Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Odkąd pamiętam zawsze interesował mnie sport. Głównie gry zespołowe. Jak byłam młodsza byłam w ciągłym ruchu (i kg było mniej). Teraz, gdy dużo czasu marnuję na dojazd do szkoły, a większość mojego dnia w niej spędzam, mniej się ruszam. Do odchudzania skłoniły mnie nadchodzące wakacje i ... ilość kg które ostatnio pojawiły się na mojej wadze. Mam niedoczynność tarczycy i ch. Hashimoto. Jestem w trakcie leczenia. Mój organizm bardzo wolno spala to, co zjem, co już mam. Mimo wszystko postanowiłam wziąć się za siebie :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 11284
Komentarzy: 153
Założony: 2 maja 2012
Ostatni wpis: 10 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
xclaudiaxx

kobieta, 29 lat, Gdańsk

172 cm, 88.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 lutego 2014, Skomentuj
sprzątanie,2176,121,852,15923,979,1391986800
Dodaj komentarz

18 stycznia 2014 , Komentarze (4)

cześć chudzinki!
wracam tutaj z podwójną siłą. od ok 3 tyg. regularnie ćwiczę. postanowiłam również wykupić dietę "Siła błonnika" tutaj, na vitalii,na której jestem już 2 tyg.
ja niestety efektów nie zauważyłam żadnych, chociaż mój M. uparcie twierdzi, że zmalały  mi boczki i na udach nie ma cellulitu.
dobrze, że chociaż on coś zauważa bo ja wcale ;/

teraz się nie poddam, chcę uparcie dążyć do celu. bo dlaczego ma mi się nie udać skoro innym się udaje?! :)

moja tarczyca znowu płata mi figle, kiedyś zwariuję..
na ostatniej wizycie okazało się, że prawdopodobnie popadłam już w nadczynność.
brak mi sił.  chciałabym w końcu schudnąć.
czy któraś z was ma również niedoczynność tarczycy..?
                                                                                pozdrawiam,K.

10 sierpnia 2012 , Komentarze (2)


cześć miśki!
ostatnio bawię się w magika - pojawiam się i znikam..
ale teraz już zostaję. obiecuję (:

ostatnio pogoda u mnie nie zachwyca. a u was?
jest lato (tylko w kalendarzu, bo za oknem jesień :|) i powinniśmy wygrzewać dupy na plaży a tymczasem mam ochotę ubrać ciepły sweter i posiedzieć na parapecie, z gorącym kubkiem kakao i dobrą książką, patrząc jak krople deszczu rozbijają się na szybie i ścigają się, która szybciej zleci na sam dół..
w taką pogodę dopadają mnie dziwne filozofie dotyczące życia i wszystkiego co się wokół mnie dzieje.
to dziwne - co pogoda może zrobić z człowiekiem. z człowiekiem, który wiecznie się uśmiecha i stara się żyć chwilą, mając w sercu dokładnie zapisaną przeszłość, każdy moment ..
właśnie klikam po raz kolejny na 'play' i po raz kolejny słyszę ten sam kawałek.
chyba wolę zagłuszać swoje myśli muzyką.
niestety kolejne słowa piosenki nie pozwalają mi na to i już przed oczami przelatują mi wycinki z różnych momentów życia. jak w jakimś kiepskim filmie, który kończy się, standardowo, happy endem.
tak à propos - obejrzałam dzisiaj chyba z 5 filmów i mam ochotę na kolejne. :o


całkowicie odbiegłam od tego co chciałam napisać ..
więc zmieńmy ton wypowiedzi ..
tak sobie myślałam, myślałam i wpadłam na genialny pomysł. (tak myślę, że genialny)
do moich urodzin pozostało bodajże 108 dni. i to 108 dni mam zamiar wykorzystać na ćwiczenia i porządną dietę! przez te 108 dni chcę zgubić to i owo.
(nie podaję w kg bo będę ćwiczyć. już raz popełniłam ten błąd i ćwicząc patrzałam na kg <wali głową w ścianę> cm leciały a ja nie wiedziałam ile ich ubyło od początku..)
w pon. idę z moim kochanym chłopakiem po karnet na siłownie i zaczynamy ćwiczyć! :)

co do diety to nie mam żadnych konkretnych postanowień:
- po prostu będę piła jeszcze więcej wody niż piję, a piję duużo
- będę jeść bardziej regularnie. o tak! (nie wiem jak to będzie w roku szkolnym, ale ok)
- jeszcze więcej warzyw pojawi się w moim jadłospisie

prawdopodobnie odwiedzę dietetyka, ale jeszcze nie jestem pewna czy to dobry pomysł.
najpierw chcę zrobić ponowne badania i upewnić się co tam z moją tarczycą (;


ps zdradzę wam mały sekret..
właśnie wieszam zdj  chudej laski i moje  obecne tuż obok nad moim biurkiem.
mam nadzieję, że mnie zmotywuje do działania. :)


mam wrażenie, że wszystko co napisałam to jakaś wielka spowiedź ..



no matter how it goes. 
xoxo, K.

