Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lekko zwariowana, choć na pierwszy rzut oka spokojna osoba nie wychylająca się z tłumów. Lubiąca oglądać świat na żywo i na fotografiach.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 26029
Komentarzy: 368
Założony: 6 maja 2012
Ostatni wpis: 18 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zolza86

kobieta, 37 lat, Warszawa

151 cm, 67.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 marca 2013 , Komentarze (1)

Hej 


Dziś po ponad 2 tygodniowej przerwie wróciłam na siłownię. 

O matko jak ja za tym tęskniłam.
Dziś jeśli chodzi o ćwiczenia to było:
10 minut rozgrzewka - 60 kcal na wave
420 brzuszków na huśtawce
zestaw ćwiczeń na ręce, plecy, biceps, triceps, brzuch - po 3 serię i 2-3 ćwiczenia na daną partię mięśni
35 minut rowerek stacjonarny poziomu - 186 kcal, 8,6 km
25 minut na wave - 135 kcal, 5,3 km

Dzisiejsze menu:
Ś: 2 parówki, 2 kromki chleba, toszkę musztardy i keczupu + kawa z mlekiem i łyżeczką cukru
darmowy hosting obrazków

W pracy:
2Ś: danio i banan:
darmowy hosting obrazków

Obiad: mięsko z dwóch pałek z kurczaka (upieczone w piekarniku w foli bez tłuszczu) + domowe frytki z piekarnika z 1,5 ziemniaka, sałatka: sałata lodowa, 1/2 pomidora, 4 oliwki, kawałek zielonego ogórka, plastr sera feta, sos czosnkowy na bazie jogurtu naturalnego
darmowy hosting obrazków

No i w pracy nabijają się ze mnie, że jestem królową pudełek. Oto mój ekwipunek do pracy:
darmowy hosting obrazków


W pracy skusiłam się na kinder bueno - dziękuję moim wyrozumiałym kolegą eh muszę bardziej wyćwiczyć się w asertywności

Kolacja po siłowni:
1 banan, 1 plaser grillowanego bakłażana (nie mogłam się powstrzymać przy robieniu mussaki :))


Napoje:
herbata malinowa z łyżeczką cukru, 3,5 kubka wody mineralnej +  0,5 l wody mineralnej na siłowni



a obecnie w piecu na najbliższe myśle 2-3 dni siedzi mussaka tutaj jeszcze przed wstawieniem do piekarnika:
darmowy hosting obrazków

3 marca 2013 , Komentarze (5)

Tak jak w opisie dziś mam bardzo leniwy dzień, mimo tego, że powinnam skupić się na wielu rzeczach związanych z uczelnią no ale jakoś tak zerowe chęci.

Dziś moja waga znów mnie kocha :) 
Pokazała upragnioną 1 sprzodu (nie sądziłam że będzie to tak szybko) a więc startujemy z pułapu 61,8 kg :)


Dziś również nadrobiłam serię brzuszków za wczoraj no i dzisiejsze też wykonałam czyli dziś łącznie 840 powtórzeń :D

Postanowiłam od dziś robić zdjęcia tego co jem :) 
A więc tak moje dzisiejsze menu:

Śniadanie: 3 kromeczki chleba + kawa z mlekiem i 1 łyżeczką cukru
darmowy hosting obrazków

Obiad: 1,5 gotowanego ziemniaka, gulasz wieprzowy z pieczarkami i ogórkiem kiszonym zabielany jogurtem naturalnym, sałatka polana łyżeczką oleju rzepakowego z czosnkiem i bazylią (nowość kujawskiego - mocno czosnkowa) + kubek herbaty z cytryną i miodem
darmowy hosting obrazków

Podwieczorek: banan, biszkopcik + kubek herbaty z cytryną i miodem
darmowy hosting obrazków

w między czasie: kubek kawy zbożowej z błonnikiem z mlekiem

Kolacja: kromeczka chleba, jajko sadzone + kubek herbaty z cytryną i miodem
darmowy hosting obrazków


Na jutro już pieczą się pałeczki z kurczaka w piekarniku dla mnie i męża :) jutro rano do tego zrobię ziemniaczki z piekarnika z odrobina oliwą.

Obecnie mam bardzo dużą ochotę na mussakę :) mm pyszne danie może je zrobię ale bez beszamelu choć nie wiem czy bez niego będzie tak samo dobre.
Jak myślicie?

