Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1072390
Komentarzy: 36990
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 24 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 października 2015 , Komentarze (6)

Tytuł został mi nadany...Zostałam mianowana tytułem WASZA KRZYKLIWOŚĆ...A zgadnijcie dlaczego?! Takkkkkkkkkk bo ja dużo krzyczę... :(  :( smutne ale prawdziwe. Wczoraj i dziś przeszłam sama siebie i dlatego Pan M mianował mnie takim tytułem ... Nie, nie jestem zła, bo należy mi się taki własnie tytuł.

Staram się panować nad krzykiem ale nie zawsze mi to wychodzi....Wiadomo ma to też związek z Panem M. i Naszą rozmową na którą czasu brakuje...a jutro wyjeżdża.... Tak więc dziś wieczorem mamy okazję....

Dziś po porannym małym co nieco......Pan M. mocno mnie objął, a kiedy powiedziałam puść mnie, odpowiedział, nie ma takiej opcji :) Miło słyszeć takie słowa....a jeszcze milej słowa...K.... Cię......

Wasza Krzykliwość a nie umie rozpocząć rozmowy aż niesłychane.... prawda?! 

Posiłkowo hmmm fotki wstawione wcześniej....

2 października 2015 , Skomentuj

2 października 2015 , Komentarze (6)

Hehehe właśnie słuchałam piosenki „kamień z wielkim LOVE…” ile razy tego słucham, to gdzieś tam w głębi serca bym chciała dostać taki kamień lub nawet głupiego by się wydawało kwiatka  :cry: od tak bez okazji… Ale  mnie wzięło na słuchanie muzyki… i wcale nie jest cicho :) tyle ile się da… i głośniki wytrzymają :)   

W ten  sposób staram się zagłuszyć swój głód i myśli….a myśli mam :(echhh nieczyste….i czyste………….

2 października 2015 , Komentarze (6)

Ale pech heheh zaczęłam robić obiad i trach, gaz w butli się skończył.....a Pan M,będzie za godzinkę... ziemniaki na wpół ugotowane, kalafior ugotowany a filet w płatkach nawet nie zaczęty....To chyba jakiś pech dnia dzisiejszego. 

Mało tego... dziś miałam komisję lekarską ZUS.. kurczę ledwo siedzę, nie dźwigam, bo mnie boli kręgosłup.... Kilku specjalistów....i co? decyzją Starszej Pani z Zusu ( która powinna być na emeryturze ) mogę wrócić do pracy. Kurczę na cholerę pytania typu " gdzie Pani pracuje? " Na diabli takie pytania skoro wystawia mi zdolność?! Za tydzień mam rezonans, później kardiologa....psychologa z córką, druga ma dentystę.. później rehabilitację... i dobrze wiem ,że nie dostanę tyle dni wolnego... Pójdę dalej na L4 i po tym rezonansie wtedy zadecyduję, co dalej. A kumpela której nic nie dolega poszła na komisję i nawet na świadczenia rehabilitacyjne dostała :) i gdzie tu sprawiedliwość?????????????????????

Jeśli chodzi o rozmowę z Panem M? to nie odbyła się.... Liczę,że dziś z Nim porozmawiam, bo nie dożyję weekendu!!!!!!!!!!!!! Od środka mnie rozrywa.. Emocje biorą górę, niestety...

 Posiłkowo....hmmm śniadanko---- 2 kromki z serkiem kiri kiri, później Pan M postawił kebaba :( byłam wściekła po tej komisji. i zjadłam ale pół.... ( chyba żołądek mi się skurczył ) 

MIŁEGO DNIA 

1 października 2015 , Komentarze (6)

Taki oto prezent będzie dla Rodziców na 40--lecie :) ja jestem zachwycona..... jak to rodzice zmienili się przez te 40 lat :)

1 października 2015 , Komentarze (6)

