Witajcie
Dzionek leniwy, dosłownie... bo w domu. Wczoraj dziewczyny miały szczepienie i miały stan podgorączkowy, dziś rano także. Dlatego zdecydowałam że zostaną w domu. Już czują się trochę lepiej. Może nawet dobrze, że dziś nie musiałam ich zawozić do szkół...bo po wczorajszym dreptaniu nie czułam się najlepiej na koniec dnia. Na koniec dnia miałam zrobione 32932 kroki i 23,37 km :) spaliłam przy tym 1066 kalorii ;) Może gdyby nie ten upał, to nie odczułabym tego ;) Dziś na spokojnie bo mam już limit wyrobiony tj na liczniku 10673 póki co ;) Dużo więcej raczej nie będzie ;) Może jutro troszkę większy ruch będzie.
Ogólne samopoczucie hmm nie jest najgorsze. Jeśli chodzi o tytuł, mam na myśli dietę o której Wam ostatnio pisałam. Troszkę drażni mnie fakt, że nie można wymienić posiłku....a jedynie w posiłku jakiś produkt. Szczerze, nie odpowiada mi to :( Pisałam do nich, zobaczymy co odpiszą. Jeśli faktycznie się nie da, to będę wybiórczo wybierała posiłki. Także dziś lipa. Bardziej SD mi pasuje bo tam jest możliwość wymiany całego posiłku i wybór spory. A ja nie lubię, gdy ktoś mi coś sztywno narzuca ;) Boję się, że to mogą być stracone pieniądze :( :( :( No nic, ale chociaż będzie kilka nowych pomysłów ;)
Woda ładnie pita, ogólnie jedzenie ok, chociaż nie liczyłam kalorii. Aaaa bym zapomniała waga dziś znowu pokazała spadek ;) Tym razem mniej o 200 gram od wagi paskowej ;) Także działamy, walczymy, nie poddajemy się :* Wierzę w Was :* :) Dziś taki krótki wpis, bo za bardzo nie mam o czym pisać, ale chciałam tylko dopingować ;) i dać wsparcie :*
Miłego wieczoru. Pozdrawiam :* :)