Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Moja historia odchudzaniem jest bardzo długa. Na początku źle do tego podchodziłam, dlatego daleko nie zachodziłam. Teraz już wiem więcej, wiem jak się zdrowo odchudzać. Były gorsze i lepsze momenty. Udało mi się raz schudnąć ok 13 kg. Od tego czasu moje odżywianie zmieniło się, ale pokusy zostały. Moje perypetie z walką z kilogramami zaczęłam po urodzeniu synka, było to jakieś 5 lat temu.. teraz jestem mamą jeszcze 3 miesięcznej córeczki i kg niestety wróciły. Teraz zaczynam od nowa.. ale wierzę, że się uda :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 81287
Komentarzy: 4580
Założony: 20 listopada 2011
Ostatni wpis: 7 listopada 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
grubciaakasia

kobieta, 37 lat, Kluczbork

167 cm, 90.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 listopada 2015 , Komentarze (51)

Cześć (przytul)


Jak zawsze odprowadziłam syna do przedszkola.. rano tak mi się nie chciało wstać! szok! miałam ochotę rzucić telefonem o ścianę. Tym bardziej, że mała dała pospać jak nigdy.. jeszcze coś mi się tam fajnego śniło. Oczywiście już nie pamiętam co :p 


Wróciłyśmy do domu i siadłam przy laptopie z kawą.. i tak sobie czytam komentarze i wasze pamiętniki. Wczoraj odpuściłam ćwiczenia, dziś miałam zamiar wskoczyć na orbitreka jak mała pójdzie spać.. ale wiecie co ??? Dość tego !!!! Trzeba się wziąć porządnie za siebie!! 

Dziś oprócz orbitreka wykonam rozgrzewkę, brzuszki + jakieś inne ćwiczenia na brzuch + przysiady + podnoszenie nóg. 


Koniec z wymówkami !! Muszę zacząć brać przykład z was! Trzymajcie kciuki żeby się udało. Jestem dobrej myśli, bo nawet słoneczko wyszło by było mi łatwiej :D

  • Dla sukienek!
  • Dla krótkich spodenek!
  • Dla bikini!
  • Dla spojrzeń!
  • Dla satysfakcji!
  • Dla męża!
  • Dla odbicia w lustrze!
  • Dla lepszej ja!
  • Dla zdrowia!
  • Dla siebie!


Miłego dnia (pa)

11 listopada 2015 , Komentarze (31)

Hej(przytul)

Nie miałam ostatnio weny by coś pisać.. chyba dalej nie mam.. ale wypada coś napisać. Mam lekkiego dołka i lekkiego lenia. 

Dietkę trzymam od poniedziałku. Na razie jest ok, ale tak jakoś chcę mi się coś podjadać. 

Do @ jeszcze jakieś 2 tygodnie więc nie wiem czy to już ten czas na pms.. ale czuję się rozbita. W lustrze widzę dawną siebie :( Jakby kg wróciły.. nie ważyłam się już prawie dwa tygodnie. Dziś wolne.. więc miałam się zważyć.. ale jak zawsze przypomniałam sobie jak już śniadanie zjadłam. 

Nie zrywałam się dzisiaj do przedszkola więc mam troszkę więcej czasu na sprzątanie. Zapału brak ale zmuszę się, potem jak niunia zaśnie to poćwiczę a potem pójdziemy na spacer do teściowej na kawę. 

Miłego dnia (pa)

Poniedziałek: rozgrzewka, orbitrek 60 min. 

Wtorek: orbitrek 40 min. 

8 listopada 2015 , Komentarze (39)

Wymazuję wczorajszy dzień z dietetycznego życiorysu.. więc dziś w dalszym ciągu u mnie dzień 69! Co tu dużo mówić?? Troszkę popłynęłam. Początkowo trzymałam się planu..obiad był grzecznie, bez rosołu, bez ziemniaków i bez klusek śląskich.. ale potem zjadłam kawałek (tort) był przepyszny i kawałek ciasta z galaretką. Nie tknęłam za to sałatek z majonezem. Wpadła za to ryba po grecku i jakieś mięsko poza obiadem... no i alko. 


Wieczorem mieliśmy opiekę nad dzieciaczkami więc wyskoczyliśmy do baru. Od urodzenia Zuzieńki nie mieliśmy takiego wyjścia, więc się ucieszyłam. Fajnie było spotkać się ze znajomymi, pogadać i bezstresowo spędzić czas. Fajny bar mamy koło domu tak więc gdyby się mała obudziła to lada chwila mogłam być w domu, ale moja księżniczka jest grzeczniutka. Tam znajomi zamówili michę (frytki) i tak na mnie patrzyły, więc troszkę podjadłam. Oprócz tego wypiłam dwa (drink) czego najbardziej żałuję, bo był słodkie i tylko mnie zmuliły.  


Wczorajszy dzień utwierdził mnie tylko w tym, że moje obawy są słuszne.. jeśli chodzi o to co będzie gdy już osiągnę cel i będę mogła "trochę" odpuścić. Będzie trudno!! Bo ja lubię jeść. Choć już nie jem tak jak kiedyś, kiedyś. To całe śmieciowe jedzenie nie jest dla mnie, ale pokusy i tak są i będą. Wiem jedno.. wszelakie imprezy okolicznościowe nie są dla mnie, bo wtedy najwięcej jest smakołyków.. najwięcej zakazanego jedzenia.. plus jeszcze alko, które robi swoje. 


Podsumowując.. wczoraj poszłam spać zmulona, w nocy się budziłam (nie to co mój mąż..jak padł tak spał do późnego poranka..jak nigdy). Ale z drugiej strony taki dzień był mi potrzebny..dzień bez diety, jakaś rozrywka, wyjście z domu wieczorem. 


Aha jeszcze chciałam dodać, że w głowie cały czas słyszałam głosik rozsądku.. ale niestety był za cichy. 


W ubikacji w lokalu było duże lustro i przyjemnie było się w nim przeglądać, ale nawet to nie powstrzymało mnie przed zmarnowaniem tego dnia. Nie rozpaczam aż tak bardzo, bo mogło być o wiele gorzej! 


Na koniec wstawiam foteczki :)

Ja i moje kochane dzieciaczki <3


Wczorajsza owsianka na śniadanie 

6 listopada 2015 , Komentarze (43)

Witajcie kochane ;) piszę do was z rana bo za pewne dziś nie będę miała czasu. Szykuje się cały dzień w kuchni. Po pierwsze muszę znowu ugotować zupki dla mojej księżniczki gdyż iż wczorajsze zupki zapomniałam za pasteryzować, nie schowałam ich nawet do lodówki.. taka jestem gapa! :( i jestem taka wściekła na siebie, bo Zuzia była zadowolona. W końcu nowe smaki, nowe zupki.. nie te co zawsze.


Po drugie muszę dziś upiec te ciasta dla teściowej. Upiekę dwa, bo mam tylko kwadratowe brytfanki (większe nie zmieszczą mi się do piekarnika). 


Po trzecie muszę sobie też coś zrobić jeść.. choć z tego stresu jaki mnie dziś czeka to pewnie nie będę miała ochoty jeść. Nie lubię być pod taką presją.. za dużo mam zaplanowane a między czasie jeszcze będę musiała zajmować się małą (nakarmić, uśpić) bo mąż tego nie potrafi zrobić. Choć dziś może się zlituje nade mną. 


A teraz jeszcze idę do dentysty, muszę wykorzystać póki mąż jest w domu. Bo w przyszłym tyg już nie będę miała z kim małej zostawić, a nie chcę specjalnie dzwonić po teściową...


..tak więc życzę wam miłego dnia (przytul) (pa)

Ps. Jak robicie buraczki? Ktoś polecił mi robienie gotowanych buraczków na zaparcia. Jak je doprawić i zrobić w formie sałatki/surówki? 

5 listopada 2015 , Komentarze (25)

Hej :) Tak mi zleciał dzień nie wiem kiedy. A nic szczególnego dzisiaj nie robiłam. Najwięcej czasu zeszło mi na gotowaniu zupek dla Zuzi oraz na zakupach. Pojechaliśmy na nie bez obiadu a już byłam taka głodna.. i nie chciałam opuścić posiłku więc kupiliśmy z mężem sobie bułeczki wieloziarniste oraz takie o to paróweczki :

Kupuję je dla syna. Kiedyś uwielbiał parówki, a teraz jest już wybredny. Te mu jeszcze smakują. Zjadłam dwie co się równa 100 kcal. Mam nadzieję, że wybrałam mniejsze zło. 

Wczoraj orbitrek 60 min a dziś tylko 30 min. Nie jestem z siebie zadowolona. Ale kompletnie nie mogę znaleźć czasu.. a do tego mała nie śpi za długo. W przyszłym tygodniu może będę dwa razy dziennie ćwiczyć po trochę. Przedpołudniem i wieczorem po kolacji gdy dzieci będą już spać. 

