Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MllaGrubaskaa

kobieta, 46 lat,

165 cm, 82.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 grudnia 2012 , Komentarze (13)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Poniedziałek zaliczony pozytywnie.
Dieta wzorowo , ostatni posiłek przed 18 , orbitrek i kolejny dzień a6w wykonane.
Po wieczornej kąpieli , maseczka z glinki na brzuch , folia i na godzinkę pod kocyk.

Dziś do pracy na 12 więc rano ćwiczenia zaliczone.
Czeka mnie jeszcze jedna gimnastyka z odśnieżaniem. 
Napadało przez noc od groma , mąż na rano do pracy więc ta wątpliwa przyjemność jaka jest machanie łopatą należy do mnie.
Nie lubię tego , ale wmawiam sobie że to dodatkowe ćwiczenia , doskonałe dla mojej sylwetki.

Dzień przed wigilią kończę a6w , jednak żeby nie zaprzepaścić efektów trzeba coś ćwiczyć dalej. Zdecydowałam się na Mel B.
Aeroplane dziękuję za linka !!!

Padło kilka pytań o zdjęcia porównawcze , zdjęć nie będzie , nie zrobiłam przed , nie będę robić po , nie było by z czym porównywać.
To samo tyczy się zdjęć mojej buźki , nie chcę się ujawniać , za dużo ludzi ma tu dostęp , nie chce żeby moje zdjęcia latały gdzieś po necie, cenie sobie swoją prywatność. 
Trzymam w szafie spodnie które jak zaczynałam odchudzanie były opięte i suwak ciągle mi się w nich rozpinał . Obiecałam sobie że jak osiągnę cel to zrobi w nich zdjęcie , wtedy je wstawię. 

Edit 10:19
Co za bałwan zamówił ten śnieg!!! 2 godziny latałam z łopatą!!


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
  Piękność w pościeli
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

17 grudnia 2012 , Komentarze (14)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Tylko 7 dni a6w mi już zostało. 
Nie mogę w to uwierzyć że w końcu uda mi się je zrobić do końca , a jeszcze bardziej nie mogę uwierzyć że polubiłam te ćwiczenia.

Muszę sobie wyszperać na necie jakieś fajne ćwiczenia co by dalej brzuszek ćwiczyć , a może wy mi coś podrzucicie.

No i do hula-hop muszę wrócić bo ostatnio zaniedbałam.

Tak w ogóle to postanowiłam przypuścić zmasowany atak na swój brzuszek , jego wygląd pozostawia wiele do życzenia.
Pupa jest ok , nogi jeszcze nie takie tragiczne , a brzucho jak to u jabłuszka zawsze najbardziej oporne.
Spisałam przepis na peeling kawowy od Prosiątka , mam zamiar robić o 2-3 razy w tygodniu , zakupiłam glinkę do ronienia maseczki , i można ją stosować nawet codziennie i oczywiście ćwiczenia.Do maja chcę mieć piękny brzuszek.

Świąt nie spędzamy w domu więc nie mam jakiejś obowiązkowej masy przygotowań. 
Choinkę pewnie ubierzemy w sobotę.

Weekend nie zbyt dietetyczny , ale wybaczam to sobie.

Waga nie znana , baterii nie kupiłam , a po ostatnich ekscesach nie będę się denerwować.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
  
*Dziękuj za wszystkie komentarze.

16 grudnia 2012 , Komentarze (14)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Dziękuję za wszystkie pocieszające komentarze pod wczorajszym wpisem.
KOCHANE JESTEŚCIE!!

Dziś już samopoczucie lepsze. 

Pamięć pamięcią , wspomnienia , wspomnieniami , były , są i będą.
Kiedyś się przyzwyczaję , wrócę do normalności , a ona ...
Ona na pewno gdzieś tam jest , może nawet bliżej niż mi się wydaje. 

Wczoraj była akcja poprawiania sobie samopoczucia.

Nic tak nie poprawia kobiecie humoru , jak wizyta u fryzjera czy zakupy.
Ja zaliczyłam fryzjera. Dużych zmian nie ma , wyrównałam końcówki co by włoski ładnie i równo rosły  , a że nie chciałam modelowania , a moje włosy jak są mokre to się kręcą więc pani fryzjerka potraktowała je czymś utrwalającym loczki i wyszłam z salonu na dziką owcę czy jak mój mąż nazywa ową fryzurę na kudłatka.

Wieczorem wpadło jeszcze troszkę alkoholu i słodkie co nie co.
Wiem kiepski sposób , ale najważniejsze że samopoczucie się poprawiło.

I jeszcze , jedna miła rzecz.
Wieczorem odezwał się mój przyjaciel (kiedyś coś więcej nas łączyło) że po 20 będzie w kraju i czy będę chciała się spotkać. Wymieniliśmy kilka smsów i nagle telefon dzwoni. Patrzę jego numer. Powiedział że fajnie się pisze , ale chciał usłyszeć choć na chwilę mój głos. Miło mi się zrobiło.

