Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kiedyś byłam szczupła. To było przed ciągiem chorób, leków, kroplówek. Teraz patrzę w lustro i nie mogę uwierzyć w to co w nim widzę. To nie ja. To ktoś inny, gruby potwór który wszedł w moje ciało. Potrzebuję wsparcia osób, które we mnie uwierzą.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 283985
Komentarzy: 10110
Założony: 29 stycznia 2012
Ostatni wpis: 11 stycznia 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
no.more1993

kobieta, 31 lat, Łódź

158 cm, 67.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 stycznia 2013 , Komentarze (20)

Dobra. Koniec użalania się. Tak, mam straszne wahania nastroju xD

Jestem młoda, piekna, zdolna i w niedalekiej przyszłośći zajebiście zgrabna i pewna siebie! Znowu stanę się silna i znowu będę wiedziała czego chcę. 

Będę sławna! xD (dobra... zagalopowałam się ^^) A teraz moja nieogarnięta twarz. Bez grama makijazu, photoshopu i innych takich. Tak, włosy nie są wyprostowane, też nieogarnięte ;)

ale mi krzywa twarz wyszła xD no, ale... nieważne :p

26 stycznia 2013 , Komentarze (14)

Może nie dzisiaj, może nie jutro. Ale kiedyś znowu będę się uśmiechać jak dawniej, a może nawet i szerzej! 

Wczoraj dostałam od niego smsa, że będzie na mnie czekać i kiedy problemy miną i nie będą się na mnie odbijać to się odezwie... Boże. Wiem, że w głębi serca chcę czekać, ale ile? Trzy, cztery, pięć, sześć miesięcy? Rok? Ile mam czekać i na co? Skoro teraz mnie zostawił to jaką mam pewność, że później tego nie zrobi?

Chcę się skupić na sobie, na nauce, na imprezowaniu. Chcę stać się studentką, a nie wrakiem samej siebie. Chociaż łzy się cisną to przecież się nie poddam, bo facet mnie zostawił, nie? 

Od rana zrobiłam sobie maseczkę. 

Mam ambityny plan, żeby dzisiaj nie płakać, ale nie obiecuję, że się powiedzie. To trudne. Tak łatwo przyzwyczaić się, że ktoś się pojawia, a tak trudno zapomnieć, że był... 

25 stycznia 2013 , Komentarze (22)

Co prawda pół nocy przeryczałam, ale w końcu nie mogło się to wszystko tak obić bez echa. Spałam z siostrą, biedna, ile ona musi przeze mnie przeżyć. Każdemu życzę takiej cudownej siostry i rodziców. Rodzice dzwonią co chwilę i pytają jak się czuję ^^ Mama powiedziała, że kupi moje ulubione ciastka jak wyjdzie z pracy (a co, raz się żyje ^^). 

A ja... wykąpałam się, umyłam włosy, ubrałam się, nawet się podmalowałam, a teraz piłuję paznokcie. Nawet poczytałam trochę na egzamin! (w końcu już we wtorek, uczę się tego i nic nie kumam ^^).


Pogadałam z mamą i doszłyśmy do wniosku, że nadal będę brać pigułki. Dobrze na mnie działają. Zauważyłam, że włoski są coraz słabsze. Te najbardziej znienawidzone na karku robią się cieńsze i wypadają. Nie zmarnuję tego. :D 

24 stycznia 2013 , Komentarze (24)

Nie ma co się załamywać! Widocznie to nie było to. A jeśli to było to, to wierzę w to, że przeznaczenie i tak kiedyś nas odnajdzie. A teraz... Teraz czas dla mnie. Wylaszczę się jak cholera!

I bardzo dziękuję Magdzie (Ty wiesz, że to o Tobie :D) i K.

gdyby nie ciachowaty K. pewnie nadal bym ryczała, ale co ja poradzę na to, że on potrafi postawić mnie na nogi w każdej sytuacji? 

24 stycznia 2013 , Komentarze (18)

Powiedział, że musi wyjść z bagna, że nadal mnie kocha, ale nie możemy ze sobą być. Że nie przyjedzie, bo wtedy nie umiałby się ze mną rozstać. Że jak wyjdzie z kłopotów to się odezwie i wtedy ode mnie będzie zależało czy będę chciała do niego wrócić.


KURWA MAĆ, dlaczego to musi być takie popierdolone?!


p.s. Tak, wiem o jego problemach, ale nie dociera do niego, że chcę przez nie przechodzić razem z nim. Trudno, zbyt długo żebrałam o miłość.

