Dobra. Znowu zaczęłam bazgrać i powiem Wam szczerze, że aktualnie jestem z tego mojego dzieciątka zadowolona! Może nie jest to majstersztyk, ale żeby dojść do perfekcji najpierw trzeba szlifować kilka mniejszych majstersztyków, nie? Także,
Rozdział 1
Też macie wrażenie, że żyjecie w innym świecie? Matrix dla grubasek, albo dla normalnych, zdrowych babek, które i tak nie mieszczą się w 36 więc są uznawane według największych projektantów za tłuste lochy. Oczywiście, że zaliczam się do loch. Życie w dzisiejszym świecie polega na byciu wiecznie szczęśliwym, wysportowanym, ekstremalnie szczupłym, pięknym i wiecznie wygładzonym w photoshopie, a jak nie photoshop to botoks pomoże. Kiedy któraś z nas na chwilę przestaje być zjawiskowa, wyjdzie nieumalowana, w dresie, z rozwianym włosem, nieogarniętymi brwiami ludzie patrzą się jak na Yeti, bo przecież takie cudaki w naturze nie występują. Jeśli zaś wystepują, co pokazujemy występując tak na ulicy, to trzeba się tego wstydzić, ukryć, zakryć, zapudrować, ścisnąć w wyszczuplających majtkach, przywdziać worek na kartofle a'la strój pokutny i dalej! Jazda na wieś, krowy doić, bo przecież nic innego nie można. Przynajmniej takie dziwactwa wypływają czasem do internetu. Nawet nie czasami, coraz częściej. Niech was nie zmylą te obrobione z każdej strony i wygładzone modelki plus size! To ma tylko odwrócić uwagę od niezdrowych wystających z każdej strony kości. Kiedy pokaże się taką grubszą i taką kościstą i tą grubszą upchnie w za mały ciuch, a tą chudą jakimś cudem ubierze się tak, że i cycki się pojawią to... Właśnie. Co? Właśnie to, że wtedy pojawiają się głosy ?tamta gruba powinna krowy doić, a nie na wybieg się pcha, wszystko jej się wylewa!? a chuda nagle staje się synonimem piękna. Kiedy wrzucą do sieci obrobione w photoshopie zdjęcie tej pulchnej, ?żywe grubsze? beczą w poduszkę i ja też swoją łzę uronię, bo do cholery jasnej, dlaczego jak siadam to mam wałeczki a tamta nie?! Bo dlaczego jak się schylam, to mi brzuch zwisa, a tamtej nie?! Ale już wiem... Ja po prostu nie mam przy sobie odpowiedniej ilości ?wygładzaczy?, szkoda, że niewiele babek to rozumie.
Aktualnie rzygać mi się chce na takie trendy. Jednak, jeśli dość często będę wymiotować to może i ja w końcu stanę się jedną z tych wypacykowanych lasek ze sztucznym cycem. Niestety jestem kobietą dość podatną na to co mówią i myślą o mnie inni, więc wbijam się w te gacie po babci, które sięgają pod cycki, żeby spłaszczyć brzuch, ubić boki. Oczywiście, nie można w tym za bardzo oddychać, więc chcąc nie chcąc, jeść też nie bardzo mogę. Przymusowa dieta, że aż żal dupę ściska. A wszystko dla wyszczuplających gaci, które zmniejszą zadek o jeden rozmiar. Pewnie, że chciałabym być seksi! Kto nie chce być? Ta która nie podnosi w tym momencie ręki najprawdopodobniej zajęta jest wcinaniem kurczaka (ja jem ptasie mleczko, więc łapencję podnieść mogę, a co!). Jak być seksowną w dzisiejszym świecie? Proste. Najpierw musisz spocić się jak prosię, jeść jak dwa wróble i ubierać się jak modne fashionistki (swoją drogą, znam niektóre, Panie Boże, strzeż je od tego żeby komukolwiek i kiedykolwiek pokazały swe oblicze, bo ja nikomu źle nie życzę i nie chcę żeby im się smutno od krytyki zrobiło, amen). Potem musisz pamiętać, że skoro masz GENETYCZNĄ TENDENCJĘ DO TYCIA, bo niestety... Niektóre tak mają i tyją szybciej bo przemiana materii nie taka jak trzeba, to, uwaga, uwaga, uwaga, nie odkryję teraz Ameryki ? jesteś skazana na pilnowanie się. Wszędzie. Zawsze. Zero podjadania. Zero zajadania smutków. Na smutki najlepszy bieg, gdzie tam czekolada! Zawsze, ale to zawsze MUSISZ CHCIEĆ ćwiczyć. Przyznam, że nawet lubię. Ja, gruba loszka, lubię się czasami spocić. Tylko... żeby tak codziennie? Zawsze jest od jutra. Z czekoladą w jednej, a z pilotem w drugiej łapie, ryczę do szklanego ekranu, że te szpadle w telewizji są szczupłe, a ja nie. Bo pewnie geny mają lepsze! Tak, to na bank wina genów. Ja mam genetyczną tendencję do tycia. No NIC na to nie poradzę, że mam wrodzony pęd do żarcia. Kocham żreć, znaczy... jeść. Jeść kocham. Najbardziej słodycze. Na każdy posiłek. Wam też w tym momencie zaświeciły się oczy? Wyciągnęłyście ręce w moją stronę i zaczęłyście jęczeć ?Ty mnie rozumiesz! Ty jedna!?? Tak, mało brakowało a sama wyciągnęłabym do siebie ręce w tryumfalnym geście.