Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MllaGrubaskaa

kobieta, 46 lat,

165 cm, 82.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 grudnia 2013 , Komentarze (10)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Jak tu człowiek ma się dobrze czuć i tryskać energią jak ciśnienie za niskie i czuje się jak przebita dętka.

Mąż nadal z zarazą, pilnuje się żeby na mnie nie przelazło bo wystarczy mi że jestem przygaszona i zaspana. 
Ból gardła, katar i kaszel wcale mi nie są potrzebne.

Po południu sobie poćwiczę, może jakoś to mi poprawi samopoczucie.

Na to niskie ciśnienie dobry by był kieliszeczek koniaku, ale przecież nie mogę od rana na rauszu w pracy chodzić.

Wczoraj wieczorkiem obejrzałam sobie wszystkie treningi które wchodzą w skład wyzwania jakie mam podjęć od nowego roku.
Powiem szczerze że bardzo podoba mi się styl prowadzenia Mel B. Jak się na nią patrzy to aż się chce ćwiczyć.
W sobotę albo w niedzielę przetestuje sobie te ćwiczenia na sobie.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
    
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

17 grudnia 2013 , Komentarze (22)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Orbi zaliczony, dieta jest, ale ja jakaś taka wypluta i zniechęcona jestem że szok.

Nic mi się nie chce.
Jakie szczęście że nie ma za wiele do zrobienia przed świętami bo do wszystkiego się zmuszam.

Zaczęłam marudnie od poniedziałku i wtorek wcale nie lepszy.
Szczerze to chciała bym żeby było już po świętach i po sylwestrze, początek nowego roku zawsze nastraja mnie pozytywnie.

Pochwalę się wam moją choinką. Tylko proszę się nie śmiać!

     
Takiego giganta zakupiłam.Stoi sobie na komodzie, jak mnie najdzie to może światełka na nią założę, albo takie małe bombeczki, a jak nie to zostanie taka jak jest.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
        
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

16 grudnia 2013 , Komentarze (22)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

I znowu poniedziałek jeszcze tylko tydzień i święta.
Czy wam czas też tak ostatnio szybko zasuwa?

Moje przeziębienie poszło sobie w siną dal, a w sumie wcale nie w taką dal bo przelazło na męża. Teraz on się polopirynką raczy, ja tylko profilaktycznie rutinoskorbin łykam.
Mam nadzieję że szybko mu przejdzie i oczywiście nie z powrotem na mnie.

Ćwiczeń nadal nie było, ale dziś na pewno będą.

Powiem szczerze że jakoś w tym roku świąt nie czuję. I jakoś specjalnie nie mam na nie ochoty. 
Dużej choinki nie ubieram, w domu i tak nas mało będzie, dzieci nie mamy, a jak drapakę wystawię i ubiorę to będę miała ograniczony dostęp orbiego i kompletny brak miejsca na inne ćwiczenia.

Pogoda też jakoś pozytywnie nie nastraja. 
Nie lubię śniegu, ale święta jednak powinny być białe, a nie takie szaro-bure.

Kończę bo jakaś marudna się z poniedziałku zrobiłam.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
     
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

14 grudnia 2013 , Komentarze (21)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Wczoraj wolne, dziś w pracy.
Posprzątałam troszkę w domku, zrobiłam część przedświątecznych zakupów, a przede wszystkim  porządnie się wyspałam.

Nadal jestem pociągająca, całe szczęście coraz mniej.
Ćwiczeń nie było, ale cały dzień na nogach więc ruchu miałam sporo.

Mąż od poniedziałku miał mieć urlop. 
Już planowałam mu czas, przecież jak by w domku był to mógł by mnie w kilku rzeczach wyręczyć. 
Niestety, kierownik urlop mu cofnął bo roboty mają za dużo, a okazuję się że mój wszystko najlepiej ogarnia i jest w pracy niezbędny! 

Na okres świąteczny i przed świąteczny nie robię żadnych planów co ćwiczeń, bo wiadomi jak to przed świętami i w święta nie na wszystko są siły i czas.
Co będzie to będzie, mam nadzieję że od jutra wrócę do pedałowania na orbim.

Zaczynam planować już na przyszły rok.

