Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Rower-całym moim życiem ;-)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 351879
Komentarzy: 2738
Założony: 12 maja 2012
Ostatni wpis: 11 czerwca 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
marta80a

kobieta, 29 lat, Opole

169 cm, 91.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 maja 2013 , Komentarze (64)



a ja nadal gruba
miałam 12 maja ważyć 58 heheheh 20 kg nie zdążyłam schudnąć.
A przez co? 

Papuuu, bo ja lubię papu i mam.

Nie, nie, nie myślcie sobie, że się poddaje, wręcz przeciwnie, ja się ostro zabieram do roboty.

Ale przyznam się Wam, że wnerwia mnie już, że tak całe życie 'od nowa'
Nosz cholera ileż będę się odchudzać?
Ale cóż zrobić, jak widzę jakieś pyszności, to slinka sama cieknie...


Nie, nie, nie! 
Ja się ostro zabieram do pracy! 
Mówię stanowcze NIE:
-słodyczom
-czipsom (moja zmora) 
- jedzeniu na mieście
-i inne.

Czemu mówię TAK:
-1500 kcal
-2 l wody+zielona herbatka
-wszystko co zielone
-owocki 
-ograniczyć mięso 

Ćwiczenia 1,5 godziny dziennie

30 minut-rozgrzewka, przysiady(squat challange), 'walka z boczkami' -hula, twister, 50 brzuszków skośnych, przenoszenie butelki, łokieć do kolana, 50 zwykłych brzuszków
60 minut-aeroby- rower,spacerki z kijkami

I nie ma, że boli...
Wiem dziewczyny, że 4 miesiące na schudnięcie 20 kg to bardzo krótko, ale ja jestem taka, że jak nie schudnę już teraz to nie schudnę.
Tak było poprzednim razem również, jak się wzięłam to chudłam, ale jak odpuściłam to lipton był, tak się tylko bujałam, że na diecie jestem...

Piękna pogoda więc odkurzam rower i pedałuje! 
Dziewczyny, co myślicie o tym, żeby na diecie pić cole ZERO?
Mi totalnie zaspokaja 'chęć na słodkie' tylko dzisiaj się zastanawiać zaczęłam czy ja dobrze robię?
Nie pije tej coli 2 litry, jedynie szklanka, czasem pół...

I najbardziej nurtujące mnie pytanie: 
Czy Wy macie jakieś pasje? Bo cholera ja nie mam żadnej, i za Chiny nie potrafię jej odnaleźć, a nóż siedzi we mnie ukryty talent, a ja go nie wykorzystuje :P 
Kiedyś myślałam, żeby grać na gitarze...
ale niestety urodziłam się muzykalna inaczej.
Całe dnie siedzę w domu nic się nie spełniam..
i szukam, szukam...
paznokcie już robiłam, fryzury, makijaże, ćwiczyłam..
i nic nie chwyciło mnie na tyle, żeby przy tym pozostać.

Troszkę motywacji




3 maja 2013 , Komentarze (63)

Ja to mam chyba pecha.
Dzisiaj o godzinie 12 w południe wyjechałam do Oslo, żeby spokojnie sobie o 14 wybyć do Wrocławia.
Jakieś złe przeczucie mnie ogarniało, nawet mamie powiedziałam, że coś się stanie. 
Samolot jak nigdy wypełniony po brzegi.
Było tak ciasno, że jedyne miejsce jakie było wolne, to pośrodku.
Jakiś gościu pomógł mi bagaż podręczny wpakować do schowka.
Usiadłam.
Powiew alkoholu schlastał mnie po mordce :P:P
Usiadł i pan, który mi pomógł.
Zaczął pytać z skąd dokąd, po co, na co.
Odpowiedziałam i z grzeczności zapytałam a pan?
-Jaki PAN?! Roman jestem..
I tak się zaczęło.
Dziewczyny po raz pierwszy myślałam, że się posikam ze śmiechu.
Opowiedział mi całe swoje życie.
Pił w samolocie jak stewardessa nie widziała.
I oczywiście palił, ale tego E papierosa..
Ja stałam na czatach hahahah
Gostek podobny do Romana z 'Na Wspólnej'
tylko ten miał 34 lata.
I taki pocieszny... 
Na koniec mówił, że mam wielkiego robaka na ustach i on musi go zdjąć.
Nie wiedziałam, że jestem do tego zdolna ale...
przywaliłam mu jak się przybliżył hahahahha

