Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witajcie:) Mam na imię Gosia. Tworzenie biżuterii to moja pasja. Na drugim miejscu jest rysunek i muzyka. Ale trochę więcej na ten temat pewnie znajdziecie w moim pamiętniku:) Pracuję jako zwykły szary urzędnik, ale lubię to co robię:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 30851
Komentarzy: 359
Założony: 27 listopada 2011
Ostatni wpis: 28 sierpnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
sectet

kobieta, 41 lat, Warszawa

168 cm, 93.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 grudnia 2011 , Komentarze (3)

Buu:(((

No niestety tak mi dobrze szło i co.....przytyłam:((Oj muszę znaleźć silną wolę do walki, a ostatnio niestety mi jej brakowało: święta;-), przeziębienie itp.: aj macie jakiś złoty środek na to żeby trzymać się wyznaczonej diety??

Trzymajcie się i walczcie o piękne sylwetki!!!

11 grudnia 2011 , Komentarze (4)

Cześć Dziewczyny!!!

Oj taka jestem zapracowana, że ciągle nie mam na nic czasu. Życie uczuciowe też przeżywa lekkie zawirowania i tak smutno mi:(
No ale nie poddaje się i dietę kontynuuję!!!!Chudnę zgodnie z harmonogramem. Nawet przygotowywanie tych posiłków na drugi dzień nie jest takie straszne. W sumie zajmuje nie wiele czasu:)

Trzymajcie się Kobietki!!!

4 grudnia 2011 , Komentarze (1)

Cześć Kobietki,

Dawno mnie tu nie było, ale w końcu znalazłam chwilkę w tym pędzie żeby coś napisać. To pierwszy weekend na diecie, a same wiecie jakie weekendy są ciężkie:((Ale zrealizowałam dzisiejszy plan fitness jak i diety:)

Co prawda zjadłam jednego krokiecika z poza planu posiłków, ale ćwiczyłam. Mam nadzieję, że ten mały grzeszek zostanie mi darowany;))

Pozdrowionka Moje Drogie i trzymajcie się!!!! 

1 grudnia 2011 , Komentarze (3)

Witajcie Drogie Kobietki

Kolejny już trzeci dzień diety i co? Trzymam się!!!To niesamowite, jestem z siebie bardzo dumna. Przed rozpoczęciem diety i treningów nie miałam chęci na nic, byłam leniwa. Mój dzień przeważnie wyglądał tak samo: praca, dom, spać, praca, dom, spać i tyle. Teraz odzyskałam chęć do życia. Zniknęła niepewność i chyba początki depresji....Znowu jestem radosna i ciągle chudnę, ale zważę się dopiero wieczorem. Ciekawe czy chociaż jakieś może pół kilograma udało się zgubić;-)


30 listopada 2011 , Komentarze (2)

Witajcie Moje Drogie,

Dzisiaj zaczęłam trening. Ćwiczenia trochę przyznam mnie zmęczyły, ale nie jest najgorzej. Natomiast po jednym dniu diety hmm... 1 kg mniej:))Motywacja wzrasta, ale nie będę jeszcze za bardzo się cieszyć bo zobaczymy co jutro waga pokarze;-) Dzisiaj miałam ciężki dzień w pracy i przyznam że z 4 posiłków zjadłam tylko 3, ale mam nadzieję że jakoś się nauczę i żeby się waliło czy paliło będę jeść też w pracy. Posiłki na jutro przygotowane, ćwiczenia wykonane, a więc plan dnia został zrealizowany. Trzymam za Was kciuki!!!!Nie poddawajcie się!!!!

Jutro coś nasmaruję. Kurcze jutro to już będzie trzeci dzień. Ale kobietki dzięki za wsparcie bo bez Was nie było by chyba tak fajnie:))

29 listopada 2011 , Komentarze (2)

Oj słuchajcie okropnie, właśnie mam pierwszy kryzys. Czuję ssanie w żołądku, nie poddaje się choć mam ogromną ochotę otworzyć lodówkę i coś zjeść. Doszłam do wniosku że lepiej z kimś się podzielić moimi słabościami niż poddać się i iść coś zjeść:) Jutro napiszę czy udało mi się wytrzymać. Pierwszy dzień zawsze jest najgorszy. Może poczytam jakąś książkę bo coś czuję, że muszę znaleźć sobie jakieś zajęcie które pozwoli mi zapomnieć o tym że mam chęć na małe co nieco......

29 listopada 2011 , Komentarze (1)

No słuchajcie to jest dieta!!!taka smaczna i syta że na prawdę jestem miło zaskoczona. Trzymam się dzielnie, ale wasze wsparcie jest dla mnie bardzo ważne!!!!Zbieram się teraz do kuchni i biegnę przygotować posiłki na jutro. Jutro dochodzą mi też ćwiczenia.....oby mój zapał nie zniknął, bo już kilka diet zawaliłam:((

27 listopada 2011 , Komentarze (5)

O kurcze, jutro zaczynam dietę i ćwiczenia!!!Strasznie boję się że nie dam sobie rady, że nie wytrzymam, że znowu się załamię....ach ale zobaczymy. Trzymajcie za mnie kciuki:)