Postanowiłam zgubić jeszcze kilka kilogramów. 
Myślę że 5 wystarczy, czyli mój cel 56 kg.
Po nowym roku wprowadzam raz w miesiącu tydzień warzywno-owocowy.
Po karnawale na okres wielkiego postu mam zamiar zrobić powtórkę 6 tygodni WO.
Oczywiście obowiązkowo będą ćwiczenia.
Od 05.01.2014 zamierzam zacząć 30 dni z Mel B + boczki Tiffany
  

Oczywiście gdzieś tam będę starała się wpleść orbiego bo bez niego życia sobie nie wyobrażam.

Waga jest oczywiście podana tylko teoretycznie, w praktyce bardziej chodzi mi o wygląd, jeśli więc ćwiczenia pomogą zmienić ciało, a waga spadnie mniej to płakać nie będę.

Czas daję sobie do 20 kwietnia, czyli do moich imienin, a w przyszłym roku to też święta Wielkanocne.

Teraz biorę się za papierki, a później wrócę na V poczytać co u was.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
       
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

12 grudnia 2013 , Komentarze (19)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Przetrwałam wczoraj jakoś te 12 godzin w pracy, ale pod koniec to było ciężko.
Oczy same mi się zamykały, spać mi się chciało i jakoś tak ogólnie kiepsko się czułam.
Nawet znajomy który wpadł do mnie na chwilę walnął mi komplement pt." Oj kiepsko dziś wyglądasz"
Mąż po mnie przyjechał, ale okazało się że po karmę dla psa trzeba jechać więc do domu wróciłam przed 20.
Na orbiego już nie wlazłam, nie miałam ani ochoty,ani siły.
Poszłam spać o 21, ale chyba spałam za szybko. 
Miałam wrażenie że położyłam głowę na poduszkę, zamknęłam oczy i już budzik zaczął dzwonić.

Chyba jakieś choróbsko usiłuje mnie rozebrać!

Dziś czuję się fatalnie, boli mnie głowa, pieką mnie oczy i chyba źle spałam bo kark mam z jednej strony sztywny i ledwo głową mogę ruszać. Do kompletu czuję ze zaczyna się katar, a rano nie mogłam przestać kichać.
Po pracy zaaplikuję sobie coś na przeziębienie i pod kocyk wskoczę się wygrzać.
Mam nadzieję że wieczorem będę czuła się na tyle dobrze żeby wskoczyć na orbiego.

Tylko szefowa przyjdzie ja się zmywam do domu. 
Na pocieszenie za wczoraj jutro mam wolne.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
     
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

11 grudnia 2013 , Komentarze (12)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Dziś kwitnę w pracy 12 godzin. Dobrze że to już 10 i że mam co robić, jakoś zleci ni ten czas do 18.

Wczoraj po pracy było pranie, prasowanie, gotowanie i pieczenie chleba. 
Jednym słowem aktywne popołudnie.
Oczywiście nie obyło się bez ćwiczeń! 
Zaliczyłam godzinkę z hula-hop i godzinkę na orbim.

Mam cichą nadzieję że po pracy będę miała i siły i chęci żeby zaliczyć chociaż godzinkę orbitreka.
Marzy mi się do Wigilii ćwiczyć co dziennie, a przynajmniej zaliczyć 10 dni z ćwiczeniami.

Muszę się wam pochwalić moim ostatnim kosmetycznym odkryciem.
         
Serum do włosów Regenerum.
Moje włosy mało który kosmetyk lubią, na dodatek są gęste i ciężkie chociaż nie za długie (tak do brody) i suche.
Latem wystarcza szampon i olejek, ale zimą jak zaczynam nosić czapkę czy beret robi się prawdziwy koszmar. Po zdjęciu nakrycia głowy włosy niemiłosiernie się elektryzują. Żeby były to tylko pojedyncze włoski to jakoś bym to opanowała, ale mnie do góry podnosi się połowa fryzury. Wyglądam dosłownie jak lew z wielką grzywą.
Testowałam już różne odżywki i szampony i nic. Lakier by może przytrzymał je na miejscu, ale nie mam zamiaru sobie hełmu na głowie robić. 
Ostatnio wpadło mi w ręce to serum i jestem zachwycona, włosy miękkie, gładkie i zero elektryzacji. 
Ściągam czapkę i nie widzę w lustrze króla lwa!

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
               3a4cbd0400029aa54ece9bad.png
*Dziękuję za wszystkie komentarze.






10 grudnia 2013 , Komentarze (17)

Misie i Szproeczki Moje Kolorowe.