Gościu już powoli działał mi na nerwy, a podróż wydawała się trwać w nieskończoność.
Patrzę na zegarek a lot trwa już 2h20 minut, a zawsze 1h30minut.
Nie minęla chwila zanim się jorgnęłłam, że..
JA NIE JESTEM WE WROCŁAWIU.
tylko ku!$#@a gdzie ja jestem?! 
Tato do mnie dzwoni (jak już wylądowaliśmy)
i mówi: 
-Martyna(tak do mnie mówi) ja wiem co się stało, ja wszystko wiem...
ja- Boże, co się stało?
tato-no.. w POZNANIU jesteś
ja- Jak ja w Poznaniu jestem?
Przecież to ode mnie 260 km! 
tato-wszystkiego się dowiedz w informacji...
edit:

Samolot nie mógł wylądować we Wrocławiu z powodu złych warunków pogodowych i polecieliśmy do Poznania.
Dwa razy podchodziliśmy do lądowania i się nie udało.
Wszystko mnie ominęło przez tego Romana...

Nie słyszałam jak informowali w samolocie bo głupi Roman tak mnie zagadywał..

Czekałam 45 minut na busa i 3 godziny popitalałam do Wrocka. a z Wrocka 2 godziny do domu...

JESTEM DĘTKA.
Od poniedziałku dieta :) 
Buziaki! ;*

2 maja 2013 , Komentarze (54)

I żałuje... 
a dupa nie mniejsza a większa.
Jutro wracam do PL.
I może tam się ogarnę z dietą, bo tu jem co mi pod nos dadzą.
Wyczuwam spagetti w powietrzu, więc z dietą to na bakier jestem.

Wiecie, tak cholernie żałuje, że przez ten rok..
nie inaczej.
żałuje, że ten rok tak przejebałam.
przepraszam, ale nic mi się innego na usta nie ciśnie.
Jak można odchudzać się 365 dni i schudnąć 16 kg tylko...
Dziewczyny tu chudną dwa razy szybciej.
a ja wolałam zajadać się ciastkami, pizzami i innymi pierdołami.
Ananasowa, dała mi do myślenia dużo.
Moje wnioski:
-16kg TO JEST MÓJ NAJWIĘKSZY DEMOTYWATOR.
ja nie mogę przestać myśleć:
'Jak schudłam już 16 to jak zjem batonika to nic mi się nie stanie.
Okej od 1 batonika nic się nie stanie..
a od 5, 10, 15 już tak!
Nie na raz, ale w tygodniu...

Zaczynam więc od zera.
MOJA NAJWYŻSZA WAGA: 78 KG
I koniec kropka.
-20 kg.
4 miesiące ciężkiej pracy
*maj
*czerwiec
*lipiec
*sierpień
We wrześniu jestem szczupła i koniec kropka.


25 kwietnia 2013 , Komentarze (29)

Hej wszystkim
Super doładowana ćwiczeniami rozpoczynam nowy etap odchudzania w swoim życiu.
TERAZ TO JUŻ MUSI SIĘ UDAĆ!
Ile razy to słyszałaś?
bez skutku?
Nie poddawaj się, wstawaj i biegnij dalej, na sam szczyt.
Nie załamuj się wpadkami jedzeniowymi, zdarza się! - każdej z nas.
Ale niech jeden batonik nie sprawi lawiny!
Łatwiej spalić 200 kcal niż dodatkowych 1000 kcal prawda?
30 minut na rowerku a po princessie czy po prince polu(:P) nie ma śladu.

Wszystko w teorii jest takie proste, gorzej z praktyką, ale zostałaś postawiona przed najgorszym wrogiem jakiego mogłaś sobie wyobrazić.
Zmierzysz się ze SOBĄ.

Znasz swoje "słabe punkty" oraz "silne strony" wykorzystaj je.
Przecież znasz się.
Dasz radę ja w to wierzę

Złap do ręki zeszyt, chociażby włącz Vitalię, zapisuj swoje menu, patrz co jest do wyrzucenia, przecież to takie proste!

Bądź twórcza!
Stwórz tabelkę, zapisuj plany, cele, NAGRODY, ćwiczenia.
Sumuj, sumuj i jeszcze raz sumuj zobaczysz ile ciężkiej pracy wykonałaś!
Wtedy już nie będzie Ci tak łatwo zaprzepaścić tego co osiągnęłaś!
I przede wszystkim nie odchodź z Vitalii :P 
Sama z własnego doświadczenia wiem +3kg.
NIE POLECAM.

Moje wytyczne, czyli czego się trzymam, a od czego trzymam się z daleka
-1500 kcal
- ok. 60-80 minut dziennie ćwiczeń
-2l wody 
-małe kurna posiłki, bo jak jak czasem sobie nałożę, to nie wiem czy nie lepiej wziąć cały gar a na talerzyk odłożyć to co zostało...
-5 posiłków
-regularnie

trzymam się z daleka od: 
-słodyczy
-ulubionej restauracji
-białego pieczywa
-kanapek koleżanek :P

Nic nowego, żadnych cud sztuczek.

Moje ćwiczenia które porażają mnie swoją efektywnością: 
rozgrzewka:
pajacyki 50x
skip A-aż serduszko zacznie tłuc
skakanka 200 skoków
*brzuszki normalne 20x
*brzuszki skrętne 20x
*pompki 20x

ćwiczenia główne:
*jeden lub więcej filmików z Fitappy
*40 lub 60 minut rowerka lub Ewa Chodakowska skalpel
lub to i to ^^
*Callanectis

Dziewczyny pamiętajcie o piciu wody!
Ostatnio się dowiedziałam, że osoby odchudzające się, muszą pić więcej wody żeby....
NIE ŚMIERDZIEĆ. :P
W organizmie wraz z tłuszczem wypływają toksyny które trzeba z organizmu wypłukać.
:O 
Ot nowinki :P
Wiem, wiem Ameryki to ja nie odkryłam :P 

Buziam Was wszystkie! ;*

24 kwietnia 2013 , Komentarze (72)

Dzień dobry wszystkim! 
Stęskniłam się za Vitalią jak pieron ;d
 ciekawe czy mnie ktoś tu jeszcze pamięta

Dałam sobie na wstrzymanie z Vitalią, bo myślałam, że to ona hamuje moje odchudzanie, że spędzam za dużo czasu przed komputerem zamiast pocić się jak świnka przy ćwiczeniach...

aaa wiecie, nic bardziej mylnego! 

Odkryłam, że błąd siedział we mnie.
Otóż jak odeszłam z Vitalii to natychmiastowo przytyłam, bo zupełnie zapomniałam, jak to jest mieć zobowiązania wobec Vitalijek, bo niektóre z Was na prawdę trzymały za mnie kciuki i mi kibicowały - przecież nie mogłam zawieść! 
A teraz? 
Teraz moja waga 79,1 kg
było 75,7kg
w przód jestem : 3,4 kg

Cholernie szczypie mnie to w oczy, że tak się dałam zrobić w balona.
Pocieszeniem jest to zdjęcie (jak było 94 kg)
tak, tak ciąża spożywcza 
maczuga zamiast ręki 


Od poniedziałku ostro trenuje za mną już 305 minut treningu, a to dopiero środa!
  
A tu kilka zdjęć z tamtego okresu w celach szokowych zamieszczam te zdjęcia, niech mi się nikt tak nie zapuści! 

A tu już jak byłam wielce zdeterminowana i zaczęłam biegać...

A tu największy szok mojego życia: 



Większość z Was widziała już te zdjęcia, ale dają mi takiego kopa, że kurna mam ochotę już zacząć ćwiczyć, niestety WOS czeka...

86 kg

78,2 kg 

Taka podróż przez wszystkie moje wagi^^
Jak to teraz wygląda?

Zaszalałam i kupiłam sobie taki komplecik, i jestem super zadowolona, komfort na 100%, bo ćwiczenie w wielkim rozciągniętym dresie nie jest wygodne, biorąc pod uwagę to, że po 5 minutach jest mi tak gorąco, że mam ochotę się rozebrać do majtasów, i zazwyczaj tak robiłam ^^ 
Zdjęcie tak pod kątem bo wstyd mi jak to z przodu wygląda, no te uda i brzuch (boczki) ramiona to jakaś masakiera!

PS. Myślałam, że jak ubiore się cała w NIKE to będę wyglądała jak Ewa Chodakowska, niestety, DZIEWCZYNY TO NIE DZIAŁA hihihi ^^

Od jutra zaczynam zapisywać menu.
Wracam dziewczęta, wracam, biegnę na sam szczyt!
Kolejny raz, choćbym miała cały czas upadać i wstawać to będę próbowała!
26 śmigam do Szwecji wracam 3 maja, szczęśliwa, szczęśliwa...

Miałam nadzieję, że jak wrócę na Vitalię to będę miała już 6 z przodu a o mało się nie targnęłam na 8 z przodu ah, ten przewrotny los...

Buziaki!! ;*