3 marca 2013 , Komentarze (2)

Sobotę jak to sobotę spędziłam na uczelni w swoim małym laboratorium :)
Na szczęście siedzenie tam staje się być coraz ciekawsze, bo praca idzie do przodu i są wyniki (heh czekałam na nie 2,5 roku i się doczekałam). W końcu pierwszy raz nie muszę się bać o zabranie stypendium :) bo na seminarium mam co pokazać (koniec ze ściemom :D)

Wczoraj zaspałam więc nie zdążyłam zrobić brzuszków (ale spokojnie nadrobiłam dziś)

Na uczelni byłam od 9 do 18, później szybkie zakupy (ło matko znów wszystko zdrożało - jak tu człowiek ma się zdrowo odżywiać?).
Moje wczorajsze menu:

Ś: miseczka zupy pomidorowej z 3 łyżkami ryżu + kawa z mlekiem i łyżeczką cukru + 1 tabletka zestawu witamin
2Ś: daniu waniliowe i 2 ciasteczka belvita z owocami (z czekoladą dużo smaczniejsze) + herbata malinowa z łyżeczką 
O: sałatka: 3 liście sałaty lodowej, 1/2 pomidora, kawałek zielonego ogórka, troszkę czerwonej papryki, 5 oliwek zielonych, 1/2 małej piersi z kurczaka upieczonej w papierusie, 3 plastry sera feta, sos musztardowo-miodowy + herbata z żurawiny z łyżeczką cukru - przeze mnie zjedzone ok 2/3 tej porcji
P: 2 ciasteczka belwvita + bułka z serkiem jogurtowym almette, 3 plastrami swojskiej kiełbasy, 1 plasterkiem żółtego sera i pomidorem - poczęstunek od kolegi z laboratorium (on wcześniej zjadł mi ok. 1/3 mojej porcji sałatki)
K: 1,5 banana zmiksowanego z 1/2 szklanki i odrobina malibu :) mężuś mnie rozpieścił

ćwiczeń brak - ale to się nadrobi

1 marca 2013 , Komentarze (3)

Hej,

jak już pisałam od dziś zaczynam na nowo.

Rano była seria brzuszków na huśtawce - 420 powtórzeń.
Innych ćwiczeń brak.
 
Menu:
Ś: 3 kromeczki chleba drwala z Lidla z pasztetem firmowym z Dudy jeden ogórek kiszony + kawa z mlekiem i 1 łyżeczką cukru
2Ś: bułeczka fitness z Lidla z pasztetem i ogórkiem kiszonym + herbatka owocowa z aroni
O: 1,5 kawała domowej pizzy z tuńczykiem, oliwkami, papryką, pieczarkami i niewielką ilością sera
K: 1 kawałek tej samej pizzy + 2 ogórki kiszone


Napoje:
0,5 l herbatki tymbark NEXT cytryna, limonka i herbata zielona



1 marca 2013 , Komentarze (3)

Hej,

ostatnio nie pisałam ponieważ miałam bardzo dużo stresów w pracy i na studiach i po prostu nie wyrabiałam czasowo i troszkę też psychicznie. Dlatego też przerwałam dietę i zrezygnowałam z ćwiczeń w lutym (by mieć czas nadgonić studia). W pracy na szczęście okazało się, że mnie restrukturyzacja nie objęła uff, kamień z serca - pracę mam dalej na tych samych warunkach. Niestety niektórzy nie mieli tyle szczęścia co ja :( kilka fajnych osób odeszło samych część została zwolniona więc ogólnie atmosfera w firmie jest nieciekawa...


Jenak jest już marzec, ja postanowiłam sobie, że od marca wracam do gry.
Od dziś wracam do diety, a przede wszystkim do ćwiczeń, bo jeść będę jeść jak do tej pory czyli zdrowo jedynie odstawiam słodkości i temu podobne zachcianki, na które z powodu stresu się rzucałam.
Codziennie rano będę chciała robić serię brzuszków - 20 powtórzeń x 21 "pozycji" czyli łącznie 420 brzuszków - będę mieć w końcu płaski brzuch!

Cel ten co zawsze, jednak czasu coraz mniej.

27 kwietnia idziemy na wesele i chcę zaskoczyć moją Rodzinkę (ostatnio widzieliśmy się na początku lutego i do wesela widzieć się nie będziemy). 


Chce być szczupła!


I to osiągnę! 


Dzisiaj rano waga pokazała 62,2 kg - czyli do stracenia mam 7,2 kg.

Czyli muszę chudnąć z prędkością 1 kg na tydzień to uda mi się osiągnąć swój cel.
W połowie marca "odzyskam" swój rower więc powinno być łatwiej, bo przyjdzie codzienny ruch, już nie mogę się doczekać :).


Plan na osiągnięcie celu:
- 2 x w tygodniu siłownia -> 15 min rozgrzewki + ćwiczenia na różne partie ciała + 1 h aerobów + seria ćwiczeń rozciągających
- 2 x w tygodniu basen -> za każdym razem 20 długości basenu
- mam zamiar jeść bardziej zdrowo niż dotychczas - na drugie śniadanie do pracy częściej jakiś owoc, bułeczka pełnoziarnista lub serek; na obiady częściej jakaś sałatka niż normalny obiad, a jeśli już to kurczak lub ryba i ryż oraz kasza zamiast ziemniaków, od czasu do czasu jakaś zapiekanka ale zawsze bez tłuszczu i beszamelu oraz sera (no może w minimalnej ilości).
- częściej gotować na parze, smażyć bez tłuszczu (to akurat już chyba mi weszła w nawyk)
- raz w tygodniu ważenie i pomiar
- jak już będę mieć rower to w każdą niedziele kiedy ja i mąż będziemy mieć wolne to pojechać gdzieś na wycieczkę rowerową
- zamienić komunikację miejską ponownie na rower


ale się rozpisałam. 
Wiem, że nie raz już tak pisałam, ze zaczynam, że tym razem się uda.

Jednak tym razem musi się udać!
I mocno w to wierzę, że dam radę!

21 lutego 2013 , Komentarze (2)

W poniedziałek zostało już przekreślone nasze  marzenie oki jakoś sobie z tym poradzimy.

Ale wczoraj w pracy dostaliśmy e-maila od szefa z zaproszeniem na obowiązkowe spotkanie w sprawie restrukuryzacji naszej spółki.

Coś z kolegami czujemy że nasza firma zostanie zlilwidowana :( od dłuższego zasu nie ma żadnych nowych projektów w sumie został tylko jeden który w krótce ma się skończyć.

Nie wiem co zrobie jak stracę prace :( na rynku brak jakichkolwiek ofert w moim zawodzie :(


Nie mogłam się przez to skupić na opracowywaniu danuch z doktoratu więc zbów po tyłach jestem przez co w czwartek nie idę na basen - musze na piątek wyrobić się z wszystkim a dużo tego ;(


eh mam nadzieje że to koniec złych wiadomości :(

21 lutego 2013 , Komentarze (1)

W pracy było spokojnie choć i tak nie wyszłam o czasie choć to w sumie norma :)

Wieczorem miałam ogarnąć sprawy związane z uczelnią ale za miast tego miałam bardzo poważną rozmowe z M.

Wyjaśniliśmy sobie pare spraw i mam nadzieje że będzie lepiej.


Menu;

Ś: parówka gruba, kromka chleba słonecznikowego musztarda leczup kubek kawy z mlekiem i łyżeczką cukru

2Ś: sałatka ta sama co wczoraj

P: wafelek góralki

K: miseczka rosołu z makaronem


Ćwiczeń brak 

z powodu natłoku spraw związanych z uczelnią odpuszczam siłownie w lutum


19 lutego 2013 , Komentarze (6)

Hej, 

wczoraj miałam bardzo zły dzień

Po poerwsze pokłuciłam się ostro z M. ;(

Po drugie okazało się, że na Naszej działce nie można wybudować domu takiego jaki chcemy. Marzyliśmy o parterówce z płaskim dachem takim nowoczesnym domku o prostej ale za razem ciekawej bryle z uwagi na to że domek miał być podpiwniczony i garaż miał być w piwnicy. Przez co częś domu miała nachodzić na wiazd.

No ale miejscowy plan zagospodarowania przewiduje budowę domów tylko i wyłącznnie z dachem o kącie 30-45 st.

czyli muszę nad moją piękną parterówką zrobić ogromny dach który będzie kosztował fortunę zniszczy wygląd naszego domu i będzie niewykorzystaną przestrzenia, tylko i wyłącznie dlatego, że tak mówi jakiś tam plan.

I nie ważne jest to że na tej samej ulicy jest 5 domów z płaskim dachem - typowe polskie kostki, są też domy ze skośnymi dachami (w większości nowe i na sasiedniej ulicy). Ale nie ma żadnego w bezpośrednin sasiedzcwie naszej działki. Między najbliższym dzieli nas 1 działka na której powstanie w tym roku dom ze skośnym dachem :(


I tak w jeden dzień z powodu 1 dokumentu legło w gruzach nasze marzenie.


Obecnie odechciewa nam się budować :( bo nie uśniecha nam się wydawać mnóstwa kasy i zadłużać się po to by wybudować coś co Nam się nie podoba.


Co do menu:

ś: ok 20 g wędzonego łososia i ok tylu samo g chudego twarogu z cebulką pieprzem i jogurtem bałkańskim + kawa z mlekiem i  łyżrczką cukru

2ś: sałatka z 1/4 piersi z kurczaka garści miksu sałat, 1/2 pomidora, kawałka ogórka zielonego, 2 rzodkiewek, odrobiny sera feta do tego sos musztardowo miodowy i 3 kromki pieczywa czosnkowego

o: 2 rurki canelloni

p: pojemnik zupy z soczewicy - kupnej

w pracy wypiłam 1,5 l wody mineralnej

a po pracy zaczoł sie sajgon

1 wafelek góralki, 2/3 tv paki laysów, drink, 1/2 czekolady


znow z powodu stresu i nerwów wpadłam w niekontrolowane obrzarstwo i M. mnie nie powstrzymał nawet nie próbował ;(

18 lutego 2013 , Komentarze (1)

Niedziela mineła mi prawie tak jak zawsze. Wynajdywałam przez większoś dnia mnóstwo rzeczy do zrobienia byle nie wziąść się za rzeczy związane z uczelnią. I tak zrobiłam tiramisu, caneloni z mięsem mielonym, papryką, kukurydzą na 2 dni. Upiekłam domową szynkę, którą tydzień temu peklowałam, ogarnełam bajzel na moim biurku nawet wyciągnełam męża na pizzę do knajpki :) tak to ja jestem ta zła kusicielka :)

Rano nawet udało mi się zaluczyć basen - 40 minut pływałam, nie wiem ile długości zrobiłam bo straciłam rachubę w pewnym momencie.

I tak do rzeczy które miałam zrobić zabrałam się dopieri po godzinie 19 i zeszło mi do godziny 23 a i tak nie zrobiłam wszystkiego :(

Moje wczorajsze menu:

7: 20Ś: ok 20 g wędzonego łososia, ok 20 g chudego twarogu z cebulką, pieprzem i jogurtem bałkańskim + kubek kawy z mlekiem i łyżeczką cukru

10:20 2Ś: banan, pomarańcza herbata z miodem i cytryną

13:00 O: 3 kawałki pizzy (średnica 31  m) z czarnymi oliwkami, pomidorem, papryką, pieczarkami, cebulą + 0,5 l colu

16:30 P: szklanka domowego tiramisu

20:30 herbata z cytryną i miodem


Ćewiczenia: 40 minut basenu

17 lutego 2013 , Komentarze (1)

Wczorajszą sobotę spędziłam na uczelni od 9 do 18 tym razem wzięłam więcej jedzenia ale i tak nie miałam czasu by to zjeść.

Menu:
Ś 7:00: gruba parówka, kromka chleba, 1/2 łyżeczki musztardy, 1/2 łyżeczki keczupu + kawa inka z błonnikiem i mlekiem oraz 1 łyżeczką cukru
O 15:15: sałatka z 3 liści salaty lodowej, pomidora, kawałka ogórka zielonego, łyżeczki kukurydzy 1/2 małej pojedynczej piersi z kurczaka, 3 plastry (cienkie) sera feta pokruszonego, parę plasterków cebuli do tego sos musztardowo-miodowy
K:19:00: miseczka rosołu z marchewką i pietruszką + 2 łyżki makaronu, 4 pieczone ziemniaki z ziołami

Napoje:
herbata jeżynowa z łyżeczką cukru

Ćwiczeń brak.