Dziś niedziela dzień leniwca , ale że wczoraj orbiego nie było to pewnie poćwiczę dziś wieczorem.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
       
*Dziękuje za wszystkie komentarze.

15 grudnia 2012 , Komentarze (24)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Nie mam weny , nie mam nastroju.
Nie chcę pisać bo będę smęcić!

24 godziny na dobę powinnam mieć jakieś zajęcie , żeby nie myśleć.
Staram się , ale te myśli pojawiają się same , wspomnienia wracają tak natrętnie i są takie wyraźne i żywe że aż boli.

Było minęło , nie wróci , nigdy już nie będzie tak samo.

Nie tak miało być , miałam inne plany.
Niestety życie potrafi wszystko zweryfikować , są rzeczy i zdarzenia na które nie mamy wpływu , a z którymi bardzo trudno się pogodzić.

Miałam nie smęci. Przepraszam.

Wczoraj poprawiałam sobie nastrój Tofifi.
Wiem głupi pomysł i wcale mi to nastroju nie poprawiło.

Ćwiczenia oczywiście są.
Wczoraj 70 minut na orbim i 33 dzień a6w.
Dziś na pewno a6w .

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
          
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

13 grudnia 2012 , Komentarze (24)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Święta , święta , święta.
Nie ma dosłownie innego tematu . Wszyscy tylko o jednym.
Mam ochotę gdzieś uciec , zamknąć się przed całym światem , zasnąć i obudzić się już po.

Wielkie halo o trzy dni wielkiego żarcia , bo gdzie się nie pójdzie tam zaraz sadzają cię do stołu i nakłaniają do jedzenia.

Jak zrobię dziś wieczorem a6w to zostanie mi już tylko 10 dni !
Tym którzy zastanawiają się czy robić te ćwiczenia , ja mówię tak!
Jestem typowym jabłkiem , tłuszczyku na brzuchu jeszcze sporo , ale brzuszek się zmienił , ładnie poszły boczki , góra brzucha sporo się zmniejszyła i ogólnie mam wrażenie że trzymam się prościej i że te tłuszczyk który jeszcze  się ostał  jest jakiś bardziej zwarty.

Wczoraj znajomy który zajmuje się placem zabaw dla dzieci dostał takie jabłuszka , do podkładania pod pupę przy zjeżdżaniu z górki.  
Przyszedł z tym do mnie i mówi
-Zrobię wieszaczki i powieszę przy wejściu do budynku. Chciał bym tylko jakąś kartkę powiesić żeby dzieciaki odwieszały to na miejsce. Jak to ująć.
Na to ja.
- Pozjeżdżałeś , powieś się!

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
         
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

12 grudnia 2012 , Komentarze (14)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Wczoraj weny nie miałam , ogólnie jakiś spadek formy był .
Na orbirgo nie wskoczyłam , machnęłam tylko a6w , i pół dnia przespałam.

12 dni.Właśnie tyle zostało do świąt , tyle że ja nie to odliczam . 
Moje odliczanie dotyczy a6w którego ostatni dzień przypada na 23 grudnia.

Święta mnie nie cieszą , jak dla mnie może ich  nie być.
Tak się dzieje gdy brak kogoś kto był ważny.

Nie będę smęcić , większość z was się cieszy , wiec nie będę psuć atmosfery.

Dietę trzymam . Doszło mi do szufladki kilka rzeczy które trenują moją silną wolę.
Mąż dostał w pracy paczkę i po za kawą i herbatą znalazły się w niej takie cuda jak- ptasie mleczko , czekolady , mieszanka wedlowska , krówki , chałwa , tofifi.
Dobrze że przyniósł to dopiero wczoraj , jak @ już na końcówce inaczej mogła by być masakra.

Ćwiczenia na dziś zaliczone. Orbi 60 minut , a6w dzień 31.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
       
*Dziękuje za wszystkie komentarze.

10 grudnia 2012 , Komentarze (14)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Weekend minął w miarę grzecznie. 
Oczywiście nie idealnie , ale nie żebym jakoś mocno narozrabiała.

Sobota zabiegana od samego rana. 
Wstałam wcześniej specjalnie żeby poćwiczyć bo wiedziałam ze po całym dniu nie będzie mi się chciało.

Niedziel , leniwa . 
Cały dzień w domku pod kocykiem.

Noc ciężka , dopadł mnie taki kaszel że mało co spałam.
Odpuściło mnie dopiero nad ranem , dobrze zasnęłam tak koło 5 , a o 6:30 mąż z nocki wrócił i mnie obudzi.

Przed pracą zaliczyłam wizytę w aptece. Kupiłam tabletki na kaszel i coś do ssania na gardło bo od tego kasłania czuję że mam wszystko suche i podrażnione.

Małpa pojawiła się w sobotę z rana. Całe szczęście brzuch zaczął boleć mnie dopiero po ćwiczeniach i bolał tylko w sobotę. 

