Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lekko zwariowana, choć na pierwszy rzut oka spokojna osoba nie wychylająca się z tłumów. Lubiąca oglądać świat na żywo i na fotografiach.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 26156
Komentarzy: 368
Założony: 6 maja 2012
Ostatni wpis: 18 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zolza86

kobieta, 37 lat, Warszawa

151 cm, 67.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 lutego 2013 , Komentarze (1)

Tak jak myślałam dziś miałam bardzo pracowity dzień i to nawet bardziej niż myślałam.
Miałam być na uczelni od 10 do 14 i tylko na te godziny wzięłam sobie jedzonko, a przesiedziałam na uczelni do 19 - więc pod koniec już było mi bardzo słabo.
Miałam iść na siłownię ale niestety nie dałam rady.

Moje dzisiejsze menu:
7:45 Ś: ok 50 g chudego twarogu z cebulką, pieprzem i jogurtem bałkańskim + ok 30 g wędzonego na zimno łososia + inka z błonnikiem z mlekiem i 1 łyżeczką cukru
14:00: sałatka z 3 liści sałaty lodowej, 1 małego pomidora, kawałek zielonego ogórka, serek feta + sos czosnkowy na bazie jogurtu naturalnego
18:30: małe jabłko
20:30: duży talerz rosołu z ryżem naturalnym (ok. 30 g) 

Napoje:
0,7 l tymbarku multiwitamina

Ćwiczeń brak.

15 lutego 2013 , Komentarze (1)

Wczorajszy dzień minął dość niesamowicie. W pracy było dość napięcie ale dałam radę, niestety mój promotor wrócił szybciej z urlopu i zapowiedział mi, że chce mnie widzieć w piątek i sobotę na uczelni (wiec nici z mojego wolnego weekendu).

Po pracy udało mi się w końcu zawitać na basen. W 30 minut zrobiłam 20 długości basenu później poszłam na 10 minut na bąbelki by wymasować mięśnie i do domku :)

W między czasie moje Kochanie poinformowało mnie, że wieczorem zabiera mnie do naszej ulubionej knajpki (zarezerwował dla nas stolik) - było miło Kocham mojego Męża :)

menu:
5:45 Ś: parówka gruba, kromka chleba słonecznikowego, 1/2 łyżeczki musztardy stołowej, 1/2 łyżeczki keczupu + kawa inka z błonnikiem i mlekiem oraz 1 łyżeczką cukru
9:30 2Ś: sałatka z 3 liści salaty lodowej, 1/2 pomidora, kawałka zielonego ogórka, serem feta i sosem czosnkowym na bazie jogurtu bałkańskiego
13:30 O:  kawałek domowej pizzy (1/4 małej blachy do pieczenia) z pieczarkami, szynką z kurczaka, cebulą, papryką konserwową i odrobiną sera + dużo bazylii i oregano
16:00 P: 1 ciasteczko belvita z czekoladą i orzechami
20:30 K: sałatka cob (mix sałat, ogórek zielony, pomidorki koktajlowe, kukurydza, kiełki, kawałki grillowanego kurczaka, 3 plastry pieczonego boczku - taki pozawijany, ser pleśniowy) do tego sos musztardowo-miodowy, 2 małe kromeczki pieczywa czosnkowego + duży dzbanek herbaty z cytryną

Napoje:
w pracy w między czasie wypiłam 1,2 l wody mineralnej.

13 lutego 2013 , Komentarze (1)

Dziś na nowo zaczęłam zapisywać to co jadłam. Moje dzisiejsze menu:

Ś 5:30: 1 gruba parówka, 1 kromka chleba słonecznikowego, 1/2 łyżeczki musztardy, 1/2 łyżeczki keczupu + kubek kawy z mlekiem i 1 łyżeczką cukru
2Ś 10:15: 150 g serka homogenizowanego waniliowego + 1 pomarańcza
O 13:30: 1 pierś z kurczaka pieczone na patelni przy pomocy papierusu, 30 g ryżu naturalnego, sałatka (3 liście sałaty lodowej, 1/2 pomidora, ok 3 cm zielonego ogórka, sos: 2 łyżeczki jogurtu bałkańskiego + przyprawa tztzacyki) 
P 16:30: 1 ciasteczko belvita (orzechy + czekolada)
K 19:00: miseczka rosołku z 3 łyżkami ryżu naturalnego + kubek kakao 

Napoje:
1,3 l wody mineralnej w pracy

Ćwiczeń:
brak - niestety tak mnie głowa rozbolała w pracy że nie byłam w stanie iść, a co dopiero ćwiczyć na siłowni.