Znowu rano w pracy. 
 Z jednej strony dobrze bo po południu więcej czasu żeby coś w domku zrobić, z z drugiej rano zawsze lepiej mi się ćwiczy i nic, ani nikt mi w tym nie przeszkadza.

Zła jestem na siebie bo znowu wpadły mi trzy dni bez ćwiczeń. 
Sobota i niedziela to była  moja świadoma decyzja na odpoczynek, ale wczoraj miałam zamiar już poćwiczyć.
Byłam pewna że się wyrobię, ale do lekarza miałam na 15, oczywiście  jak to u lekarza zapisują na godziny, ale zawsze jest jakiś poślizg i tak z przychodni wyszłam po 16. 
Później trzeba było pojechać na zakupy, myślałam ze z marszu pojedziemy, ale mąż musiał poczekać żeby zmierzyć cukier i przetrzymał mnie prawie godzinę w domu. 
Po załatwieniu zakupów i kilku innych spraw w domu byłam o 19. 
Kolacja wyszła za późno, a na ćwiczenia czasu już nie wykalkulowałam, może gdybym nie musiała dziś rano do pracy wstać. 
Nic to dziś niech się wali niech się pali ćwiczenia muszą być, bo jutro szefowa ma pogrzeb więc ja i za siebie i za nią zasuwam 12 godzin czyli wieczorem będę marzyć o łóżku, a nie o orbim bo w czwartek znowu na rano do pracy.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
        
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

9 grudnia 2013 , Komentarze (18)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Weekend przeleciał jak zawsze za szybko. 
Całe szczęście upłynął ma błogim lenistwie we dwoje.
I takie dni to ja lubię.

Pierogów pojadłam, wczoraj chyba nawet za dużo, ale powiem szczerze zostało ich jeszcze troszkę, a ja już nie ma na nie ochoty. 
Całe szczęście mąż tak szybko takim jedzeniem się nie nudzi.

Sobota i niedziela bez ćwiczeń. 
Coś mi ostatnio ćwiczenie w weekendy nie wychodzi. Trzeba to zmienić.

Zastanawiam się też czy po nowym roku nie powalczę jeszcze o zgubienie 4-5 kg.
Niby jestem zadowolona już z tego jak wyglądam teraz, niby już dobrze czuję się ze sobą, ale.. 
No właśnie jest to małe ale, że bardziej zatrzymałam się dla tego że inni mi powtarzali i powtarzają że już jest dobrze i że wystarczy, a ja chciała bym jeszcze ciut więcej.

Nic to pożyjemy zobaczymy.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
     
*Dziękuję za wszystkie komentarze.



7 grudnia 2013 , Komentarze (24)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Dziś dzień po znakiem pieroga.
We dwoje oczywiście zawsze szybciej. Mąż wałkował i wycinał ciasto, ja lepiłam pierogi.
Wyszło ponad 60 szt. 
Farszu jeszcze troszkę zostało więc jutro będą jeszcze albo pierogi drożdżowe, albo krokiety.
Tak pierożki wyglądały przed gotowaniem.

            

A tak po ugotowaniu.

           

Na obiad pewnie będzie jakieś 5 sztuk.

W wieczornych planach orbi.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
                2c4b71a35961cda97c4de0e.jpeg
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

6 grudnia 2013 , Komentarze (14)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Chyba nie jestem grzeczną dziewczynką bo Mikołaj ani w butach, ani pod poduszką nic mi nie zostawił. 
Nic to stara jestem w Mikołaja nie wierzę.

W pracy od rana ciągle coś. Przymierzałam się do wpisu od 8 rano, ale niestety najpierw obowiązek później przyjemności.
Wytrwać tylko do 12 i mogę się zrywać. 
Weekend wolny.

Energia i chęci do wszystkiego wróciły i od razu sama ze sobą czuję się o niebo lepiej.
Nie lubię siebie takiej rozmemłanej i narzekającej.

Ćwiczenia będą po południu, oczywiście jak dokończę prasowanie z którym wczoraj się do końca nie wyrobiłam.

Juro za to czeka mnie zabawa w lepienie pierogów. Mąż sobie zażyczył. Zrobię mu bo ładnie dietę trzyma, a raz na jakiś czas coś dobrego, ale raczej zakazanego też mu się należy. Przyznam też że i ja na pewno się skuszę bo już nie pamiętam kiedy ostatnio pierogi jadłam.


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
               
*Dziękuję za wszystkie komentarze.