Witajcie:) Mam na imię Gosia. Tworzenie biżuterii to moja pasja. Na drugim miejscu jest rysunek i muzyka. Ale trochę więcej na ten temat pewnie znajdziecie w moim pamiętniku:) Pracuję jako zwykły szary urzędnik, ale lubię to co robię:)
No moje drogie po tych świętach do tej pory nie mogę do siebie dojść. Przytyłam pół kilograma:(( Kurcze to już drugi tydzień a ja stoję w miejscu. fakt to też moja wina trochę nie przestrzegałam diety, ale w tym tygodniu już przestrzegam. Mam nadzieję że sie nie poddam bo jak na razie nie ma efektów to nie ma też mobilizacji. Masakra.!!!!
Dzień w pracy wyczerpujący, ale przynajmniej nauczyłam się jeść w pracy. Kiedyś nie byłam głodna, a teraz chyba trochę się przyzwyczaiłam do nowego trybu życia.
Dziewczyny jak zawsze święta są dla mnie najgorsze.....Nie mam tyle silnej woli żeby nie ulec pokusie skosztowania tych wszystkich przysmaków. Aż się boję co waga pokarze po świętach.
Z drugiej strony mój tata, który jeśli chodzi o moją wagę to jest zawsze na posterunku i jak czasami zakradam się około 22 do lodówki to jego czujne oko zawsze mnie wypatrzy i skarci, akurat odnośnie świąt mówi, że ten czas jest wolny od diety
Postanowiłam, że nie będę się głodzić, ale na dziś i jutro odstawię dietę. Skosztuję tych wszystkich smakołyków, ale zachowując umiar.
Niestety przytyłam 0,6 kg :((Trochę mi smutno, ale mam nadzieję że to tylko chwilowe wahanie wagi Dzisiaj mam w planach godzinę ćwiczeń. Tylko czekam na natchnienie do nich:) Mam nadzieję że zaraz nadejdzie.
Strasznie ciężki miałam dzisiaj dzień - masakra - nic mi się nie chce. Najchętniej bym sobie poleżała. Taka właśnie jestem leniwa, ale będę z tym walczyć!!!!!
Dzisiaj zjadłam już znacznie mniej kaloryczne posiłki i nie były aż tak duże. Oczywiście małej pokusie uległam...uwielbiam placki ziemniaczane i nie mogłam wytrzymać zjadłam dwa...ale zaraz wsiadam na rower trochę pojeżdżę to przecież spalę:)
W pracy też był dzisiaj ciężki dzień.....także o posiłkach w regularnych godzinach mogłam zapomnieć. Jutro temu spróbuję zaradzić:)
Dzięki za wsparcie Jak na razie nie jest źle właśnie zsiadłam z rowerka. Co prawda tylko 30 minut pojeździłam no ale zawsze od czegoś trzeba zacząć. Dlatego jestem z siebie bardzo zadowolona
Jest 18;50 i tak trochę czuję się głodna
P.S. mam nadzieję że nie pożrę wszystkiego co jest w lodówce Może wyjdę na jakiś spacer - zawsze to dalej od lodówki
Niestety .....nie udało mi się być silną na tych urodzinach..... Mówi się trudno, i tak sie nie poddam!!!Będę od jutra znowu walczyć. Choć wiem że jak wejdę jutro na wagę to doznam szoku
Także jutro bardzo Was proszę o największe wparcie bo będę go potrzebować......pomimo tego że sama siebie przekonuję że jestem silna to .....jednak nie jestem.....Jeszcze facet z którym się spotykam nie umie określić co Nas łączy i to wszystko doprowadza mnie do szału!!!
Rozpoczął się kolejny weekend ....hmm....czyli najgorszy okres dla diety.....o matko sama się boję co będzie i czy wytrzymam. Dzisiaj dodatkowo idę do przyjaciółki na urodziny.....same rozumiecie lampka wina....kawałek ciasta.....
Będę próbowała się ograniczać.....napiszę wam czy mi się udało