Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MllaGrubaskaa

kobieta, 46 lat,

165 cm, 82.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 marca 2012 , Komentarze (18)

Misie Moje Kolorowe !

Wczoraj nerwy rozwaliły mi cały dzień . Głowa mnie bolała , żołądek miałam ściśnięty , zjadłam nie wiele i nie poćwiczyłam .
Dobrze że mój Aniołek czuwał i nic się nie stało. Bo uwierzcie mi ale szłam i myślami byłam zupełnie gdzieś indziej , zatrzymałam się o jeden krok przed tym rozpędzonym samochodem sama nie wiem jakim cudem.

Dziś już ok . Dieta grzecznie , ćwiczenia zaliczone .
Do pracy na 12 , wcale mi się nie chce. Jakaś zaspana ostatnio chodzę . Tylko bym spała , a im dłużej śpię tym bardziej jestem niewyspana. Chyba przesilenie wiosenne i brak słońca tak na mnie działają .

Nawet do pisania weny dziś nie mam .
Nie chcę przynudzać więc uciekam , poczytam co u was , może ciekawiej jak u mnie .

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają .
     
          Ja chcę już prawdziwą wiosnę!

*Dziękuję za wszystkie komentarze .

15 marca 2012 , Komentarze (35)

Dosłownie , tylko jeden  mały krok , a mogło by mnie nie być tu dziś , mogło by nie być mnie już wcale. Jakiś idiota mało mnie nie przejechał ! Na pasach , na zielonym świetle ! Gdybym go nie zauważyła , gdybym zrobiła jeszcze ten jeden krok , została by ze mnie mokra plama , gość wjechał na skrzyżowanie jak wariat , wyskoczył z zakrętu nawet nie przyhamował .
Jeszcze ręce mi się trzęsą .Przyszłam do pracy , trzęsłam się jak osika , usiadłam nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Brzuch mnie rozbolał , śniadanie poszło do wc , teraz głowa mnie napieprza . 
Dziękuję Bogu że tylko na nerwach się skończyło.

14 marca 2012 , Komentarze (26)

Misie Moje Kolorowe!

Może będziecie się że mnie smiać , ale ja uważam ze dokonałam odkrycia!
Jestem na V już trzeci miesiąc , zawsze wchodzę i czytam tylko pamiętniki. Dzis wstałam raniutko jak mąż się do pracy szykował , a że spać już mi się nie chciało , zrobiłam kawkę , usiadłam do kompa i oczywiscie pierwsze co otworzyłam to Vitalia.
Weszłam na forum i znalazłam wątek z sukcesami w odchudzaniu z dużą iloscią zdjęć. Przeglądałam stronę za stroną z otwartą buzią , wydając z siebie co i raz krótkie WOW!!!!! Podziwiając sukcesy innych Vitalijek nabrałam pewnosci że i mnie się uda , że i ja mogę. Byłam nawet nie w połowie przegladania owego wątku gdy pod kopułką zaswitała mi mysl , że przecież te wszystkie sukcesy to nie od płaszczenia tyłka przed komputerem tylko przez wytrwałosć w diecie i ćwiczeniach . Zerwałam się od kompa jak oparzona , przebrałam w ciuszki do ćwiczeń . Efekt orbitrek i brzuszki na dzis zaliczone.

Tak więc kochane moje , gdy dopada was zwątpienie i leń odwiedźcie ten wątek , a motywacja na pewno powróci!

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.

         
*Dziękuję za wszystkie komentarze .

13 marca 2012 , Komentarze (17)

Misie Moje Kolorowe!

Trzymam się dzielnie. Jestem grzeczna . 
Kolejny raz zmotywowałyście mnie swoimi komentarzami i dodałyście wiary , że jak się postaram to dam radę !

Dieta grzecznie ,ćwiczeń co prawda dziś nie było , ale cały dzień po za domem byłam . Wyszłam po 5 wróciłam po 19 . Nakarmiłam męża , a teraz czas na relaks czyli czytanie i pisanie na V.

Byłam u mamci . Nadal nie jest ciekawie , bierze leki ale za nim wszystko się unormuje trzeba czasu. 

Mykam poczytać co u was , postaram się każdej coś na uszko szepnąć.

Miłego wieczoru życzę i niech nam kilogramy spadają przez sen.
                  
*Dziękuję za wszystkie komentarze .

12 marca 2012 , Komentarze (27)

Misie Moje Kolorowe!