Mam nadzieje, że jutro już tak nie będzie - chce iść na basen. Oby się udało.


13 lutego 2013 , Komentarze (4)

Od dłuższego czasu straciłam gdzieś swoją motywacje. Jakoś przestaje wierzyć że uda mi się osiągnąć swój wymarzonycel.

Tym bardziej że moja waga od dłuższego czasu oscylue przy 63 kg. I mimo moich starań nie chce spaść. Ja już nie wiem co źle robię.


Co Was motywuje i pomaga w walce?

Jak przetrwałyście zastuj? 

Co zrobić by znów coś się ruszyło?

12 lutego 2013 , Komentarze (2)

Hej,

nie było mnie tydzień częściowo przez stresy w pracy częściowo przez króciutki urlop u moich Rodziców (na nabranie sił oraz z okazji balu absolwentów mojej specjalności).

Wtorek i Środa były bardzo ciężkimi dniami w pracy - z ciągłego stresu i nerwów obiadałam się trochę - nawet chłopaki z pokoju zauważyli, że chodzę po ścianie i przynieśli mi wafelki góralki - więc zjadłam 2 wafelki od nich, princesse oraz małą paczkę paluszków (w ciągu dwóch dni) - po za tymi ekscesami była zdrowa dieta. W środę wieczorem była siłownia i pełen trening.

Mimo tego że gdzie nie pojechaliśmy było słodkie (jak tu odmówić Dziadkom czy Rodzicom) no i tłusty czwartek (3 pączki) byłam w piątek na siłowni (2 h aerobów - spaliłam ponad 1 tyś. kcal), a w sobotę na basenie (17 długości) wieczorkiem natomiast troszkę potańczyliśmy. 

Wczoraj wróciliśmy do normalnego jedzenia (dietowego) ale do terningu dopiero od jutra - przeziębienie mnie łamie.

Przepraszam za chaotyczność tego wpisu - od jutra wrócę do normy 

Buziaki

4 lutego 2013 , Komentarze (5)

Wczorajszą niedziele spędziłam w połowie na uczelni w połowie w kuchni.

Próbowałam upiec w moim przedpotopowym gazowym piekarniku bułki no ale wszystko fajnie ale zakalec w środku.

Znacie jakiś sprawdzony przepis na bułeczki z mąki razowej?

Mężuś od dłuższego czasu namawiał mnie na lassagne więc upiekłam wczoraj by miał co jeść dzisiaj.


Menu

7:00Ś: 2 frankfruterki, 2 cieniutkie kromki chleba, musztarda keczup+ kawa z łyżeczką cukru

11:30'2Ś: grahamka z pestkami dyni z szynka sałatą i ogórkiem konserwowym, kawa z mlekiem i kostką cukru, kubek herbaty z cyryna z 3 kostkami cukru

18:00 O: nóżka z kurczaka z piekarnika, 2 łyżki tłuczonych ziemniaków z jog. nat. miseczka sałaty: mix sałat troszkę papryki ogórka zielonego i sera feta z sosem czosnkowym na jog. nat. kubek herbaty z cytryna i miodem

20:00 banan

ćwiczeń brak


przepraszam za błędy w tekście ale notkę piszę na komórce


Spokojnego poniedziałku

3 lutego 2013 , Komentarze (1)

Hej, 

przepraszam, że tak piszę co parę dni ale ostatnio gorący okres.
weekend obecnie spędzam na uczelni od rana do wieczora, nawet dziś mam zajęcia ;/
Na szczęście już prawie koniec. Wczoraj zdałam egzamin, przemaglował Nas Profesor tak, że ho ho. Na szczęście wszyscy zdali.
W piątek miałam konsultacje dla studentów (ostatnie w tym semestrze) i co żaden łaskawie nie przyszedł ;/ no nic ich wybór, kończą moje zajęcia z 2 (nie lubię ich wstawiać - zawsze potem są jakieś pretensje i awantury).

Menu piątkowe:
7:00 Ś: 100 g chudego twarogu z pieprzem, cebulką i jogurtem naturalnym, ok 35 g wędzonego łososia + kawa z mlekiem i 1 łyżeczką cukru
11:20 2Ś: grahamka z pasztetem z kurczaka i 4 plasterkami ogórka kiszonego
17:00 O: miseczka zupy pomidorowej z ok 2 łyżkami ryżu, 2 kawałki domowej pizzy z pieczarkami i tuńczykiem

Menu sobotnie:
7:00 Ś: pomarańcza + kawa z mlekiem i 1 łyżeczką cukru
14:30 2Ś: grahamka z plastrem szynki z kurczakiem, plastrem sera, 4 plastrami ogórka zielonego, kawałek papryki konserwowej, mix sałat + pomarańcza + kawa (bez mleka i cukru)
18:00 O: 3 kromeczki z bułki posmarowane masłem czosnkowym i zapieczone w piekarniku + sałatka z: dużej garści mix sałaty z roszponką, 1 pomidora, 1/4 papryki, 5 oliwek zielonych, 3 plastry sera feta, 1/2 grillowanego kurczaka do tego sos musztardowo-miodowy + kubek herbaty z miodem i cytryną
20:00 P: 2 raffaello, 2,5 kubka soku multiwitamina, 1 kieliszek likieru z białej czekolady Mozart

Ćwiczeń nie było ponieważ wymarzłam na uczelni no i bardzo zmęczona byłam po całodniowych badaniach, opracowaniach wyników - ale w końcu z opracowaniem wyników badań dogoniłam badania :) w końcu jestem na bieżąco.



Dziś dzień 30 miał być pomiar ale zapomniałam się i zjadłam najpierw śniadanie wiec pomiary zrobię jutro rano przed pracą :)
A teraz zmykam na autobus bo dziś też mam zajęcia na uczelni.
Buziaki

1 lutego 2013 , Komentarze (1)

Po wtorkowym załamaniu troszkę się pozbierałam już (chyba). Jest jeden sukces nie zjadłam żadnego raffaello mimo tego, że korciło ale poszłam do kuchni i zjadłam banan też słodki ale zdrowszy :)

W pracy dalej młyn totalny jest ciężko dużo stresu ale już odliczam dni do mojego mini urlopu :) - szef już mi podpisał wniosek :) - od przyszłego czwartku jadę do domu do moich Rodziców i moich kochanych trzech rozrabiaków (dwa labradory i jeden kociak).

Jeśli chodzi o menu to:

Środa:
Ś: miseczka zupy pomidorowej z ryżem (ok 3 łyżki ryżu naturalnego)
2Ś: bułka z szynką z kurczaka, serem, papryką konserwową + jajko na twardo
O: pałeczka z kurczaka z piekarnika, ryż ok 30 g, pomidor
K: 2/3 porcji sałatki w lokalu (duży talerz) + 1,5 pieczywka czosnkowego - mix sałat, pomidorki chery, ogórek zielony, kiełki, grillowany kurczak, 3 plastry chrupkiego boczku, ser pleśniowy, sos musztardowo-miodowy -> moja ulubiona sałatka

Czwartek:
Ś: 2 frankfruterki, kromka chleba, 1/4 małego świeżego ananasa
2Ś: 1/2 bułki z szynką z kurczaka, papryką konserwową, 1/3 sałatki z wczorajszej kolacji + pomarańcza
O: dzwonek z łososia, 2 pieczone w ziołach ziemniaki z odrobiną oliwy z oliwek, mizzeria na jogurcie naturalnym
K: 2 szklanki soku multiwitamian

W tak zwanym między czasie w ciągu tych 2 dni zjadłam w pracy łącznie 6 kostek czekolady gorzkiej - ale to na odstresowanie się i rozjaśnienie umysłu - resztą tabliczki podzieliłam się z kolegami z pokoju ucieszyli się bardzo :)

Jeśli chodzi o ćwiczenia to udało mi się wyjść w środę z pracy tak by zdążyć zrobić prawie cały trening (siłownie mam teraz w ferie otwartą tylko do 21)
- rozgrzewka 60 kcal wave
- ćw. na nogi, barki i brzuch
- 40 minut na rowerku poziomym stacjonarnym 302 kcal

I to wszystko z moich ćwiczeń. 


Już coraz bliżej końca pierwszego etapu mojego wyzwania. Miałam w ciągu 1 miesiąca schudnąć 3 kg (zaczynałam od 65,2 kg) już prawie udało mi się to osiągnąć :) co prawda waga w ubiegłą niedziele pokazała 62,4 kg to obecnie waha się przy 62,6-62,8 kg, ale mam w planach jutro jeszcze dać sobie w kość na aerobach :) 
Nagrodą miała być wizyta u kosmetyczki ale jednak po ostatnich bardzo ciężkich dniach w pracy (boju jak dobrze, że do poniedziałku mam już spokój, teraz tylko studenci :)) wczoraj poszłam się odstresować do centrum handlowego no i wyszłam z zakupami... 
kupiłam spodnie rozmiar 40 i żakiet rozmiar S (36/38) hehe niezłe rozbicie co :) - nagroda już kupiona to trzeba teraz dobić do odpowiedniej wagi.

29 stycznia 2013 , Komentarze (4)

nie tylko pogodowe ale i ogólnie, jestem zmęczona, jestem kłębkiem nerwów. 

Mam dość pracy, szkoły, diety, która nic nie daje - czemu ja ciągle głodna jestem!

Za dużo na tej mojej małej głowie.

Właśnie siedzę i piję 2-go już drinka i mój wzrok coraz bardziej idzie w kierunku raffallo.



29 stycznia 2013 , Komentarze (1)

Hej dziewczyny.


Wczoraj był dziwny dzień. Po pierwsze ciągle czułam głód. Po drugie miałam straszne wzdęcie i zbierało się we mnie mnóstwo gazów - espumisan nie pomógł ;(. Po trzecie nie umiałam mówić za co pewnie mój mąż i koledzy z pracy są wdzięczni, bo im nie marudziłam.


Menu wczorajsze no cuż dość obszerne - nie umiałam się nasycyć:

5:30 Ś: ok. 30 g wędzonego łososia, ok. 50 g chudego twarogu z cebulka, pieprzem i jogurtem naturalnym + kawa z mlekiem i łyżeczką cukru

9:30 2Ś: sałatka owocowa z pomarańczy, małego grejpfruta, banana, 1/4 małego świeżego ananasa, 1/2 jabłka i garści mrożonych borówek

12:30 O: 1/2 zapiekanki z 4 małych ziemniaków, małej pojedyńczej piersi z kurczaka, połówki małej cebuli, 3 kulek mrożonych liści szpinaku, 2 ząbku czosnku, 150 ml jogurtu naturalnego, 50 ml mleka i 1/2 opakowania zupy cebulowej - to wszystko zapieczone w piekarniku w naczyniu wysmarowanym 1/2 łyżeczki oliwy z oliwek

15:30 P: museczka barszczu z tartymi burakami i kawałkami ziemniaków, zabielany - kupiony w barze pod biurem na rozgrzanie + 2 wafle ryżowe

21:00: kubek czystej zupy pomidorowej nie zabielanej, 1 raffaello, 1/4 małego ananasa - cholernie mnie do słodkiego ciągnie 

Napoje:

0,7 l wody mineralnej

2 x herbata owocowa


Ćwiczenia:

- rozgrzewka 60 kcal wave

- ćwiczenia na klatkę, plecy, biceps, triceps i brzuch

- 1 h na wave 375 kcal

- ćwiczenia rozciągające


Zastanawiam się nad wykupieniem diety vitali ale bez planu fitness bo i tak nie zmienie swojego treningu.

Dziewczyny czy dieta vitali nie jest monotonna, czy można zastrzec, że nie je się pewnych produktów no i czy nie wydam majątku na kupowanie produktów do niej? Jak wygląda ustalanie diety, kurcze mam tyle wątpliwości, że boje się zdecydować

Możecie mi napisać swoje szczere opininię.

Z góry dziękuje