Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Znalazłam się tutaj dlatego, że już mam dość "od jutra". OD tego "jutra" to mi więcej przybyło niż ubyło. Dlatego jestem tutaj aby znaleźć motywacje i trzymać się przy odchudzaniu a nie przy obżeraniu :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 64896
Komentarzy: 1349
Założony: 30 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 30 czerwca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
agab2

kobieta, 36 lat, Poznań

163 cm, 57.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 marca 2014 , Komentarze (4)

Wydaje mi się że ja tu sobie flaki wyprówam...ale w porównaniu z pracownikami z pracy :p Wy tutaj widzę nieźle dajecie czadu i chwała wam za to :p W pracy mi podkreślają, że po co tak się męczyć, po co ci to, nie przesadaj...a jak patrze na wasze wpisy to ja prawie że nie ćwiczę i nie ma słowa - za dużo :) Zastanawiałam się czy nie przesadzam z ćwiczeniami ćwicząc codziennie *3 razy bieganie., 2 razy basen, chce jeszcze 3 razy ewę a wy tutaj po 3h w ruchu i dieta na 5 :)

Trochę mam problem ze znalezieniem czasu na tyle ćwiczeń..jak wy to robicie?

Śniadanie: płatki z mlekiem orkiszowym = 300 kcal

II Śniadanie: jogurt bio i banan = 200 kcal

Lunch: 2 kromki chleba z szynką, koncentratem, cebulą, pomidorki koktajlowe, sok marchwiowy = 400 kcal

Przekąska: kefir, jabłko = 200 kcal

Obiad: jeszcze nie wiem = ok. 400 kcal

Suma: ok. 1500 kcal

Fitness: basen 1.5 km w 45 min + ewa chodakowska po mojemu :)

16 marca 2014 , Komentarze (2)

W weekend jak w weekend, nie najlepiej. W piątek byłam na spotaniu wiec zjadłam pizze na bardzo cienkim cieście do tego bar sałatkowy ale z sosami a potem jeszcze deser lodowy. Wiem jak powinnam zrobić, w trakcie dokonywania wyboru w kelnera wiem co piwinnam powiedzieć, mam to z tyłu głowy ale jakoś zawsze wychodzi inaczej :p Powinnam zjeść pół pizzy na cienkim cieście, sałatkę i potem ew. kulkę lub dwie lodów. Ale nie, ja zjadłam pół pizzy i jeszcze potem domwiłam pieczywo czosnkowe, a zamiast kulki lodów skusiłam sie na bitą śmietanę i sos czekoladowy do tego :/ W sobote nie było lepiej, znów piwo, oscypki z boczkiem, chipsy. Co prawda trochę się ograniczałam ale i tak nie byłam z siebie dumna. Niedziela trochę lepiej ale znów za dużo na obiad. Czułam w piątek poprawę, zmierzyłam się i jest po 2 cm mniej. Zauważyłam w piątek pierwszą różnicę i już pohulałam. Aż dziw jak się dziś zważyłam i schudłam do 57,5kg. Waga była dla mnie baaaardzo łaskawa....ale ni mogę sobie tak pozwalać co tydzień bo po co to moje całe wstawanie o 5, ćwiczenie jak w weekend wszystko niszczę! Muszę sobie w tych chwilach wyobrażać siebie jak chce wglądać i swój cel - wtedy jakoś odchodzę od tych pokus.

Dziś jeszcze może poćwiczę, jutro rano na siłownie. Zaczełam pisać pracę mgr...zobaczymy jak o wszytsko pogodzę z treningami i pracą na dwóch etatach :/ Będzie ciężko, nastawiam się na spanie po max. 6 godzin ale byle do lipca i będę miała już po uczelni chodziaż :P

14 marca 2014 , Komentarze (2)

Czyli dzień wczorajszy:

Dzień #1

Śniadanie: płatki owsiane z mlekiem orkiszowym

II Śniadanie: kefir, banan, kawa ze śmietanką

Lunch: zupa warzywna, kanapka z łososiem, herbata

Podwieczorek: jabłko

Kolacja: 2 hamburgery domowe z mięsem mielony, serem żółtym, warzywami i ketchupem i musztardą, herbata

Fitness: 60 min. biegu (10km), Skalpel II

Dzień #2

Śniadanie: płatki owsiane z mlekiem

II Śniadanie: kawa, banan, pomarańcza

Lunch: kanapka z łososiem, herbata

Obiad: w domu mam pierogi ale chyba zjem na mieście w Salat Story albo gdzieś :p

Fitness: 45 min. basenu

13 marca 2014 , Komentarze (1)

Skasowałam dziś całą historię. Pisałam tu od kwietnia 2012 z mniejszymi bądź większymi przerwami. Gdybym wtedy była konsekwentna to teraz bym już miała spokój :)

Wiem, że wiele z Was uzna że nie mam się z czego odchudzać i masa ciała jaką mam jest dla was ostatecznym celem. Nie uważam się za grubą, czy jakąś specjalnie wymagającą odchudzania, ale chce to zrobić dla siebie, dla swojego zdrowia i swojego samopoczucia. Chce w końcu osiągnąć to, co tak na prawdę z tyłu mojej głowy siedzi jako nieosiągalne. Chce mieć figurę szczupłą, ale nie chudą i lekko umięśnioną. Również nie popieram osób które odchudzają się z kości na ości, ale ja mam tłuszczyk i tu i tam, szczególnie na brzuchu, piersiach i udach. Chciałabym aby zamienił się w mięśnie, abym miała lepszą wydolność i była sprawniejsza, chociaż nigdy nie należałam do niezbyt zgrabnych. Ale wiecie o co chodzi, zawsze ma się w głowie ten "ideał" i ja wyruszam w jego poszukiwaniu, w jego zdobywaniu.

Plan mam prosty, a jakże skuteczny:

Dieta: 1350 kcal z porywami do 1500 kcal

Trening: 3 razy bieganie po ok. 60 min, 2 razy basen po ok. 60 min, 3 razy ćwiczenia z ECH "Skalpel II" albo inne jak się znudzi.

Mój plan wygląda najczęściej tak:

5.30 śniadanie (płatki z mlekiem albo kanapka) 300 kcal

9.30 II Śniadanie (jogurt albo kefir, banan albo inny owoc) 200 kcal

13.30 Lunch (kanapka z serkiem albo rybą albo kasza z warzywami i jakimś białkiem 300 kcal

16.30 Przekąska (jabłko sok wielowarzywny) 150 kal

19.30 Obiado - Kolacja (czasami uda się wcześniej) coś na ciepło, mięso, kasza, warzywa 400 kcal

Długo to rozplanowywałam i dochodziłam do najlepszego rozkładu. Niestety obiad jest dość późno ale nie ma innej możliwości aby zjeść wcześnie, a jeden posiłek na ciepło musi być!

Plan treningowy:

Poniedziałek, Środa, Piątek: Siłownia i bieżnia (ok. 10 km) ok. -700 kcal

Wtorek, Czwartek, Sobota: rano - 60 min. basen, popołudniu 45 min. ECH