Z czekoladą wygrałam na całej linii. Żeby jej smutno nie było dokupiłam jej jeszcze klika koleżanek. Tak wiec w szufladzie leży masa czekolady i ćwiczy moją silną wolę.

Rano oczywiście zaliczyłam ćwiczenia. Orbi 60 minut i a6w dzień 29. 

Waga mi sfiksowała. 
Pierwszy dzisiejszy pomiar rozbudził mnie na dobre. Szklana paskuda pokazała 86 kg , drugi pomiar 61 kg , trzeci 56 kg , czwarty 78 kg i na tym zakończyłam. 
Mam nadzieję że to tylko baterie , a nie coś innego. Dziwne to jednak bo baterie zmieniałam we sierpniu lub wrześniu , a za zwyczaj rok mi służyły , chyba że jakieś zleżałe kupiłam. 
Na nową wagę na razie kasy bym nie miała więc niech to lepiej będzie wina baterii.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
 
*Dziękuję za wszystkie komentarze.                   

7 grudnia 2012 , Komentarze (20)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe. 

Nareszcie piątek , nareszcie normalny weekend , który dla mnie zacznie się za nie całe 4 godziny.

Dieta , od poniedziałku wzorowa , i mam nadzieję że w ten weekend nie narozrabiam.

Małpy nadal nie ma , a już wczoraj powinna się pojawić , ale wszelkie objawy mnie nie opuszczają więc tylko patrzeć jak się pokarze.

Czekolada nadal w szufladzie czyli 4:0 dla mnie !

Dziś po pracy będę miała dodatkowy wysiłek fizyczny , śnieżek zaczął padać i trzeba będzie potańczyć z łopatą.

Wczoraj w Lidlu byłam i zakupiłam coś fantastycznego , coś co zmarzluchy takie jak ja lubią najbardziej czyli pościel  z włókna polarowego .
Moja wygląda tak !
                 Pościel z mikrowłókna polarowego
Do tego prześcieradło brązowe z takiego samego materiału.
Jeśli lubicie ciepełko na prawdę polecam ( inny komplet mam już dwa lata)  , pościel jest mięciutka , ciepła , zapinana na zamki błyskawiczne , nie gniecie się i nie zbiega w praniu.
Śpi się jak w puchu !

Miłego weekendu życzę i niech nam kilogramy spadają.
       
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

6 grudnia 2012 , Komentarze (12)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Małpa się czai , i czai , a dziś już powinna się zacząć. 
Momentami mam wrażenie że moje jajniki urządzają sobie dyskotekę.

Głodomorra stała się moją wierną towarzyszką i nie opuszcza mnie przez cały dzień. 
2 butelki wody , dwie kawy , 3 herbaty. Nawadniam się , a mój zdolny organizm pięknie te płyny magazynuje. 
Jestem  napuchnięta jak balon.

Czekolada , nadal nawołuje , ale się nie daję.
Wczoraj chyba z 10 razy podchodziłam do szafki i już ją miałam wyjąć i zjeść , ale jakiś głos rozsądku się pojawiał i mówił " Nie jedz , nie bądź głupia , wiesz że się na jednym kawałku nie skończy"  
Tak więc prowadzę 3:0

Za to dreptanie z pokoju do kuchni i z powrotem mogę zaliczyć jako ćwiczenia.

Oczywiście ćwiczeń nie odpuściłam !
I wczoraj  i dziś po 60 minut na orbitreku i a6w , dziś już 25 dzień.

Chyba się uzależniłam.
Nie wyobrażam sobie dnia bez ćwiczeń. 
Co dziennie kombinuje jak rozplanować dzień tak żebym mogła się poruszać.
Już się zaczynam zastanawiać czy w święta dam radę znaleźć czas chociaż na godzinkę orbirgo. 
Już widzę jak mąż się w głowę stuka.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
        
*Dziękuję za wszystkie komentarze.


5 grudnia 2012 , Komentarze (16)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Czekolada nadal spoczywa w szufladzie , nienaruszona !

Prowadzę więc 2:0.

Dumna z siebie jestem bo na prawdę , głodomorra dopadła mnie niesamowita.

Woda i herbatki życie mi ratują , zamiast jeść opijam się.

Prawy jajnik tak daje mi dziś w kość że w końcu wzięłam tabletkę przeciwbólową , bo ani stać , ani siedzie już nie mogłam. Najchętniej bym się położyła , ale w pracy nie mam gdzie. Z resztą kto by mi tu leżeć pozwolił .

Jednym słowem małpa nadrabia za zeszły miesiąc i atakuje ze zdwojoną siłą.

Mam nadzieję że wieczorne ćwiczenia przyniosą mi jakąś ulgę , przynajmniej orbi.
Oczywiście nie odpuszczam a6w , zawzięłam się i choć by nie wiem co zrobię wszystkie bez dnia przerwy.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
    
*Dziękuję za wszystkie komentarze.