1 sierpnia 2012 , Komentarze (7)



czeeeść dziewczyny! :)
właśnie gotuję z mamą bigos i leczo.
tak bardzo spodobały mi się pokrojone papryczki, że postanowiłam zrobić im foto :D





ostatnio nie mam apetytu, najchętniej cały dzień bym nie jadła.
jak patrzę na jedzenie to mam odruch wymiotny. ble :|
dlatego bardzo często zapycham się wodą albo jogurtem..
tak działa na mnie lato. też tak macie?

lecę dalej gotować.
pozdrawiam, K. :*

31 lipca 2012 , Komentarze (1)


cześć kochane!
właśnie postanowiłam coś tutaj napisać. w końcu.
nie pisałam od momentu wyjazdu z chłopakiem.
a więc muszę powiedzieć, że wyjazd naprawdę bardzo udany! mimo, że pogoda później nam się popsuła. podróż, tak samo jak pobyt, minęła nam baaardzo szybko.
to pewnie dlatego, że mieliśmy godne towarzystwo :)
-w ten weekend może dostanę zdjęcia to coś wstawię.

po powrocie spotkałam się z moimi kochany przyjaciółkami, których daawno nie widziałam.
uwielbiam babskie wieczory. a wy? :)
tak poza tym to już chyba 4 raz próbowałyśmy świetnie się bawić w sobotę, na imprezie.
ale jak zwykle nam się nie udało. jak nie pogoda, to  senność, jak nie senność to brak transportu, jak nie brak transportu to praca i tak w kółko.
więc w ten weekend planujemy pojechać trochę dalej..
zobaczymy co z tego wyjdzie.


tak jak umieściłam już w tytule "małe porównanie" :
nie wiem czy cokolwiek widać, ale centymetry mówią same za siebie. trochę ich ubyło :)  proszę bez krytyki ;) wiem, że muszę jeszcze popracować.

 


a oto zdj mojego celu: (jakieś 30 miesięcy wcześniej)

dla niektórych na tym zdj. mogę być tłusta. ale w chwili obecnej? chciałabym wrócić do tamtej wagi, rozmiaru itd. ;/






trzymajcie się szczupło kochane! :*

12 lipca 2012 , Komentarze (1)


dopada mnie ostatnio OGROMNY brak motywacji..
nic mi się nie chce. jestem wiecznie niewyspana. i jeszcze ta pogoda *.*
"lato" jak w zeszłym roku. tylko wtedy pogoda mi nie przeszkadzała bo pracowałam.
w sumie to cieszyłam się, że nie było upałów bo bym tam nie wytrzymała ..
a teraz, gdy się obijam to albo cały czas burze, deszcze albo brak słońca, grrr...
dobrze,  że sobie przypomniałam o pogodzie.
bo pakuje się powoli, a jeszcze pogody nie sprawdziłam, aaa! oO

mam wrażenie, że i tak połowy rzeczy nie spakuje.
 przypomnę sobie pewnie  o nich dopiero na miejscu, echh ...



POSTANOWIENIA:

1. po powrocie- zaczynam ćwiczyć z Panią Ewą.
(przyjaciółka właśnie kupiła mi płytkę :) )
i wtedy nie ma, że boli, że się nie chce. trzeba ćwiczyć!
2. + siłownia dzień w dzień.
łatwiej będzie mi się realizowało ten plan, ponieważ mój TŻ wyjeżdża :<
3. dieta SB
(dopiero po powrocie, wiadomo dlaczego. jadanie w restauracjach na pewno by temu nie sprzyjało)
4. zaprzyjaźnić się ze skakanką, hula-hopem i odkurzyć swój orbitrek. ehe :D



_____
prawdopodobnie przed wyjazdem już tutaj nie wejdę.
jutro pewnie będę miała urwanie głowy ..
więc życzę wam:    samych spadków, duuuuużo energii, motywacji, zapału i łatwości w realizowaniu postanowień!
(sobie też tego życzę :x)
do napisania! :)


8 lipca 2012 , Komentarze (12)


 w końcu jakaś noc bez burzy!
w końcu jakoś spokojniej sobie pospałam. ostatnio co najmniej 2 razy dziennie były burze, więc cieszyłam się dzisiaj jak głupia słońcem. :D
posiedziałam chwile nad morzem, zjadłam rybkę i do domu :>
pewnie dlatego teraz boli mnie głowa -.- no cóż .. nie usiedzę długo na słońcu więc pewnie dlatego jestem taka blada :|


a teraz mam kolejny dylemat ...
zastanawiam się czy mogę wziąć ze sobą te sukienki na Mazury?
tak wiem, mam grube nogi, ale jak jest tak ciepło to chyba nie ma innego wyjścia. ;/
(jutro wstawię zdj. jeszcze 3 zestawów, które chciałam wziąć. )

tej nie chciało mi się prasować, sorry :x





mmmm ... genialny zachód słońca <3
trzymajcie się szczupło ;*

6 lipca 2012 , Komentarze (1)


oczywiście moje wszelkie plany dotyczące dzisiejszej aktywności legły w gruzach.
od 3 w nocy krążyła burza .. dała upust dopiero ok. 14, gdy robiłam drugie podejście do biegania. i nici ... :|
pech to pech.
w dodatku odwiedziła mnie @ i zwijam się z bólu przez cały dzień.
tym bardziej, że mimo burzy i mega ulewy jest strasznie duszno i parno.
w chwili obecnej wszystkie moje okna w domu są pootwierane a szyby zaparowane. :o

mam nadzieję, że jutro obejdzie się bez burzy. a przynajmniej wieczorem, ponieważ mam zamiar wyjść z dziewczynami na beach party :)
(mam nadzieję, ze będzie lepiej niż tydz. temu ;d)
ale.. cholera .. co ja ubiorę?!
nie mam pojęcia. pewnie znowu przerzucę całą swoją szafę w poszukiwaniach.
czuję się wtedy jak górnik poszukujący światełka w tunelu *.*

mam nadzieję, że u was pojawiły się jakieś spadki. bo ja, przez @ od jakiegoś tyg. chodzę napuchnięta z każdej strony.
dobrej nocy! ;*

5 lipca 2012 , Komentarze (5)



 dzień pełen ruchu za mną. 
oczy zamykają się same ze zmęczenia.. ale próbuję odgonić sen czytając książkę.
"jeszcze jedna strona. dobra, jeszcze jedna .. no dobra, ta będzie ostatnia (..)"
siedziałam tak dobrą godzinę na balkonie. aż zaczęłam marznąć ..
 _____
zamierzam wstać ok 6 i pobiegać. mam nadzieję, że noga przestanie mnie boleć.
(cholera, czy ona zawsze będzie mnie tak bolała, gdy trochę się poruszam?!)
albo chociaż udać się na siłownie.
(jednak cieszę się, że to euro minęło i siłownia jest już czynna)
tak czy siak, nie zamierzam siedzieć na tyłku! :)


9 dni i Mazury!
z jednej strony cieszę się jak głupia ..
ale z drugiej - mam nadzieję, że nie będę musiała pokazywać się w stroju kąpielowym.
jeszcze nie teraz, błagaaaaaaam!



+ znacie jakąś fajną muzykę przy której dobrze się biega?





oto zdj. które wykonałam jakiś czas temu :
Z gorącymi pozdrowieniami - wasz pulpecik :*

4 lipca 2012 , Komentarze (3)



nie wchodziłam tutaj przez jakiś miesiąc.
był to dość burzliwy miesiąc. począwszy od ostrego kucia aby zdobyć lepszą ocenę na koniec, poprzez liczne kłótnie doły aż do objadania się.
nie chcę aby coś takiego się powtórzyło!
na szczęście - waga nie wskazuje na to, żeby przybyły mi jakieś kg.
po prostu - stoi w miejscu.
i tym razem, jestem jej za to wdzięczna.

dzisiaj, podczas czytania książki (deszczowe dni dają się we znaki)
stwierdziłam, że od jutra zaczynam biegać o poranku. zacznę wcześnie wstawać i biegać.
i będę czuła się tak jak wtedy, gdy chodziłam na siłownie! :)
zamierzam również zaprzyjaźnić się ze skakanką, ot co.

co działo się jeszcze gdy mnie tutaj nie było? :)
- zaliczyłam kilka koncertów m.in. Ania Wyszkoni, Papa D
- poznałam kilka  fajnych osób
- imprezowałam z przyjaciółmi
- oglądałam mecze , kibicowałam
- spędzałam czas na strefie kibica
- próbowałam zmotywować się do działania..


za 10 dni wyjeżdżam na .. Mazury!
z chłopakiem i jego siostrą z mężem.


nie mam różowego pojęcia jak ukryję swoje zbędne kg, gdy wybierzemy się na plażę.
może tankini? albo jednoczęściowy?



tymczasem lecę się szykować bo zaraz wybieramy się z chłopakiem do kina na "Czarnobyl" . ktoś był? :)


Pozdrawiam 
Wasz pulpecik. :*