Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kiedyś byłam szczupła. To było przed ciągiem chorób, leków, kroplówek. Teraz patrzę w lustro i nie mogę uwierzyć w to co w nim widzę. To nie ja. To ktoś inny, gruby potwór który wszedł w moje ciało. Potrzebuję wsparcia osób, które we mnie uwierzą.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 282966
Komentarzy: 10110
Założony: 29 stycznia 2012
Ostatni wpis: 11 stycznia 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
no.more1993

kobieta, 31 lat, Łódź

158 cm, 67.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 lipca 2012 , Komentarze (23)

Dzisiaj byłam za życia w raju. Przymierzałam ciuchy które chciałam, a nie które były workami. Kurde, może jeszcze nie wyglądają na mnie tak jak powinny, ale mam DUŻĄ motywację żeby mieć płaski brzuch. Idę do przymierzalni z rozmiarem 38, z M, nie z 42 i XL. Nawet mam sukienkę w rozmiarze S <3

to nie jest sukienka, to bluzka i spódniczka :)

Miało być seksownie ale nie wyzywająco, troszkę elgencko ale "bez zobowiązań", a jak wyszło wg Was? :)

30 czerwca 2012 , Komentarze (13)

Ludzie. Normalnie aż się we mnie gotuje. Kim trzeba być żeby wiedząc, że facet jest zajęty bezczelnie go podrywać? No kim? Ja się pytam jak można wtedy normalnie funkcjonować i spokojnie spać. Ja się pytam gdzie jakiś ład moralny, gdzie jakiekolwiek granice etyczne. To nie do pomyślenia, jak bardzo można się stoczyć.

Cudzy facet jest NIETYKALNY. Nie podrywa się go. Tym bardziej, jeśli owy mężczyzna daje znak, żeby się spływało, to się spływa, a nie jest się jeszcze bardziej nachalnym. Człekopodobne, ogranijcie się! 

Sama nie mam faceta, ale nie mogłabym spać spokojnie, gdybym podrywała jakiegoś, wiedząc, że kogoś ma. To po prostu nie do przyjęcia, że można być tak bezczelnym i bez żadnych zasad. 


**Wpis dotyczy pewnej dziewczyny którą znam, ale zapewne i tysiąca innych. (niedrażnijlwa-tak, to o tej samej o której pomyślałaś ^^). **

30 czerwca 2012 , Komentarze (16)

Hahaha. No więc tak...

1. Trzeba przygotować toaletkę

2. Trzeba pokazać nieumalowaną facjatę... xD (fak. naturalnie nie mam takiego nosa... dlaczego on na zdjęciach wygląda tak... dziwnie? xD) tak wiem, błyszczę się jak nie powiem co komu i ostatnio ze stresu wylazło na wierzch pełno niedoskonałości, jakoś muszę z tym żyć :D

3. Nałożony korektor i balsam na usta (znowu ten nos o.O)

4. Pełny makijaż...

A oto makijaż w skrócie:

Cóż. Nikt nie jest idealny, ale tak mnie naszło, żeby Wam pokazać jak wyglądam "przed" i "po" :D

30 czerwca 2012 , Komentarze (9)

Diabeł wcielony ze mnie. Wiecie co? Mam wielką ochotę na zdjęcia. Jestem próżnym babsztylem, który chce się gapić na swoją gębę na zdjęciach, a co. Na dodatek, marzy mi się sesja w stylu American Beauty. Cóż... Nie dość, że próżna to jeszcze perwersyjna. I to jeszcze z takim zadem chce mi się takich, prawie aktów ( a właściwie to aktów xD) marzenia, marzeniami, ale raczej bym się przed kimś do naga nie rozebrała. A co Wy myślicie o zdjęciach?

