Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Do odchudzania skłonił mnie sterczący brzuch i dźwięk ocierających się o siebie nogawek od dżinsów na wysokości ud ...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4158
Komentarzy: 33
Założony: 13 grudnia 2011
Ostatni wpis: 20 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
evulek

kobieta, 38 lat, Mrągowo

175 cm, 65.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

2 lutego 2014 , Komentarze (1)

Dzień z tych spokojniejszych, no stress:)

ŚNIADANIE 
herbata zielona
owsianka z mlekiem ryżowym

PRZEKĄSKA
zupa buraczkowa

OBIAD 
sałatka z tuńczyka i 2 jajka
rumianek

KOLACJA
jogurt naturalny z malinami, jagodami i jeżynami :)

RUCH
spacer 2x20 minut
skalpel


1 lutego 2014 , Komentarze (4)

Im więcej zastanawiam się co mam zjeść w ciagu dnia i w jakiej kolejności, tym bardziej chce mi się jeść. Apetyt mi rośnie na wszystko. Najbardziej brakuje mi tego czegoś słodkiego, co tak umilało dzień:) Macie może jakieś triki na takie niedozwolone ssanie??!! Albo świadomość tego, że nie jem pieczywa, podpowiada mi, że czegoś przecież dzisiaj nie zjadłam i tak chodzę po kątach, szukam, węszę ... ech. Zawsze coś:)

woda mineralna z sokiem cytryny przed śniadaniem

ŚNIADANIE
pól serka wiejskiego
zielona herbata

ŚNIADANIE II
płatki owsiane na mleku ryżowym
sok pomidorowy 100 ml

OBIAD
zupa buraczkowa
pierś z kurczaka grillowana z kaszą pęczak jęczmienną

PRZEKĄSKA
jabłko
siemie lniane zaparzone
pestki słonecznika
kostka gorzkiej czekolady

KOLACJA
4 plasterki polędwicy
rumianek

He he, całkiem sporo jak na dietę, lecz w mojej nie o ilość chodzi:D
Polecam:
http://www.youtube.com/watch?v=GxHQqo71nUA

Jeśli chodzi o dzisiejszy sport, pokusiłam się o 1,5 godzinny spacer w południe, gdyż na chwilę zaświeciło słońce:)

31 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Tak mi się wydaje po wpisach, że dzisiaj większość z nas miała jakąś słabość piątkową, z kończącym się tygodniem ... każdy ma już dosyć wszystkiego a dodatkowo diety i zmęczenia ćwiczeniami:)

Ja dzisiaj zrobiłam tylko 10 minut na nogi i pupcię i 4 minuty na brzuch, mimo tego zlałam się potem, to chyba słabszy dzień w ogóle :(

ŚNIADANIE
ryba gotowana na parze
sok z pomidorów 100 ml
zielona herbata

PRZEKĄSKA
zupa buraczkowa mniam

OBIAD
gotowane udko z kurczaka
ryż na słodko 

KOLACJA
serek wiejski z siemieniem lnianym
jabłko

dodatkowo pokusiłam się o gorzką czekoladę i płatki kukurydziane, niestety ...

Mam nadzieję, że jutro znajdę motywację :(
Pozdrawiam wszystkich, co dzisiaj mieli podobnie jak ja!


30 stycznia 2014 , Skomentuj


rano rowerek 35 minut
wieczorem spacer 2 x 20 minut w szybkim tempie
trening skalpel z Ewą Chodakowską

30 stycznia 2014 , Skomentuj


pół szklanki wody mineralnej z sokiem z cytryny przed śniadaniem

ŚNIADANIE
2 jajka wiejskie
zielona herbata
pół szklanki soku z pomidorów własnej produkcji i uprawy:)

PRZEKĄSKA
kawa z brązowym cukrem
kostka gorzkiej czekolady 70% kakao

OBIAD
ryba gotowana na parze
ryż dziki
smażona cukinia

PRZEKĄSKA
jogurt naturalny+garść malin i jagód z własnego zbioru
rumianek

KOLACJA
zupa pomidorowa z 2 łyżkami ryżu z obiadu

poza tym:
woda mineralna Staropolanka 2000, herbata z cytryną i miodem






29 stycznia 2014 , Skomentuj

ŚNIADANIE I
udko z gotowanego kurczaka - pół porcji
herbata zielona
ŚNIADANIE II
chleb żytni - pół kromki
serek naturalny Turek
łyżeczka miodu
kawa+mleko+brązowy cukier 2 łyżeczki
OBIAD
zupa pomidorowa+makaron żytni+pół porcji mięsa z udka kurczaka
PRZEKĄSKA
cukinia smażona - kilka plasterków
KOLACJA
zupa pomidorowa - bez dodatków

Poza tym:
woda Staropolanka 2000, herbata z cytryną i miodem, jeszcze jedna kawa i kostka gorzkiej czekolady

AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA:
trening skalpel Ewy Chodakowskiej

