Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MllaGrubaskaa

kobieta, 46 lat,

165 cm, 82.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 grudnia 2013 , Komentarze (16)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

To będzie na prawdę piękny dzień.
I nie przeszkadza mi nawet że za oknem szaro i zimno, a na trawie leżą resztki śniegu który padał w nocy. 
Nie przeszkadza mi że mam w domu sporo do zrobienia. 
Zmywanie, prasowanie, gotowanie i pieczenie chleba.

Dzisiejszy dzień zaczął się naprawdę dobrze. 
Mimo pobudki o 4 rano, ciemności za oknem i marudzącego męża że nie chce mu się wychodzić do pracy.

Tak nie wiele, a zdziałało tak wiele.

Co mi dało takiego kopa i moc energii!

Mój kochanek ORBI!

Godzinka ćwiczeń i czuję się jak nowo narodzona. 

JEST SIŁA, JEST MOC!

Koniec marudzenia, koniec narzekania, za chwilę koniec @! Wracam do normalności!

             

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
      
*Dziękuję za wszystkie komentarze.


4 grudnia 2013 , Komentarze (18)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

@ odpuszcza, humorek powolutku się poprawia.
Staram się jak mogę przegonić złe myśli i nastrajać się pozytywnie.

Znalazłam jeden minus tego ze udało mi się schudnąć. Strasznie marznę. 
Prawdę mówiąc zawsze byłam zmarzluchem, trupio zimne łapki i stópki to mój znak rozpoznawczy, ale teraz biję wszelkie rekordy.
Na dworze -1, w pracy termometru nie posiadam, ale najcieplej nie jest bo siedzę w grubym swetrze z golfem i na to mam założoną bluzę polarową. Dodam ze tuż za tyłkiem chodzi mi piecyk konwektorowy, ale żeby mi było za ciepło to nie powiem. Co to będzie jak przyjdą większe mrozy, chyba koc elektryczny będę musiała sobie kupić.

Przez to zimni mam problem z piciem wody, herbatki owszem pijam i to sporo, ale woda ciężko mi wchodzi.
Dziś postawiłam butelkę przy piecyku, może takiej cieplejszej uda mi się wypić więcej.

Z ćwiczeniami ostatnie dni byłam na bakier, ale myślę że dziś już uda mi się coś zadziałać.

Mała podpowiedź dla tych którzy mają problem z motywacją do ćwiczeń.

           

Miłego dnia życzę i niech man kilogramy spadają.
     
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

3 grudnia 2013 , Komentarze (22)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Jednak jestem.
Macie rację nie ma co uciekać i się chować. Każdy ma prawo do gorszych chwil, ja też.
Nie muszę być wiecznie wzorowa i motywująca na maksa. 

Nie wiem skąd ten nastrój,  brak chęci do wszystkiego, może to tylko chwilowe przez @, może przez zbliżające się święta których ostatnimi laty jakoś nie czuję i nie lubię, może przez to co ostatnio obserwuję w swojej okolicy i co daje mi dużo do myślenia, a może wszystko na raz. 
W tym roku wiele się zmieniło, odeszła H, zawiodłam się na kilku osobach, na niektórych aż tak że nie chcę nawet więcej mieć z nimi do czynienia, ktoś kogo miałam za świetnego przyjaciela przyznał się że mnie kocha, co mnie wcale nie ucieszyło, poznałam parę bezdomnych ojca z córką nie mających nic prócz siebie.
Patrzę na niektóre sprawy i tak sobie myślę że nasze dążenie do wymarzonej wagi czy figury to taka błaha sprawa, a u nie których każdy gram na wadze więcej urasta do rangi życiowego problemu, codzienne samopoczucie zależy od małego głupiego urządzenia stojącego w łazience.
Wiem, ja już swój cel osiągnęłam wiec pomyślicie że łatwo mi tak do tego podchodzić, ale u mnie nigdy samopoczucie nie zależało od tego co szklana wyrocznia pokazała. 
Vitalia chyba za bardzo mnie wciągnęła, za często i za długo to przesiadywałam. Ogólnie zauważyłam że życie coraz bardziej toczy się przy komputerze niż w realu. Łatwiej porozmawiać ze znajomymi na jakimś czacie czy przez skypa niż spotkać się w realu.
Ostatnio jednak zaczęłam to zmieniać i może stąd też te wszystkie przemyślenia.

