Właściwie to zaczęłam ją z momentem zaprzestania wpierdalania, a rozpoczęciem jedzenia, ale cóż. :D Obcasy na tak, bezkształtne ciuchy na nie!
Dzisiaj sąsiadka powiedziała, że bardzo schudłam, ale żebym nie przesadziła i nie wpadła w jakąś anoreksję, bo cudownie wyglądam tak jak teraz. Ah, uwielbiam takie komplementy :D
P. ciągle się na mnie w pracy gapi i bezczelnie do mnie uśmiecha. Nawet miał chyba bezczelny plan zajęcia miejsca obok mnie, ale było już zajęte. Kpiny. Normalnie kpiny. On jest święcie przekonany zapewne, że nic nie wiem o tym, że ma dziewczynę.
M. ciągle prawi komplementy. Chyba już wymienił każdą część mojego ciała, która mu się podoba. Były już nogi, ogólnie sylwetka, talia, a wczoraj rozpływał się nad moim tyłkiem o.O
Byłam gruba, żaden facet na mnie nie spojrzał. Schudłam, gapi się zajęty i komplementuje ten co jest 250km dalej. Muszę chyba list do Boga wysłać, żeby przestał stroić sobie ze mnie żarty i albo w końcu zesłał takiego na serio, albo zaprzestał tych kpin i dał mi spokój.
za niecałe 9 dni wyniki matur. idę "zemrzeć" na zawał. -.- a co, jeśli nie zdałam?
Dzisiaj spędziłam 10minut z Mel B. i ćwiczeniami na brzuch. zjadłam:
śniadanie: bułka sojowa+plasterek sera żółtego+liść sałaty
IIśniadanie (obiad? xD): bułka turecka
obiad (kolacja? xD): ćwierć torebki brązowego ryżu+ z 2 pieczarki pokrojone w kawałki z sosem nie zagęszczanym i mały pulpet.