29 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Po półtora roku, zajrzałam tu ponownie ...
Zdaje się, że od pierwszego wpisu udało mi się schudnąć do wagi ok 62 kg, o ile dobrze pamiętam, ale to chyba skutek żadnej diety, a raczej stresów i nerwów. Akurat na lato wyglądałam chudo i mogłam nosić krótkie szorty i wszystko było super:) 
Wyjechałam za granicę, do pracy, stres i nerwy tym razem zadziałały w inną stronę. Dużo pracy, kaloryczne posiłki, noce spędzane w barach ze znajomymi i sen do 12 godziny, ruchu praktycznie zero ... W ciągu następnego pół roku +10 kg więcej. Byłam w szoku, nie potrafiłam poznać swojego ciała w lustrze??!!
Na spokojnie, bez morderczych diet, a raczej przywiązując uwagę do ilości i jakości posiłków, włączyłam trochę wiosennych wycieczek rowerowych, a cel był taki, aby dalej już nie tyć. I udało się :D Po kilku miesiącach mój sport znowu ograniczył się do pracy i nocnego życia, ale tym razem udało mi się zrzucić 2-3 kg. Potem przyszła jesień i pierwszy raz w życiu zaczęłam biegać, ale dla przyjemności, nie z uporem, raczej wtedy, kiedy miałam humor i kiedy nie padał deszcz i nie wiał wiatr. Potem przyszła zima. I zajrzałam z ciekawości tutaj. Uśmiałam się, gdy przeczytałam, że ważąc 66 kg, chcę schudnąć do 59. Bo zamiast tego, przytyłam mega dużo i teraz chciałabym ważyć chociaż te 66!!! 
Z reguły, zanim coś zrobię, dobrze się do tego przygotowuję (czasami zdarza się jednak spontan albo improwizacja, he he). Raczej nie postanowiłam od razu, że zacznę się odchudzać i walczyć z tłuszczem na zabój. Od kilku tygodni czytam. Trafiając przypadkiem na jakieś artykuły, opinie, filmy na yt, zdałam sobie sprawę, że moja wiedza na temat zdrowego odżywiania się jest znikoma, a obszar tej wiedzy jest tak ogromny, że pewnie choćbym chciała, to tego nie ogarnę, ale zaczęłam "ściekawiać", jak to się mówi:), zarówno naukę o odżywianiu jak i ćwiczenia, treningi, trendy fitness. Tak z ciekawości zaczęłam pewnego razu od aerobicznej szóstki Weidera, a raczej to, jak długo ją pociągnę. Po 3 dniach ruszałam się jak pobita, od początku założyłam, że na pewno coś mi w tygodniu wypadnie i niemożliwością jest, żebym to ćwiczyła codziennie, a powracanie do tego samego poziomu po kilku dniach przerwy mijało się z celem, poza tym ostatnie 2 ćwiczenia okazały się zbyt ciężkie jak na moje niewyrobione mięście zarówno brzucha jak i grzebietu. Zrezygnowałam z nich. A w miejsce tego zaczęłam trening na mięśnie ud i pośladków, zaciągnięty z linku, który przesłał mi brat to jest kanał p4p na yt. Tak tropiąc trendy wpadła na fotki podobno naj sexi faceta w PL, trenera Jacka Bilczyńskiego, obejrzałam kilka jego filmów motywacyjnych, podążając tą ścieżką, dowiedziałam się, kto to jest Ewa Chodakowska i z ciekawości dołączyłam do swoich ćwiczeń jej jeden z najprostszych treningów. Tak o to, ćwiczę sobie kilka razy w tygodniu to, na co mam ochotę, w zależności jak się czuję, ile mam czasu itp. W tej chwili to jest moja aktywność:) Nie duża, ale zawsze coś. W tym samym czasie trafiłam na ciekawe artykuły pani Iwony Wierzbickiej na temat szkodliwości pszenicy i mleka, gdzie sobie pomyślałam, że nigdy w życiu nie zrezygnuję z mleka i ciast pieczonych no przecież nie inaczej niż z mąki!!! Po dłuższej jednak lekturze i zapoznaniu się z osobą pani Iwony stwierdziłam, że warto to wypróbować, raczej po tym, jak ona motywuje, mówiąc "to tylko 30 dni, nie masz nic do stracenia!" Mleko do kawy skończyło mi się dzisiaj:( Nie wiem czy wytrzymam ... Pszenica okazało się, że jest składnikiem chyba 80% gotowych wyrobów ... z tym jest gorzej. I dowiedziałam się, że wody mineralne powinny zawierać tych składników powyżej 1500, okazało się, że jest problem z kupnem takiej wody w powszechnych sklepach, zaczęłam czytać etykiety, bo okazało się, że nie każdy jogurt naturalny jest naturalny ... 
Dzisiaj moje odchudzanie ma imię próby zdrowego odżywiania się i ćwiczeń dla samej siebie. Jedzenia nie ograniczam, dodaję zdrowe, wyrzucam niepotrzebne. Nie katuję się brakiem cukru i głodem. Zaczynam nową przygodę:)

13 grudnia 2011 , Skomentuj

... początki zawsze najtrudniejsze ... pora nie sprzyja dietom (świąteczne słodkości), za to długie wieczory sprzyjają uczęszczaniem na aerobik i długim marszobiegom ... i pozostaje czekanie na śnieg, z nadzieją, że kilka kalorii zostanie na górce po radości na desce :)