Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MllaGrubaskaa

kobieta, 46 lat,

165 cm, 82.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 października 2013 , Komentarze (14)

Misie i Szproteczki  Moje Kolorowe.

Wychodzenie z diety idzie bez problemowo.
Jem już prawie wszystko, a waga jak na razie od trzech dni stoi na 61.4 kg.

Wczoraj na imieninach szefowej zjadłam dwa kawałeczki ciasta, na prawdę bardzo małe. Sernik, który absolutnie mi nie smakował i fajne lekkie czekoladowe ciasto z galaretką i owocami leśnymi. 
Wyrzutów sumienia z tego powodu nie zamierzam mieć, w końcu wszystko jest dla ludzi, oczywiście w granicach rozsądku.

Dziś już grzecznie. 
Poranek w domku więc dzień zaczęty od ćwiczeń.
-2 godzinki na orbim
-10 dzień a6w

Zagniotłam też chlebek i czekam aż wyroście.
Czeka mnie jeszcze góra prasowania, piorę ciuszki które przywiozłam po sis , wiec mam co robić.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
   
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

15 października 2013 , Komentarze (13)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Trzymam się dzielnie. 
Waga dziś taka sama jak wczoraj 61.4 kg, a byłam pewna że wyższa bo jakaś opuchnięta i ciężka się czuję, połowa cyklu i zbliża się pełnia.

Schudłam, jestem z siebie zadowolona, podobam się sobie. 
Wszyscy w koło zwracają uwagę, jak dobrze teraz wyglądam, jak mnie to zgubienie zbędnych kilogramów odmieniło. 
Mężczyźni komplementują, kobiety dopytują jak to zrobiłam.
I właśnie, tu jak zaczynam mówić o diecie zaczyna się, coś przez co mam czasem ochotę zazgrzytać zębami.
Gadka zawsze ta sama że dieta trudna, wytrwać się nie da. 
Ja jakoś wytrwałam! 
No ale ja to widocznie jakiś inny gatunek. 
Mnie poszło tak łatwo, a dla czego komuś innemu ma nie pójść łatwo. 
Nie spróbujesz nie przekonasz się!
Oczywiście pnie potrafią mnożyć wszelkie ale w nieskończoność. Setki powodów i wymówek umieją wymienić w pięć sekund na jednym oddechu.
Jak jeszcze słyszę na zakończenie tekst jak ja pani zazdroszczę to mam ochotę zacząć krzyczeć TO RUSZ DUPĘ I WEŹ SIĘ ZA SIEBIE MNIE TO Z NIEBA NIE SPADŁO!

Włożyłam w swoje odchudzanie sporo wysiłku, dieta, ćwiczenia zawsze na początku nie są ani łatwe ani przyjemne, ale można się przyzwyczaić i nauczyć pewnych rzeczy żeby odchudzanie nie było karą, a czymś co sprawia frajdę i radość.

Pamiętajcie! 
CHCIEĆ TO MÓC! 
Jeśli czegoś chcemy naprawdę nie szukamy wymówek tylko działamy!

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
       
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

14 października 2013 , Komentarze (15)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Zaczynamy kolejny piękny i aktywny tydzień.

Energia mnie rozpiera od samego rana, zaliczyłam już półtorej godzinki na orbim i 8 dzień a6w. Czeka na mnie jeszcze prasowanie, ale i z tym szybko się uwinę.

Waga pod kontrolom, i znowu ciut mnie mniej, a wczoraj zgrzeszyłam, zjadłam loda Magnu.
Boże, jaki on był słodki. 
Na prawdę wyostrzył mi się smak na tej WO.