24 stycznia 2013 , Komentarze (25)

Miałam chudnąć. Miałam być coraz zgrabniejsza i co? COFAM SIĘ. Przez te cholerne leki, przez ten mój niepohamowany pęd do jedzenia. Przez to, że non stop jestem głodna, a jak nie zjem to od razu samopoczucie jak po przejechaniu przez czołg... No i są efekty. Brzuch do przodu, wszystko OHYDNE. Serio, czy ja kiedykolwiek będę mogła być szczupła i nie będę się cofać? -.- Błagam, niech sterydy się skończą, a wtedy ruszam! Bez zmiłowania! I w końcu do cholery ujrzę 5 z przodu!

Tak, to w czerwonych jest z dzisiaj ;(

menu:

śniadanie: płatki lion (ta, wie, mega zdrowe, ale z rana ostatnio nic innego mi nie wchodzi^^) + mleko (bez którego ostatnio nie mogę przeżyć ani jednego dnia)

2 sniadanie: banan + 2 herbatniki + szklanka soku z biedronki xD marchew, banan, jabłko

na obiad planowane: pieczone ziemniaki + mielone a'la kebab + sałata

na podwieczorek planowane: nie mam pojęcia. pewnie jakiś owoc wpadnie, kiwi z mandarynką

na kolację planowane: sałatka z jajka, tuńczyka i kukurydzy

23 stycznia 2013 , Komentarze (22)

Nienawidzę brać sterydów... Śpię do oporu, a potem najchętniej bym... jadła... nabiał. Mleko, sery no i słodkie. Boże, nawet nie wyobrażacie sobie co przeżywam, żeby się nie rzucać na wszystko co do jedzenia i żeby się nie napychać czym popadnie. A ciężko jest. Bardzo. Mam silne sterydy, antybiotyk na sterydach. No, ale... Już mi lepiej :) Wracam do żywych, w końcu! Powróciła chęć do życia i powrócił uśmiech. Znowu stwierdzam, że MOGĘ WSZYSTKO!

Tylko i tak jestem wypompowana z sił i zanim wrócę w pełni do swoich sił to trochę czasu minie. 

Tych konowałów ze swojej przychodni najchętniej bym powyrzucała przez okno -.- Nawe nie chcę myśleć co by było ze mną gdybym nie poszła do pulmonologa i nie stwierdziłby u mnie tego ostrego zapalenia oskrzeli i początku zapalenia płuc -.-

A co z A.? Bez pośpiechu. Jak na razie sama nie robię żadnych ruchów. Jestem bo jestem, ale on się stara. Chyba zauważył ile spieprzył. Dobrze, że zauważył, bo bardzo go kocham.

22 stycznia 2013 , Komentarze (20)

Zaraz spadam pod kołderkę. 

A. się odezwał. O.o Czuły i wrazliwy jak nigdy. "Jak się czujesz? Wyspałaś się? Może się połóż? Ale lepiej chociaż troszkę?" Kurcze. o.O Wczoraj już napisał... Że kocha, tęskni, że nie chce beze mnie, że się martwi. Kosmici go podmienili!

21 stycznia 2013 , Komentarze (14)

Kolejny raz zasłabłam.

Brzuch odmawia mi posłuszeństwa przez kaszel. Mam straszne zakwasy.


A. do mnie się nie odzywa... Ale z moją siostrą prowadzi namiętne dyskusje o tym... Jak się czuję i czy jest mi trochę lepiej. Zrozum tu faceta. ^^


P.S. Byłam w szpitalu u pulmonologa. Bardzo liczne szmery w oskrzelach, zaczątek szmerów w płucach + bardzo obkurczone oskrzela. Taa... wirusówka... Sterydy witajcie!

To sobie poćwiczyłam ^^

21 stycznia 2013 , Komentarze (14)

Uwielbiam tych swoich misiaków grupowych! Rozśmieszali mnie jak tylko mogli i już mam zapowiedziane, ze jak tylko wyzdrowieję to wpadam w wir klubowych szaleństw. Gosia z drugiego końca korytarza śpiewała mi disco polo na rozluźnienie xD W ogóle, okazało się, że nie tylko ja mam ten problem, więc siedziałyśmy i psioczyłyśmy na cały męski gatunek.


Tak. Najważniejsza jestem ja. Nieważne, że chce mi się ryczeć, że czuję się oszukana i wykorzystana. Teraz czas wstać, otrzepać się i iść dalej. Bo mam najlepszą grupę wsparcia na całym świecie!

A teraz takie pytanie... Powiedzieć mu, że to koniec tak samo kulturalnie przez gg czy poprosić o spotkanie? Ewentualnie spotkać się z nim tego 2 i wtedy to zakończyć? Będę żałować, bo kocham go nad życie. Ale chyba bardziej powinnam kochać siebie i dbać o zdrowie psychicznie nie tylko swoje ale i najbliższych. To najtrudniejsza decyzja w moim zyciu... Niestety. 


P.S. Kurwa. Nie chce. Nie chce tego. Niech to się ułoży. Wiem, ze on też mnie kocha, mimo tych chwilowych odpałów. Niech mu przejdzie, niech to się ułoży. proszę