Witajcie
Ja tylko na chwilę, bo głowę mi zaraz rozsadzi :( To przez to, że wstałam o 9.30 :( Tak spałam aż do 9.30.... U mnie to niemożliwe, gdyż ja zwykle wstaję po 5. Widocznie byłam padnięta, widocznie organizm tego potrzebował. Nie wiem. Stało się i ból głowy murowany. Rano to jeszcze jakoś sobie radziłam, bo wynajdywałam sobie zajęcia....A to pranie, a to przyniosłam drewno z piwnicy, a to wystawiłam bioodpady przed dom.....ogarnęłam kominek... i czas zleciał, o bólu nie myślałam. Jednak od godziny walczę z nim. Dosłownie, ale on mnie pokonał i musiałam wziąc tabletkę.
Udało się zrobić trening czyli 18 dzień wyzwania Moniki. Ciężko było, bo mam strasznie ciężkie ramiona, nogi... Wszystko mnie boli. No ale 30 minut zrobiłam. Lepsze to niż nic. Dziś 34 dzień bez ukochanych batoników, czekolad :) Dałam radę... ale tak sobie pomyślałam,że może brakuje mi cukru bo od dobrych 5 dni boli mnie głowa. Ale cóż, walczę dalej. Dziś waga znowu mniejsza...oby się do soboty utrzymała. Jeśli chodzi o jedzenie, wygląda tak :
śniadanie: chleb z piersią z kurczaka, serem camembert z ziołami, sałata masłowa, rzodkiewka CZERWONA HERBATA
obiad: domowe skrzydełka a'la kfc ;) CZERWONA HERBATA
kolacja : serek brzoskwiniowy
Nie miałam weny, ani ochoty dziś sterczeć nad garami i kombinować ;) Dlatego takie menu ;) raz nie zawsze :)
Zapraszam Was na mój kanał na yt, dziś możecie poznać moją recenzję książki, którą widzicie na zdjęciu ;) Oraz moją małą bibloteczkę :)
To byłoby na tyle ;) Pamiętajcie, działamy, walczymy do końca :) Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam :)