie to nie był jednak dobry pomysł bo na drugi dzień kolano mnie bolało:/ I ćwiczeń nie było żadnych w związku z tym . Muszę je oszczędzać. W przyszłym tygodniu zrobię zdjęcie a po weselu koleżanki pójdę prywatnie z tym do ortopedy.



PRYWATA

Wizyta u fryzjera udana,kolor wyszedł fajny-ciemny brąz i podcięła mi końcówki więc niech sobie rosną zdrowo. Paznokcie też zrobione-ładny różyk. Jestem więc oficjalnie gotowa na urodzinowy weekend który się zaczyna jutro:) Ciekawe gdzie mąż mnie zabierze...:) Koleżanka też taka tajemnicza co do wspólnej soboty...ach podekscytowana jestem...
@ spóźnia się już 3 dni więc pewnie stąd taki ogromny brzuch, no bo dzisiaj byłam już grzeczna....

Tyle na dzisiaj odezwę się pewnie koło soboty.
Trzymamy się dzielnie i walczymy!!!

BUZIAKI:*

7 listopada 2012 , Komentarze (22)

DIETA & ĆWICZENIA

Wróciłam!!!!
A raczej staram się ze wszystkich sił:)
Mianowicie-wczorajszy dzień zaliczam do udanych-może nie był rozdzielny zupełnie bo wpadł gołąbek:p ale porcje małe i przerwy między posiłkami były jak należy:)
Nie było słodyczy mimo że w lodówce kuszą, ruch z mężem-ale uwaga uwaga-NIE TYLKO! Godzinę ćwiczyłam:) pierwszy raz od wielu tygodni ruszyłam mój tyłek! Może to nie był jakiś hardcore (przez kolano) ale popedałowałam pół godziny i pół godziny ćwiczyłam na podłodze uda i brzuszek:) Jestem z siebie bardzo dumna;))))
Mąż mnie wspiera-razem walczymy z nadprogramowymi kilogramami:)
Pierwszy mały spadek zaległości jelitowych zaliczony:) 48 kg więc jest good:)


PRYWATA

Wczoraj po raz pierwszy od dawna obejrzeliśmy z mężem film w całości od A do Z. Piszę o tym bo to mega sukces-gdyż mój mąż zawsze zasypia w połowie grrr...
Dzisiaj wizyta z mama u lekarza a potem fryzjer-odrosty i podcinanie końcówek:)
Wieczorem mąż się umówił z kolegami na wspólne oglądanie meczu więc będę miała czas dla siebie-będzie pilling, balsamowanie, i nadrobię zaległości serialowe:)
Wspaniale dzień się zapowiada:) Mimo kiepskiej pogody mam doskonały humor.
Hmmm...może to zasługa porannego śniadania (wg rozdzielnej) podanego do łóżka przez męża i porannego seksiku z dużą ilością pieszczot ;p


MIŁEGO I CHUDEGO DNIA DZIEWCZYNKI:*

5 listopada 2012 , Komentarze (28)

WAGA&DIETA
A raczej jej całkowity brak!:/ Od 2 dni przed Wszystkimi św. do dzisiaj pod względem jedzenia było traaagicznie! cały czas tylko placki i sałatka z majonezem, frytki kotleciki w panierce gołąbki z sosami etc... Zaowocowało to CUDOWNYM wzrostem do 49 kg czyli wróciłam do punktu wyjścia. Zdaję sobie sprawę z tego że w ciągu tygodnia nie zamieniło się to jeszcze w tłuszcz ( I hope so!) mam brzuch jak balon napompowany zaległościami jelitowymi i od jutra zamierzam się zacząć tego pozbywać. Będzie ciężko bo placki jeszcze są w domu ale spróbuję walczyć z pokusą bo przez ostatnie dni w ogóle nie stawiałam sobie wyzwań typu 
 A MOŻE BY TAK TEGO NIE ZJEŚĆ
Od dzisiaj zaczynam powrót do 46kg wtedy miałam cudowny płaski brzuszek...już nawet nie chcę tych 45 (chociaż miło by było)....


ĆWICZENIA vs. ZDROWIE
No więc oczekuję dzielnie na wyniki cytologi z trwogą...:( Jeszcze półtora tygodnia. Wieczność innymi słowy...
Kolano nadal boli przez co nie mogę ćwiczyć tego co zawsze bo za bardzo bym je obciążała. Boję się iść do lekarza bo nie chcę szyny:((
Postanowiłam ćwiczyć cokolwiek-godzinę dziennie. Na dobry początek W ogóle postanowiłam przez zimę zadbać o siebie żeby na wiosnę mieć szczupłe i zgrabne ciałko:)




PRYWATA
A więc przez te moje zdrowotne zmartwienia mam gorszy humor, oczekuję na @ co również przyczynia się do mojej nerwowości. Mąż robi co w jego mocy żeby mnie rozweselić i rozładować;) Ogólnie rzecz biorąc jest OK biorąc pod uwagę mało sprzyjające okoliczności. Wczoraj mieliśmy 3-miesięcznicę ślubu:) Uczciliśmy to lampką wina i miłym wieczorem w łóżeczku...Dzwonił kamerzysta i za tydzień na moje 27 urodziny będziemy mieć cały materiał:) Jestem taka podekscytowana:))
Ten tydzień szykuje mi się dość napięty
pn-była wizyta koleżanki
wt lekcje (trzy)
śr lekarz z mamą i fryzjer
czw paznokcie żelowe bo mi się dwa moje złamały:/ ( już na wesele będą piękne)
pt MOJE URODZINY ciekawe co mąż wymyśli i gdzie mnie porwie:)))
sobota świętowanie urodzin z koleżanką na imprezie-2 piwa w planie zero słodyczy czy niezdrowego jedzenia-to już postanowione bo na weselu ( 17.11.2012r.) muszę mieć piękny płaski brzuch.

No to tyle bo coś długi wpis wyszedł, no ale wczoraj nie pisałam więc zapewne dlatego;)

kurcze coś mi net żuje, poczytam Was późnym wieczorem:*
BUZIAKI:*

2 listopada 2012 , Komentarze (22)


PRYWATA
Wszystkich świętych minęło raz dwa ale umęczył mnie ten dzień i dwa dni przed
ufff
Ale była miła rodzinna atmosfera, obejrzeliśmy Znachora (może nie jest to jakiś wyjątkowy film ale każdy powinien choć raz obejrzeć, bo ma w sobie pewną głębię)
ja oglądam raz do roku na Wszystkich Świętych:))
Z mężem układa nam się cudownie, po 2 dniach przerwy (przez zmęczenie materiału) mieliśmy dzisiaj o poranku zajebisty seks:)))




DIETA&WAGA
Teraz zostało mnóstwo pyszności które trzeba zjeść! Oj już ja się tym zajmę;)) Odnotowałam coś dziwnego-pomimo iż jadłam co chciałam i ile chciałam w dniu wczorajszym, odnotowałam dzisiaj o poranku mały spadek hmm zastanawiające...z 47,9 na 47,3 kg z dnia na dzień:)) Oby dalej tak ładnie leciało do 46 kg:) ale zbliża się @ dużymi krokami więc pewnie najbliższe 2 tygodnie nie będą wiarygodne , no ale zrobię co w mojej mocy żeby po @ zobaczyć 46 z przodu:)



ZDROWIE
Byłam dzisiaj u gina na cytologii ( pół roku temu miałam dość poważne zapalenie tam na dole, dostałam globulki no i po pół roku miałam powtórzyć) Podczas badania zakrwawiłam lekarzowi rękawiczkę:/ Nie chciał mnie straszyć ale powiedział że to nie jest dobry znak i żebyśmy poczekali na wyniki....Miałam kiedyś nadżerkę-pewnie wróciła no bo chyba nic gorszego!? :((Martwię się ech jak nie jedno to drugie w zdrowiu się sypie. Morfologia ok to teraz babskie sprawy buuu
A kolano i stopa nadal bolą:( chyba będę musiała iść jeszcze raz z tym. poczekam jeszcze z tydzień.


ŚCISKAM WAS CIEPLUTKO:*

31 października 2012 , Komentarze (22)

Wiedziałam że ten teledysk ślubny/płyta z Wesela sprawi że odżyją przypruszone codziennymi problemami uczucia...Kiedy dostaliśmy ten teledysk siedziałam u męża na kolanach, oglądając go oboje drżeliśmy-z ekscytacji , przejęcia ? sama nie wiem-cudowne motyle w brzuchu, wspomnienia z "planu filmowego" .... przypomniało mi się jak bardzo jestem zakochana w moim mężu...:)))


A tak z dietetycznych spraw kapkę-wczoraj były wypieki-i oblizywanie wszystkiego co się da. Waga się utrzymuje na 47,8 kg grrr...dobrze ze nie równe 48kg bo to już wygląda strasznie! Po wszystkich świętych będzie detox- za dużo pyszności w domu, ale postaram się nie szaleć. Jestem zmęczona bo wczoraj wcześnie wstaliśmy i późno poszliśmy spać z racji przygotowań (na wszystkich świętych duża część rodziny się zjeżdża u nas w domu) więc gotowanie, pieczenie sprzątanie-już mam dość. Dzisiaj jestem równie zmęczona , święta wszelkiego rodzaju mnie męczą zawsze a raczej ta bieganina przed...

No to tyle z mojej strony na dzisiaj.
BUZIAKI:****

28 października 2012 , Komentarze (23)

Dzisiaj wpis łączony bo nie chce mi się systematyzować tego co siedzi w mojej głowie i tego co się dzieje...
Mam małe załamanie psychiczne
Skończyłam studia magisterskie zrobiłam dwa kursy w moim kierunku (pielęgniarstwo) i od dwóch lat siedzę w domu-po 9 miesięcznym stażu w szpitalu nie podjęłam żadnej pracy w zawodzie, zaczęłam szukać jakiejkolwiek ale bez doświadczenia nie ma szans. Mąż zarabia a ja siedzę w domu:( Zaczyna mnie ogarniać ogólne znużenie wszystkim...
Zastanawiam się nad sensem tego mojego życia. Moje niewykształcone  koleżanki umiały znaleźć pracę a ja-siedzę w domu i gotuję
pierdolone obiady:((( Nie no lubię gotować i Skarb to bardzo docenia ale marzy i się praca choć by za 1000 zł....
2 dni obżarstwa i słodyczy poskutkowało tym że pożegnałam szóstkę i zaczynam od nowa...już było super wróciłam do wagi z dnia ślubu...:((
47,3kg CUDOWNIE kilogram zaległości jelitowych będę zrzucać tydzień!

Mąż mnie bardzo wspiera i postanowił intensywnie szukać mi pracy wśród znajomych.
Jest cudowny, dużo mnie kizia, głaska, często się kochamy-wie jak mi poprawić humor:)) no i zaraz idziemy znowu go poprawiać;) żeby od rana zacząć z dobrym humorem walczyć o wymarzoną wagę.

TRZYMAĆ SIĘ DZIELNIE DZIEWCZYNY!!!
BUZIAKI:*****

27 października 2012 , Komentarze (15)

Dwie osoby uznały że poprzednie wpisy lepiej się im czytało ale zdecydowana większość  woli nowe podtytuły, więc głosem większość podtytuły zostają na dłużej:)


DIETA & ĆWICZENIA
Wczoraj jej nie było w cale! A czemu? Bo mama zrobiła racuchy...sto lat nie jadłam, chyba przed odchudzaniem ostatni raz więc ponad rok temu no i pochłonęłam ich sto tysięcy chyba! Waga się mi odwdzięczyła z ten wyskok i to baaardzo. Zobaczyłam o poranku 46,8kg FUCK! Tyle dni trzeba pracować na spadek (choć by tych zaległości jelitowych) a w  jeden dzień mżna cudownie to zaprzepaścić przez łakomstwo i obżarstwo bo inaczej tego nie da się nazwać...ech dzisiaj dzień białkowo-detoksowy będzie trzeba się postawić do pionu! Nie ćwiczyłam bo kolano jeszcze mnie boli:/



PRYWATA
Spóźniłam się na Cichopka! Normalnie wyobraźcie sobie że źle coś przeczytałam w sieci i jak przyjechałam to już jej nie było. Ja to zawsze muszę coś pokręcić, ale nie ma tego złego pojechałam do koleżanki do pracy na kawkę:)
Mąż do pracy a ja do domku gdzie z mama i kotem oglądałam TV;) Niby znoszę w miarę dobrze to kiedy jedzie beze mnie ale wolę sama rezygnować z wyjazdu niż z przymusu zostawać w domu (przez nogę)
Dzisiejszy dzień spędzę cały z mężem:) Może się gdzieś wybierzemy jak nie będzie padać, a jak będzie zimno to zostaniemy w domu i spożytkujemy ten czas miło i przyjemnie...;p

Iw jesteś tam?:) Dawać te nutki czy nie;p

MIŁEGO DNIA:*

26 października 2012 , Komentarze (14)

No więc póki co zamierzam pisać chronologicznie , chyba że nie będzie o czym to wtedy w jednym podpunkcie o wszystkim;)

DIETA & WAGA & ĆWICZENIA

Zupa kapuściana poszła w ruch, rozdzielność jest:)
Na kolację wpadła sałatka co prawda zaprawiana majonezem,śmietaną i jogurtem ale przy tak dietetycznym dniu nie zaszkodzi;) Waga  46,5kg , pomimo zupełnego braku ruchu. A czemu w górę-a no brak toalety ;) Ale że noga boli coraz mniej myślę że od poniedziałku zacznę ją rehabilitować delikatnym pedałowaniem albo krótkimi partiami podłogowych ćwiczeń na uda.


PRYWATA

No więc o mężu dzisiaj nie będzie bo musiała bym się powtarzać;) Wczoraj było bardzo pieszczotliwie-lubię takie wieczory:) Ale za to coś nie coś o kontaktach towarzyskich będzie:) Noga boli mniej więc wybieram się na zakupy z mężem a popołudniu do koleżanki na plotki bo dawno się nie widziałyśmy:)
 Dzisiaj u nas w Jaśle będzie Cichopkowa z Hakielem będą tańczyć na urodzinach Galerii, jadę z mężem zobaczyć ją na żywo:))

Motywacji brak ponieważ nie da się wstawić-cudowna Vitalia;)

Nutka dla Iw:) ciekawe czy Ci się spodoba:)
http://www66.zippyshare.com/view.jsp?locale=pl&key=89238084

MIŁEGO DNIA CHUDZINY:*