Jutro będę miała trudny dzień bo szefowa ma imieniny. Na pewno będzie coś słodkiego i nie tylko i oczywiście jak nie będę chciała nic ruszyć będzie pogadanka pod tytułem przestań przesadzać z tą dietą bo już jesteś za chuda. 
Ostatnio słyszę to od niej prawie co dziennie. 
Zaczynam myśleć że żal jej dupę ściska bo sama ostatnio przytyła i to dość sporo.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
    Cialo
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

13 października 2013 , Komentarze (12)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Stabilizacja trwa!
Nie jest to może książkowe wychodzenie z diety, ale czuję się świetnie i mój organizm bardzo dobrze funkcjonuje.
Wczorajsze meni wyglądało tak:
-kromka orkiszowego podzielona na pół, jedna część z białym serem druga z szyneczką, do tego papryka i biała rzodkiew.
-gruszka
-jabłko
-duszony królik, 3 ogórki kiszone
-6 śliwek
Coś mi jedzenie kolacji nie wychodzi.

Dzień zaczęłam oczywiście od ćwiczeń. 
Była godzinka na orbim i 6 dzień a6w.

Postanowiłam ważyć się co dziennie, żeby mieć wagę pod kontrolą.
Dziś na wadze o 0.3 mniej niż na paseczku, ale aktualizacja będzie w piątek.
Najważniejsze że waga spada, a nie rośnie.

Wczoraj byłam u mojej mamuśki, jak mnie zobaczyła to powiedziała że chudzina jestem i mam się nie wygłupiać i więcej nie chudnąć.
Przejrzałam szafę i przywiozłam sobie ciuszki po siostrze, wcześniej ich nie ruszałam bo większość za mała była, teraz leży jak ulał, mam całą masę sweterków i bluzeczek. Spodnie niestety wszystkie za duże się teraz okazały, ale moja sis była wyższa ode mnie 10 cm.

"Jeśli myślisz, że Cię pokonano - to uległeś.
Jeśli myślisz, że się ośmieszysz - zabraknie Ci odwagi.
Jeśli chciałbyś zwyciężyć, ale myślisz, że nie zdołasz
nie wygrasz - to pewne.
Jeśli myślisz, że przegrasz - już przegrałeś.
Bo tak to już jest na tym świecie,
że sukces rodzi się z woli człowieka - 
Wszystko zależy od stanu umysłu.
Jeśli myślisz, że Cię zdeklasowano - tak też jest.
Musisz mierzyć wysoko, by wysoko się wznieść.
Musisz uwierzyć w siebie, zanim
kiedykolwiek zdobędziesz nagrodę.
W życiowych zmaganiach nie zawsze 
zwycięża najsilniejszy i najszybszy.
Prędzej czy później wygra ten, 

Kto myśli, że wygrać może !

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
 
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

11 października 2013 , Komentarze (33)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Piątek dniem ważenia.
Pomiar dokonany i jest kolejny spadek. 
Tym razem 1.4 kg, czyli jest 61.8 kg, co oznacza że przez 6 tygodni WO zgubiłam 7.9 kg.

Dziś na śniadanie była kromka chleba orkiszowego, cieniutko posmarowana masłem z plasterkiem swojskiej szynki, do tego 2 ogórki kiszone, czerwona papryka i spory kawałek białej rzodkwi.
Organizm świetnie reaguje na wprowadzanie na nowo innych produktów niż warzywa i owoce. Bałam się że będą jakieś sensacje żołądkowe, ale wszystko jest ok.
Do pracy zabrałam, banana, jabłko i gruszkę.
Na obiad zupa krem z brokułów, może zaszaleję i zrobię do niej grzanki z kromki chleba.
Po obiedzie już tylko owocki i warzywka do przegryzania, tak się przyzwyczaiłam na WO.

Dwa dni w tygodniu będę robić sobie warzywno-owocowe. 
Mam nadzieję że dzięki temu uda mi się ładnie wagę utrzymać, a może jeszcze i ciut obniżyć.

Myślę też nad powrotem do ćwiczeń z Ewką.
Na razie na pewno orbi, hula-hop i a6w.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
          
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

10 października 2013 , Komentarze (28)

Misie i Szprotrczki Moje Kolorowe.

Od wczoraj cały czas mam coś do zrobienia, czy w pracy czy w domu.
Na dodatek mam jakieś zaćmienie umysłu i momentami głupawki z tego wszystkiego dostaję, właśnie się domagałam od handlowca reklamy z choinką na Wielkanoc. Myślałam oczywiście o Bożym Narodzeniu.

Muszę wam bardzo podziękować za wszystkie komentarze pod wpisem ze zdjęciami w moich gigantycznych spodniach. 
Dziękuję, na prawdę dzięki wam dostaję siły i mocy do dalszej walki i dbania o swoją sylwetkę.
Dostaję też mnóstwo zaproszeń do znajomych. Przepraszam, ale nie daję rady tego ogarnąć. Po za tym mam pamiętnik otwarty i dostępny dla wszystkich więc jak ktoś chcę mnie czytać myślę że mnie znajdzie. Nie chcę mieć gigantycznej liczby znajomych, bo nie o ilość tu chodzi, a o jakość. Obecnie mam takie grono które daję radę ogarnąć i dzięki któremu czuję że mam stałe wsparcie. Mam nadzieję ze mnie zrozumiecie.

Dziś miał być ostatni dzień WO, ale jest już pierwszy dzień wychodzenia z diety.
Tak mnie się chleba chciało ze szok! Upiekłam wczoraj orkiszowy. Wyrósł pięknie, pachniał obłędnie, chodziłam co pięć minut i go wąchałam. 
Przyznaję na prawdę ledwo się wczoraj powstrzymałam żeby nie wbić w niego zębów. 
Niestety rano tak mąż się nim zachwycał że nie dałam rady dłużej i zjadłam do śniadania kromkę.
Niebo w gębie, jak bym pierwszy raz w życiu chleb jadła. Pyszny, mięciutki, lekko wilgotny, słów mi brak żeby to opisać.
Druga rzecz która tak za mną chodzi i wiem ze nie doczekam więcej jak tydzień czy dwa to ryba. Normalnie na widok ryby dostaję ślinotoku.
Wędlina, słodycze, są mi obojętne, ale za rybę dała bym się pokroić!

Nie żałuję!
Jeden dzień już nie robi różnicy, nie uznaję tego za porażkę.
Wytrzymałam 41 dni. 
Dla mnie to ogromny sukces.

Pozbyłam się nadwagi, zeszczuplałam tak że nie ma chyba osoby która by tego nie zauważyła. 
Niestety zaczyna się też dziać coś co mnie denerwuję, za często słyszeć ze bym już skończyła, ze już wystarczy. 
Na słowa "jesteś za chuda" dostaję piany. Na prawdę do chudości mi jeszcze daleko.

Zdanie innych puszczam mimo uszu. 
Waga, jaka jest nie istotne (ważenie jutro) może taka zostać. 
Przechodzę na stabilizację i rozsądne odżywianie, tak żeby  udało mi się utrzymać to co osiągnęłam.
Teraz skupiam się na tym żeby ciało było ładne, jędrne i zadbane.

Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć jedno!
ODNIOSŁAM SUKCES! PATRZĘ NA SIEBIE I JESTEM ZADOWOLONA! PODOBAM SIĘ SOBIE!
JESTEM SZCZĘŚLIWA!

Dziś w moim jadłospisie pojawił się chleb orkiszowy i gruszka. Reszta jeszcze dalej według WO, ale na więcej urozmaicenia nie czułam dziś potrzeby.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
   
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

9 października 2013 , Komentarze (23)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Badania zrobione, jedne wyniki za tydzień, drugie za dwa i jeszcze jedna wizyta za miesiąc.
Tym razem nie było krzyku o nadwagą tylko pochwała schudnięcia i stwierdzenie " Jest dobrze, tak trzymać."

Wczoraj wstawiła zdjęcie w spodniach sprzed odchudzania. Dla ścisłości dodam tylko że nie jest to zdjęcie spodni sprzed WO tylko tych które nosiłam jak zaczynałam odchudzać z Vitalią.
Jaką ja radochę wczoraj miałam jak te portki założyłam, ale i szok jaka ja byłam duża. Przyznam szczerze ze cały czas wydawało mi się ze nie było źle, a teraz spodnie giganty uświadomiły mi że było bardzo źle!

Jeszcze dwa dni na Wo mi zostały, ale pomiarów już dokonałam dziś.
Na razie tylko cm, w piątek będzie ważenie.
 
                         BYŁO                                JEST                   UBYŁO       
BIUST            104                                    99                         -5
TALIA            78                                      72                         -6
BRZUCH        92                                      89                         -3
BIODRA         93                                      89                         -4
UDO     
             53                                               48                               -5
ŁYDKA           40                                      37                         -3
                               Całkowity ubytek cm -26 cm

Ja jestem zadowolona!

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
          
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

8 października 2013 , Komentarze (56)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Nie mam dziś za wiele czasu bo jadę na badania.

Znalazłam swoje spodnies  przed diety.Jak zaczynałam odchudzanie leżały jak ulał!
Jak je z szafy wyciągnęłam to zastanawiałam się czy to moje czt męża, ale po długości stwierdzam że na pewno moje bo mąż w rybaczkach nie chodzi.

Wczorajsza aktywność
-orbi 60 minut
-hula-hop 60 minut
-1dzień a6w
Dziś
-orbi 60 minut
-2 dzień a6w
wieczorem może jeszcze pokręcę kółkiem

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
    
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

7 października 2013 , Komentarze (24)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Za mną szósty grzeczny weekend.

Cztery dni i kończę WO.Ciągle nie mogę uwierzyć że mi się udało.

Zastanawiam się skąd we mnie tyle samozaparcia i wytrwałości. 
Może to dzięki temu że na tej diecie mam takie dobre samopoczucie, siłę i energię na wszystko.
Nie mam poczucia że czegoś sobie odmawiam, nie mam zachciewajek i różnych ciągot. 
Nie miałam nawet ochoty na słodkie, ani nie dopadła mnie głodomorra przed okresem.
Nawet PMS nie miałam, co u mnie bywało w takim nasileniu że sama siebie zaczynałam się bać.

Wiem ze dieta jest dość kontrowersyjna i ma wielu przeciwników, ale jak dla mnie jest to wspaniały wstęp do zmiany nawyków żywieniowych.

Czuję ze zrobiłam dla siebie coś bardzo dobrego i nie mam żadnych wątpliwości że uda mi się utrwalić i utrzymać efekty diety.

Zyskałam ogromna wiarę w siebie i swoje możliwości.
Zyskałam większą pewność siebie, częściej się uśmiecham i czuje się dobrze sama ze sobą.

W życiu nie powiedziała  bym że zmiana diety może mieć wpływ na tak wiele rzeczy.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
            
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

6 października 2013 , Komentarze (10)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Niedziela jak zawsze leniwie.
Czas dla siebie, na odpoczynek, na nie martwienie się o nic.

Dla relaksu i dla przyjemności mężowej bo ja nie mogę jeść upiekłam ciasto drożdżowe z rodzynkami.

Tylko dla swojej przyjemności zaliczyłam dziś 60 minut hula-hop i 60 minut na orbim.

Dzięki diecie OW zakochałam się w jabłkach.
Nie byłam nigdy miłośniczką tych owoców jadałam ich bardzo mało. Teraz jem kilka dziennie, tak same, albo tarte z marchewką, albo pieczone lub wyciskam sok. W każdej postaci bardzo mi smakują.
Zaczęłam też przeglądać przepisy i jak już wyjdę z diety będę testować ciasta z jabłkami.
To na pewno będę piekła 

Jabłecznik z pianką

                        Jabłecznik z pianką

Szarlotka z budyniem

                  Szarlotka z budyniem

Łatwe i puszyste ciasto z jabłkami i orzechami włoskimi

             Łatwe i puszyste ciasto z jabłkami i orzechami włoskimi

Oczywiście ja będę jadła po kawałku dla spróbowania, na resztę na pewno znajdą się chętni.
Wszystkie przepisy z blogu www.mojewypeki.com

Miłego wieczorku życzę i niech nam kilogramy spadają.
         
*Dziękuję za wszystkie komentarze.