Kurcze tak chciałam być racjonalna w te święta i poległam:( Mam ochotę płakać. Ale NIE, muszę tą porażkę potraktować, jako kop w tyłek, jako kolejny dowód, że muszę się wziąć za siebie.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (10)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 4036 |
Komentarzy: | 33 |
Założony: | 20 kwietnia 2012 |
Ostatni wpis: | 8 kwietnia 2015 |
Postępy w odchudzaniu
Kurcze tak chciałam być racjonalna w te święta i poległam:( Mam ochotę płakać. Ale NIE, muszę tą porażkę potraktować, jako kop w tyłek, jako kolejny dowód, że muszę się wziąć za siebie.
Już jestem po śniadanku i muszę przyznać, że słodkie grzanki z bananem i czekoladą były pyszne (choć nie lubię chleba na słodko). I porcja dla mnie za duża, nie zjadłam całej:)
Na razie podchodzę do diety z dużym zapałem i to mnie cieszy. Muszę wciągnąć mamę, to będę mieć większą motywacje, bo będziemy się ścigać:)
Jest już dieta na jutro, więc jutro wielki dzień...
Niestety nie mogę ćwiczyć tyle, ile bym chciała, kolano na razie nie pozwoli. Ale po woli będę się starała robić coraz więcej.
A co do diety właśnie przypomniało mi się jak drogie jest zdrowe żywienie się.
Ale muszę schudnąć!
Doświadczenie mnie nauczyło, że odległe cele są trudne do osiągnięcia, lepsza jest metoda małych kroczków, więc teraz też tak planuję działać.
Krok 1 cel: 84kg czyli -5kg
Od czwartku dieta... Czy to rozsądne zaczynać odchudzanie przed świętami? Według mnie tak. Bo święta będą świetnym testem dla silnej woli. Wiem, że nie uda mi się przestrzegać diety w 100%, ale teraz mam największą motywację, więc chcę wystartować nim ochłonę. Poza tym, jeśli nie zacznę przed świętami, to będę mieć świetną wymówkę w święta by jeść wszystko...
Ważyłam już 70kg... i znów wpadka. Nie raczej znów się usprawiedliwiam. Dwa lata zajęło mi osiągnięcie wagi 89kg. Koszmar. I pewnie bym nic z tym nie zrobiła, gdyby nie zdjęcia z niedzieli palmowej. Jak się zobaczyłam, to coś we mnie pękło. Wiedziałam, że ważę strasznie dużo, ale zobaczenie tego, to koszmar. Planuję w sierpniu wakacje, więc do tej pory muszę jakoś dać sobie ze sobą radę. Koniec ze słodyczami, masłem i śmietaną.