Witajcie
Czy Wy też tak macie, ledwo otwieracie oczy a tu zaraz noc??? :) Ja tak mam i przeraża mnie to, bo zaraz święta :( Ale dobra zanim będą święta, to jak minął mi dzisiejszy dzień.
Rano zawiozłam młodą do szkoły, druga ze mną była w domu. Po drodze małe zakupy, bo brakowało mi produktów na bigos :) Tak mi się chce hihihi i jutro będzie na obiad :) Ja co rano staję na wagę...wiem, wiem to błąd ale inaczej nie umiem. To moja kontrola :( No i staję....a tam.... patrzcie sami
Rety byłam w szoku, fakt w sobotę było 63.3 kg i do wczoraj taka waga była....A dziś 62.9 kg wow. Ostatni raz taką wagę miałam, jak widzicie w 2017 roku w październiku :( Ale działam daje, nie poddaje się :) cel nie jest tak daleko. Najpierw 59 kg....a później będę walczyła o mniej ;) Małymi krokami :)
Natomiast jeśli chodzi dzisiejsze menu wygląda tak :
ŚNIADANIE: 2 razy chleb graham z szynką, miksem sałat i rzodkiewką CZERWONA HERBATA
II ŚNIADANIE: serek capresi ze śliwką i miodem
OBIAD : domowe Qurito z białą kapustą,cebulką, serem i filetem z kurczaka CZERWONA HERBATA
Kolacji jak widać brak, a tylko dlatego że obiad był bardzooo syty.
Trening dziś także był ;) a co było? Wyzwanie Moniki Kołakowskiej dzień 7 czyli intensywnie spalający interwał....50 minut :) Wow dałam radę i dziś trening zrobiony z wielką ochotą. Rozpierała mnie energia, nie wiem może to spowodowała dzisiejsza cyfra na szklanej ;) Kolejny po 12 dzień bez słodkiego za mną. Dziś batony, czekolady, cukierki nie kusiły w sklepie. Stałam przy regale i nic :) Hmm oby tak było za kilka dni gdy przyjdzie @.
Optymistycznie kończę ten dzień :) Wam życzę cudownego wieczoru. Pamiętajcie aby walczyć , nie poddajemy się. Nawet jak upadniesz, powstań, idź dalej przed siebie. Powodzenia. Pozdrawiam :) :)