Wczoraj już dużo lepiej. Może jeszcze nie idealnie , ale jest poprawa.
Od dzis zaczynam dietę i ćwiczenia pełną parą .
Do swiąt zostało 27 dni , czyli prawie 4 tygodnie.
Do zrzucenia mam 5kg. Myslę że jest to realne , ale wiadomo nic samo nie przychodzi , więc....... mam plan:
- dieta z dużą iloscią warzyw i owoców.
-zero białego pieczywa i ziemniaków
-codziennie orbitrek i brzuszki.
-duża ilosć wody , zielonej i czerwonej herbaty.
-zero słodyczy.
-zero alkoholu.
-ostatni posiłek przed 18. (wczesnie chodzę spać)

Życzcie mi powodzenia i trzymajcie kciuki żebym się nie złamała.

Dzis już zaliczyłam ćwiczenia .

                      

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.

                           
*Dziękuję za wszystkie komentarze .

11 marca 2012 , Komentarze (22)

Misie Moje Kolorowe!

Zawaliłam na całej linii . Trzy dni totalnego obżarstwa . Zero diety zero ćwiczeń . 
Kupiłam baterie do wagi i dziś rano się zważyła. Przybyło mi 0.8 kg. Mam za swoje . 
Nie ma się co dalej nad sobą rozczulać , życie jest jakie jest , pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć . Głową muru nie przebiję . 
Dziś wracam na dobre tory . Wieczorem , orbi i brzuszki , i od rana znowu dietetycznie .
Do świąt już nie cały miesiąc , a ja mam prawie 5 kilo do zgubienie . Trzeba sprężać tyłek bo inaczej cel przejdzie koło nosa. 

Zaległości w czytaniu waszych pamiętników mam kolosalne , nie wiem czy dam radę nadrobić , pewnie nie , ale będę w miarę możliwości starała się być na bieżąco .

Trzymajcie za mnie kciuki , bo moja silna wola osłabła . 

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają .
                  
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

7 marca 2012 , Komentarze (16)

Misie Moje Kolorowe!

Dziś dzień do kitu . Totalnie wszystko nie tak .
Przyszedł rachunek za gaz ! Prawie 2500 !  Przyszła pensja , ale wiadomo początek roku zawsze dupowy więc pensja taka sama . Szambo trzeba wybrać , ok raz na pół roku to robimy ale przyjemność owa kosztuje 250 , nie liczę już reszty rachunków bo chyba w tym miesiącu napad na bank powinnam zrobić .
W pracy koleżanka mnie wkurzyła , bo wiem że pewnych rzeczy nie robi , a w żywe oczy kłamie że zrobiła .
Mama mi zaczyna chorować , depresja znowu daje się we znaki . Więc częściej będę musiała do niej zaglądać . Dziś też u niej byłam , jest apatyczna , nie śpi dobrze i ogólnie ze wszystkim jest na nie.
Z domu wyszłam dziś po 5 , wróciłam przed 19 . Na ćwiczenia ani siły , ani ochoty już nie miałam . 
Vitalia chodziła mi jakoś mułowato , konta nie chciało mi otworzyć , jakiś błąd serwera wyskakiwał.
Jutro dzień ważenia , a ja się nie mam na czym zważyć bo rano mąż odkrył ze baterie w wadze siadły . Nowe zakupię dopiero w weekend , bo u siebie w miasteczku nie dostanę . Pierdoła byłam jak wagę kupowałam że nie zwróciłam uwagi na to jakie baterie do wagi potrzebne i potem dopiero się okazało że takie duże płaskie , a w kioskach ich dostać nie można .

To sobie posmęciłam . Wybaczcie , ale musiałam to z siebie wyrzucić . 
Jutro już na pewno będzie lepiej.

Miłego wieczoru życzę , spokojnej nocki i niech nam kilogramy spadają przez sen.
                        deszcz.jpg
*Dziękuję za wszystkie komentarze .

6 marca 2012 , Komentarze (30)

Misie Moje Kolorowe!

Zaskoczyłyście mnie niesamowicie , nie spodziewałam się tylu komentarzy . Bardzo , bardzo gorąco za wszystkie dziękuję ! Jesteście jak zawsze nie zastąpione i nie ocenione . Skrzydełka mi rosną , nie tylko dzięki komplementom kolegi , ale szczególnie dzięki wam .
                                    
Wczoraj deczko zabiegana była, , chciała bym nadrobić wpisy znajomych , szepnąć na uszko każdej z was coś osobiście i każdej z osobna podziękować z komentarz , ale doba za krótka. Wybaczcie , dziś postaram się troszkę nadgonić.

W pracy wczoraj kolega cały czas pod nosem gadał że już się lata nie może doczekać , bo młoda laska będzie i w spódniczkach będzie chodzić . W końcu podeszłam i szepnęłam mu na ucho że jak dzioba nie zamknie to go o molestowanie seksualne w pracy oskarżę , a on mi na to - No wiesz , nawet cię nie dotknąłem , pogadać i pomarzyć już sobie nie można .
- Można , można , tylko rób , to po cichu .

Dieta utrzymana , ćwiczenia zaliczone 900 brzuszków , godzinka na orbitreku. 
Słonko świeci , ptaszki śpiewają , aż żyć się chce , nawet nie przeszkadza że termometr ujemną temperaturę pokazuje .

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają .

           

*Dziękuję za wszystkie komentarze .

4 marca 2012 , Komentarze (52)

Misie Moje Kolorowe!

Dziś niedziela więc dzień luźniejszy z większą ilością czasu dla siebie. W tygodniu raczej , zajmuję się wszystkim innym i troszczę o wszystkich , ale niedziela należy do mnie .
Dłużej sobie pospałam .  Obiad dziś mąż robi . Ja mam czas na nierobienie niczego.

Co do tytułu to wyniknął on z dwóch rozmów.
Pierwsza z mężem:
-Kochanie ja Cię chyba muszę sprawdzić do kogo ty tak ciągle piszesz na tym kompie, bo to się zaczyna robić podejrzane.
Oczywiście ja na V siedzę i tylko się śmieję. Mąż ciągnie dalej.
-Może ty kochanka , masz?
- Mam i to nie jednego .
-Tak , a ilu?
-163! (akurat tyle was miałam w znajomych)
-Rozpustnica jesteś.
- No i to jaka , a po za tym to prawie same kobiety , faceta mam chyba tylko jednego.
-A o czym ty tak piszesz?
-O odchudzaniu.
-Nie to już mnie nie interesuję .

Druga rozmowa z kolegą z pracy. Kolega wpadł wczoraj na chwilkę , dwa tygodnie był na zwolnieniu . Ja w odzyskanych spodniach , które obecnie leżą idealnie i bluzeczce nie zakrywającej tyłka. Przeszłam koło niego kilka razy.
- Ty młoda weź stań na chwilę .
Stanęłam.
-Co?
-Odwróć się .
-Po co?
-No odwróć się!
-Dobra. Odwróciłam się .
- O kurcze jaki ty masz boski tyłek w tych spodniach , napatrzeć się nie mogę!
Zamurowało mnie , a kolega po chwili .
- Tylko wiesz co , lepiej zakładaj dłuższe bluzeczki bo ja się na pracy nie będę mógł skupić jak będziesz mi tym tyłkiem po oczach świecić .

Miłej niedzieli życzę i niech nam kilogramy spadają .
                           
*Dziękuję za wszystkie komentarze .



3 marca 2012 , Komentarze (17)

Misie Moje  Kolorowe!

Na wstępie DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE KOMENTARZE! Znowu dodałyście  mi skrzydeł i sił do walki .

Tak sobie przeczytałam ten ostatni wpis , popatrzyłam na to co osiągnęłam i wiecie co jestem naprawdę zadowolona .
8 tygodni diety zaowocowało zgubieniem 9 kg , żałuję że nie zmierzyłam się od razu miała bym lepsze porównanie.
Przyzwyczaiłam , a może raczej uzależniłam się od ćwiczeń , nawet brzuszki których kiedyś nie cierpiałam robić sprawiają mi przyjemność .
Ciało jeszcze nie zadowala , ale jest różnica i zaczyna mi się to powolutku podobać .
Jedna trzecia drogi za mną , czyli przy dobrych układach do końca czerwca osiągnę cel.
Pewnie gdy bym bardziej rygorystycznie przestrzegała diety efekty były by większe , bo wpadek było co nie miara. Nie zamierzam się jednak tym przejmować . 
Marzenie nr 1 . 6 z przodu na Wielkanoc .
Marzenie nr 2 . Osiągnąć cel do wakacji . 
I zastanawiam się jeszcze czy cel nie ulegnie zmianie , bo w sumie nie tyle o wagę mi chodzi co o wymiary , żeby wejść w pewne ciuszki które gdzieś leżą teraz na dnie szafy .

Czasowo ostatnio nie wyrabiam . Mniej piszę , mniej komentuje , ale jak mam czas to siadam do kompa i pierwsze co to Vitalia .

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają .