Pamiętnik odchudzania użytkownika:
malvinella

kobieta, 37 lat, Piła

175 cm, 73.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 grudnia 2011 , Komentarze (3)

Nie ogarniam mojej diety:/ waga cudownie spada... ale, ale jest to ale...
Nie chce mi się piec, mam jakiegoś leniwca- więc od 2 dni nie jadłam nic "otrębowego" co się oczywiście objawia mega zaparciami:/ po tym 1 swiątecznym czyszczeniu nic...  a to już 4 dzień:/ więc muszę działać :P po pielęgniarsku :P czyli :P  piguły wiedzą co się podaje  jak 3 dni kupy nie ma:P
Wczoraj zjadłam:
jogurt... jogobella panacotta light....
jogurt naturalny
galaretka z kurczaka
rybe w galarecie
i.... tu byla niestety pomyłka... kapuste z pieczarkami ( pojebalo mi sie coś, że to zjadłam, bo nie miałam wielkiej ochoty... a wczoraj byl dzień białkowy:/

No trudno, mam nadzieję, że nie przytyje od tego odrazu.
 No i nasz bal przebierańców  w sylwestra... miałam być tancerką brzucha :P ale brzucha nie pokaże jednak :/  bo mi wstyd:/
Więc będe cyganką... strój ten sam- tylko bluzke ubiore ;)

Nie mówiłam nikomu ;) ale jestem maniaczką tanca brzucha... trenowałam  sobie rok... chodziłam na warsztaty itp...  i teraz sie też czaje, żeby się znowu zapisac... ale w moim nieszczęsnym mieście chyba nie ma:/ tudzież: porządnych zajęć nie ma... bo na gówno to nie mam zamiaru chodzić.
Mój nawet tak w mnie wierzy, że mówi żebym dogadała się  w PDK i sama poprowadziła jakieś zajęcia z BD...  ale ja się jakoś nie czuję na siłach... a kaleczyć taniec nie mam zamiaru.

No i... pojawily się miejsca pracy.... na SORZE.... i waham się czy zlożyć papiery.
Dzieć mi się chyba zejsrał... bo " czy mi się zdaje, czy coś tu śmierdzi?" :P

28 grudnia 2011 , Komentarze (3)

Teściowa robi mi z mieszkania śmietnik... znosi całe żarcie  co jej ze świąt zostało... ja powiem szczerze, że celowo nie robiłam nic na 1 i 2 swieto, bo  po kiego diabła? wiedziałąm, że na obiad w 1 sw idziemy do niej, a w 2 mozna zjeść to co z wigili zostało + jakieś mięsko... Lodówka i żołądki z gumy nie są... zwłaszcza, że u nas tylko Mateusz je normalne rzeczy.
Nie wiem co mam z tym zrobić. Nie powinno się wyrzcac jedzenia, ale co? przecież to się zepsuje... a mrozić już nie mam gdzie:/ W lodówce nie mam miejsca na moje jogurty:(
Bez sensu!

Moje dziecko od wczoraj walczy z kupą:/ ma zaparcie, ale właśnie poszło, mam nadzieję, że już skończył ;) bo stękał i stękał, ale obyło się bez mojej interwencji :)

A co ja wczoraj jadłam... 3 jogurtyi 3 jajka... w tym jeden jogurt w sumie to juz dzisiaj bo zjadłam go o 2 w nocy... nie mogłam spać i tv do 3 oglądałam :P dr G :P
Koszmarna to była noc.... tak na prawdę to przez to do 12 spałam... ale przysnęłam chyba dopiero przed 5:/

Ok, ide zmienić tego pampera :P bo pasożycik już dooopkę ma w powietrzu :P

27 grudnia 2011 , Komentarze (3)

Wczoraj już nie grzeszyłam, jadlam tylko moje dukanowe rzeczy... ale bylam struta caly wczorajszy dzień:/ miałam biegunke... brzuch mnie bolał, było mi niedobrze... a w nocy obudził mnie potworny ból wątroby, chciałam już, żeby mój na pogotowie dzwonił, ale jak sie położyłam to jak ręką odjął- przeszło mi. Nad ranem wydaje mi się, że poczułam nerki...  ale może jestem przewrażliwiona.
Ogólnie wczoraj objadłam sie surowymi warzywami.... mądre to nie było na tą niestrawność... ale może nie polepszyło mojego stanu, ale nie pogorszyło go też...
Dzisiaj mam zaplanowany rajd po lumpkach, żeby jakieś stroje na sylwestra wymyślec :) bo mamy bal przebierańców....

No i po świętach mam kilo mniej jeszcze 81, i to w ubraniu... ale to wczorajsze czyszczenie pewnie mialo na to wpływ.  Może jak się sprężę to do sylwestra zobaczę 7 z przodu...

I moje dziecko tańczy :P hehe podryguje nóżkami w takt muzyki---> wiem, że to przypadek ale wygląda komicznie :)

25 grudnia 2011 , Komentarze (5)

Myślalam, że wigilia będzie najgorsza... ale dzisiaj było gorzej, ciężej... i troche zawaliłam dietę :(
Moje grzechy:
- szaszłyk z kurczaka u teściowej ( byl usmażony na oleju)
- Pieczony indyk ( nie wierzę, że nie było w nim nic zabronionego, bo też robuła to teściowa)
- za dużo w przeliczniku dukanowym piernika
- To samo z budyniowcem
- wymemłałam i wyplułam: kawałek makowca, 2 michałki, i krówkę:/  Ale to już psychoza, co innego zjeśc i mieć wyrzuty sumienia a co innego memłac i wypluwac :/
- bisacodyl na noc...

Mam nadzieję, że jutro się już opanuje....

25 grudnia 2011 , Komentarze (2)

No ja wcinałam troszke:)
ale tylko moje rzeczy z listy ;)
ryba po grecku
ryba w galarecie
barszcz
sałatka śledziowa
piernik
budyniowiec
dukanowa czekolada

Cały dzień pościlam :) żeby się nawpierniczać :)
No i drin za drinem ;) z colą light :)

Ale pasożycik się obłowil... już mnie głowa boli od tych zabawek....
A teściowa wyżarła mi dukanową czekoladę i domagała się więcej... a tak psioczyła na tą moją diete :P phi!

24 grudnia 2011 , Komentarze (3)

Wesołych świąt chciałam Wam życzyć :)

I zero złego samopoczucia i wyrzutów sumienia po :)
Szybkich efektów odchudzania;) a zwłaszcza utrzymania wagi później ;)
a poza tym : zdrowia, szczęścia, pieniędzy itp;) itd :P


24 grudnia 2011 , Komentarze (4)

 Pasożycik to moje  żartobliwe określenie na moje dziecko ----> które kocham najmocniej na świecie!
A wzięło się z tego, że " pasożytował" u mnie w brzuchu przez 9 miesięcy;)  a potem "półpasożytował" przy cycku ;)
I pasożycik już został, więc nie czepiajcie się określenia!

Rodzinka juz przywykła, że tak mowię na malego i nikt się nie czepia.
Może i czasami brzmi to oschle- ale to, że go tak nazywam nie znaczy, że go nie kocham:)

23 grudnia 2011 , Komentarze (7)

Kurwa!!! kurwa !!! kurwa!!!

Mój mnie rozpierdala!!!!

Kurwa

Albo się napiję zaraz, albo Pasożyt będzie półsierotą i matkę będzie miał w więzieniu!!!!

23 grudnia 2011 , Komentarze (2)

Wszystko sprawnie poszło!
mam makowca, piernik, budyniowca
rybę po grecku dukanową, rybe w galarecie, barszcz dukanowy, sałatke zrobi jutro

Jak na debiuty kulinarne to dobre mi to wyszło :) i bez tłuszczu ;)
Ojciec do mnie przyjechał... i dzięki niemu tak mi to poszło, bo sie pasożycikiem zajął.

Zrobiłam też pizze dla mojego bo już 3 dzień bez obiadu ...
a ja żyje dzisiaj na jednym małym jogurcie... i mi slabo ;)
najlepsze, że nie czuje glodu:/ cos przekąsze na szybko i do sprzątania ostatecznego...

I z naszym krajem jest nie tak i to bardzo! wczoraj kupiłam  malemu za 100 zł co od dziadka dostał: 2 butelki tomme tipee, 4 smoki do butelek i 5 śliniaków.... dżizys! 100 poszło się jebać :/

23 grudnia 2011 , Komentarze (7)



Jak nie patrze na zdjęcie to widzę różnice:/ jednak na zdjęciach nadal jest tragicznie :(  z lewej dzisiaj z prawej jakiś czas temu...  6 kilo mniej, a wielkiej różnicy nie ma :/  no cóż- tak bywa:/

Idę gotować:/  świąteczne przysmaki...