Misie Moje Kolorowe !
Wczoraj cały dzień prawie po za domem . Ledwo wróciłam z pracy a zadzwoniła mama że ma potworną biegunkę , wzięła węgiel , ale nic nie pomógł , a do apteki bała się wyjść bo co chwila biegała do łazienki. Pojechałam do niej , kupiłam stoperan i jakoś jej pomógł .
Do domku wróciłam koło 19 . Spać mi się chciało jak diabli . Postarałam się troszkę nadrobić zaległości na V , ale koło 21 poddałam się i poszłam spać. Pięknie by było gdy bym pospała tak do 6 , ale niestety od 2 turlałam się po łóżku . Zasnęłam przed 3 obudziłam się po 5! Zasnąć już nie mogłam , a oczy jakoś do końca nie chciały mi się otworzyć .
Kawa przywróciła mnie do życia , ale leń się przyplątał .
Przez godzinę mobilizowałam się żeby poćwiczyć , szukałam wymówki , nie znalazłam . Za to weszłam na V i jak popatrzyłam na te wszystkie komentarze i pochwały to doszłam do wniosku że tak głupio było by dziś napisać że nie poćwiczyłam bo leń mnie dopadł .
Leń dostał kopa w dupsko , a ja zaliczyłam 60 minut na orbim i 500 brzuszków (miało być 750 ale okres tuż tuż i dół brzucha pobolewa)
Jak wróciłam od mamy , zebrało mi się na pieszczochy i poszłam przytulić się do męża.
Mąż mnie przytulił , głaszcze mnie po tali , potem wyżej , i nagle słyszę :
-Ooo ,żeberka!
-Jakie żeberka ??? pytam?
A ten mi paluchy miedzy żebra wpycha.
-No tu , u Ciebie , czuć żeberka .
Pomacałam , no rzeczywiście czuć .
Dziękuję za wszystkie miłe komentarze pod poprzednimi wpisami , przepraszam że nie wszystkim dałam radę odpisać i zajrzeć do każdego pamiętnika , ale chyba nic innego bym nie mogła robić tylko siedzieć na V!
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają .
*Dziękuję za wszystkie komentarze .