Witajcie
Drugi dzień świąt... a mnie rozłożyło. Już wczoraj coś lekko mnie brało, ale jakoś funkcjonowałam, powiedzmy do wieczora.... jednak nocka i dzisiejszy dzień, to masakra. Kaszel tak mnie dopadł, raz zimno, raz ciepło... aj to kiepski dzień. Dzień bez treningu. Nie będę ryzykowała, przeżyję, bez jednego treningu. Nadrobię. Najważniejsze, abym się wykurowała... bo ten kaszel już mnie wkurza. Dziś wieczorem mleko z masłem, miodem, powinno pomóc.
Jeśli chodzi o jedzenie trzeba wrócić do normalności... może nie do liczenia kalorii, ale chociaż pilnowania jedzenia. A tak było wczoraj i dziś
Wpadła sałatka jarzynowa, schab pieczony, pierogi z kapustą i grzybami, ciasto pleśniak, jabłecznik, sernik na zimno, sernik, a'la makowiec, ryba po grecku, mandarynki, banan, gruszka i carbonara.
Ogólnie z jedzeniem jakoś nie szalałam, jak widać. Trochę pierogów zostało, ale się zje. Ryba po grecku, sałatka jarzynowa i schab. Ciasto też, ale to ogarnie M :) Ja od jutra już chcę ze słodkim przystopować ;) Chcę, ale czy się uda? Zobaczymy.
Cieszę się, że nie rzuciłam się na jedzenie. Jakoś w tym roku, rozsądnie z jedzeniem działałam. Obym szybko zwróciła do normalności.. bo z tym różnie bywa ;) heheh
Święta, święta i po świętach... zleciało raz dwa. Kto by pomyślał ;) hihihihi jeszcze tylko Sylwester i koniec roku. Jutro obmyślę jakieś przekąski na sylwestra :) A Wy robicie jakieś przekąski, albo szybkie dania? Możecie się podzielić pomysłami, bo mi brakuje hihh
Dbaj o siebie , nie poddawaj się. Trzymam za Ciebie kciuki. Dasz radę. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :)