Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lekko zwariowana, choć na pierwszy rzut oka spokojna osoba nie wychylająca się z tłumów. Lubiąca oglądać świat na żywo i na fotografiach.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 26085
Komentarzy: 368
Założony: 6 maja 2012
Ostatni wpis: 18 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zolza86

kobieta, 37 lat, Warszawa

151 cm, 67.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 stycznia 2013 , Komentarze (1)

Sobotę spędziłam na uczelni robiąc badania do swojego doktoratu dużo udało mi się troszkę nadgonić ale 9 godzin w laboratorium spędziłam.
Jak wróciłam do domku to poszłam spać, strasznie bolało mnie gardło - w laboratorium zmarzłam doszczętnie - więc wieczorem gripex ale i tak długo trwało zanim udało mi się zasnąć.

Menu:
6:15 Ś: 2 frankfruterki, 1 cienka kromka chleba słonecznikowego, pomidor, 1/2 łyżeczki keczupu i musztardy + kawa z mlekiem i 1 łyżeczką cukru
10:45: herbata z 2 kostkami cukru
12:15 O: 5 placków ziemniaczanych (wielkość ok dużej łyżki)
16:30 P:  jogurt o smaku truskawkowym 125 g , pomarańcza
18:30: duży pomiodor
20:15 K: kilka plasterków wiejskiej kiełbaski podsmażonej bez tłuszczu i odsączonej na ręczniku papierowym + pomidor + duży kubek herbaty z cytryną i miodem
Napoje:
1/2 kawy z kostką cukru
0,5 l soku multiwitamina


Niedziela

Dziś był dzień pomiaru. Moja waga w końcu mnie pokochała :) i pokazała 62,4 kg w końcu pękło 63 :)

Dziś miałam iść na fitness ale gardło boli, że ledwo mówię więc wolałam dziś dać sobie spokój by jutro pójść na siłownię.
Za to byliśmy dziś na zakupach udało mi się kupić nowe jeansy za 30 zł :), polar i nową koszulkę do ćwiczeń. 
Menu:
10:30 Ś: ok 70 g chudego twarogu z cebulką, pieprzem i jogurtem naturalnym, ok 25 g wędzonego łososia, kromka chleba wiejskiego na żytnim zakwasie + kawa z mlekiem i 1 łyżeczką cukru
14:30: 3 kawałki małej pizzy (32 cm średnicy) bez żadnego sosu + dzbaneczek herbaty z cytryną
16:30 P: 2 raffaello + 1 biały michałek + kawa z mleczną pianką
19:00 K: 2 chochelki zupy pomidorowej bez żadnych dodatków

Ćwiczeń w ten weekend brak.


25 stycznia 2013 , Komentarze (1)

Menu:
5:40 Ś: ok 35 g wędzonego łososia, ok 90 g chudego twarogu z cebulą i jogurtem naturalnym + kawa z mlekiem i 1 łyżeczką cukru
12:40 2Ś: bułeczka fitness, z chudym twarogiem z cebulką i jogurtem naturalnym (ok 30 g) i wędzonym łososiem (ok 10 g) + pomarańcza
15:15 P: jogurt o smaku ananasa 125 g
18:00 O: 5 placków ziemniaczanych (wielkości dużej łyżki) + herbata z cytryną i miodem duży kubek
19:30: kubek soku multiwitamina

Ćwiczeń brak.

25 stycznia 2013 , Komentarze (1)

Hej,

w pracy dalej masakra nie chce mi się nawet o tym pisać, zostaje tylko ręce załamać i tyle...

Miałam wyjść o czasie ale troszkę się przedłużyło na szczęście kolega jechał w tą samą stronę co ja i podrzucił mnie na siłownie. Dzięki czemu zdążyłam zrobić trening no trochę mój mężuś musiał na mnie poczekać, ale przynajmniej mój trener wytłumaczył mu dokładnie trening (bo mu rozpisał, więc czas nie był stracony).

Wczorajsze menu:
5:40 Ś: 2 parówki drobiowe, ok 4 łyżek sałatki z tuńczyka + kawa z mlekiem i 1 łyżeczką cukru
10:10 2Ś: 2 kromki chleba wiejskiego na zakwasie, ok 3 łyżek sałatki z tuńczyka + herbata malina&jeżyna
14:20 O: 2 garście makaronu razowego świderki, 1/3 potrawki z kurczaka

Napoje:
ok 0,7 l wody mineralnej w pracy
0,7 litra wody mineralnej na siłowni
szklanka soku z czerwonej pomarańczy wieczorem w domu po siłowni


Ćwiczenia:
rozgrzewka 50 kcal wave
ćwiczenia na nogi, barki i brzuch,
10 minut na rowerze stacjonarnym poziomym 80 kcal
50 minut na wave 314 kcal i przejechane ok 13,55 km 
ćwiczenia rozciągające

Łącznie spaliłam na samych ćwiczenia aerobowych ok 444 kcal


Tak się zastanawiam czy nie powinnam zmniejszyć porcji jedzenia. Coś mi tak w głowie kiełkuje, że za dużo jem. Jak myślicie dziewczyny?

24 stycznia 2013 , Komentarze (1)

Dosłownie i w przenośni wczorajszy dzień był totalną masakrą.

W pracy wszystko co mogło się zepsuć (by nie powiedzieć gorzej) to się zepsuło.

I nie ważne czy to moja branża czy moich 2 kolegów projektantów i czy my to robiliśmy cała wina i ochrzan spada na nas ;( Wczoraj z pracy wyszłam po 12 godzinach i i tak nie udało mi się nic uratować i załatwić dziś czeka mnie to samo, mam tylko nadzieje, że dziś w końcu ktoś zacznie ze mną współpracować, a nie zwalać podjęcie decyzji na kogoś innego kto nawet nie wieo co chodzi.

Z tego wszystkiego wczoraj treningu nie było.

Psychicznie powoli siadam do tego studenci również zawracaja mi głowe e-mailami z tysiącem pytań i pretensjami że nie odpisuje mimo tego że konsultacje dla nich mam w piątek, kurde czy tak ciężko uszanować czyjś czas?

Nieogarniam już tego bałaganu. Potrzebuje spokoju, ciszy i chwili dla siebie ;(


Wczorajsze menu:

5:30 Ś: ok 3 łyżek sałatki z tuńczyka, kromka wiejskiego chleva ba zakwasie, plasterek szybki drobiowej + kawa z mlekiem i 1 łyżeczką cukru

90:50 2Ś: 2 kromki chleba wiejskiego na zakwasie, ok 3-4 łyżek sałatki z tuńczyka

14:10 O: 1dzwonek z łososia grillowany, 3 małe ziemniaki pieczone w piekarniku w zuołach z odrobiną oliwy z oliwek, mizeria z ok 6cio cm kawałka zielonego ogórka, 2 łyżki jogurtu naturalnego typu greckiego + kubek herbaty z żurawiną

15:10: banan, 6 czekoladek z brendy z bombonierki - z kolegami kupiliśmy na odstresowanie, nie pomogło ja dostałam dodatkowo wyrzutów sumienia

20:30 K: pomarańcza

Napoje: ok 0,7 l wody


22 stycznia 2013 , Komentarze (2)

Poniedziałek:
Menu:
5:30 Ś: 2 łyżki sałatki z tuńczyka (paczka brązowego ryżu, tuńczyk w sosie własnym, pół czerwonej papryki, 2 ogórki kiszone, pół puszki kukurydzy, jogurt naturalny gęsty typu greckiego), 1 tost 3 ziarna, plasterek szynki z kurczaka + banan + kawa z mlekiem i 1 łyżeczką cukru
9:30 2Ś: 2 naleśników (robione na wodzie - zostały mi z soboty) posmarowane cieniutko domowym dżemem jeżynowym oraz chudym twarogiem z jogurtem naturalnym 
13:15 O: 50 g ryżu brązowego z potrawką z kurczaka (1 pierś z kurczaka, 1 cukinia, 1 czerwona papryka, 1 marchewka, 5 różyczek brokuła, 1/2 puszki kukurydzy, 1 cebula - to wszystko duszone na patelni na 1 łyżeczce oliwy z oliwek, przyprawiona bazylią i oregano) - ok 1/3 z całości
21:00: herbata z cytryną i miodem
Napoje:
2 l wody mineralnej w pracy
0,5 l wody mineralnej na siłowni
Ćwiczenia:
- 60 kcal ok 10 min. na wave
- ćwiczenia na klatkę, plecy, ręce, biceps, tricpes, brzuch
- 1 h 376 kcal 16,33 km wave
- ćwiczenia rozciągające

Wtorek
Menu:
5:30 Ś: 2 tosty 3 ziarna, 3 łyżeczki sałatki z tuńczyka + kawa z mlekiem i 1 łyżeczką cukru
10:15 2Ś: 2 kromki chleba wiejskiego na zakwasie, ok 2 łyżki sałątki z tuńczyka
12:30 O:  ok 50 g ryży brązowego, ok 1/3 porcji potrawki z kurczaka + kubek herbaty z żurawiny
15:10 P: pomarańcza, 125 ml jogurtu gruszkowego + herbata z czarnej porzeczki
Napoje: ok 1,2 l wody mineralnej.