29 czerwca 2012 , Komentarze (14)

Najpierw wyniki tych nieszczęsnych matur, potem ledwo zdążyłam z wyrobieniem się na odbiór świadectw, to cholerne odebranie świadectw oznaczało, że klasowo stało się w ogonku... no masakra jakaś. Potem ponad pół godziny czekałyśmy aż łaskawie dostaniemy pizzę, która koniec końców okazała się przypalona (zjadłam 2 kawałki), potem odparzyłam sobie stopy, pokłóciłam się z mamą (zadzwoniła kiedy czekałyśmy na nieszczęsną pizzę i po raz 2 pytała sie o wyniki, chociaz je dobrze znała, a potem pytała... ile mam punktów na studia... jakbym to wiedziała... jak jej powiedziałam, ze pogadamy w domu to się obraziła i rozłączyła, a jak potem zadzwoniłam, to stwierdziła, ze nie ma czasu i sie rozlaczyla ^^) potem w pracy musiałam siedziec z dala od swoich dziewczyn, na zmianie była dziewczyna, która mnie cholernie irytuje, na koniec dnia dowiedziałam się, że strasznie się zmieniłam na złe i mam to jak najszybciej zmienić, to oczywiście słowa mamy. (Kupiłam nawet kwiatki na przeprosiny, chociaż dobrze wiem, że nie miałam za co przepraszać -.-) A najgorsze jest to, że wczoraj dowiedziałam się, że babcia ma podejrzenie raka tarczycy.


Szczerze? To był najgorszy dzień w moim zyciu i cholernie cieszę się, że już się kończy. Chce mi się ryczeć. Więc sobie poryczę. Dziękuję. Do napisania.

29 czerwca 2012 , Komentarze (17)

Zdałam. Nawet rozszerzenia gdybym miała je w obowiązkowych też bym zdała. Wszystko... zdałam. Ale na tym się kończy. Wpieprzałam dzisiaj za 10, więc menu zostawię dla siebie. Zdałam i teraz ide popłakać, że zdałam jak patałach.

 Pisemny egzamin maturalny z języka polskiego podstawowy 61%

Pisemny egzamin maturalny z matematyki podstawowy 48%
Pisemny egzamin maturalny z języka angielskiego podstawowy 77%
Pisemny egzamin maturalny z biologii podstawowy 40%
Pisemny egzamin maturalny z wiedzy o społeczeństwie rozszerzony 42%

Pisemny egzamin maturalny z języka polskiego rozszerzony 55%


NOSZ K@#$A jak można było tak spartolić?! -.- Idę się powiesić... Słuchawki! Witajcie! ^^

28 czerwca 2012 , Komentarze (24)

Waga stoi, ani drgnie. Wczoraj wchodzę w jednym miejscu: 63,3 (Boże... to było straszne przeżycie xD), a w drugim... 58,6 (huh, jak tak będzie na serio to będę się cieszyć :D) więc wkurzona schodę do babci, na babciną, sprawdzoną wagę, która zawsze pokazuje to samo, a tam ni mniej, ni więcej tylko 62kg. Bu. Najgorsze jest to, że ciągle chce mi się żreć, a wszyscy dookoła powtarzają, że tak powinnam już zostać, bo świetnie wyglądam. A ja nie chcę, chcę więcej, chcę płaskiego brzucha. Cholera.

Wczoraj nieźle nabiegałam się za stanikiem. Horror, pokochałam swój biust, ale braku ładnych staników na mój rozmiar nie mogę zrozumieć. Wszystkie są albo dla matek karmiących, albo dla starszych pań. Nieładne kolory, babciowe kroje, zabudowane prawie pod samą szyję. Kurczę, a ja chcę seksowny stanik. Nie po to, żeby się w nim gdziekolwiek pokazywać (chyba, ze Wam xD), ale po to, żeby czuć się seksownie, każda z Was wie, jak bielizna wpływa na świadomość. 


No, ale teraz ta dobra wiadomość. KUPIŁAM SPODNIE! I uwaga, kiedy szłam do przymierzalni, pani ekspedientka stwierdziła, że na jej oko te spodnie będą ZA DUŻE. Kurczę, wiecie jak mnie to podbudowało? Zawsze słyszałam, że nie ma TAKICH DUŻYCH ROZMIARÓW, a teraz, że mogą być ZA duże. Cudowne <3 Co prawda, wzięłam niby 42, ale to 42 jest mniejsze od rozmiaru 38 z PROMODY (nie wiem któremu rozmiarowi wierzyć xD) biorąc pod uwagę, że to 38 było jednak kupione w jakimś sklepie, w którym jakieś normy są przestrzegane, a te 42 w sklepiku takim tam, gdzieś przy drodze... To... No nie wiem ^^

A teraz droga do nowych spodni:

na samym spodzie rozmiar 42/44, te różowe - 38, te na samym wierzchu - 42. oto jak nie nalezy wierzyć rozmiarom:


27 czerwca 2012 , Komentarze (24)

Nie zablokowałam wiadomości przychodzących od nieznajomych, bo kilkoro ludzi z mojego otoczenia często te numery zmienia, więc zamiast ciągłego proszenia "dooodaaj mnie", po prostu piszą. Ale to się chyba zmieni. Przez takich oto ludzi:

43461880
Hej

 

09:17

k.
hej

 09:17

43461880
Zabawimy się?

09:17

k.
nie

 09:18

43461880
Oj no Wez

 

09:18

k.
co mam wziac?

 09:18

43461880
Tylko raz


09:19

k.
nie

09:19

43461880
To rozdaje twój nr

09:19

k.
wyjdź na ulice i znajdz jakas na zywo, a nie jak ostatni tchorz na gg szukasz 
09:19
jeszcze do tego tani szantazysta... no. idealnie

09:20


43461880
to zobaczymy

09:20

k.

człowieku, nie znam cie do cholery, wez spierdalaj


aj. chyba go uprzedziłam z rozdaniem numeru... ^^

Aj. znikam robić brzuszki. robię listę co muszę kupić z ubrań, bo moje ciuchy nie nadają się już do noszenia w sumie xD tylko... zmieszczę się w 400zł? ^^

26 czerwca 2012 , Komentarze (16)

Dzisiejszy dzień najchętniej spędziłabym w łóżku, z kołdrą zaciągniętą na sam nos. Nie mam humoru, nastroju i w ogóle niczego. Drżę przed piątkiem. Boję się jak cholera. A co, jeśli matura mi nie poszła i będę zmuszona wisieć na słuchawkach do końca życia? To mnie przeraża. Chcę CZEGOŚ. Nie wiem czego... 


Wiecie co? Oglądam ostatnio "jej szerokość Afrodyta" i dzisiaj było o dyskryminacji ze względu na wagę. Nie miałam lustra przed sobą i kiedy ona mówiła, że ludzie są dyskryminowani ze względu na wagę, rozmiar, przytakiwałam jej skwapliwie i byłam święcie przekonana, że ciągle jestem tamtą dziewczyną bliską otyłości. A potem pomacałam się po brzuchu, popatrzyłam na spodnie i stwierdziłam, że teraz wyglądam inaczej. Że już nie jestem otyła, z nadwagą, tylko, że jestem... "w normie", ale mój mózg chyba bez lustra jeszcze tego nie akceptuje. 

Chcę jeść. Cały czas. Jestem głodna, zdenerwowana i chce mi się ryczeć. Nienawidzę dni pełych stresu. Wszystko powinno wrócić do normy po wynikach, chyba, że nie zdałam. Wtedy moją diete szlag trafi kompletnie.

25 czerwca 2012 , Komentarze (19)

Kurczę. Czego ja słucham, serio... Zaczynam się o siebie obawiać. xD Wczoraj tak w ogóle, bo nie powiedziałam... Zmieściłam się w spodnie, które miesiąc temu się nie dopinały, a teraz zjeżdzają mi z tyłka. No i... Paraduję w nich dumnie, moja siostra się na mnie patrzy i zaczyna drgać jej podbródek
-Ej...
-Co?
-to te spodnie... mamy?

-no tak

-ja się w nich nie dopinaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaam! 


To było... tak komiczne. :D:D

A oto te spodnie: