No i mamy wtoreczek, jeszcze 3 dni i wakacje i starszy już się nie może doczekać. Ja niestety nie cieszę się tak bardzo bo jak chłopaki są ze sobą więcej niż popołudnia to jest wojna w domu, o wszystko się biją.
Dietka zachowana,ale waga jakoś stoi, może to przez @ która ma przyjść w niedzielę. Wczoraj jednak pogoda się poprawiła i wieczorkiem pojechałam na rower. Niestety było późno i zgasły mi latarnie, a ja jednak wolę takie wypady jak jest jasno. Dziś może też się uda o ile nie nawieje jakiegoś deszczu.
Od dwóch dni staram się odpieluchować mojego młodszego i dziś jak na razie nic jeszcze nie poszło w majtki, bo pierwszy dzień to była masakra. Ma już 2,5 roku i wydaje mi się że to już czas. Trochę się pomęczymy na pewno ale damy radę, przetrwałam jednego i z drugim sobie poradzę.
Menu:
śniadanie: kromka razowca z dżemem + jogurt naturalny + herbata
II śniadanie: 2 tekturki z serkiem + herbata
obiad: zupka ziemniaczana z grzybami i rodzynkami
kolacja: kanapka z wędliną i warzywami + herbata
Miłego popołudnia! Pozdrawiam!!!