Dziś się załamałam. Byłam dziś w galerii na zakupach i nie zmieściłam się w nic co mi się podobało. 
Kurcze no...
Rok temu kupowałam ciuchy w rozmiarze 42-44 od tamtego czasu schudłam 12 kg i co w rozmiar 40 moja dupa się nie mieści w rozmiar 42 ledwo ledwo (byłam w tych samych sklepach, w których wcześniej kupowałam), czy ktoś jest mi w stanie to wytłumaczyć? Bo ja tego nie rozumiem kompletnie :( po co ja się odchudzam skoro i tak nie mieszczę się w mniejszy rozmiar ciuchów :( 

ech na pocieszenie kupiłam sobie dres (spodnie i bluzę) - jedyna rzecz w jaką się zmieściłam.

A mężuś na pocieszenie kupił mi malutkie srebrne kolczyki z kryształkiem w YES. Ale mimo wszystko humor mam dziś kiepski :( 
na szczęście udało mi się powstrzymać przed zjedzeniem czegokolwiek słodkiego na pocieszenie.
Mam ochotę siąść płakać....

21 stycznia 2013 , Komentarze (3)

W tym tygodniu spadku nie było tylko był skok minimalny 0,1 kg :/
Ale to pewnie mięśnie, bo bardzo dużo w zeszłym  tygodniu ćwiczyłam (niedziela - fitness + orbitek, poniedziałek - siłownia + 1 h aerobów, środa- siłowania+ 1 h aerobów, czwartek - fitness, piątek - 45 minut aerobów), no fakt może z menu nie było zbyt dietetycznie ale wymiary i tak minimalnie poszły w dół - w szczególności uda wave to magiczna maszyna :)
 waga: 63,5 kg
szyja 32,5 cm
biceps 28 cm
talia 73,5 cm (-0,5 cm)
piersi 95 cm 
brzuch 91,5 cm - (+ 2 cm wzdęcia mam nieziemskie)
biodra 95 cm  -1,5 cm)
udo 61,5 cm 9 (-1 cm)
łydka 38 cm (-0,5 cm)

Menu:
9:15 Ś: ok 125 g białego chudego twarogu z jogurtem naturalnym i cebulką, ok 50 g wędzonego łososia + kawa z mlekiem i 1 łyżeczka cukru
11:30:13:15: 0,7 l wody mineralnej
13:30: 3 ptasie mleczka - na szczęście mężuś zabrał wporę ze stołu bo zjadłabym wszystkie
14:30 O: 1/3 małej blachy domowej pizzy + woda z sokiem pomarańczowym
19:00:  1 drink - cola, wódka, cytryna
20:30 K: sałatka grecka i 1 pieczywko czosnkowe + herbata z cytryną -> spontaniczny wypad do knajpki ze znajomymi

Ćwiczenia:
1 h fitnessu - uda, pośladki i brzuch
15 minut orbitreku




20 stycznia 2013 , Komentarze (1)

Hej,
W końcu doczekałam się dnia wolnego (w tym tygodniu to tylko niedziela) ale już powoli zbliża się luty i będę mieć 2 weekendy od piątku do niedzieli wolne (doczekać się już nie mogę).
Przepraszam, że nie pisałam na bieżąco, ale w piątek wróciłam późno i jeszcze musiałam się nauczyć na zaliczenie no i udało się dostałam 4,5 :) jeszcze tylko dwa przedmioty i koniec w tym sem. Z czego jedne to czysta formalność, a z tym drugim mam problem bo nie umiem zrobić zadania, eh a jedyna osoba która może mi to wytłumaczyć jest obecnie w USA. :(


A teraz skrót z piątku:
Menu:
5:45 Ś: 2 sandwiche z chleba tostowego 3 ziarna z serem mozzarella i pomidorem + kawa z mlekiem i 1 łyżeczką cukru
11:30 2Ś: 125 ml jogurtu truskawkowego, pomarańcza
17:00 O (czekając na sofie u fryzjera :)): 1 sandwich z chleba tostowego 3 ziarna z serem mozzarella i pomidorem
20:30 K: 1 sandwich z chleba tostowego 3 ziarna z serem mozzarella i pomidorem + 1 pierniczek (zostały mi jeszcze ze świąt) + duży kubek herbaty z cytryną i miodem

Ćwiczenia:
seria brzuszków na huśtawce, ćwiczenia rozciągające, 2 ćw. na maszynach na brzuch
45 minut wava ok 282 kcal km nie pamiętam

Sobota:

Menu:
5:30 Ś: 2 parówki dorbiowe, 2 tosty 3 ziarna, odrobina musztardy i keczupu + pomarańcza + kawa z mlekiem i 1 łyżeczką cukru
14:30 O: 3 naleśniki (robione na wodzie) z białym serem z jogurtem naturalnym i odrobiną cukru + 0,5 l neste brzoskwiniowej
18:30 K: 3 ziemniaki pieczone w piekarniku w ziołach i oliwie z oliwek (ok 1 łyżki) + duży kubek herbaty z cytryną i miodem
20:00 P: 2 ptasie mleczka czekoladowe + duży kubek herbaty z miodem i cytryną

Ćwiczeń brak



Dziewczyny czy znacie jakiś sposób na wzdęcia - od kilku dni mam tak wzdęty brzuch że hoho.. chyba dziś będzie trzeba najeść się grejpfruta..

Miłej niedzieli.

18 stycznia 2013 , Komentarze (1)

Hej,

wczorajszy dzień był kiepski naprawdę, wstałam bardziej zmęczona niż się kładłam spać.
Oczywiście zadania na dzisiaj do szkoły nie zrobiłam, sprawka nie sprawdziłam oj będę świecić oczami no chyba że mi się uda przed zajęciami ze studentami jeszcze szybko się ogarnąć.
Jedyne co udało mi się wprowadzić to stworzyłam sobie zeszyt w którym sobie pisze z jednej strony po kolei wszystkie czasy gramatyczne + ćwiczenia, a z drugiej słownictwo no i wróciłam do moich fiszek :) - dużo szybciej czas biegnie na wave gdy się te karteczki przekłada, czy jadąc pociągiem do pracy. Ludzi dziwnie się na mnie patrzą no ale cóż.
Jak na razie początek jest w miarę dobry 1/2 zrobiona ;) teraz tylko to utrzymać i dodać drugą połówkę.

W pracy wczoraj totalna makabra. Jak ja nie znoszę budowlańców na prawdę. Ich bezczelność czasem mnie przerasta - wchodzą i robią burdel w damskiej łazience (na 2 budynki 8 kondygnacyjne - dziewczyny pracujące na budowie mają tylko 1 łazienkę na + 5 piętrze w jednym z budynków) i nie można się doprosić by budowlańcy tam syfu nie robili. A jak się im zwróci uwagę "sorry to jest damska łazienka męska jest obok" to wielkie oburzenie, a potem strasznie kierownikiem budowy, że się chodzi po budowie bez kasku. wrrr
wczoraj miałam taką utarczkę z jednym takim. trochę się przeliczył. Wkurzył mnie niemiłosiernie, że zaraz po tym jak skorzystałam z toalety, zeszłam do swojej kanciapy po swój kask i kajet i poszłam sprawdzić postęp jego prac - no i miał za swoje :) (tak tak wiem jestem wredna i okropna). Ale chamstwa nie toleruje na budowie i tego, że jak mnie widzą to uważają mnie za biedne dziecko które się przypadkiem zaplątało na budowie (nie wyglądam na swoje lata, do tego jestem niska) no ale ja projektowałam instalacje na tym budynku i mogę sobie sprawdzić postępy pracy i to czy robią zgodnie z moim projektem, jeśli nie jakże mi przykro.
ale się rozpisałam - przepraszam ale musiałam to z siebie wyrzucić.

Czemu w temacie, że bez energii - bo totalnie nic mi się nie chciało robić, robota w pracy się nie kleiła (dużo papierologi), a wieczorem miałam coś do szkoły i oczywiście tego nie zrobiłam :/
Też o dziwo kiepski humor miałam - może dlatego, że mało wody wypiłam - niestety okazało się, że z toalety lepiej było dla własnego zdrowia nie korzystać - więc ograniczyła ilość wypitej wody do minimum.
No i wieczorem byłam na zakupach i tak jakoś z mężem zbłądziliśmy do knajpki no i tak jakoś jak wróciłam do domy to tylko nyny mnie interesowało.

Wczorajsze menu:
5:20 Ś: 2 frankfruterki, 2 tosty 3 ziarna + kawa z mlekiem i 1 łyżeczką cukru
9:30 2Ś: 3/4 grahamki z sałatą, 1 plasterkiem szynki z kurczaka, 1 plasterkiem sera gouda, 3 plastrami zielonego ogórka, 2 plastry pomidora + pomarańcza
13:00 O: miseczka zupy jarzynowej, kotlet z 1/3 piersi z kurczaka, ok. 30 g ryżu, surówka z 2 kiszonych ogórków, 1 łyżeczki drobno posiekanej cebuli, 1 łyżeczki zielonego groszku, pieprz
15:50 P: jabłko
19:30 K: 3 kawałki pizzy z tuńczykiem i papryką, 3/4 0,5 l coli
22:00: herbata z cytryną i miodem

Napoje:
w pracy ok 0,7 l wody mineralnej
fitness ok. 0,5 l wody mineralnej

Ćwiczenia:
1 h Body Ball - bardzo fajne ćwiczenia, w niektórych momentach było ciężko - szczególnie przy brzuszkach, albo synchronizacji ruszania zarówno nogami i rękami w przeciwnym kierunku (hehe mam z tym problem) to mimo wszystko wyszłam totalnie zrelaksowana po tych zajęciach :) polecam gorąco, ja wpisuje te zajęcia do swojego grafiku na stałe już :)

Dziś z uwagi na wczorajszą pizzę idę na siłownie pojeździć na rowerku i zrobić brzuszki (oj mam bardzo słaby brzuch)

Buziaki.

17 stycznia 2013 , Komentarze (2)

Hej,
wczoraj jakoś tak wyczerpana byłam po powrocie do domu że nawet filmu nie udało mi się zobaczyć :/ eh a tak mi na nim zależało. No ale cóż jakoś to przeżyjemy.

Moje menu:
5:40 Ś: 1 tost 3 ziarna, sałatka śledziowa + kawa z mlekiem i 1 łyżeczka cukru
9:30 2Ś: 1 grahamka z sałatą, 1 plasterkiem szynki z kurczaka, 1/2 plastra gouda, 3 plasterki ogórka zielonego + pomidor 
14:10 O: 1 pałka z kurczaka (z piekarnika pieczona w foli bez tłuszczu), ok. 30 g ryżu, sałatka (garść mixu sałat, kawałek ogórka zielonego, pół pomidora, przyprawy)
21:00 K: miseczka zupy z kurek

Napoje:
w pracy 1,5 l wody
na siłowni 0,7 wody 

Ćwiczenia:
- rozgrzewka 60 kcal, ok. 10 minut na bierzni
- ćwiczenia na nogi, pośladki, barki, brzuch - ok. 45 minut
- 1 h 382 kcal, 16,28 km - wave
- ćwiczenia rozciągające - ok. 15 miut 
Łącznie 2 h 10 minut :)


Miłego dnia :)

15 stycznia 2013 , Komentarze (2)

Hej,

dziś miałam dzień refleksji (troszkę wolnego w pracy było w końcu), i stwierdzam, że muszę się w końcu wziąć w garść. Od dłuższego czasu mam problem ze zorganizowaniem się. Nie mówię o ćwiczeniach bo to nie jest problemem, problemem jest organizacja mojej nauki. 
Ja wiem, że jest najwyższy czas (a nawet troszkę za późno) by zabrać za naukę do otwarcia + nauka angielskiego, aż wstyd ale naprawdę mam w tym spore zaległości. 
A i zerowy zapał by się za to zabrać :/ no ale najwyższy czas spiąć poślady i się za to zabrać. 

Dodatkowo mam spore zaległości w zaliczeniach na uczelni - nazbierały się już dwa zadanie do opracowanie.
Nie chce nawet myśleć o tej stercie sprawozdań do sprawdzenia. 
Musze w końcu się zebrać, proszę dajcie mi wielkiego kompa w tyłek, bo nic tylko znajduje wymówki by się za to nie zabrać.

Moje dzisiejsze menu:
5:50 Ś: 1/2 bułki fitness + ok 3 łyżeczki sałatki śledziowej + kawa z mlekiem i 1 łyżeczką cukru
9:50 2Ś: bułka grahamka z 2 plasterkami szynki z kurczaka, plasteriem sera gouda, 3 plasterkami ogórka zielonego + pomidor
13:00 O: 1 pałeczka z kurczaka (upieczona w piekarniku w folii bez dodatku tłuszczu), 30 g ryżu + mizeria na bazie jogurtu naturalnego
17:00 P: kawa w coffee heven (late tiramisu duża) + 1/2 ciasteczka owsianego z coffee heven + 4 białe michałki - spotkanie z koleżanką z pracy (z biura, ja pracuje na budowie)
21:00 herbata z cytryną i miodem
Napoje: w pracy wypiłam 1,5 l wody mineralnej 

Ćwiczeń brak