Pozdrawiam was :)

4 listopada 2015 , Komentarze (39)

Cześć, cześć wam 8)

Coraz częściej słyszę komplementy na temat mojego spadku wagi! To mnie nakręca jeszcze bardziej i na pewno nie mam zamiaru zaprzestać diety i ćwiczeń :) Dziś nareszcie teściowa zauważyła moją zmianę.. bo wcześniej przez te 9 tyg nie widziała :p Mąż też w kółko to powtarza. Widać, że się cieszy. A ja częściej przeglądam się w lustrze. Wcześniej unikałam go jak ognia. Widzę zmianę, ale to jeszcze nie jest to. Duża praca jeszcze przede mną.. 

Najbardziej się boję, że zostanie mi obwisła skóra na brzuchu.. bo mam tam fałdę tłuszczu. Czasem się smaruję, ale nie jakimś specjalnym kremem. Powinnam robić więcej ćwiczeń na brzuch, a ostatnio w ogóle ich nie robię. Wczoraj przy mężu i dzieciach ćwiczyłam na orbim i tak głupio jakoś. 

Poniedziałek 50 min na orbim, wtorek również 50 min. 


Dieta .. raczej dobrze. Ale zauważyłam, że ostatnio za dużo u mnie podjadania. Czasem w ciągu dnia zjem jakąś śliwkę, kilka winogronek, trochę masła orzechowego albo jakiś orzechy, migdały. Powinnam się bardziej trzymać i nie podjadać. Jeszcze muszę trochę wytrwać do zmiany diety. 


Wczoraj byliśmy z córeczką  przebić jej uszy. Nie spodziewałam się, że będzie tak płakać. Mąż aż wyszedł z salonu, a ja miałam wyrzuty sumienia :( że naraziłam ją na takie przeżycie. Gdy wyszliśmy z salonu była troszkę przestraszona, ale z każdą chwilą było lepiej, a potem już całkiem zapomniała i znowu wróciła moja mała śmieszka :) wygląda przepięknie! Wydaje mi się, że to był najlepszy czas na przebicie uszu, bo potem zaczęła by łapkami łapać za uszy a jeszcze później to w ogóle nie dałaby się namówić na przebicie. Ja miałam przebijane uszy igłą do zastrzyków przez moją mamę (jest pielęgniarką). Pamiętam, że to było jakoś przed komunią i pamiętam, że igła była duża.. musiał przecież w dziurkę zmieścić się kolczyk. Nie pamiętam bólu, pamiętam jaka byłam przejęta, że będę mieć kolczyki. Teraz są troszkę inne czasy. W życiu nie dała bym córci tak przebić uszy. 

Dziewczyny dziękuję bardzo za rady związane z sobotnią imprezą. Zdecydowałam, że imprezy będę jadła normalnie, w miarę lekko. A na imprezie będę jadła z umiarem, będę wybierała mniejsze zło. Pozwolę sobie na jeden kawałek ciasta o ile będzie takie, na które będę mogła sobie pozwolić. Zjem obiad bez rosołu, a drugie danie bez sosu i ziemniaków. Mam nadzieję, że mój plan wypali i mam nadzieję, że alko nie namiesza mi w głowie ;) Ja już wiem co upiekę.. będzie to ciasto princessa z bitą śmietaną na wierzchu a między biszkoptami będzie galaretka z jabłkami. 

Troszkę się dziś rozpisałam.. jak nigdy, bo raczej staram się pisać krótko i zwięźle. Trzymajcie się dziewczyny i miłego dnia (przytul) (pa)

3 listopada 2015 , Komentarze (20)

Hejka ;)

Czytając wczoraj wpis u jednej Vitalijki postanowiłam tak jak Ona wykonać plan działań na miesiąc listopad oraz podsumowanie ubiegłego miesiąca i podsumowanie od początku diety, bo to już dwa miesiące. Jak ten czas leci. Podsumowanie jednak zrobię na dniach, bo przydały by się świeże pomiary, ważenie i fotki. 


Postanowienia na ten miesiąc:

* brzuszki 800x

* orbitrek 1500 min

* gimnastyka raz w tygodniu przed orbitrekiem

* spadek wagi 3 - 3,5 kg

* raz w tygodniu owsianka na śniadanie


Za bardzo nie lubię mieć jakiś nakazów, bo jak już sobie coś postanawiam to różnie bywa.. teraz jestem już na diecie dwa miesiące, więc może mam większą mobilizację. Zobaczymy co będzie po tym miesiącu. 


Szykuje mi się impreza w sobotę. A raczej ja się do niej szykuję, bo impreza była już zaplanowana od wakacji. Teściowa obchodzi 50 urodziny. Na tą okazję wynajęła lokal więc wiadomo.. nie pójdę ze swoim jedzonkiem. Zastanawiam się co zrobić? Cheat day?? Wiadomo, że nie od rana, bo przyjęcie jest popołudniu. 

Boję się, że jak zjem jedno czy dwie zakazane rzeczy to potem rzucę się na jedzenie i nie będę miała umiaru. Tym bardziej, że alko też będzie. Będzie na pewno tort, ciasta, obiad, inne ciepłe dania i sałatki. W mojej diecie nie ma słodkości, a teraz będę miała to na wyciągnięcie ręki. Jedno ciasto nawet ja sama będę robić :p Muszę sobie coś założyć, coś postanowić. Bo inaczej popłynę.... 

Pozdrawiam was Vitalijki :)

1 listopada 2015 , Komentarze (35)

Hej dziewczyny (dziewczyna) 

Dziękuję wam za miłe komentarze pod ostatnim wpisem/zdjęciem. Bardzo miło mi, że widzicie we mnie to czego ja na co dzień nie widzę..

Jeszcze tylko 1 kg dzieli mnie od spadku 10 kg. Może uda się, że za tydzień przy kolejnym ważeniu będzie taki spadek :) od ostatniego ważenia spadek -1,2 kg. Super. I cm poleciały :) 

Dzisiaj wypadł dzień z cheat meal :)mąż nie dał się namówić na domową pizzę, lub calzone więc padło na hamburgery, domowe z wołowinki :p Mniam 


Wczoraj robiłam pazurki i szukałam na necie jakiegoś fajnego sposobu na robienie paznokci by nie był to tylko jeden kolor. Znalazłam parę fajnych pomysłów. Np rowienie paznokci przy pomocy wody, przy pomocy gąbki można robić cieniowanie, albo przy pomocą taśmy - jakieś paseczki itp. Ale nie miałam tyle czasu, poza tym nie mam talentu do takich rzeczy.. szkoda. Ostatnio jesteśmy spłukani, ale już mi mężuś obiecał, że będę mogła sobie iść zrobić paznokcie do kosmetyczki. Jeszcze nigdy nie robiłam.. chodzi mi o takie hybrydowe. 

Pozdrawiam was na ten dzisiejszy świąteczny dzień :) ja już po Kościele i na cmentarzu też byliśmy. Szkoda, że nie wybierzemy się wieczorkiem jak jest już ciemno. Ale ważne że w ogóle już byliśmy. 

(przytul)(przytul)(przytul)

31 października 2015 , Komentarze (40)

Coś mnie naszło i postanowiłam wam dodać moje obecne zdjęcie :) 

Więc oto ja: 

Wczoraj 30 min na orbim, miałam wieczorkiem jeszcze poćwiczyć, ale przyjechał mężuś i wiadomo... ale zaraz wskakuje na mój sprzęcik :) 

Miłego weekendziku (dziewczyna)

30 października 2015 , Komentarze (31)

Cześć (dziewczyna)


Wczoraj znowu nie wyrobiłam się z wszystkimi zaplanowanymi obowiązkami, więc zostały mi na dzień dzisiejszy. Powoli ogarniam..ale robię sobie przerwę na śniadanie i orbitrek. 


Wczoraj dałam radę jedynie 50min/14km/400kcal a miało być 60 +25 min. 


Za niedługo przyjedzie mój Ł i musi być wszystko ładnie... Może wreszcie sobię więcej odpocznę i będę miała więcej czasu na V. Tylko zaraz Ł będzie narzekał, że jak nie laptop to telefon.. Czemu tak jest, że jak on jest to bardziej mnie ciągnie do leniuchowania i laptopa?? Jak go nie ma to wiem że mam obowiązki, które muszę wykonać. Jak on jest to odpuszczam i dlatego on ciągle myśli, że jestem 'leniem" "brudasem" .. buuu.. :(nie chcę żeby tak myślał. 


Idę odreagować na orbim! (pot)  Miłego dnia :)