Szostka jeszcze jest . Ma sie na dobrej drodze do znikniecia ... Cicho aby nie zapeszyc .
Dalej energia mnie rozpiera jakbym sie szaleju najadla . Ok wieczorami padam ale to nic. Caly mi dniami jestem w ruchu , ostatnio do fitnesu chodze rano i chyba to mi dodaje energi , to rozruszanie . Wczoraj ruszylam rowerem kolo domu w pasie ,szybko jadac pocac sie jak na terenowym i tak machlam 20 km ... Dobra jestem , nie .
Co prawda dopa mnie bolala , oj strasznie bolala .
Jak chcesz szczupla byc to cierp
.
Dzis postanowilam popracowac w ogrodzie przed domem , wygrabic liscie ,pozamiatac i takie tak porzadkowo -dekoracyjne sprawy ... Bylam tam 5 godzin i co mnie juz po raz drugi zastanowilo (pierwszy raz o tym myslalam jak generalne porzadki robilam ) , ze jak schylam sie na prostych nogach do samej ziemi i nic mnie nie boli , zywo ruszam sie na kucaka i tez nic a nic mnie nie boli . Czuje sie jakbym mila 20 lat a to wszystko dzieki ruchowi systematycznemu . Bardzo sie z tego ciesze i choc ta wreda piatka niechce do mnie przyjsc to kondycje jako
mam dobra , zwinnie sie ruszam , nie mecze sie jednym slowem same plusy .
Warto jednak inwestowac w ruch roznego rodzaju .
Ze spraw ogrodowych , przyszla wichura i zas mam prace przed domem . A i o godzine 18.20 jest juz calkiem ciemno a dawno juz tak ciemno nie bylo o tej godzinie .
Jakby bylo malo niespodzianek na dzis to wlasnie piorun strzelil i swiato zgaslo
Pozdrawiam wszystkie i zycze wam milego wekendu ![](http://filesrr.vitalia.pl/gfx/smileys/smile.gif)