Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem mamą dwóch chłopców i do diety skłoniła mnie moje ostatnie spojrzenie w lustro - trzeba wrócić do formy i znów być zadowolonym z życia:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 48356
Komentarzy: 880
Założony: 17 października 2011
Ostatni wpis: 29 czerwca 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mamciaaa

kobieta, 40 lat, Zielona Góra

175 cm, 84.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 sierpnia 2016 , Komentarze (3)

Upiekłam na szybko fit ciasto na jutro do pracy, bo obiecałam, że coś dobrego przyniosę, a że 70% ludzi w mojej pracy ma cukrzycę to wybrałam takie lekkie ciasto bezglutenowe, na mące ryżowej bez cukru a z dodatkiem ksylitolu, z potartą marchewką, jabłkiem oraz rodzynkami i żurawiną - próbowałam i wyszło nawet dobre. Teraz musi się tylko na kratce ostudzić i na rano jak znalazł ;)

8 sierpnia 2016 , Komentarze (2)

Ostatnie dni były bardzo udane :D i to pod względem diety i ćwiczeń, pobiegałam wczoraj i zrobiłam 11,20km

lubię jak mi się ten pot po tyłku cieknie :)

Chłopcy są u babci, już trochę tęsknią, zwłaszcza ten starszy... trochę mi się smutno robi jak tak do mnie dzwoni i nie wiem co mam z tym zrobić... Jutro chyba pojadę ich odwiedzić i zostanę na noc, jak rano o 6.30 wyjadę to spokojnie zdążę do pracy, a im może tym trochę poprawię humor. W piątek ich przywiozę i pobędą w domu przez te trzy dni a potem znów do babci... Ja już urlop wykorzystałam, mąż też i tak czekamy do września...

No ale żeby nie było tak smutno, to pochwalę się moimi potrawami, nie powiem dzisiaj miałam lekkie zachciewanki i mały kryzys, ale zapchałam go naturalną activią z musli i jakoś do obiadu doczekałam, a na obiad było coś takiego z mięsa mielonego i warzyw:

wczoraj zrobiliśmy sobie z mężem romantyczny wieczór przy winku i piekielnie ostrych krewetkach na białym winie - niebo w gębie:

tu w zbliżeniu

jeśli chodzi o śniadanie to oto mój ulubiony zestaw:

a jak nie ma nic na obiad to jak to mówią - zawsze można zrobić coś z niczego:

Dzisiaj miałam jeszcze turnus po biedronkach, bo syn chciał taki błękitny plecak pumy, który od dzisiaj miał być, ale w pierwszej "towar nie dojechał", w drugiej były ostatnie 5szt. ale tylko czarne, na szczęście w ostatniej trafiłam ten o który mnie syn prosił i się udało :D a dodam tylko, że robiłam turnus po mieście z samego rana i już traciłam nadzieję. Także całą wyprawkę już mam (impreza)

POZDRAWIAM!!!

3 sierpnia 2016 , Komentarze (2)

oto ja sama podczas mojego treningu by być piękną i zgrabną. 

Jak to się mówi - samo się jeszcze nic nie zrobiło ;)

Miłego dnia Piękne !!!

2 sierpnia 2016 , Komentarze (2)

po raz pierwszy od dłuuugiego czasu jestem sama w domu. Mąż ma tydzień urlopu i pojechał z chłopakami do babci, a ja zostałam sama ze sobą w domu - praca. I tak jakoś dziwnie, człowiek to jednak stworzenie stadne i tęskni mi się za tym by być potrzebną... Zdążyłam już przeczytać książkę, drugą zaczęłam. Deszcz pada to na dwór nie chce mi się iść, ale mam dzisiaj trening z trenerem to taka najgorsza nie będę. Jem zdrowo i kolorowo:

- makaron gryczany z gzikiem i ogórkiem kiszonym:

- mintaj pieczony w pieczarkach i z brokułami:

- swojski pomidorek z chlebem cukiniowym - dzięki Aluna za przepis :)

- tu z bliska :)

- moja przekąska z płatków owsianych, różnych nasion i żurawinki z miodem:

- marynowany w maślance i grillowany kurczak z kaszą jęczmienną i surówką z marchewki i jabłka:

- jagody z jogurtem naturalnym:

- warzywne i bardzo pikantne leczo:

- kanapeczki ze swojskimi pomidorami i mozzarellą:

- sałatka z avocado, pomidorem, mozzarellą, bazylią, oliwkami i szpinakowo-brokułowymi muffinkami - Aluna jeszcze raz wielkie dzięki za przepis - moja Ty inspiracjo :D

- taki sam zestaw do pracy plus marchewka:

- a tu pyszne babeczki z bliska:

- dla moich chłopaków zrobiłam ostatnio tartę z mascarpone, wędzonym łososiem, groszkiem i parmezanem - na szczęście ja nie jadłam :p

- taki miałam piękny bukiet od mamy - najpiękniejsze kwiaty z ogrodu:

- byłam ostatnio z chłopakami w planetarium, najbardziej mi się podobała waga z księżyca hahahaha:

- a to moja motywacja, do końca miesiąca chcę się wbić w tą sukienkę żeby mieć coś ładnego na wyjazd do Włoch - trzymajcie kciuki :)

POZDRAWIAM!!!

19 lipca 2016 , Komentarze (8)

Ostatnio dłuuugo mnie nie było, ale... nie zapomniałam o Was i oczywiście fotki jedzenia porobiłam:D

Jeśli chodzi o mnie to mam teraz zajęcia przynajmniej raz w tygodniu z trenerem personalnym - ojj daje w kość, a raz staram się sama coś porobić. Muszę trochę bardziej się z tymi ćwiczeniami zbratać, bo bez nich ani w tą ani w tamtą.

W tym tygodniu chłopców wywieźliśmy do dziadków, ale jakoś czasu więcej nie mam - cały czas coś trzeba zrobić i cały czas te wolne chwile bardzo szybko przelatują przez palce...

A teraz obiecane fotki:)

- wegetariańskie leczo:

- niezastąpiona jajecznica:

- dorsz z kaszą jaglaną i zieloną fasolką:

- bigosik z młodej kapusty na piersi z kurczaka:

- nasze czereśnie ;)

- dla dzieciaków placki na maślance i sodzie - zjadłam 3 ;)

- moje ogóreczki małosolne:

- ciemny makaron z cukinią i żółtą papryką oraz zielonym pesto:

- pieczony dorsz z dodatkami:

- zgrillowany kotlet jagnięcy z pikantną pastą paprykową i kalafiorem:

- dorsz uduszony w białym sosie z pęczakiem, cukinią, suszonymi pomidorami i zielonym groszkiem:

- ekologiczny chleb z tuńczykiem, ogórkiem małosolnym, czarnymi oliwkami, szczypiorkiem i musztardą:

POZDRAWIAM!!!

23 czerwca 2016 , Komentarze (6)

Ostatnio znów wróciłam do mojego biegania, co prawda ostatnie przebieżki czuję do dziś ale było warto;)

W domu dobrze, przeraża mnie tylko wizja wakacji, tzn. zorganizowania dzieciom dwóch m-c wolnego - ja w pracy, mąż w pracy, urlop dopiero we wrześniu... Babcie trochę pomogą, mam zaklepaną jedną półkolonię... reszta jakoś sama wyjdzie.

A oto moich kilka ostatnich posiłków:

POZDRAWIAM SERDECZNIE!!!

17 maja 2016 , Komentarze (5)

u mnie ostatnio nieswojo, denerwuję się, że nie jestem z niczym na czas, łącznie z formą... W piątek egzamin, w niedzielę zajęcia na studiach, w poniedziałek zaliczenia, a jak dobrze w piątek pójdzie to potem egzamin ustny przed komisją w środę. A tu trzeba zawieźć starszego na dodatkowy basen, a tu pójść na festyn rodzinny do przedszkola, a tu pomóc w lekcjach, jakiś obiad na szybko zrobić... wymiękam, mąż stara się jak może i narzekać nie mogę, ale on też zmęczony z budowy po 18.00 wraca także przemęczać go dodatkowo nie chcę... ach grr niech już się zacznie ten czerwic i wszystko wróci do normy!

Mąż mój powiedział, że początkiem września jedziemy z dzieciakami do Włoch na kemping - wyzwanie bikini czas zacząć:D cieszę się, bo rzadko gdzieś razem wyjeżdżamy a w wakacje nic się nie szykowało z powodu budowlanego sezonu, a we wrześniu nam się uda :D:D:D

Jeśli chodzi o jedzenie to jest różnie, ale lekko, np śniadanko:

mój syn zrobił ostatnio swoją pierwszą w życiu pizzę:

znalazłam też piękny bez u mojej mamy - może mi szczęście przyniesie(pomysl)

POZDRAWIAM SERDECZNIE

11 maja 2016 , Komentarze (2)

czas ucieka bardzo szybko, a ja dalej nic nie umiem... 20-05. mam ważny egzamin, a w głowie wielką pustkę, wszystko zaczyna mi się mieszać i widzę jeszcze materiał, do którego nie zaglądałam a też jest bardzo ważny - grrr

Z innej beczki, mój mąż dostał wytyczne od kardiologa i ostatnio bardzo mi zaimponował, je zdrowiej i to co ja mu przygotuję, unika soli i cukru, był ostatnio ze mną na marszo-biegu, wczoraj zaliczył 1h na rowerze, normalnie cud miód chłopak<3

Jak już wspomniałam, powróciłam do mojego biegania i czuję się o wiele lepiej, jem zdrowo, ale od czasu do czasu pozwalam sobie na jakiegoś loda z synami (lody)

Dzisiaj też się wybieram z młodszym do mini zoo i na lody, bo starszy wyjechał do ZOO we Wrocławiu, na wycieczkę szkolną i tak żeby temu mojemu młodszemu smutno nie było to zrobimy sobie taki wyjątkowy dzień, tylko ja i on i nikt więcej + mini zoo + lody + plac zabaw :)

A jeśli chodzi o fasolę syna z doświadczenia szkolnego, no to proszę - jest rezultat:

teraz na weekend jadę do mamy na wieś to jej zawiozę, może się przyjmie w ziemi:)

a jeśli chodzi o jedzenie to mam mało zdjęć. Jakoś ostatnio nie miałam głowy do pstrykania, ale prezentuję chociaż to co mam:

- obiad nr 1: lekkie leczo z indykiem:

- obiad nr 2: kotlet z indyka usmażony na patelni grillowej, z łyżką ziemniaków i surówką z tartej marchewki i jabłka:

- śniadanie: kefir z płatkami quinoa, malinami i borówkami:

Już nie mogę się doczekać aż pojawią się te nasze słodkie truskawki...

Buziaki

21 kwietnia 2016 , Komentarze (16)

Witam moje Piękne, ostatnio trochę się opuściłam w zaglądaniu do Was, ale już się poprawiam :)

u mnie ok, w sumie mało się zmienia - ale mi z tym najlepiej - tak bezpiecznie:)

Jeśli chodzi o dietę to ostatnio trochę słabiej, bo praktycznie każdego dnia wpada mi coś niedozwolonego, jak nie lody to czekoladka lub cukierek... Staram się zwalczyć w sobie tę chęć sięgnięcia po to zło... ale ulegam... Muszę nad sobą popracować bo mam nowe wyzwanie - do września muszę jakoś wyglądać w stroju dwuczęściowym, bo wraz z mężem i dzieciakami szykuje się nam wyjazd do Włoch:D:D:D Jeszcze nigdy tam nie byłam i strasznie się cieszę(impreza)(impreza)(impreza)

A oto obiecane fotki:

- wczoraj robiłam warzywną zapiekankę na grillowanych warzywach z kiełkami i soczewicą, zapieczona z pomidorowym sosem i serem feta. Tak wygląda od dołu:

tak z góry:

a tak się prezentuje po upieczeniu:

- zrobiłam ostatnio frytki z piekarnika z batata i rozmarynu - pycha:

- moi chłopcy zażyczyli sobie ostatnio hamburgery, więc zrobiłam im takie moje domowe w zdrowszej wersji:) - zajadali się aż im się uszy trzęsły, ja zjadłam samego kotleta ze świeżym szpinakiem:

- podpatrzyłam ostatnio u jednej z Was łuski gryki i wczoraj wpadły mi w tesco, dzisiaj dosypałam trochę do owsianki - w smaku ok - zobaczymy czy pomoże:

POZDRAWIAM cieplutko w ten piękny słoneczny dzień :)

18 kwietnia 2016 , Komentarze (3)

Witajcie moje Piękne, po ciężkim piątku był całkiem niezły weekend. Odpoczęłam i u mamy poczułam się znów jakbym miała 9 lat. Nawet murzynka podjadłam - choć nie powinnam - ale raz w miesiącu mamie się nie odmawia :) 

Chłopcy pobiegali z psem, posadzili z wujkiem ziemniaki, pojeździli na rowerach i było super. Szkoda tylko, że dziś poniedziałek - ogólnie dzień był bardzo nerwowy i stresujący, łącznie z  burą jaką musiałam dać starszemu za ocenę w szkole. Dostał 2+ za czytanie ze zrozumieniem - aż mnie krew zalała i jak wróciłam do domu to musiał czytać przez 30 minut na głos za karę...

no ale nic jak nie on to kto :):):) i tak mu później pozwoliła pójść z chłopakami na piłkę... wolę żeby na dworze pobiegał niż gnił przed TV lub na kompie...

A jeśli chodzi o jedzenie to miało się tak:

- owsianka z jagodami:

- chia z malinami:

- szaszłyki z indykiem:

- pomidorowa krem - moja ulubiona:

- moja jutrzejsza przekąska - sałatka szpinakowa z tuńczykiem i olejem lnianym:

POZDRAWIAM Piękne!!!