Kolejny finał orkiestry oczywiście wsparty...piszę oczywiście choć dla wielu chyba tak oczywiste to nie jest. Słuchając niektórych wypowiedzi nie wiem śmiać się czy płakać nad ich głupotą. Żal komentować więc przemilczę co kto i kiedy ale wsparłam z ogromną przyjemnością. W tym roku po prostu zrobiliśmy przelew ponieważ mały ma zapalenie krtani i do wtorku jest na antybiotyku. Dostaliśmy zalecenie posiedzenia w domku więc kiblujemy heh. Dla chcącego nic trudnego więc pyk pyk i kaska popłynęła. Nasz szpital w tak małej miejscowości ma sprzętu za ponad 100 000zł z orkiestry i moj synek po urodzeniu również z tego skorzystał.
Jestem za to bardzo wdzięczna i aż mi wstyd, że są osoby tak bardzo nie rozumiejący idei tego przedsięwzięcia. Z drugiej strony ktoś może nie rozumieć jak można nie chcieć przyjąć księdza po kolędzie bo ja jestem właśnie z osób sceptycznie do tego nastawionych. Myślę że jak ktoś kościoła i księdza potrzebuje to drogę znajdzie sam i z pewnością nie oczekuję odwiedzin księdza z kopertką w zębach - jak to czyni wielu.
Wychodzę z założenia że jak dać to wiedzieć na co a u księdza niestety nie wiem więc nie daję.
Koleżanka ma synka 3 miesiące starszego od mojego. Niestety jej synek nie urodził się zdrowy choć wszyscy tak myśleli. Trzy miesiące po porodzie zdiagnozowano u niego wadę mózgu. Koleżanka (świetna z resztą fryzjerka) całkowicie poświęciła się dziecku i jego rehabilitacji, zrezygnowała z pracy i opiekuję się synkiem jak umie najlepiej. Każdego roku organizowane są akcje charytatywne na kolejne turnusy rehabilitacyjne dla małego Bartka z których mama zdaje na facebooku relację. 2,5 letni Bartek nareszcie zaczął raczkować!!!! i jest to jego wielki sukces. Te akcje wspieram całym serduchem bo wiem że pieniądz nie idzie na zmarnowanie. Teraz wysłała mi ulotki aby rozdać je znajomym i przekazać dla niego 1% podatku z pit. Uczynię to z szaloną przyjemnością.
Rozpisałam się ale jak coś jest dla mnie ważne to jakoś tak mi samo wychodzi.
Dziękuję wszystkim za słowa pocieszenia i wsparcia, mam nadzieje że czwartkowa wizyta coś mi już wyjaśni. Mam dziwne przeczucie że problem jednak stanowi ząb, choć moja dent jest innego zdania. Pozostaje czekać na wizytę i nie ma co gdybać - jakoś to będzie :)