No i co Pan M wrócił w nocy.... rano pojechał jeszcze na chwile do pracy, ja zawiozłam dziewczynki do szkoły. Później zadzwonił Pan M. czy nie chcę jechać z nim do Włocławka na rozładunek? Hmmm pomyślałam ok pojadę, a może podczas jazdy jakos potoczy się rozmowa. Jednak nie rozpoczynaliśmy tego tematu. A mnie cały czas coś gryzło :( cały czas, coś było mi nie w smak...Oczywiście,że samopoczucie ok, Nasze relacje dalej są ok... jednak czuję potrzebę porozmawiania... wyjaśnienia sobie  Naszych relacji. Dziś też nie wiem czy uda Nam się pogadać,ponieważ naprawia znajomej samochód, i pewnie jak wróci z garażu będzie późno... a ja będę spała. Rano mam komisję lekarską...Więc podejrzewam,że z rozmowy dziś nici... Z nerwów zatyka mnie w klatce piersiowej....Bym poszła do garażu i rozpoczęła rozmowę, ale zapewne wiecie jak facet utknie w garażu to skupia się na tym co tam ma zrobić :) a nie ma sensu zawracania dupy.... skoro i tak nie będę widziała,Jego twarzy i reakcji.  Taka rozmowa mnie nie satysfakcjonuje. Nic poczekam.... a nóż doczekam się tak ważnej dla mnie rozmowy ...

 Posiłkowo hmmm

śniadanie-- jedna kromka chleba sucha

obiad---- ziemniaki, żeberko.....

kolacja ---- garść popcornu i 4 kostki ptasiego mleczka ( wszystko przez tą niepewność..........:(

30 września 2015 , Komentarze (4)

Nooo to ja w oczekiwaniu na Pana M... pochłonęłam :( 6 kostek ptasiego mleczka, miseczka popcornu.....ajjjj Achna co z Tobą? To chyba strach przed rozmową. Pan M prawdopodobnie dziś zajedzie do domu pod wieczór i boję się rozmowy.. Pisząc to toczę rozmowę z Panem M....rozmowa toczy się o zwykłych rzeczach. Śmiechy, śmiechami... a ja czuję się dziwnie. Strach nadal jest.. nie wiem czy słuszny ale jest....

30 września 2015 , Komentarze (8)

Wczoraj po rozmowie z bratem ustaliliśmy,że jednak nie będzie to obraz na płótnie...noo i jak poszłam do fotografa okazało się,że obraz może się rozlać...noo i wpadłam na pomysł. ujrzałam ramę... dużą... no i od słowa do słowa, będą w ramie zdjęcia. Tak jak rodzice wyglądali w dniu ślubu i obecnie :) i będzie dedykacja ....Mam nadzieję,że spodoba się i ta opcja. 

Samopoczucie moje hmmm dalej jakby w niewiedzy... bo Pan M nadal za granicą. 

Posiłkowo hmmm wiadomo jak to u mamy :) jedź bo mizernie wygladasz :) heheh

29 września 2015 , Komentarze (8)

Tak tak oba zebrania zleciały, fakt ,że zaczęłam o 16 ej a wyszłam ze szkoły o 19 ej :) heheh nasiedziałam się...Będąc na zebraniu odezwał się Pan M. Miał neta na dłużej a ja co? Ja na zebraniu, ale nie mogłam na nich nie być. No więc pisałam z Nim na necie... Ja swoje żale ,że nie odp na moją wiadomość odnośnie uczuć... On mi na to,że pogadamy jak przyjedzie. Ja Mu na to , bo nie wiem czy ma się pakować czy nie... On mi na to... a myślisz,że wpuściłem Cie pod swój dach tylko po to aby Cię z niego teraz wyrzucić? A ja na to, że nie wiem,że może mnie testowałeś... Na co On ... jasne 3 lata Cię testowałem?! Hahahah.... No i tak wyglądała Nasza rozmowa na necie.... Nooo i nie dowiedziałam się chyba nic konkretnego... tak mi się wydaje. Chociaż z drugiej strony... skoro napisał,że nie po to mnie przyjmował pod swój dach.... to co myślicie ,że jednak coś do mnie czuje? I,że nie jest to tylko "lubię Cię? " 

Pogubiłam się w tym wszystkim....Ja strasznie nie lubię mówić, rozmawiać z drugą połówką o uczuciach, jeśli nie są One określone....

A posiłkowo? Nie urywa pośladków :)

Dziś nocujemy u Mamy :) bo późno wróciłam z zebrań i nie chciało mi się jechać do domu....Dziewczynki zadowolone i Moja Mama też :)

Co to się dziś jadło.... 

śniadanie---kanapki

obiad--- skrzydełka, brokuł, ziemniaczki

kolacja ---- 2 grzanki.....

Teraz czas poczytać jak Wam minął dzień...