I takie to ostatnio myśli tłuką mi się po głowie.
Mam nadzieję że nie pozasypiałyście z nudów czytając ten wpis.
  
"Nigdy nie będzie szczęśliwy ten, kogo dręczy myśl, że ktoś jest szczęśliwszy od niego".


[ Seneka]

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
    
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

2 grudnia 2013 , Komentarze (19)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Przyszła @.
Znowu czuję się jak wysrany ryż.
Mam ochotę zwinąć się w kłębuszek, przykryć kołderką i iść spać, a obudzić się na wiosnę jak drzewa będą się zielenić, ptaszki śpiewać i wszystko będzie budzić się do życia.

Chyba powinnam zrobić sobie przerwę od pisania, bo na motywujące wpisy w najbliższych dniach się chyba nie zanosi.

Przypomnienia WO miał być tydzień, wyszło tylko 5 dni. Sobota była imprezowa, wpadło kilka drinków i kilka kawałków pizzy.

Waga się zemściła i pokazała 0.5 kg więcej niż na pasku, to i tak nie wiele. Ja byłam pewna że będzie ze 3 kg więcej, tak czuję po moim wydętym brzuchu i napompowanych piersiach od zatrzymanej w organizmie wody.

Dieta, ćwiczenia, to już u mnie norma i codzienność.

Nie chce wam przynudzać, więc uciekam do komentowania waszych wpisów z ostatnich dni.

Miłego dnia życzę i nich nam kilogramy spadają.
  
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

28 listopada 2013 , Komentarze (13)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Samopoczucie nadal świetne. 

Dziś do pracy na rano. 

Budzik zadzwonił, a ja miałam taki fajny sen i chyba nie bardzo chciałam się z niego wybudzić. Na wpół przytomna poczłapałam do kuchni, przygotowałam śniadanie, zjadłam i zawlokłam ciało do łazienki. Po załatwieniu spraw toaletowych i umyciu się przyszedł czas na ubieranie. Nadal nie dobudzona zaczęłam się przebierać. Założyłam bieliznę i wciągnęłam na tyłek leginsy do ćwiczeń, myśląc sobie że jak wejdę na orbiego to od razu się rozbudzę. Sięgałam już po koszulkę kiedy z głowie zapaliło mi się światełko że przecież ja nie do ćwiczeń mam się szykować tylko do pracy.
Oj szybko się rozbudziłam.

Ćwiczenia oczywiście będą tyle że po południu.

Mój dzienniczek ćwiczeń 18.11-17.12
18.11- orbi 60 minut, hula-hop 40 minut, brzuszki 
19.11- orbi 30 minut, skalpel
20.11- orbi 60 minut, hula-hop 60 minut, brzuszki 
21.11- orbi 40 minut, skalpel
22.11- wolne
23.11- wolne
24.11- wolne
25.11- wolne
26.11-hula-hop 60 minut, orbi 60 minut
27.11-orbi 30 minut, skalpel
28.11-

Miłego dnia życzę i niech nam  kilogramy spadają.
         
*Dziękuję za wszystkie komentarze.



27 listopada 2013 , Komentarze (14)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Z dnia na dzień jest coraz lepiej.
Odzyskałam swoja dobrą energię, siły i chęci na wszystko.

Wczoraj wieczorem poćwiczyłam z hula-hop i na orbim.
Dziś poranek w domu, pobudka z mężem o 4 więc 30 minut orbiego i skalpel już zaliczone.

WO daje mi moc, będę ją chwalić na wszystkich odpustach.

Samopoczucie o niebo lepsze, nawet dolegliwości przedmiesiączkowe złagodniały, co prawda czuję jeszcze zatrzymaną wodę, ale piersi  i jajniki przestały boleć.
Nie mam zachciewajek.
Nie przepraszam wczoraj wieczorem miałam jedną, zachciało mi się soku jabłkowego, ale tak że chodziłam na orbim, patrzyłam na jabłka i przełykałam ślinę, nie mogłam doczekać się kiedy skończę. Całe szczęście jabłka w domu są, sokowirówka jest więc szybciutko sok wycisnęłam.
Jak to fajnie gdy zamiast na czekoladę człowiek rzuca się na owoce.

Mój dzienniczek ćwiczeń 18.11-17.12
18.11- orbi 60 minut, hula-hop 40 minut, brzuszki 
19.11- orbi 30 minut, skalpel
20.11- orbi 60 minut, hula-hop 60 minut, brzuszki 
21.11- orbi 40 minut, skalpel
22.11- wolne
23.11- wolne
24.11- wolne
25.11- wolne
26.11-hula-hop 60 minut, orbi 60 minut
27.11-orbi 30 minut, skalpel

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
           
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

26 listopada 2013 , Komentarze (11)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Zaliczyłam wczoraj grzeczny dzień warzywno-owocowy. 
Samopoczucie miałam nie najlepsze, bo cały czas byłam bardzo senna i jakaś dziwnie zmęczona. 
Spać poszłam z kurami, dosłownie kilka minut po 20.
Wstałam o 4! Wyspana, wypoczęta i zadowolona.
Jak to nie wiele człowiekowi o szczęścia potrzeba.

Na WO czuję się o wiele lepiej niż przy normalnym rozsądnym i zdrowym jedzeniu.
Śmiesznie to może brzmi, ale jeden dzień i już czuję się inaczej, może to tylko zasługa mojej podświadomości, a może rzeczywiście powinnam przerzucić się na samo zielsko. 
Nie wiem, nie istotne, najważniejsze że samopoczucie od razu lepsze.

Dziś poranek w pracy, ale po południu na pewno będą ćwiczenia.

Koniec marudzenia, to do niczego nie prowadzi, a jeśli już to do niczego dobrego.

Mój dzienniczek ćwiczeń 18.11-17.12
18.11- orbi 60 minut, hula-hop 40 minut, brzuszki 
19.11- orbi 30 minut, skalpel
20.11- orbi 60 minut, hula-hop 60 minut, brzuszki 
21.11- orbi 40 minut, skalpel
22.11- wolne
23.11- wolne
24.11- wolne
25.11- wolne
26.11-hula-hop 60 minut, orbi 60 minu

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
            
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

25 listopada 2013 , Komentarze (22)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Dopadło mnie jakieś kiepskie samopoczucie i zmęczenie organizmu.
Nie mam ochoty dosłownie na nic. 

Od piątku ćwiczeń nie było. 

Najpierw bolała mnie lewa stopa, nie wiem nawet od czego, ale na piętę ledwo mogłam stawać. Pomógł ketonal w żelu. 
Później dopadł mnie jakiś dziwny ból głowy i ogólne osłabienie. 
Dziś w nocy mało co spałam, non stop się budziłam, przewalałam z boku na bok.
Do kompletu zaczynają mnie boleć jajniki i piersi, @ przypomina że zobaczymy się pod koniec tygodnia.

Doszłam do wniosku że zrobię sobie przypominający tydzień WO.
Podczas tej diety czułam się na prawdę rewelacyjnie. Miałam mnóstwo energii i chęci na wszystko.
Dziś  więc zaczynam, ma nadzieję że wytrwam bez problemu.

Mój dzienniczek ćwiczeń 18.11-17.12
18.11- orbi 60 minut, hula-hop 40 minut, brzuszki 
19.11- orbi 30 minut, skalpel
20.11- orbi 60 minut, hula-hop 60 minut, brzuszki 
21.11-orbi 40 minut, skalpel
22.11-wolne
23.11-wolne
24.11-wolne
25.11-wolne

Za dużo tego wolnego, od jutra niech się wali niech się pali wracam do ćwiczeń.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
   
*Dziękuję za wszystkie komentarze.



21 listopada 2013 , Komentarze (15)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Dziękujemy razem z mężem z wszystkie komentarze pod wczorajszym wpisem.
Cieszę się że mu tak dobrze idzie i że traktuję dietę jako zmianę sposobu odżywiania i to nie na chwilę żeby schudnąć tylko na stałe. Chciała bym jeszcze żeby zaczął ćwiczyć, ale jak na razie nie udało mi się go do tego namówić. Może gdyby miał jakiś przestój na wadze to by zaczął, a tak tygodniowo gubi koło 1 kg więc uważa że ćwiczenia mu nie potrzebne.

Dziś rano jestem w domu, ale że mąż był na nockę to i tak wstałam o 4 żeby zaliczyć ćwiczenia zanim on wróci.
Nie ma nic lepszego jak zacząć dzień od aktywności fizycznej, humor od razu lepszy, kawa zbędna.

Wczoraj ćwiczyłam wieczorem, tak się na obiad obżarłam pieczony łososiem że zaczęła ćwiczyć po 17, a skończyłam przed 20 i kolacji nie zjadłam.

Kupiłam sobie w lidlu kalendarz fitness Chodakowskiej. Na karzdy miesiąc są w nim ćwiczenia na inną partię ciała. Pierwszy miesiąc to ćwiczenia na mięśnie brzucha i właśnie te brzuszki obecnie wykonuję. Ćwiczenia są 4, robi się 3 serie po 15-20 powtórzeń.

Mój dzienniczek ćwiczeń 18.11-17.12
18.11- orbi 60 minut, hula-hop 40 minut, brzuszki 
19.11- orbi 30 minut, skalpel
20.11- orbi 60 minut, hula-hop 60 minut, brzuszki 
21.11-orbi 40 minut, skalpel

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
    

*Dziękuję za wszystkie komentarze.


20 listopada 2013 , Komentarze (20)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Nie ma to jednak jak poranek w domu i dzień rozpoczęty ćwiczeniami. 
Dziś niestety pierwsza zmiana więc siedzę w pracy, ospała jakaś taka rozleniwiona, w domu była bym już po ćwiczeniach i miała bym ochotę na wszystko.
Nic to poprawianie humoru będzie po południu.

Miałam napisać wcześniej ale ciągle o tym zapominam.
Muszę pochwalić się znowu swoim mężem. 
Od początku lipca schudł już 20 kg, wygląda coraz lepiej, chociaż uparcie chodzi w spodniach które wiszą mi na tyłku, ale twierdzi że teraz mu wygodniej bo zdejmuje je bez rozpinania.  
Unormowało mu się ciśnienie. Leki musiał odstawić bo jak brał to robiło mu się za niskie.
Czasem eksperymentuje, nie bierze leków na cukier i wyniki ma już najczęściej w normie.
Chce jeszcze zgubić jakieś 10-15 kg i wiem że na pewno mu się to uda bo w przestrzeganiu diety jest dość konsekwentny, nie powiem że nie ma wpadek, ale jest ich na prawdę bardzo mało.

Postanowiłam zacząć zapisywać co dziennie swoją aktywność fizyczną. Jestem ciekawa jak wychodzi mi to w przeciągu miesiąca.
18.11- orbi 60 minut, hula-hop 40 minut, brzuszki
19.11- orbi 30 minut, skalpel
20.11- orbi 60 minut , hula-hop 60 minut, brzuszki

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
              
*Dziękuję za wszystkie komentarze.